Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 0:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Jedno dziecko 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
to milo ze podzielasz moje odczucia
jakos to tak dziwnie jest ze w swiecie ludzi nie bedacych fanatykami wszelkie dyskusje sa ok, ludzie sa tolerancyjni i nawet jezeli nie zgadzaja sie z tokiem rozumowania czy swiatopogladem rozmowcy, daja mu prawo do bycia innym niz on sam.
w rozmowie z gorliwie wierzacymi wszystko musi byc tak jak oni to widza. kazdy inny punkt widzenia jest be. jedyni ktorzy maja patent na posidanie jedynych slusznych racji.
zero tolerancji, zero chocby prob zrozumienia drugiego czlowieka.
czy tego uczy was Bog? tu zakradaja sie watpliwosci....
i to jest wlasnie istota sprawy.
moze to nie my, ludzie zyjacy uczciwie ale normalnie czerpiacy z zycia radosci i smutki, egoistycznie nastawieni na wlasne szczescie jestesmy grzesznikami, ale to wy, fanatycy lamiacy wszelkie zasady, nagabujacy wciaz i wciaz bez konca innych, molestujacy wrecz religijnie (tu przyklad wspomnianej przeze mnie kolezanki z pracy), potepiajacy innych za wszystko,pozwalajacy aby inni decydowali o ksztalcie waszego zycia, pracujecie sobie na wieczne pieklo, i tu na ziemi, i potem...o ile jest cos po smierci

Nie zauważyłam, by ktoś Cię molestował religijnie w tym wątku. Proszę skupić się na temacie dyskusji, kolejne wątki poboczne będą usuwane.

Na marginesie: rozumiem, że może być Ci trudno tolerować inne poglądy, że może być ciężko spojrzeć z punktu widzenia rozmówcy i dać mu prawo do swojego światopoglądu, do bycia innym, niż Ty, ale jesteśmy na forum dyskusyjnym, a to jest dobrowolne.
mateola


Śr lut 04, 2009 9:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
http://patronatnadrodzina.pl/fakty.php

a tu cos do poczytania....na temat rodzin wielodzietnych.
autorami sa ci ktorzy zajmuja sie tematem, i pomagaja czynnie, a nie tylko gadajac


Śr lut 04, 2009 9:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
wasze sumienie napisał(a):
wiesz co uszczesliwia moja corke? kazde moje spojrzenie pelne milosci, kazde moje zapewnienie ze kocham ja najbardziej na swiecie, ze jest dzieckiem wyczekanym, kazda minuta kiedy siedzi mi na kolanach wtulona i razem ogladamy fajna bajke, kazda przeczytana ksiazeczka - przeczytana tylko jej, kazda zabawka ktora jest niepodzielnie jej, kazdy fajny nowy ciuch. codziennosc w ktorej nie jest jedna z wielu, ale zyje w przekonaniu ze jest dla mamusi najwazniejsza na swiecie. dla tatusia tez, i dla babc i dziadkow, i dla psa i dla swinki morskiej.
uszczesliwia ja fakt ze moze chodzic na nauke tanca, i angielskiego, ze kazda wolna chwile poswiecam tylko jej.

Poza krzywdzącym - moim oczywiście zdaniem - uczeniem dziecka, że jest pępkiem świata, wszystko to, co opisałaś można zapewnić dwojgu-trojgu dzieciom jednocześnie, choć łatwiej, gdy dzieci są w większych odstępach czasowych.
Osobiście dodałabym trochę samodzielności, trochę zetknięcia się ze stresem, czy ograniczeniami - na miarę możliwości dziecka, rzecz jasna, bo to uczy odpowiedzialności za siebie i rodzi poczucie własnej wartości.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Śr lut 04, 2009 9:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
Poza krzywdzącym - moim oczywiście zdaniem - uczeniem dziecka, że jest pępkiem świata

tu kompletny brak rozumienia slowa mowionego lub pisanego - braki w edukacji?
a w ktorym momencie ja to napisalam?

można zapewnić dwojgu-trojgu dzieciom jednocześnie, choć łatwiej, gdy dzieci są w większych odstępach czasowych.

oczywiscie ze nalezy zachowywac odstepy czasowe, przeciez 2letniedziecko nie da rady byc nianka dla mlodszego rodzenstwa

Osobiście dodałabym trochę samodzielności

i zdziwilabys sie jaka moja corka jest samodzielna. moze wlasnie dlatego ze moge sie na niej skupic i poswiecac jej wyatarczajaco duzo czasu aby nauczyc we wczesniejszym wieku tego czego starsze od niej dzieci nie potrafia

czy ograniczeniami - na miarę możliwości dziecka

moje dziecko ma i zna ograniczenia wynikajace z zapewnienia jej bezpieczenstwa, oraz tworzace jej kregoslup moralny - i znowu, mama i tata maja duzo czasu na rozmowy i tlumaczenie

czy ograniczeniami - na miarę możliwości dziecka, rzecz jasna, bo to uczy odpowiedzialności za siebie i rodzi poczucie własnej wartości.

to nie ograniczenia ucza odpowiedzialnosci za siebie i innych, tylko obowiazki nakladane przez rodzicow i dobry przyklad idacy z ich strony
czlowiek ktory w dziecinstwie jest ograniczany w sposob zbyt radykalny wyrasta na czlowieka tchorzliwego, placzliwego histeryka bojacego sie samodzielnie oddychac, z kompletna niemoznoscia ulozenia wlasnego zycia i pokierowania tymze, niepotrafiacego pokazywac emocji, nie odczuwajacego empatii, nie potrafiacego czerpac z zycia radosci i przyjemnosci ktore ma ono do zaoferowania
a jezeli chodzi o poczucie wlasnej wartosci? aby dziecko wyroslo na czlowieka ktory zna swoja wartosc, zamiast ograniczac trzeba dziecku pozwolic na rozwijanie skrzydel


Śr lut 04, 2009 9:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
wasze sumienie...
Czytam Twoje posty odnośnie ilości dzieci w małżeństwie...
I ja odbieram Twoje posty jako dyskryminowanie rodzin wielodzietnych.
Zaznaczam ,że nie jestem fanatyczką..
Ale jestem mamą trojki dzieci..
Między najstarszą córką a najmłodszym synem są 4 lata różnicy.
Ale nie przypominam sobie, by najstarsza córka była pozbawiona dzieciństwa, z tego powodu,że ma młodsze rodzeństwo.
Nigdy nie musiała odejmować sobie od ust, by zjadło rodzeństwo.
A co do przytulania...czytania bajeczek, i okazywania miłości....
Tak samo można przeczytać bajkę jednemu dziecku, jaki i trójce.
Miejsce na kolanach zawsze się znajdzie...
Moje dzieci wiedzą,że jestem dla Nich..i uwierz nikt nie jest stratny..
Napisałaś ,ze masz jedno dziecko i tylko będzie jedno... Tak pomyślałam o ludziach którzy mają warunki by być rodzicami...i pomyślałam o dzieciach porzuconych, niechcianych, spędzających swoje dzieciństwo w placówkach państwowych... Jak myślisz sumienie..gdzie jest lepiej dziecku..w rodzinie wielodzietnej, nawet jeśli są cięzkie warunki bytowe..Czy w placówce gdzie ma świadomość,że je nikt nie kocha....

Napisałas ''co do pomagania? co pare miesiecy oddaje pare workow rzeczy z ktorych wyrosla moja corka lub takich w ktore ja juz sie nie chce ubierac do magazynu pomocy spolecznej''

Oddawanie rzeczy które już nie pasują,czy są niemodne...jest chwalebne..ale czy potrafiłabyś oddać ''ostatnią koszulę'' i podarować ją komuś ?

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Cz lut 05, 2009 18:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
Strumyk, 3 dzieci to jeszcze nie rodzina wielodzietna - takie miano podobno przysluguje gdy jest ponad 4ka. ponadto wielokrotnie juz napisalam ze jezeli ktos ma odpowiednie warunki materialne i bytowe do zagwarantowania dzieciom przynajmniej godnego zycia i wyksztalcenia na pewnym poziomie, to ja nie mam tu nic do gadania. jak dla mnie swietnie. niestety wiekszosc rodzin ktore widac, nie potrafi zapewnic swoim dzieciom nawet kromki chleba ze smalcem. sama przyznasz ze sama milosc do "odchowania " dzieci nie wystarczy.


Pt lut 06, 2009 15:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
znowu za szybko poszlo
i jeszcze dodam strumyk, ze chodzi mi tylko o to ze gdy ktos widzi swoja biede, to powinien sie zastanowic i nie plodzic kolejnych istot, liczac ze spoleczenstwo je bedzie utrzymywac
stwierdzenie "jakos to bedzie" w tym przypadku jest skrajnie nieodpowiedzialne


Pt lut 06, 2009 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
wasze sumienie- mam do Ciebie jedną mała uwagę- ja jako bardzo bardzo kochająca swoje dzieci mama dwójki:)
Napisałaś że chcesz dziecku dac wszystko. Wszystko- poza bratem lub siostrą. A ja akurat uważam że to bardzo dobra, jedna z najlepszych i najwazniejszych "rzeczy" jaką możemy dziecku dac. Znacznie wazniejsza niz drogie zabawki i inne rzeczy materialne.
Kiedyś miałam jednego synka, był oczywiście centrum mojego świata (i dalej jest- bo kiedys nie rozumiałam ze miłośc do dzieci nie dzieli sie tylko mnoży gdy rodzi się nowe dziecko....mnoży i poteguje:) I wcale nie chciałam tak specjalnie znów byc w ciąży, kolidowało mi to z pracą, wiązało się z koniecznością dalej opłacania opiekunki itp itp... ale po pierwsze mąz chciał drugie dziecko- i to było dla mnie ważne- po drugie ja sama mam rodzeństwo i nie wyobrażam sobie żeby ich nie było- po trzecie- to własnie radził mi najlepszy kumpel , jedynak, bynajmniej nie egoista- wspaniały człowiek- który żałuje że nie ma rodzeństwa. I brakowało mu tego w dzieciństwie. No i tak jakoś się stało że pojawił się w naszym domu drugi synek.
Poczatki były trudne, starszy miał wtedy 3 latka, sam jeszcze wymagał dużo uwagi, noworodek bynajmniej nie był wymarzonym braciszkiem do zabawy
:D
Ale minęlo trochę czasu, chłopcy podrośli- i wtedy zrozumiałam. Jak inaczej, jak o wiele lepiej i szybciej dorasta mój starszy synek mając małego brata, jak pojawiają sie zupełnie nowe jego cechy- opiekuńczośc, lojalnośc, inna, nowa miłosc, inna niz do rodziców. Jak młodszy ekspresowo wchodzi w slady brata, jak go uwielbia i podziwia, naśladuje, jak szybko się od niego uczy.
Teraz widzę jak Łukasz (starszy) pięciolatek w tej chwili zawsze, odruchowo, bierze w sklepie dwa soczki, dwa batoniki, a jesli ma jeden dzieli go bez zastanowienia na pół i oddaje pół bratu. I uważam że są rzeczy które dziecko traci bez rodzeństwa.
I nic nie sprawa nam większej radości niz widok naszego "dream teamu" razem, w akcji, ich wspólnych zabaw, śmiechu, nawet tego jak świrują razem w kąpieli zalewając cąła łazienke.... oni sa poprostu nierozłączni, i tak bardzo ciesze się że jednak jest ich dwóch pomimo ze nie byłam przekonana:) Nie wiedziałabym tego mając jedno dziecko.
Dlatego uwazam że jeśli ktoś nie ma przeszkód to warto, warto czasem jednak zdecydowac się nawet bez takiego 100% przekonania, nie spotkałam nikogo niezadowolonego z tego ze ma drugie dziecko:)
I jeszcze jedno słówko do którejś z wypowiedzi- że przyją dzieci którymi Bóg nas obdarzy - czasem jedno czasem kilkanascie... :D Bóg obdarzył nas rozumem. No więc jeśli komuś rozum dyktuje żeby miec kilkanascie dzieci, ma wielki dom , autobus i bardzo duzo pieniędzy na ich utrzymanie, chyle czoła. Ale sami wiecie że tak nie jest... jasne , przyjąc dzieci , nawet jesli trafi się nieplanowane, ale jednak po to mamy rozum żeby dzieci planowac- rozsądnie, odpowiedzialnie, i zaleznie od swoich mozliwosci.

_________________
Ania


So mar 21, 2009 19:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Fajnie kropeczka masz, że bracia się tak lubią. Ale bywa też, że rodzeństwo najpierw się lubi, a gdy podrośnie to kontakt maleje, a niechęć do siebie wzrasta i może się utrzymywać już na stałe. Nie wiem czy to kwestia wychowania czy po prostu człowieka, ale tak też może być.

Ja jestem jedynakiem i w sumie nie narzekałem. Cisza, spokój, nikt du.py nie zawracał, o nic się nie kłóciłem, żadnych problemów nie było. Ale czasem brakowało siostry lub brata. Dlatego ja bym chciał mieć dwójkę dzieci. ;P

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


So mar 21, 2009 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
oni sa mali, my staramy się ich jakoś tak równo kochac, zeby nie było jakiejś zazdrości czy złej rywalizacji:) Ja mam rodzeństwo i było rożnie. Wcale nie zawsze rózowo, ale jednak mój brat i siostry są mi bardzo bliscy- i - dobrze że są:)

_________________
Ania


So mar 21, 2009 22:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41
Posty: 1728
Post 
Jesli ktoś chce mieć jedynaka, a jednak żeby ten miał rodzeństwo, to ja mam na to sposób :D Różnica wieku miedzy moimi chłopakami wynosi 13 lat, więc mozna powiedzieć, że to tacy jedynacy, a jedak braciszkowie :) Teraz jeden ma 15 a drugi 2 lata, więc trudno mowić, że już rozumieją się doskonale, bo to jest przepaść wiekowa - jakie relacje kiedys zbudują? Zobaczymy. Zawsze jednak będą mieli kogoś na świecie - rodzice niestety nie są wieczni.

_________________
Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/


N mar 22, 2009 0:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
Owieczko te róznice wieku z czasem maleją. Ja mam siostrę młodszą o 8 lat- długo była dla mnie dzieciakiem- a ostatnio zauważam że jakby dorosła się zrobiła i można z nią normalnie gadac :-D

_________________
Ania


N mar 22, 2009 0:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post 
Ja napisze ze swojego doswiadczenia ze zawsze kiedy pytano mnie ile chce miec dzieci to mowiłam 2, teraz mam 1 i wiem juz jak trudno zdecydowac sie na to drugie - kiedys w teorii wydawało mi sie to o wiele prostsze :)


Pn mar 23, 2009 8:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
Ja zawsze mówiłam,że będę chciała mieć więcej,niż jedno dziecko.
Tak jak ktoś już napisał tutaj w swoim poście, przede wszystkim kerowałam się myślą,że rodzice nie żyją wiecznie.
Nie chciałam by moje dziecko zostałoby same, gdy nas (rodziców) już nie będzie. Może tak podchodziłam do tego, bo sama mam rodzeństwo, , a rodziców straciłam w miarę wcześnie.

Dziś jestem mamą trójki dzieci, i jestem szczęśliwa z tego powodu. :-)

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Pn mar 23, 2009 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post 
strumyk napisał(a):
Nie chciałam by moje dziecko zostałoby same, gdy nas (rodziców) już nie będzie. Może tak podchodziłam do tego, bo sama mam rodzeństwo, , a rodziców straciłam w miarę wcześnie.



dla mnie akurat nie jest to zaden argument za posiadaniem wiekszej liczby dzieci.
Rodzcie umra ale zostana kuzyni, przyjaciele, maz-żona. a posiadanie rodzenstwa nie jest gwarancja ze czlowiek nie bedzie sie czuł samotny, jest wiele rodzenstw ktore sie ze soba nie kontaktuja lub nawet sa dla siebie wrogie.


Pn mar 23, 2009 16:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL