Zagadnienie kobiecego orgazmu
Autor |
Wiadomość |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
arzachel napisał(a): gadkaszmatka napisał(a): a co, jesli facet w trakcie sie zmeczy i nie bedzie mu sie chcialo juz 'konczyc' czyli nie bedzie mial wytrysku? Ma kobiete zadowolic, czy nie? Jeśli nie będzie mu się chciało już "kończyć", to albo już wcześniej był zmęczony (i trzeba było dać mu spokój), albo chory (do lekarza). Do lekarza - tak, jak najbardziej, ale potem. A tymczasem jest realny problem: żona rozbudzona, a mąż zaczął całkiem dobrze, ale nagle stracił erekcję i nie może jej odzyskać. Czy może żonie w takim razie dogodzić w inny sposób ? Według nauki Kościoła - rzecz jasna nie, ale może spróbujmy zadać sobie pytanie - dlaczego, i przeciwko czemu/komu byłby to grzech ? Nie ma wszak mowy o zamykaniu się na życie, o ubezpładnianiu i tak dalej - mąż wszak chce, ale fizycznie nie może. Czy cunnilingus w tym momencie byłby grzechem ciężkim ?
|
Cz sty 27, 2011 14:13 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a): Według nauki Kościoła - rzecz jasna nie, ale może spróbujmy zadać sobie pytanie - dlaczego, i przeciwko czemu/komu byłby to grzech ? Nie ma wszak mowy o zamykaniu się na życie, o ubezpładnianiu i tak dalej - mąż wszak chce, ale fizycznie nie może. A czy jak ktoś chce, ale fizycznie nie może pracować, to jest usprawiedliwiony w przypadku dokonania kradzieży? Według mnie nie, niemoc może być okolicznością łagodzącą, ale kradzież pozostaje kradzieżą. Tak samo ubezpładnianie pozostaje ubezpładnianiem.
|
Cz sty 27, 2011 16:37 |
|
 |
gadkaszmatka
Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35 Posty: 128
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
A gdzie motyw celowosci? No bo tak samo nie uwaza sie za grzech wytrysku przy seksie oralnym, ktory nie byl celowy. W tej sytuacji od strony kobiety nie ma znaczenia czy byl ten wytrysk czy nie- skoro ten slynny brat mowi, ze po stosunku maz ma obowiazek zaspokoic zone, a jak nie, to zona moze sie sama zaspokoic, gdyz pozostawanie w napieciu nie jest zdrowe, jaka jest roznica czy nie celowo nie doszlo do wytrysku? Zona pozostaje w niezdrowym stanie napiecia, podniecenia czy frustracji. Poza tym jak wiadomo plemniki znajduja sie rowniez w plynie 'nawilzajacym' mezczyzny, dlatego tak bardzo nieskuteczny jest stosunek przerywany. (Oczywiscie w przy stosunku przerywanym jest jasny zamiar antykoncepcyjny, w tym przypadku takiego zamiaru nie ma; kosciol mowi, ze nawet nieskuteczne metody antykoncepcyjne pozostaja moralnie naganne, a tutaj dostrzegamy calkowita nieskutecznosc i brak jakiegokolwiek zamiaru antykoncepcyjnego!). Sweet, Twoim zdaniem maz naprawde powinien zostawic w tej sytuacji zone samej sobie, niech sobie radzi z napieciem (tylko jak, walac glowa o mur czy placzac, bo jak juz sie osiagnelo pewne stadium, ciezko jest sie z niego wycofac)?
|
Cz sty 27, 2011 16:48 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
SweetChild napisał(a): kradzież pozostaje kradzieżą. Tak samo ubezpładnianie pozostaje ubezpładnianiem. Dobrze że wyraziłeś jasno to, że stosunek pozapochwowy nie jest ubezpładnianiem, jak chociażby antykoncepcja hormonalna.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz sty 27, 2011 16:59 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
gadkaszmatka napisał(a): A gdzie motyw celowosci? No bo tak samo nie uwaza sie za grzech wytrysku przy seksie oralnym, ktory nie byl celowy. W tej sytuacji od strony kobiety nie ma znaczenia czy byl ten wytrysk czy nie- skoro ten slynny brat mowi, ze po stosunku maz ma obowiazek zaspokoic zone, a jak nie, to zona moze sie sama zaspokoic, gdyz pozostawanie w napieciu nie jest zdrowe, jaka jest roznica czy nie celowo nie doszlo do wytrysku? Zona pozostaje w niezdrowym stanie napiecia, podniecenia czy frustracji. Motywu celowości/ niecelowości nie ma, bo działanie męża ma być przecież celowe (czyli doprowadzenie żony do orgazmu podczas stosunku z założenia niepłodnego). Mąż ma obowiązek zaspokoić żonę, ale łączności z potencjalnie płodnym stosunkiem. A niezdrowy stanie napięcia, podniecenia czy frustracji nie usprawiedliwia postępowania niemoralnego, inaczej musielibyśmy usprawiedliwiać gwałcicieli. gadkaszmatka napisał(a): Sweet, Twoim zdaniem maz naprawde powinien zostawic w tej sytuacji zone samej sobie, niech sobie radzi z napieciem (tylko jak, walac glowa o mur czy placzac, bo jak juz sie osiagnelo pewne stadium, ciezko jest sie z niego wycofac)? Moim zdaniem albo ubezpładnianie jest niemoralne i wówczas nie można go usprawiedliwiać jakimś napięciem, albo nie jest niemoralne i wówczas jest godziwe również w całkiem normalnych sytuacjach. Elbrus napisał(a): Dobrze że wyraziłeś jasno to, że stosunek pozapochwowy nie jest ubezpładnianiem, jak chociażby antykoncepcja hormonalna.  Ja coś takiego napisałem? Chyba coś źle zrozumiałeś, albo niejasno się wyraziłem...
|
Cz sty 27, 2011 17:36 |
|
|
|
 |
gadkaszmatka
Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35 Posty: 128
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Sweet, czyli uwazasz, ze kobiecy orgazm musi byc w zwiazku z meskim orgazmem, ale meski orgazm juz niekoniecznie potrzebuje kobiecego orgazmu, zeby mozna bylo mowic o ' pelnym zjednoczeniu' Tak jak myslalam - kobiecy orgazm MOZE ale nie musi byc skutkiem ubocznym meskiego wytrysku.... smutne to Tak czy inaczej sprawa jest prosta: na wszelki wypadek mezczyzna powinien zaspokoic kobiete 'przed' stosunkiem, zeby nie ryzykowac jej potencjalnej frustracji 
|
Cz sty 27, 2011 17:52 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
SweetChild napisał(a): Elbrus napisał(a): Dobrze że wyraziłeś jasno to, że stosunek pozapochwowy nie jest ubezpładnianiem, jak chociażby antykoncepcja hormonalna.  Ja coś takiego napisałem? Chyba coś źle zrozumiałeś, albo niejasno się wyraziłem... Wyraziłeś się jasno prezentując jednak odmienne stanowisko. SweetChild napisał(a): Moim zdaniem albo ubezpładnianie jest niemoralne i wówczas nie można go usprawiedliwiać jakimś napięciem, albo nie jest niemoralne i wówczas jest godziwe również w całkiem normalnych sytuacjach. Wpierw należałoby udowodnić, że stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz sty 27, 2011 18:13 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
gadkaszmatka napisał(a): Sweet, czyli uwazasz, ze kobiecy orgazm musi byc w zwiazku z meskim orgazmem, ale meski orgazm juz niekoniecznie potrzebuje kobiecego orgazmu, zeby mozna bylo mowic o ' pelnym zjednoczeniu' Nie o pełnym zjednoczeniu, a o stosunku potencjalnie płodnym (nie-ubezpłodnionym). gadkaszmatka napisał(a): Tak jak myslalam - kobiecy orgazm MOZE ale nie musi byc skutkiem ubocznym meskiego wytrysku.... smutne to Dramatyzujesz  gadkaszmatka napisał(a): Tak czy inaczej sprawa jest prosta: na wszelki wypadek mezczyzna powinien zaspokoic kobiete 'przed' stosunkiem, zeby nie ryzykowac jej potencjalnej frustracji  Sprytne  Podobnie na wszelki wypadek dobrze jest wziąć zaliczkę przed wykonaniem danej pracy, bo a nuż nam nie wyjdzie  Elbrus napisał(a): Wyraziłeś się jasno prezentując jednak odmienne stanowisko. (..) Wpierw należałoby udowodnić, że stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem. A to rozumiem  Stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem niejako z definicji, bo ubezpładnianie to wszelkie działanie mające na celu odbycie stosunku w oderwaniu od jego funkcji prokreacyjnej (czyli złożenia nasienia w pochwie).
|
Cz sty 27, 2011 18:19 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
SweetChild napisał(a): Stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem niejako z definicji, Defiicji szytej na naszą miarę, co? SweetChild napisał(a): bo ubezpładnianie to wszelkie działanie mające na celu odbycie stosunku w oderwaniu od jego funkcji prokreacyjnej (czyli złożenia nasienia w pochwie). Złożenie nasienia w pochwie w dniu niepłodnym również jest oderwaniem od funkcji prokreacyjnej. Chyba że liczy się na cud poczęcia, ale owe cudowne statystycznie poczęcie wynikać będzie z błędu ludzkiego a nie będzie konsekwencją celu jakim miało być uniknięcie poczęcia poprzez odbywanie stosunków w dni niepłodne. A teraz z drugiej strony: odbywanie stosunku w dni niepłodne nie jest ubezpładnianiem, ponieważ niepłodność kobiety jest naturalna w tych dniach. Podobnie i stosunki analne/oralne nie są ubezpładnianiem, gdyż naturalnie komórka jajowa nie może zostać zapłodniona, jeśli sperma nie dostaje się do dróg rodnych. Albo stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem, więc oddalanie czasu poczęcia dzięki NPR także, albo nie są ubezpładnianiem, więc i stosowanie NPR również opiera się na naturalnych "właściwościach" ciała ludzkiego. Nie widzę innej konsekwentnej drogi w rozumieniu ubezpładniania.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz sty 27, 2011 18:32 |
|
 |
gadkaszmatka
Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35 Posty: 128
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Sweet, czyli uwazasz, ze zaspokojenie zony przez meza przed stosunkiem tez jest niemoralne?
|
Cz sty 27, 2011 18:36 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Elbrus napisał(a): SweetChild napisał(a): Stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem niejako z definicji, Defiicji szytej na naszą miarę, co?  Ja bym powiedział, że intuicyjnej  Elbrus napisał(a): Złożenie nasienia w pochwie w dniu niepłodnym również jest oderwaniem od funkcji prokreacyjnej. Nie jest, jeśli trzymać się definicji KK. Elbrus napisał(a): A teraz z drugiej strony: odbywanie stosunku w dni niepłodne nie jest ubezpładnianiem, ponieważ niepłodność kobiety jest naturalna w tych dniach. Podobnie i stosunki analne/oralne nie są ubezpładnianiem, gdyż naturalnie komórka jajowa nie może zostać zapłodniona, jeśli sperma nie dostaje się do dróg rodnych. Jak wyżej. Równie dobrze mógłbyś obalić twierdzenie Pitagorasa, jeśli nie przyjmiesz definicji trójkąta prostokątnego określonej przez matematykę. Elbrus napisał(a): Nie widzę innej konsekwentnej drogi w rozumieniu ubezpładniania. Bo nie przyjąłeś definicji ubezpładniania  gadkaszmatka napisał(a): Sweet, czyli uwazasz, ze zaspokojenie zony przez meza przed stosunkiem tez jest niemoralne? To zależy. Nie widzę nic specjalnie niemoralnego w braniu zaliczki, o ile jesteśmy przekonani, że wykonamy daną pracę. Jeśli podejrzewamy, że nie nam się to nie uda, to branie zaliczki (i wydawanie, bo przecież jej nie zwrócimy  ) uważam za niemoralne.
|
Cz sty 27, 2011 18:57 |
|
 |
gadkaszmatka
Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35 Posty: 128
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Porownanie z zaliczka nie do konca trafione, bo zaliczke oczywiscie, ze mozna zwrocic, wszystko zalezy od kontraktu  Poza tym to, co kobieta 'dostaje' od meza, tez oczywiscie potem mu zwraca- w dobrym humorze, w czulosci i co najwazniejsze- w kolejnych stosunkach, na ktore mozliwe, ze nie mialaby ochoty po tego typu frustracji (no i przejawie nieprzecietnego egoizmu meza).
|
Cz sty 27, 2011 19:28 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
SweetChild napisał(a): Elbrus napisał(a): SweetChild napisał(a): Stosunki pozapochwowe są ubezpładnianiem niejako z definicji, Defiicji szytej na naszą miarę, co?  Ja bym powiedział, że intuicyjnej Skoro intuicyjnej to intuicyjnej. Jeśli za definicję ubezpładniania uznamy to co jest intuicyjne, czyli działanie ingerujące w organizm płodny, dzięki któremu staje się niepłodny, to planowane korzystanie z naturalnej niepłodności kobiety (NPR) nie może być uznane za ubezpładniające, gdyż nie spełnia ono krytetium definicji - nie ingeruje się w organizm, żeby zmienić jego funkcjonowanie(w przeciwieństwie do antykoncepcji hormonalnej, gdzie dokonuje się "modyfikacja" w tym funkcjonowaniu). Spójrzmy teraz na stosunki pozapochwowe uczciwie (z ręką na sercu - bez uprzedzeń). Stosunki analne lub oralne aby być uznane za ubezpładniające, musiałyby spełniać kryteria definicji (rozumianej konsekwentnie - tak samo). Zarówno w dni płodne jak i niepłodne zasada działania jest taka sama: nie może dojść do zapłodnienia, jeśli plemnik nie ma szans zapłodnić komórki jajowej (o czym wiemy z definicji zapłodnienia). W przypadku kontaktów seksualnych w dni niepłodne mamy sytuację jasną: nie może dojść do zapłodnienia z definicji dni niepłodnych - zapłodnienie jest niemożliwe (bez wdawania się w szczegóły). Tak samo jest ze stosunkami pozapochwowymi: dojść do zapłodnienia nie może z definicji - jeśli nasienie nie znajdzie się na drodze ku komórce jajowej, nie może być mowy o zapłodnieniu, ale nie dzieje się poprzez zmianę funkcjonowania organizmu. W obu przypadkach partnerzy korzystają z naturalnej niemożności zapłodnienia. //i to bez żadnej ingerencji w jego naturalne fukcjonowanie 
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz sty 27, 2011 19:58 |
|
 |
ITI
Dołączył(a): Cz sty 27, 2011 19:15 Posty: 1
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Witam!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...
To mój pierszy list... Bądźcie wyrozumiali... Zastanawiam się, czy człowiek wielkiej wiary w ogóle może o tym rozmawiać(?) I wcale nie chodzi o unikanie tematu dot. orgazmu, że to coś wstydliwego, że to temat tabu... Po prostu ten "orgazm" to coś pięknęgo, to dał Bóg, ale to ma wypływać z miłości do swojej żony, męża... Myślę, że są i tacy, którzy kochają mocno Boga i wcale nie będą poruszać tego tematu. Jest dla nich tak oczywisty... Powiem prosto. Kochajmy z całych sił Pana Boga, odwiedzajmy Dom Jego, Kochajmy bliźnich, czytajmy +Pismo Święte, a wtedy,,, to zrozumiemy. Jeżeli nie czynimy tego, wiele prawd przed nami skrytych jest. Patrzymy i nie iwdzimy, czytamy i nie rozumiemy, słuchamy i nie słyszymy...
Ostańcie z Bogiem... Krzysztof
|
Cz sty 27, 2011 20:04 |
|
 |
gadkaszmatka
Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35 Posty: 128
|
 Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
No wlasnie ja uwazam, ze to wlasnie wynika z milosci meza do zony, ze bedzie sie staral dac wiecej niz sam otrzymuje (i vice versa). Z tym, ze jak sie okazuje nie wszyscy tak uwazaja. Niestety KK posiada prawo, konkretne, spisane w encyklikach i KKK wlasnie po to, zeby ludzie mogli po nie siegac i rozwiewac swoje watpliwosci co do wielu spraw. Nikt z nas nie jest na tyle swiety, zeby w pierwszej osobie otrzymywac gotowe informacje od Boga. Czytanie Pisma Sw rowniez w tej tematyce niczego nie wyjasnia, zwlaszcza, ze nie jestesmy protestantami i nie jestesmy uprawnieni, zeby poddawac je naszej wlasnej interpretacji.
|
Cz sty 27, 2011 20:13 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|