Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 14:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Namiętne pocałunki w małżeństwie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Wiesz co jest dozwolone Ikm w związku małżeńskim w swerze seksualnej... praktycznie wszystko. Jedynie stosunek musi się kończyć (naukowo mówiąc) złożeniem nasienia w pochwie.

Najmądrzejszy z mądrych... Jan Paweł II napisał książkę o współżyciu w małżeństwie i tam się wszystkiego dowiesz...

A Ty kajtek... posłuszność mężowi bo tak Biblia pisze. Ale to jest obustronne.
Zapytaj się księdza, tak jak np przykazanie czcij ojca swego i matkę swoją.
Dotyczy stosunku dzieci do rodziców co nie oznacza, że w takim razie ojciec i matka nie ma czcić swoich dzieci!!

W ogóle masz dziwne podejście. Szacunek dla siebie widzi. A według mnie to jest najczystszy egoizm, nie mam ochoty się całować więc nie pocałuje własnej żony kiedy ona tego potrzebuje. A kobieta potrzebuje 100 razy więcej czułości niż mężczyzna i obowiązkiem męża jest zaspokajanie wszystkich pragnień żony. Od stosunku przez pieszczoty i pocałunek do ciepłych sówek w zimne wieczorki!!
To jest obowiązek męża i to nakazany przez Boga!!
Dla mnie to nie jest wymówka, że on potem ma ochotę...
Bo żona tę ochotę ma (tylko że na pocałunki) cały czas i jakoś nie umarła.

A gdyby facet mówił, nie jesteś teraz płodna choćmy wskoczmy pod kołderkę a żona na to no okej ale wiesz... i tak można zajść w ciążę są takie przypadki... więc puki nie chcemy dziecka to jest za 5 lat to może nie współżyjmy do tego czasu co?
I powiedz mi czy wtedy żona się sprawdzi jako żona.
Zaspokoiłabym Cię ale tego nie zrobię.

Ja na twoim miejscu Ikm bym porozmawiał z mężem i wytłumaczył mu, ze to, że on po pocałunkach nabiera ochoty to niech się poświęci od czasu do czasu tak jak ty robisz to cały czas wytrzymując i niezaspokajając swoich pragnień.
Jak go najdzie ochota i raz się nie spełni to nic mu się nie stanie tak jak Ty masz ochotę i się nie spełniasz i nic Ci si nie dzieje.

PS. Kajtek, radzę podyskutować z jakimkolwiek księdzem o postrzeganiu słów Biblii teraz i kiedyś.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt lut 19, 2008 1:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
ikm napisał(a):
Czy jeżeli mam ochotę spędzić parę minut z mężem na namiętnych pocałunkach nie zamierzająć się kochać ani wskakiwać do łóżka to jest to grzech? U nas doszło do tego, że całujemy się w ten sposób tylko jak zamierzamy współżyć - ale ja czuję że to trochę chore jest, bo ja mam ochotę na takie pocałunki również w innych momentach. Wiem że są one nakręcające ale kurczę jesteśmy małżeństwem. Dlaczego KK ma takie sztywne normy?
Proszę o Wasz punkt widzenia
Powiem ci dlaczego KK ma takie sztywne normy, wynika to z tego ,że ksieża i ci którzy uczyli cię wiary nie mogli współzyć seksualnie .Nie można tłumaczyć ludziom rzeczy o których nie ma sie zielonego pojęcia .To po pierwsze ,a po drugie jest coś takiego jak oziębłość seksualna ,lub impotencja i to dopiero jest CHORE.Impotencję nabywa sie zazwyczaj w dzieciństwie na skutek traumatycznych przeżyc w rodzinie ,osoby które cierpia na oziębłość seksualną i impotencje, charakteryzują się tym ,że wybierają właśnie życie w celibacie (mam na uwadze nie tylko ten Kościelny ,ale w ogóle)Mają te osoby wstręt do seksu ,do pocałunków do pieszczot ,uważają je za wstretne i niechigieniczne .Takie są objawy impotencji .Mudlmy sie ,aby naszych dzieci na lekcjach religii nie kształcili impotenci i ludzie o oziębłym charakterze .Jeżeli masz problemy ze zrozumieniem zachowań miedzy kobietą i mężczyzną ,miedzy żoną a mężem to prawdopodobnie wyrosłaś w zimnym i oziębłym seksualnie środowisku gdzie zachowania seksualne były przed tobą ukrywane.Impotencja nie jest czymś obrażliwym ,to po prostu głęboki uraz psychiczny i cierpi na to bardzo duzo ludzi .


Wt lut 19, 2008 16:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Nie można tłumaczyć ludziom rzeczy o których nie ma sie zielonego pojęcia .

Inny_punkt_widzenia napisał(a):
Impotencję nabywa sie zazwyczaj w dzieciństwie na skutek traumatycznych przeżyc w rodzinie ,osoby które cierpia na oziębłość seksualną i impotencje, charakteryzują się tym ,że wybierają właśnie życie w celibacie (mam na uwadze nie tylko ten Kościelny ,ale w ogóle)Mają te osoby wstręt do seksu ,do pocałunków do pieszczot ,uważają je za wstretne i niechigieniczne .Takie są objawy impotencji .


I jak tu z Toba rozmawiac?

_________________
---
teh podpiss


Cz lut 21, 2008 18:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
ikm,
Całuj i pozwalaj się całować.
A to czy do stosunku dochodzi czy nie, powinno zależeć tylko i wyłącznie od Was (kryteria jakie zastosujecie - nie wiem - pożądanie, npr?). Prawem małżeństwa jest obdarzać się miłością w dowolny przez siebie wybrany sposób, w ramach obustronnej akceptacji. kk chyba narzuca tylko jedno jasne ograniczenie miłości małżeńskiej - jak już ma być wytrysk to do pochwy.
Ja może i mam inne poglądy na ten temat, więc na tyle ograniczę swoją wypowiedź, że zinterpretuję na sucho stanowisko kk.
Nikt nie ma prawa pocałunków zabraniać, z własnym parnerem (mężem!!!) możesz jak chcesz, gdzie chcesz i kiedy tylko macie ochotę. Nawet gdyby te pocałunki aż tak Was nakręciły że doszłoby do niespodziewanego wytrysku, to i tak nie widzę powodu by doszukiwać się w tym grzechu, to raczej wypadek przy pracy niż celowe marnotrawstwo nasienia :)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Cz lut 21, 2008 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Na uwagę zasługuje jeszcze" -Impotencja"-na która ja zwróciłem uwagę.


So lut 23, 2008 22:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ale tu nie chodzi o impotencje, ale o egoizm męża.
Ma swoje obowiązki jako mąż.
Nie może być tak, że żona czegoś chce ale tego nie dostaje bo mąż się "nakręci" na coś więcej i jak tego nie dostanie to wielka tragedia mu się stanie.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


N lut 24, 2008 0:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
0bcy_astronom Przypomnij sobie jeszcze raz o czym rozmawiamy:
ikm napisał(a):
Chcę rozwiać swoje wątpliwości
Tyle jest niejasności w związku z pozyciem małżeńskim - tzn. co wolno a czego nie wolno i w jakich okolicznościach. A co z całowaniem w takim razie? Nie chodzi o zwykłe "cmok" ale o te głębsze pocałunki

Czy jeżeli mam ochotę spędzić parę minut z mężem na namiętnych pocałunkach nie zamierzająć się kochać ani wskakiwać do łóżka to jest to grzech? U nas doszło do tego, że całujemy się w ten sposób tylko jak zamierzamy współżyć - ale ja czuję że to trochę chore jest, bo ja mam ochotę na takie pocałunki również w innych momentach. Wiem że są one nakręcające ale kurczę jesteśmy małżeństwem. Dlaczego KK ma takie sztywne normy?
Proszę o Wasz punkt widzenia


N lut 24, 2008 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
ikm napisał(a):
A skoro chcemy zachować czystość w okresach płodnych, to faktycznie takie pocałunki odpadają.

...szczerze mówiąc, nie rozumiem tego: to co jest nieczyste w małżeństwie?


Cz mar 20, 2008 22:20
Zobacz profil
Post 
No cóż, stosując NPR, jeżeli się nie chce dziecka, w okresach płodnych należy się wstrzymać od zachowań prowadzących do współżycia jak i samego współżycia. Myslę, że takie pocałunki prowadzą do współżycia tak czy inaczej.


Cz mar 20, 2008 22:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Czy nie uważasz że w twoim związku brakuje prawdziwej intymności?

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz mar 20, 2008 22:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
ikm napisał(a):
Myslę, że takie pocałunki prowadzą do współżycia tak czy inaczej.
Samo życie we dwoje z ukochaną osobą prowadzi do współżycia tak czy inaczej... nie przesadzasz?


Pt mar 21, 2008 9:34
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
mateola napisał(a):
Samo życie we dwoje z ukochaną osobą prowadzi do współżycia tak czy inaczej... nie przesadzasz?
Autorowi tego wątku chodzi o głębokie pocałunki a nie o święte pocałunki jakimi mają obdarzać się chrzescijanie przynajmniej pierwszych wieków jak zalecał apostoł, nie są to też pocałunki jakimi obdarzali sie Breżniew i Gierek ,te już nie były napewno święte .Chodzi o całowanie się z tzw."języczkiem".Już małe dzieci w szkołach podstawowych orientują się oco chodzi i za wielką godność i powagę poczytują sobie choć niezdarne, pierwsze kroki tej praktyki. Mateola ,inaczej całuje się tata ,mamę ,brata i siostrę ,a inaczej chłopaka ,dziewczynę no i żonę lub męża .Taki głęboki pocałunek nie jest niczym grzecznym ,ani świętym ,wynika on z potrzeby seksualnej i do niej dąży ,a poprzestawanie jak byś chciała małżonków na li tylko takich pocałunkach nazwał bym nawet stosunkiem przerywanym .-A więc grzech .Tak więc uzasadnione są obawy autora tego wątku, że wieszając sie na szyi swojego partnera można doprowadzić do rozbicia związku małżeńskiego ,a wszystko to zgodnie z nauczaniem nieomylnego świetego Kościoła Bozego .Mam tylko nadzieje ,że Bóg jest innego zdania.


Cz mar 27, 2008 12:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Inny punkcie widzenia... no cóż mogę napisać... szanuję Twoją wrażliwość.

Pozostając w jej zasiegu można by poradzić tym małżonkom, by w okresach, gdy nie chcą współżyć - nie spali w jednym łóżku, albo i w pokoju. Albo - by w ogóle nie przebywali sam na sam w jednym pomieszczeniu (jak kiedyś narzeczeni), bo naturalna potrzeba seksualna może się pod wpływem dochodzących do świadomości ( i podświadomości) bodźców skumulować...

Co do nauczania Kościoła w tej kwestii - "(...) nawet zapoczątkowane zespolenie cielesne i zaniechane, o ile nie prowadziło do wywołania orgazmu u mężczyzny i kobiety nie jest grzechem." http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=6&dzi=11 ... 1125250759 więc Twoje skojarzenie pocałunku z grzechem jest nadinterpretacją.


Pt mar 28, 2008 7:36
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Wpożądku Mateola ,widzisz dla mnie ,czy to jest grzech, czy nie to jest drugorzędna sprawa ,to jest zupełnie bez znaczenia ,bo na uwadze mam relacje jakie zachodzą miedzy małżonkami ,gdzieś w domu ,w rodzinie .Wyobrażam sobie parę młodych ludzi ,którzy starajac sie żyć zgodnie z wolą Koscioła próbują wszystko temu podpożądkować nawet intymne stosunki seksualne .I oto mamy problem moralny( jeden z tysiecy) wywołany na skutek lęku przed złamaniem doktryny religijnej ,która tylko częsciowo i pobieżnie tłumaczy zasady jakimi powinni kierować sie młodzi małżonkowie.Czy głębokie pocałunki to coś złego czy nie? Tobie akurat udało się znależć odpowiedż w tejże doktrynie ,że nie -nie jest to grzech i nie jest to nic złego całować się .Ale nie chcesz zrozumieć i wejsć głębiej w sytuacje tej młodej dziewczyny ,wyobraz sobie ,że ona ma też męża i jego pogląd na tą kwestie może być zupełnie odmienny niż nasz .I co z tego ,że nie jest to grzech ,założe się ,że jakby tak dobrze poszukać to w tej całej doktrynie katolickiej znalazło by się i inne dokumenty który by tłumaczyły ,że lepiej przed takimi pocałunkami to sie powstrzymywać ,a myśli które każą mi wieszać sie na szyi mojego partera aby ten uległ moim podnietom to myśli od "złego ",a więc grzeszne .Tak więc naprawdę coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ,że te przepisy doktrynalne" co jest grzeszne a co wolno" jeszcze wiekszy robią fermęt w młodym małżeństiwe niz porzytku .Jak widać sumienie tej dziewczyny jest równie wrażliwe jak i moje i proste stwierdzenie doktrynale ,że to nie grzech okaże sie niewystarczajace .Będzie Ona nadal zastanawiać się czy dobrze robi prowokując głębokie pocałunki które przeciez są zgodne z natura i potrzebą w tym wieku ,bez wzgledu na to czy jest sie małżonkiem czy nie.Wyobrażam sobie też ,że jej mąż obawia sie takiej bliskości ,gdyż być może oboje opętani są doktryną katolicką i boją sie po prostu grzeszyć .Nie chcą mieć dziecka i zdają sobie sprawe z tego ,że nie wolno urzywać środków antykoncepcyjnych ,bo kosciół tego zabrania ,bo trzeba będzie sie z tego spowiadać itd .itd. Oto jakie" szczęście "w małżeństwie przewiduje nauka katolicka ,nauka osób które nie mogą zaznać pożycia małżeńskiego i radości z seksu .


Pt mar 28, 2008 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
...dla mnie ,czy to jest grzech, czy nie to jest drugorzędna sprawa ,to jest zupełnie bez znaczenia

I to jest klucz do wielu Twoich postów :-)


Pt mar 28, 2008 13:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL