Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 11:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 długoletni związek i...nic 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
Żuczku, szczęściaro

To samo mozna powiedziec o Tobie :lol: :P


Śr cze 25, 2008 11:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Jeśli aspekt finansowy jest problemem, to i tak nie jest jeszcze powód by nie posunąć się do oświadczyn chociaż (pierścionek aż tyle nie kosztuje) jeśli by oboje się kochali... Zawsze to krok naprzód, krok dający nadzieję na to, że to jednak we właściwą stronę powoli idzie, a nie stanęło w miejscu.

Pytaniem jest która strona jest w tym wypadku właściwa.
Nie mi o tym decydować, ale samej zainteresowanej parze, jak najbardziej.
Wydaje mi się że 7 lat wystarczy na decyzję. Decyzję. Bo jak już względy finansowe nie pozwalają to z wykonaniem można jeszcze ciut poczekać, byle tylko wiedzieć na co się czeka. Albo do widzenia, bo takie życie to chyba nie może być celem samym w sobie...

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Śr cze 25, 2008 11:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03
Posty: 30
Post 
tak to wlasnie mniej wiecej wygląda. to co teraz robie ciężko nazwać praca bo pieniądze z tego tak marne, ze nie wystarczy na utrzymanie nawet 1/4 osoby ale to juz inny temat (musze to robic, poki chce sie nadal ksztalcic).

Chlopak napewno mnie nie zdradza, spokojnie.

Problem w tym, że obooje doskonale wiemy, że się pobierzemy, a ja nie rozumiem dlaczego jeszcze tego nie zrobiliśmy.


Śr cze 25, 2008 11:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03
Posty: 30
Post 
czeresniowa napisał(a):
. Albo do widzenia, bo takie życie to chyba nie może być celem samym w sobie...



racja. a moze my poprostu sami zapędzmy sie w kozi róg wierząc, ze małżeństwo jest w pewnym sensie takim troche "ostatecznym" celem...


Śr cze 25, 2008 11:59
Zobacz profil
Post 
WYbacz, ale w normalnym zwiazku "nie rozumiem" jest wyjasniane.
A skoro tak " fantastycznie" zarabiacie[nawet przy najlepszych wiatrach skladanie na mieszkanie to jakies 5 lat, no chyba ze ma juz super wybitna posade, ale wtedy nie byloby chyba problemu.
missy zaczynam watpic w prawdziwosc tej historii... albo Ty jestes w jakis sposob od niego uzalezniona, albo sama juz nie wiem.
Boisz sie, ze jak go zostawisz to inny Cie nie zechce?
Moim zdaniem to co napisala mateola jest jak najbardziej wskazane: albo okreslasz w miare dokladnie "naszA" przyszlosc albo bajo. I nie jest to szantazem.


Śr cze 25, 2008 12:19

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
zuco napisał(a):
missy zaczynam watpic w prawdziwosc tej historii... albo Ty jestes w jakis sposob od niego uzalezniona, albo sama juz nie wiem.


Ciekawe, że żeńska część forum tak się bulwersuje tą historią ;)

Dla mnie to dość naturalne, że gdybym zainwestował w jakiś związek 7 lat swego życia, byłbym w miarę pewien uczucia swojego i tej drugiej osoby (aż do tego stopnia, bym mógł stwierdzić "oboje doskonale wiemy, że się pobierzemy"), to wszelkie ruchy wykonywałbym bardzo ostrożnie.


Śr cze 25, 2008 12:32
Zobacz profil
Post 
Ja też należę do tej części forumowiczów, która NIE ROZUMIE postępowania Twojego chłopaka.

U nas akurat było tak, że mój mąż już na drugiej randce powiedział, że się ze mną ożeni (oczywiście pomyślałam że to kompletny świr!!! ). Uczucie się jednak rozwijało, czas mijał, ja po kilku miesiącach spotykania się byłam pewna że TO TEN i też czekaliśmy - aż skończymy studia, aż znajdziemy pracę - ale w międzyczasie często rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości, o ślubie, o seksie, o tym ile chcemy mieć dzieci. Chodziliśmy 3 lata i 2 miesiące - ale one naprawdę były oczekiwaniem na ŚLUB do którego oboje dążyliśmy.

Dlatego NIE ROZUMIEM Twojego chłopaka.


Śr cze 25, 2008 13:05
Post 
Cytuj:
Dla mnie to dość naturalne, że gdybym zainwestował w jakiś związek 7 lat swego życia


no cóż, nie wiemy co on zainwestował...

Bo jeśli np. ma jakiś problem na tle seksualnym albo sie ostro masturbuje- to powstrzymanie sie od współżycia nie jest żadnym problemem...a nawet sie cieszy, że ma spokój...

Są tez faceci, którzy marnują najlepsze lata kobiet...a potem znajdują młodszą...gdyż zegar biegnie na niekorzyść kobiet...starszy siwy facet, z kasą, elegancki znajdzie bez problemu kobietę...


Śr cze 25, 2008 14:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03
Posty: 30
Post 
Teresse napisał(a):
Cytuj:
Dla mnie to dość naturalne, że gdybym zainwestował w jakiś związek 7 lat swego życia


no cóż, nie wiemy co on zainwestował...

Bo jeśli np. ma jakiś problem na tle seksualnym albo sie ostro masturbuje- to powstrzymanie sie od współżycia nie jest żadnym problemem...a nawet sie cieszy, że ma spokój...


wybacz teresse, ale Twoje uwagi są bardzo przykre :( przynajmniej mnie dość mocno dotykają.

nie ma problemów ani się nie masturbuje- ostro czy tępo.

tak trudno zrozumieć ze poprostu szanuje moją decyzję? że choć sam nie powziąłby decyzji o powstrzymaniu się do ślubu to kocha i jest w związku z osobą, ktora takiego postanowienia sie trzyma i zamiast naciskac czy szantażować pomaga w nim wytrwać. czy to właśnie nie jest milość??

miłość do drugiej osoby większa od miłości własnej i pożądania. wiem, że to rzadkie w dzisiejszych czasach, ale zdarza się. wierzcie mi.


Śr cze 25, 2008 14:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Cytuj:
Dla mnie to dość naturalne, że gdybym zainwestował w jakiś związek 7 lat swego życia


no cóż, nie wiemy co on zainwestował...


Miałem na myśli missy_e ;)

Teresse napisał(a):
Bo jeśli np. ma jakiś problem na tle seksualnym albo sie ostro masturbuje- to powstrzymanie sie od współżycia nie jest żadnym problemem...a nawet sie cieszy, że ma spokój...

Są tez faceci, którzy marnują najlepsze lata kobiet...a potem znajdują młodszą...gdyż zegar biegnie na niekorzyść kobiet...starszy siwy facet, z kasą, elegancki znajdzie bez problemu kobietę...


Pewnie, że tak, ale tego nie rozstrzygnie się poprzez teoretyczne spekulacje w Internecie. Aby zminimalizować ryzyko trzeba poznać drugą osobę w realu, a akurat chyba missy_e zna swojego chłopaka najlepiej.


Śr cze 25, 2008 14:57
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
wybacz teresse, ale Twoje uwagi są bardzo przykre Smuteczek przynajmniej mnie dość mocno dotykają.


Okej, wiec znikam z tematu...

Choć lepiej przykrość teraz niż dramat po ślubie...

Sweet, skąd według Ciebie wzięło sie przysłowie "Zona dowiaduje sie ostatnia"??

Przemyśl...


Śr cze 25, 2008 14:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03
Posty: 30
Post 
Teresse, nie wyganiam Cie z tematu, jednak proszę o delikatniejsze uwagi :)


Śr cze 25, 2008 15:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Sweet, skąd według Ciebie wzięło sie przysłowie "Zona dowiaduje sie ostatnia"??

Przemyśl...


Nie wiem, ale gdybym miał kierować się taką podejrzliwością, to chyba bym się wykończył (zakładam, że i "mąż dowiaduje się ostatni"). Dlatego jako domyślny przyjmuję wariant pozytywny i trzymam się go tak długo, że nie pojawią się przekonujące argumenty za jego porzuceniem. Przekonujące argumenty, a nie tylko czyste spekulacje.
Coś tak jak domniemanie niewinności :)


Śr cze 25, 2008 15:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2008 20:03
Posty: 30
Post 
i słusznie.

jesli się kochamy ( w co niektórym z Was bardzo jak widzę trudno uwierzyć), to niby o czym miałabym sie dowiedzieć ostatnia?


Śr cze 25, 2008 15:09
Zobacz profil
Post 
Missy moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać - ale tak aby w tej rozmowie uzyskać konkretne odpowiedzi na pytania, żebyś po prostu wiedziała na czym stoisz. Np. jakie wyznaczniki WG NIEGO musicie osiągnąć żeby wziąć ślub, niech Ci konkretnie odpowie( praca, mieszkanie, ile chciałby mieć dzieci, jak wyobraża sobie Waszą wspólną przyszłość, co wogóle planuje odnośnie Was).
Przecież nie uzyskując odpowiedzi do tej pory - możesz jej nie uzyskać przez następne 7 lat, naprawdę tego chcesz? - NIE SĄDZĘ!

Jeżeli jest przyblokowany i na pewne tematy nie chce mówić, to może po prostu zrób odpowiedni nastrój do tej rozmowy, porozmawiajcie przy lampce dobregoi wina albo i dwóch :D Język mu się trochę rozwiąże i nie będzie się czuł pod ścianą :-D


Śr cze 25, 2008 21:14
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 64 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL