Autor |
Wiadomość |
Alipiusz
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39 Posty: 182
|
Belizariuszu, przepraszam, jeśli Cię to uraziło. Chodziło mi o to, co jest ważniejsze w małżeństwie: miłość czy prokreacja. Z Twoich postów wysnułem wniosek, że prokreacja. Jasne Beli, Ty sobie możesz "wykluczać" z tej dyskusji osoby bezpłodne, jeżeli dyskusja na ich temat wydaje się niewygodna. Ale ja chyba mogę wyciągnać wnioski z Twojego rozumowania? A wychodzi mi, że jeżeli małżeństwo ma na celu PRZEDE WSZYSTKIM prokreację i jest to uzasadniane odpowiednimi cytatami z PŚ, to małżeństwo między osobami bezpłodnymi (o ile je "konsumują") wydaje się grzeszne. Gdyby to miłość miała być GŁÓWNYM celem małżeństwa i aktu małżeńskiego, to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, ale Ty tego nie powiedziałeś.
Belizariusz napisał(a): poza celem prokreacyjnym, zaznaczylem rowniez "poglebianie spojnosci malzenskiej" i "wzajemne uswiecanie sie". to się zgadza, ale jednocześnie zaznaczyłeś, że: Belizariusz napisał(a): Akt malzenski sluzy wiec dwom bardzo istotnym celom - 1. Przekazywanie zycia 2. Uswiecanie i spajanie wiezi pomiedzy malzonkami. Nie nazwalbym tych dwoch celow rownorzednymi. Gdyz przekazywanie zycia, a wiec nastepstwo pokolen jest sprawa nadrzedna.
Ja nadal twierdzę, że w akcie małżeńskim, jak i w samym małżeństwie, celem nadrzędnym jest miłość między małżonkami oraz "uswiecanie i spajanie wiezi pomiedzy malzonkami", a nie płodzenie dzieci. Małżonkowie są otwarci na pojawienie się w ich życiu dziecka, ale celem ich działania nie powinno być dziecko (przecież to nie od nich zależy zajście kobiety w ciążę, tylko od Boga; to On jest dawcą życia, nie człowiek), lecz okazywanie sobie i pogłębianie wzajemnej miłości.
Pozdrawiam!
_________________ Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.
|
Cz sie 19, 2004 15:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Alipiuszu
Nie masz mnie za co przepraszac, bo ja nie czuje sie urazony.
Dyskusja na Forum, nie jest powodem obrazy
Cytuj: Ty sobie możesz "wykluczać" z tej dyskusji osoby bezpłodne, jeżeli dyskusja na ich temat wydaje się niewygodna Tutaj sie mylisz....dyskusja w tym temacie wcale nie jest dla mnie niewygodna. Po prostu chcialem ja na razie pominac tylko i wylacznie z tego wzgledu, ze moglaby wprowadzic niepotrzebne zamieszanie....a w konsekwencji odejscie od tematu. Alipiuszu Wypowiedzialem sie na temat dwoch istotnych celow malzenskiego aktu. Z ktorych TRZEBA przyznac, ze nadrzednym jest przekazywanie zycia. Gdyby tak nie bylo, to nie dyskutowalibysmy teraz....bo po prostu bysmy nie istnieli. Jezeli ten cel nie jest mozliwy do spelnienia (malzenstwa bezdzietne), to nie oznacza to, ze ich stosunki sa grzeszne! Z tego wzgledu, ze drugim ISTOTNYM celem, jest wlasnie spajanie wiezi pomiedzy malzonkami, oraz wzajemne uswiecanie sie. Zdarzaja sie przypadki, ze o bezplodnosci, malzonkowie wiedza juz przed slubem. Jezeli o tym wiedza oboje i wyraza zgode na wspolne zycie, to ich slub jest calkowicie WAZNY. Jezeli oboje dowiaduja sie o tym juz po zawarciu malzenstwa.....to ono jest takze calkowicie WAZNE. Jedynie w przypadku, gdy ktores z nich swiadomie zatailoby ten fakt (przed slubem), zaistnieje powod do uniewaznienia takiego zwiazku. Nie jest to jednak mozliwe w przypadku dwoch PRAWDZIWIE kochajacych sie osob. Cytuj: Ja nadal twierdzę, że w akcie małżeńskim, jak i w samym małżeństwie, celem nadrzędnym jest miłość między małżonkami
Podpisuje sie pod tym "oboma recoma"  . Dodam jednak, ze najpiekniejszym owocem tej milosci jest chec otrzymania od Boga potomstwa.
Alipiuszu
Moje poglady w tym temacie, mogles wywnioskowac z dalszej dyskusji. W ktorej wyraznie dawalem do zrozumienia, ze zwieranie malzenstwa z mysla o tym by zyc w "czystosci"....jest dla mnie kompletnym nonsensem i nie posiada zadnego uzasadnienia.
Przyklad sw. Kingi i Boleslawa....jest mylnym przykladem. Gdyz to nie "biale malzenstw" bylo decydujacym faktem kanonizacji Kingi. Gdyby tak bylo, to Boleslaw rowniez powinien dostapic tego "formalnego" zaszczytu.
Jezeli sie kogos naprawde kocha...to oddaje mu sie WSZYSTKO...a nie tylko polowe. Bo w innym przypadku jest to zwykle oszukiwanie!.
Elko
Tylko nie mow mi ze sw. Kindze zarzucam oszustwo. Czasy byly inne, ona byla malolatem, a malzenstwo zostalo zawarte w celach polityczno -gospodarczych (zwyczajowy "kontrakt" pomiedzy panujacymi). Nie mozna wiec dawac ich za przyklad dla dzisiejszych malzenstw.
pozdrowka
|
Cz sie 19, 2004 18:47 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Nie mozna wiec dawac ich za przyklad dla dzisiejszych malzenstw.
mylisz sie beli, można, ponieważ w tym, jak to okresliles, czysto formalnym i zawartym bez milosci i dla politycznych korzysci małzenstwie, istniał wzajemny szacunek - zwłaszcza ze strony męża i [czesto nawet do tych czasów] pana - dlatego Bolesław szanując Kingę i jej patrzenie na Boga zgodził sie na to, by z nią nie współżyc
a w tamtych czasach bylo to czynem duzo bardziej heroicznym i zwlaszcza dla panujących ksiązat mialo wielkie znaczenie - bo oznaczało brak potomstwa, a wiec i dziedzica, a wiec i umacniania znaczenia rodu w świecie...
przykladem moze byc sw Stanislaw Kostka i reakcja jego ojca, gdy ten dowiedzial sie, ze JEDEN z jego synow chce byc zwyklym zakonnikiem
ze tak powiem, Bolesław powinien zostac patronem wszystkich mężow, szanujących swoje małżonki - mimo ze kosciol go nie kanonizował
|
Cz sie 19, 2004 19:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jezeli chodzi o przyklad "szacunku dla wspolmalzonki" to owszem.....ale jako przyklad dla rodziny, to juz wtjatkowo kiepski przypadek.
Cytuj: ze tak powiem, Bolesław powinien zostac patronem wszystkich mężow, szanujących swoje małżonki - mimo ze kosciol go nie kanonizował
Chyba patronem zagrozonego wyginieciem gatunku ludzkiego
pozdrowka 
|
Cz sie 19, 2004 20:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
...a nie pomyslalas, ze moglo to byc podyktowane tym, ze Boleslaw czul powolanie do zycia zakonnego?
Niestety ze wzgledu na swoja pozycje i dobro spoleczne, musial sie zgodzic na "konktrakt " malzenski, ktory to zwiazek calkowicie nie lezal w jego naturze?
Mt 19:12
12. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!
(BT)
|
Cz sie 19, 2004 20:47 |
|
|
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
rozumiem, ze szukasz racjonalnych wyjasnien swoich przekonań
ale tak samo ja moge patrzec na to małżenstwo nie tak jak ty - ze bylo podyktowane wylącznie polityką i ze oboje czuli powolanie do zakonu, stąd te śluby czystości...
tym bardziej, ze niektore świete - np Brygida Szwedzka, czując powolanie do zakonu i mimo to zostając żoną jakiegos tam księcia [nie pamietam nazwy], urodziła ileś tam dzieci [mimo ze czula to powolanie] i dopiero po odchowaniu dzieci zostala mniszką...
wiec powolanie zakonne nie stalo w tamtych czasach na przeszkodzie w posiadaniu dzieci...
|
Cz sie 19, 2004 20:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: np Brygida Szwedzka, czując powolanie do zakonu i mimo to zostając żoną jakiegos tam księcia [nie pamietam nazwy], urodziła ileś tam dzieci [mimo ze czula to powolanie] i dopiero po odchowaniu dzieci zostala mniszką...
Ot mimo powolania splenila istotny dla wladcy obowiazek.
sw. Kinga i Boleslaw...to typowy przypadek w ktorym zostala by orzeczona NIEWAZNOSC malzenstwa.
Nie radze wiec brac przykladu ( no chyba ze ktos ma powolanie do zycia w czystosci...ale wtedy nie bedzie sie osmieszal zawieraniem malzenstwa...bo to czysty nonsens)
1 Kor 7:5
5. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.
(BT)
|
Cz sie 19, 2004 21:21 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: no chyba ze ktos ma powolanie do zycia w czystosci...ale wtedy nie bedzie sie osmieszal zawieraniem malzenstwa...bo to czysty nonsens
to jak w takim razie wyjasnisz swoje wczesniejsze slowa, z ktorych wynikalo, ze dopuszczasz "biale małżenstwo", jesli jest na swiecie dziecko?
|
Cz sie 19, 2004 22:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W prosty sposob:
Jeden z dwoch glownych celow zostal osiagniety.
Przeciez to wynika z moich postow....czyz nie?
Jasno rowniez wynika, ze zawieranie malzenstwa w celu zycia w calkowitej"czystosci" od samego poczatku.....jest dla mnie kompletnym nonsensem !
Bo takie malzenstwo NIGDY nie stanie sie "jednym cialem"
pozdrowka
|
Cz sie 19, 2004 23:26 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Belizariusz napisał(a): W prosty sposob: Jeden z dwoch glownych celow zostal osiagniety.
brr, alez to zabrzmiało - cel: dziecko - osiągniety, teraz mozna sie zając innymi celami. a przeciez są tacy co nigdy tego pierwszego nie osiągneli. martwisz se, beli, wyginiciem ludzkości - czy zatem cel mozną uznac, za osiądniety jezeli dziecko w niedlugim czasie umrze? 
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pt sie 20, 2004 13:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
steffi
Wyraznie probujesz rozmydlic temat i nie wyciagasz wnioskow z calego tematu, a tylko i jedynie z jednego postu.
Nie wiem wiec, czy jest sens odpowiadac na Twoje pytanie, skoro dotyczy ono tylko i wylacznie jednego postu, ktory byl odpowiedzia na pytanie elki.
Nawet gdybym odpowiedzial, to znow ktos, (pomijajac poprzednie wypowiedzi) wyciagajac "na wierzch" jedno zdanie z jednego postu, w dodatku wyjete calkowicie z kontekstu.....bedzie chcial dyskutowac.
Zachodzi wiec pytanie....O czym?
pozdrowka
|
Pt sie 20, 2004 16:19 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Belizariusz napisał(a): Wyraznie probujesz rozmydlic temat i nie wyciagasz wnioskow z calego tematu, a tylko i jedynie z jednego postu.
Nie wiem wiec, czy jest sens odpowiadac na Twoje pytanie, skoro dotyczy ono tylko i wylacznie jednego postu, ktory byl odpowiedzia na pytanie elki.
Nawet gdybym odpowiedzial, to znow ktos, (pomijajac poprzednie wypowiedzi) wyciagajac "na wierzch" jedno zdanie z jednego postu, w dodatku wyjete calkowicie z kontekstu.....bedzie chcial dyskutowac. Zachodzi wiec pytanie....O czym?
wybacz Beli, pewnie masz racje. wnioski z tematu cięzko jakies wyciągnąc, bo i twoje i elki argumenty przmawiają do mnie, chociaz ciezko mi sie zgodzic ze stanowiskiem ze nadrzędnym celem małzeństwa jest rozmnazanie. ale to moje osobiste zdania, bardziej oparte na moim osobistym sytemie wartosciowan niz na czym innym, więc nie będe sie wam wcinac na ten temat - wy wiecie chyba lepiej jak to wygląda od strony Bibli i koscioła, a ja chetnie o tym jeszcze poczytam.
ale skomentowałam to jedno zdanie, bo jakos sie nie spodobało (dlaczego, masz z grubsza wyartukułowane w poprzednim poście)
wy zdaje mi sie swoją dyskusją o białych małzenstwach tez nieco rozmyłiscie pierwotny temat, ale to przeciez zadne usprawiedliwienie
było by mi jednak szalenie miło gdybys sie odniusł do mojej wypowiedzi i rozwiał wątpliwosci. mi nie wydaje sie ona az tak bardzo wyrwana z kontekstu. z tym głownym zadaniem małzenstwa skłaniałabym sie raczej ku takiej opcji jaką zaproponował Alpiniusz chyba - ze dawcą zycia jest Bog to od niego wszystko zalezy, a naszym celem jest dązenie do Boga a nie płodzenie, ale nie jestem kompetentna w tym temacie raczej
przepraszam za zamieszanie
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pt sie 20, 2004 18:02 |
|
 |
tadeusz_l
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 7:55 Posty: 2
|
Witam Serdecznie,
jestem nowa tutaj osoba ale temat mam stary jak swiat i nawiazuje do tutejszych postow.
Szukam odpowiedzi na konkretne pytanie, a po przeczytaniu tutejszych postów nie jestem jeszcze pewien odpowiedzi.
Zyje w zwiazku małzenskim od wielu lat. Mam wraz z moja kochana zona dwojke dzieci.
Aktulanie moja zona karmi najmniejsze malenstwo. (juz 8 m-cy). Cykl miesiaczek jeszcze sie u niej nie pojawil.
Pytanie dotyczy naszego współzycia seksulanego. Na razie nie chcemy wiecej dzieci ze wzgledow wychowawczych i materialnych. Nie mozemy polegac w pełni na NPR ze względu ze zona karmi już nieregularnie. Wstrzemiezliwosc takze jest bardzo ciezko nam utrzymac. Co w tej sytuacji mozemy robic aby wspołzyc i nie grzeszyc?

|
Pt lut 04, 2005 9:06 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
tadeuszu - poczytaj tutaj:
viewtopic.php?t=1788&start=0
życzę wytrwałości w szukaniu odpowiedzi 
|
Pt lut 04, 2005 9:47 |
|
 |
tadeusz_l
Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 7:55 Posty: 2
|
Dziękuję za odpowiedz.
|
Pt lut 04, 2005 16:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|