Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 9:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Kura domowa a gospodyni? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
zagubiona_21 napisał(a):
Owszem Ci bez dzieci mają netto więcej i mogą sobie płacić, ale jeżeli chcą, a nie w jakimś przymusie.

Ciekawe, co by powiedzieli Ci bezdzietni, gdyby młodszemu pokoleniu też dali możliwość takiego 'wolnego wyboru' i mogliby zadecydować, czy będą płacić składki na emerytury tych bezdzietnych i opiekę medyczną, czy też nie... ;)

Obawiam się, że wówczas byłoby mniej różowo.

Kwestia jest taka, że żyjąc w społeczeństwie mamy i plusy i minusy. Czy ogólny rozrachunek jest bardziej pozytywny dla jakiejś grupy społecznej nie ma co dywagować.
Niestety nie da się łatwo przeliczyć ile teraz korzystają dzieci z pomocy jakiejś bezdzietnej pary, a ile ta para będzie korzystać z pomocy tych dzieci za jakiś czas.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Wt wrz 07, 2010 13:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Wiesz, zagubiona, może poczekajmy,aż będziesz miała dzieci i poznasz, jaka to niesamowita ilość pracy, poświęcenia i często wydatków. Aż sobie uświadomisz, że zrobienie studiów w porównaniu z opieką nad dzieckiem to pikuś (nie mówię tutaj o matkach olewających dzieci, ale o odpowiedzialnym macierzyństwie). Narazie teoretyzujesz, ja też tak kiedyś mówiłam.

We Francji kobieta mająca 3 dzieci już ma emeryturę (w Norwegii też coś takiego jest). Tęgie głowy to wymyśliły, jakoś bardzo zależy Państwu na dzieciach, więc coś w tym musi być.


Wt wrz 07, 2010 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23
Posty: 806
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
O ile się nie mylę, to obecnie każdy sam zbiera w funduszu na własną emeryturę. Z ZUSem są problemy, ale tego większa ilość ludzi moim zdaniem nie rozwinie.

Kamala, nie rozumiesz mnie. Nie napisałam, że bezdzietni mają nie płacić podatków, tylko mniejsze. Z wykształceniem dziś też jest tak, że Ci biedni mają problemy, i są w dużo gorszej sytuacji niż dzieci bogatych. Jestem zdania, że edukacja dla tych, którzy tego chcą i spełniają jakieś kryteria, a nie tak jak jest obecnie, każdy może skończyć studia.

Agvis, nie mówię, że dziecko nie wymaga poświęcenia, czasu i pieniędzy, no ale chyba dziecko utrzymują rodzice, prawda??
Polityka socjalna krajów zachodnich ... temat rzeka. Owszem dla społeczeństwa bardzo wygodny, ale jeden kryzys już obalił wiele mitów, zobaczymy jak będzie dalej. Polski nie stać i raczej długo nie będzie stać na takie wygody. Dużo lepszym wyjściem z sytuacji byłby wzrost płac, powiedzmy gdyby podatki przeznaczać w większym stopniu na B+R czy uczelnie wyższe, PKB rosłoby itd. Tylko jest to działanie długoterminowe, kij a nie marchewka.
To jest moje zdanie, moje.

_________________
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Wt wrz 07, 2010 13:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Prawda jest taka że wychowanie dużej liczby dzieci kosztuje fortunę. Ja znam rodzinę która zdecydowała się na 5 dzieci świadomie ale to sa ludzie zamożni, właściciele sporej firmy- stać ich na duży dom (bo jaki ma być dom dla 7 osób? przeciez nie malutki?) z ogrodem, na duży samochód, (cóz zwykły kombiak tu już odpada zdecydowane i musisz kupić vana..)na wyjazd na narty dla 7 osób i 7 karnetów (!!) , na wakacje dla 7 osób itp. Kupili mieszkanie na studia dla starszych dzieci - a wiadomo że w miare jak dzieci rosną wydatki też nie maleją wręcz przeciwnie. Jeśli my z męzem zarabiając obiektywnie dobrze musimy oszczedzać żeby wyjechać na dwa tygodnie urlopu w czwórkę spłacając kredyt na dom to szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić ILE potrzebowałabym mając siódemkę...samo wykształcenie 7 dzieci! Jeśli nie mieszkasz w mieście akademickim (a my nie mieszkamy) to łatwo policzyć ile kosztuje utrzymanie przez 5 lat dziecka na studiach nawet jesli same studia nie sa płatne. Wiem bo sama to przerabiałam.
Jeśli chodzi o podatki to jestem zwolennikiem ulg na dzieci bo jest to inwestycja w przyszłosc społeczeństwa- im więcej młodych operatywnych, zdolnych ludzi na rynku tym lepiej na przyszłośc. Ja może zdecydowaabym się jeszcze na dziecko bo wiem że mam dobre warunki i stabilną pracę i że stać mnie byłoby na utrzymanie trójki- ale już policzyłabym tak żeby nie mieć więcej niż dwójki na studiach w przyszłości. Tak jak napisałam- jestem zwolennikiem ulg w podatku dla pracujących rodziców natomiast zdeklarowanym przeciwnikiem wszelkich zasiłków za wyjątkiem osób powaznie chorych lub niepełnosprawnych. Jeśli ktoś jest młody, zdrowy i ma dwie rączki do pracy nie powinien mu się należeć zasiłek. Człowiek po to ma rozum żeby policzyć i ocenić na ile go stać. Ja jestem przerażona co roku wypełniając pit kiedy uświadamiam sobie ile z moich zarobionych cięzką pracą pieniędzy państwo mi zabiera...

_________________
Ania


Wt wrz 07, 2010 14:00
Zobacz profil
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
zagubiona_21 pomarzyc to sobie mozna, czymu nie. Tyle ze realia swiatowe, bo od calego swiata juz sie nie odczepimy, sa takie, ze nawet w Polsce zyjemy na koszt Trzeciego Swiata. Posrednio, badz bezposrednio.

Jezeli juz w ramach wspolnego kraju bedziemy promowac egoistyczna polityke dbania przede wszystkim o dobro wlasne, a potem wspolne (pomijajac ten drobiazg, ze nijak sie to ma do chrzescijanstwa), to nie zdziwmy sie, ze kiedys spoleczenstwa biedne i zdeterminowane po prostu glodem, zaleja caly ten swiat dobrobytu, do ktorego zaliczam tez Polske, bo nikt u nas tak naprawde glodowac nie musi.
Jedyna nadzieja dla swiata jest dobrowolny podzial dobr, ktore dostajemy naprawde nie dzieki naszym zaslugom, ale przez, ze sie tak wyraze, przypadek. To dzieki owemu, od nas niezaleznemu zrzadzeniu losu, urodzilismy sie w Europie Centralnej, a nie w Pakistanie. To przez, szczesliwy dla nas, przypadek owa Europa dojrzala do swiadomosci, ze wszyscy ludzie sa rowni i nie ich pochodzenie i majatek, powinno decydowac o ich losie. I to tylko nasza slepota pozwala nam wierzyc, ze inni jesli sa biedni, to tylko z wlasnej winy.

A faktem jest, ze jezeli ktos dzieci wlasnych nie ma, obojetnie z jakiego powodu, to traktowanie tych, ktorzy dzieci maja jako "pasozyty zerujace na jego ciezko zarobionych pieniadzach" ma krotkie nogi. Jak to szumi napisal. Moze ktos odwazny dokona reformy ubezpieczen i nastepne pokolenie bedzie naprawde zbieralo pieniadze tylko na siebie, a ZUS upadnie po wyczerpaniu srodkow. I ci bez dzieci zostana zdani na oszczednosci w funduszach, o ktorych chyba wszyscy wiedza, jakie sa.


Wt wrz 07, 2010 14:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Kamala ale uwierz u nas jest druga skrajnośc, naprawde. Są tłumy kombinatorów, pseudo rencistów pracujących na czarno za granicą , wyciągających zasiłki gdzie się da, ludzi którym nawet do głowy nie przyjdzie że można życ z uczciwej pracy po prostu. I to nie jest tak że przez przypadek masz taką a nie inną sytuację. Bo jeden z nas całe życie sie uczy, pracuje cięzko, rozwija się itp a inny wszystko olewa i spędza cały dzień przed telewizorem naprzykład-albo przepija zasiłek- i równy podział dóbr znaczy że ten który pracuje ma oddać połowe kasy temu któy ma to gdzieś...sprawiedliwośc nie znaczy równość. Wiesz ilu ludzi bierze rentę a zapytany na jaką chorobę nie umie odpowiedzieć? Nawet nie wie na co choruje. Wielkoduszne i dobre jest pomagać chorym, starszym, potrzebującym, tym która nagła katastrofa typu powódź zabrała wszystko- ale rozsądnie wybierać tych których naprawdę spotkąło nieszczęście. Wiesz że wielu poszkodowanych w powodzi nie dostało nic nawet jeśli zawaliły się im domy? Natomiast jesli państwo utrzymuje zdrowe zdolne do pracy osoby to je demoralizuje. Taka jest prawda.

_________________
Ania


Wt wrz 07, 2010 14:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Masz dużo racji, Kropeczka (zresztą, Kamala w moim odczuciu podobnie myśli), ale nie zgodzę się, że zawsze mamy to, na co sobie zapracowaliśmy. Znam trochę pracowitych osób, które dużo się uczyły i chciałyby pracować, ale nie mają gdzie np. (albo mają w Tesco czy w Lidlu). Niestety, włożona praca nie zawsze jest równa kwocie wpływającej co miesiąc na konto. I często zrządzenie losu decyduje o naszej sytuacji materialnej.


Wt wrz 07, 2010 14:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
No jasne Agvis życie nie zawsze jest sprawiedliwe i bywa że komuś się nie powiedzie pomimo że na to zasługuje. A tym bardziej nie ma to bezpośredniego przełozenia na dochód:) coś o tym wiem :) Mnie bardziej chodziło o to że dając zasiłek odbierasz motywacje do pracy, a bądź co bądź ten zasiłek to z podatku tych co cięzko pracują i często się gimnastykują żeby dotrwać do końca miesiąca. Odbiera się ciezko pracującemu a daje się leniowi. Tak naparwdę najwięcej w tyłek dostaje popularnie tak zwana klasa średnia. Zarabia na tyle że dopadają ich wysokie podatki i nie łapią się na zadne dofinansowania, ulgi itp, a wcale nie na tyle żeby mieć luz finansowy. Jeśli ktoś ma ogromny dochód to sobie poradzi -z podatkami najczęściej też dobrze kombinuje:)

_________________
Ania


Wt wrz 07, 2010 14:58
Zobacz profil
Post 
Agvis, a to niby co że w Tesco? Hańbiąca praca dla magistra? Swego czasu jak nie miałem roboty to ludziom mieszkania sprzątałem i też było dobrze. Nie narzekałem, że mam za wysokie wykształcenie żeby kible bogaczom szorować. Za to teraz sam się zastanawiam, czy by kogoś do sprzątania nie zatrudnić... Zrządzeniu losu też trzeba umieć pomóc. Zresztą jaki los, skoro wierzymy w Boga? Pokory trochę? ;)


Wt wrz 07, 2010 15:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Liam kiepsko płatna poprostu:) Ja będąc prawie absolwentką uczelni podmywałam babcie w USA pracując jako służąca w eksluzywnym domu starców...wiesz 600 $ tygodniowo a wtedy dolar był po 4 złote prawie :) Bynajmniej nie hańbiące choć nie wróciłabym tam teraz:) ale na pierwsze mieszkanie tak zarabiałam.

_________________
Ania


Wt wrz 07, 2010 15:09
Zobacz profil
Post 
No to jesteśmy z jednego pokolenia. :D Tyle że mnie się nie udało wyjechać. Ale jakie ja wille sprzątałem! :P

Dla mnie nie ma, że kiepsko płatne. Jak człowiek obrotny, to się robota znajdzie. Jeśli nie tu to gdzie indziej. Fakt, jak się jest młodym to wyjechać łatwiej, nawet nie za granicę. Z rodziną trudniej, ale też można. A można też siedzieć i narzekać. Mam wrażenie, że u nas przeważa to drugie...


Wt wrz 07, 2010 15:15
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
O opłacalności wielodzietności dla społeczeństwa: http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A ... 99&h=15eea

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Wt wrz 07, 2010 16:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
zagubiona_21 napisał(a):
hmm....dlaczego z nawiązką? X1-Y1 jako małżeństwo bezdzietne posiada większe oszczędności, więc z publicznej służby zdrowia korzysta rzadziej. Jeżeli chodzi o emerytury to chyba odkładając sobie kaskę w funduszu emerytalnym dostaje własne uzbierane pieniądze. Tylko o ZUS można się martwic.


Składka na ZUS to obecnie połowa składki emerytalnej, a kwoty, które przechodzą przez ZUS są rzędu 200 mld rocznie. Tymczasem w całym budżecie na 2010 rok "(...) zaplanowano dochody budżetu państwa w wysokości 245,5 mld zł, a wydatki na kwotę nie większą niż 297,7 mld zł." To daje pewne wyobrażenie, jakim obciążeniem są emerytury.

Oczywiście dokładnie policzyć się tego nie da, ewentualnie jest to bardzo pracochłonne i nie znam takich statystyk. Z pewnością najprostsza obliczeniowo jest sytuacja, w której nikt do nikogo nie dokłada ;)


Wt wrz 07, 2010 16:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Kura domowa a gospodyni?
Liam, to Twoje domysły i nie wiem skąd. O pracy w Tesco pisałam odnośnie stwierdzenia, że włożony wysiłek przekłada się na przyszłą sytuację materialną. Ale nie zawsze ma się możliwość wykorzystania wiedzy, talentów, pracowitości, by zarabiać więcej.


Śr wrz 08, 2010 7:56
Zobacz profil
Post 
Już mnie Kropeczka poprawiła bo nie zrozumiałem. :) Ale i tak się nie zgadzam. Możliwości są, jeśli się ich szuka, choć może nie zaraz i nie na wyciągnięcie ręki. Zawsze można i w Tesco popracować, dopóki się nie znajdzie czegoś lepszego. ;)


Śr wrz 08, 2010 9:06
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL