Posługuje się Słowem Bożym i czytam, że Bóg pokarał Onana, który zamiast złożyć nasienie w kobiecie, wylał je. Tyle w tym temacie.

Sama obserwacja śluzu, to trochę za mało.
Śluz+szyjka+temperatura
Nie słuchaj wypowiedzi, które mówią, by iść na skróty. Po prostu trzeba dobrze nauczyć się metod naturalnych, które nie są antykoncepcją.
To nieprawda, że para, która już nie chce mieć więcej dzieci, nie może stosować npr Jest to jakiś absurd, zakładający, że można współżyć tylko z zamiarem poczęcia dziecka.

" Wtedy Juda rzekł do Onana: «Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo&#187. Onan wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu. Złe było w oczach Pana to, co on czynił, i dlatego także zesłał na niego śmierć" Rdz 38,8-10

Komentarz do tego w Biblii Tysiaclecia:
"Potępienie tak pobudek egoistycznych, jak i grzechu - jak stąd widać - ciężkiego przeciwko naturze małżeństwa ustanowionego przez Boga."

I tu mozna sie zastanowic, czy chodzi w Biblii (nie w komentarzu katolickim do Biblii ) o potepienie tego, ze nie chcial miec potomstwa, czy ze nie chcial miec potomstwa swojego brata (bo wg owczesnego prawa byloby ono potomstwem jego zmarlego brata).
A w ogole mowy nie ma o " gumkach".

I wbrew temu, co zwolennicy npr twierdza, to takze jest metoda zapobiegajaca zajsciu w ciaze, a wiec w zamysle antykoncepcyjna.

Nie chodzi o współżycie tylko z zamiarem poczęcia, ale o to, czy istnieją ważne przyczyny, dla których para odkłada poczęcie (Humanae Vitae 10), bo dopiero wtedy można podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności bez łamania zasad moralnych (Humanae Vitae 14). W innych przypadkach NPR może być po prostu metodą antykoncepcyjną, wynikającą z mentalności antykoncepcyjnej.

Zapraszam do zapoznania się z podobnymi wątkami w tym dziale, i włączenia do dyskusji

Sorry, ale stosowanie NPRu przez parę, która nie chce mieć dzieci będzie niczym innym jak antykoncepcją. Liczy się zamiar: oni nie chcą mieć dzieci, nie chcą by doszło do poczęcia a do łóżka idą z potrzeby bliskości. Te same motywy mogą przyświecać w każdej innej metodzie. Właściwie różnica będzie polegała tylko na kwestiach technicznych, które wątpię, by dla Boga miały jakieś znaczenie. Bóg jeżeli już rozlicza, to z naszych intencji, a nie tego, gdzie ląduje dokładnie sperma. Z resztą NPR ma takie same działanie jak gumki: nie dopuścić, aby plemnik i jajeczko się spotkały. Czy jest jakaś różnica, czy osiąga się to przez to, że nie dopuszczamy plemnika do jajeczka (kondomy), czy jajeczka do plemnika (NPR)?

aniu,zgadzam sie z tym co pisze Ikm, zreszta na poczatku tego watku napisalam Ci juz to samo- metody naturalne zawiodly w Twoim przypadku bo ich nie znalas. obserwacje samego sluzu faktycznie mozna nazwac "kalendarzykiem" a nie metoda naturalnego planowania rodziny. bez temeratury masz nikla szanse okreslic czas nieplodny, a obserwujac szyjke masz dodatkowa pewnosc kiedy ten czas nastepuje opierajac sie na tempce i sluzie.
jest jeden spory problem- okres poporodowy, tzn. okres karmienia piersia, jest bardzo niepewny jesli chodzi o plodnosc, nawet jesli prowadzi sie scisle obserwacje. obraz sluzu jednym slowem wariuje, trudno doszukac sie w nim stalego modelu nieplodnosci i sie go trzymac. zdania sa oczywiscie podzielone ale rozmawiajac z osobami ktore przez ten okres przeszly wiem ze mowia prawde. jedyna skuteczna metoda ktora nie dopusci do zajscia w ciaze to wstrzemiezliwosc do czasu uregulowania sie cyklu tzn. do pierwszej miesiaczki :/
za kilka tygodni rodze nasze trzecie dziecko i ta droge wlasnie mamy zamiar wybrac. ciezko mi nawet o tym myslec ale chce byc posluszna Kosciolowi. na szczescie jestesmy z mezem jednomyslni jesli chodzi o antykoncepcje wiec wiem ze bedziemy "wlaczyc" razem. naszym glownym orezem bedzie oczywiscie modlitwa bo inaczej nie wyobrazam sobie przetrwac tego czasu bez grzechu.
Ikm podala Ci adres forum LMM ktory ja rowniez podalam na poczatku. warto tam zajrzec, zarowno forum jak i strona pomoze ci znalezc odpowiedz na Twoje pytania i dylematy. polecam tez steone www.szansapotkania.net poczytajcie razem z mezem artykuly tam zawarte ktore dotycza wszelakich aspektow seksualnosci w malzenstwie i poruszaja problemy o ktorych tutaj piszesz udzialajac na nie wyczerpujacej odpowiedzi. jest tez podany kontakt do o. Knotza zajmujacego sie teologia seksualnosci, ktory redaguje ta strone .warto przestawic mu mailowo lub bezposrednio (o ile bedzie taka mozliwosc) wasz problem bo jest to bardzo madry i znajacy sie na rzeczy duszpasterz. polecam takze jego ostatnia ksiazke "seks jakiego nie znacie.dla malzonkow kochajacych Boga". mi wlasnie ta ksiazka bardzo pomogla w rozstrzygnieciu wielu moich watpliwosci jakie pojawily sie gdy zaszlam w swoja trzecia nieplanowana ciaze.
zycze wam duzo sil i swiatla Ducha Swietego

sheeta, to urocze jak doskonale wiesz co mysli Pan Bóg. moze warto by siegnac do literatury przedmiotu, zaczynajac od Humane Vitae aby miec jasnosc czym jest w rozumieniu Kosciola antykoncepcja a czym odpowiedzialne rodzicielstwo. za duzo by tu o tym pisac, zreszta na innych watkach nie raz sie o tym duskutowalo. zamiar epatowac swoim "wydaje mi sie", warto dowiedziec sie najpierw "jak jest naprawde". a tutaj wykladnia dla nas jest nauczanie Kosciola Katolickiego

Gdybyś zdobyła się na trochę trudu aby sama zerknąć do tych wątków, to zobaczyłabyś że nikt nie potrafi wyjaśnić fenomenu dla którego NPR jest jedyną dopuszczalną metodą przez KrK. Co więcej HV również tego nie potrafi wyjaśnić ujmując jedynie problem we wzniosłe słowa o szacunku małżonków i o otwarciu na życie. Problem tylko taki, że teologowie KrK nie mogą zrozumieć, że kawałek lateksu nie pozbawia szacunku do partnera a mówienie o otwarciu na życie w fazie niepłodnej jest co najmniej śmieszne. To już kondomy dają większe otwarcie, bo zawsze mogą pęknąć. A bez owulacji jeszcze nikt w ciążę nie zaszedł, a przynajmniej ja nie znam takiego przypadku

Ale dobrze temat podsumowuje Twoje stwierdzenie:

Nawet nie widząc sensu, nawet pogarszając relacje między małżonkami niektórzy po prostu ufają KrK. To nic, że w większości związków prezerwatywy świetnie się sprawdzają i małżonkowie po prostu są szczęśliwi, dają sobie miłość i szacunek oraz kochają się mając komfort psychiczny. Niektórzy po prostu są posłuszni Kościołowi, choćby ten wymyślił najbzdurniejszy przepis i nie potrafił nawet go uzasadnić. W zasadzie współczuję parom, dla których używanie kondomów jest przeszkodą, aby się kochać i szanować. Jeżeli rzeczywiście przez kawałek lateksu zaczynacie traktować małżonka przedmiotowo, to z całego serca współczuję.

1. Konia z rzędem temu, kto jedynie na podstawie HV potrafi jasno uzasadnić różnicę między odpowiedzialnym rodzicielstwem a antykoncepcją. Myślę, że na postrzeganie tej różnicy dużo większy wpływ ma wychowanie w rodzinie, spowiednik, katecheci, duszpasterze. I trudno spodziewać się aby bez konotacji wychowawczo - środowiskowych owo rozeznanie posiąść. Zresztą - sprawa, jak się zdaje, do końca oczywista nie jest, czego można bardzo namacalnie doświadczyć w konfesjonale.
2. Czyli nie dowiedzieć się jak jest naprawdę a raczej dowiedzieć się co naucza na ten temat Kościół w XXI wieku (wiek tu jest ważny bo, jak wiadomo na przestrzeni stuleci nauka w tym temacie ulegała zmianom). I czy tego nauczania szukać w dokumentach czy u spowiedników?

Najlepiej stosować dwie gumki na raz:)) Wtedy skuteczność baaaaardzo się podnosi:))

odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl

Mam pytanie: ile o. Knotz ma dzieci? Jak żyje mu się z żoną, jak układają się jego relacje?
To pytania retoryczne, ale nie bez znaczenia... .
"Piękna" jest droga cierpiącej kobiety, przywalonej PRAWEM, ale posłusznej Kościołowi.
Z tym seksem jakiego nie znacie, to faktycznie może być ciekawa książka. Chyba sam przeczytam, bo może to jakiś inny seks:)
Aniu, wielu fanatyków oddanych jakiejś idei umiera i dziś, w imie Allaha, Boga, czy kogoś innego.
Jeśli chcesz Aniu iść w ich ślady, droga wolna. Ale pytanie, czy Ci na górze Kościoła naprawdę są nieomylni.?
Zrobisz jak zechcesz, ale nie depcz swojej miłości, swojej rodziny, swojego małżeństwa i siebie samej w imię posłuszeństwa Kościołowi. W Kościele w imię posłuszeństwa popycha się ludzi do różnych czynów. Ja wybieram Miłość. Ty musisz wybrać sama.

odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl

napewno dopoki moj organizm sie nie ustabilizuje nie ma mowy o sexie. gdy juz nastapi pierwsza miesiaczka mozna by sie zastanawiac nad tym co dalej...
rozmawalaialm z mezem i ostatni stosunek mial u nas miejsce ponad miesiac temu. zapytalam tez jak on to wytrzymuje i jak sie trzyma oraz czy odczuwa potrzebe? czuje sie tak jak ja ale odparl ze tak jest bo wierze kosciolowi i ksiezom dlatego nie mozemy sie kochac. glowa mi peka od myslenia na ten temat. jak tu funkcjonowac skoro teraz zdanie na temat jest podzielone.nieprawidlowo stosowalam npr. w takim razie jest sie nad czym zastanawiac.

Aniu już pisałam o Metodzie objawowo-termicznej, a madness z kolei wspomniała o tym nieszczęsnym okresie poporodowym. No fakt - łatwy to on nie jest. Generalnie najlepiej odczekać do pierwszej miesiączki, jednak począwszy od niej 2 pierwsze pełne cykle są jeszcze niepewne i dopiero w 3 cyklu po porodzie można się kochać mając pewność - stosując zasady NPR.

Nie jest to łatwe, bo jak kobieta karmi piersią to cykle mogą wrócić dopiero po ponad roku nawet (!!!) No i tyle abstynencji seksualnej to ja bym nie wytrzymała i mój mąż też nie. NPR w tym okresie jest wątpliwy i strach stosować. No i co wtedy? Moje wyłącznie prywatne zdanie to, że w okresie poporodowym gumki powinny być dopuszczone. No ale KK twierdzi inaczej.... Teraz jestem po porodzie 2 miesiące i właśnie tyle i jeszcze trochę bez seksu jesteśmy, ale na razie i tak się między nami nie układa więc problem zniknął. Jak relacje się poprawią to pewnie sięgniemy po gumki, tak jak po pierwszym dziecku....Niestety wydaje mi się że brak seksu przez rok czy dłużej w małżeństwie przynosi owoce wprost przeciwne od tych o których mówi Kościół.....

Jedno wiem juz napewno. Po przeczytaniu artykulow O. Knotza zakladam wstrzemiezliwosc seksualna do czasu pierwszej owulacji. Postaram sie wyjasnic to mezowi i jakos razem z pomoca Boga przezwyciezymy ten czas oczekiwania. Spektrum "calego zamieszania" polega na tym aby podczas okazywania sobie czulosci nie doprowadzic do orgazmu wewnatrz i poza nim co moze nie byc latwe...
Moze jednak lepiej bedzie jak pozostaniemy tylko na delikatnych pocalunkach coby nie spowodowaly innych grzesznych zamiarow i poczynan...
bede sie modlila o sile wytrwania.