Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Autor |
Wiadomość |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
po za tym,naprawdę nie wiem co mógłby mi zabrać abym przestałą w Niego wierzyć..wszystko Mu oddaję,i wszystko do Niego należy
|
Śr lis 30, 2011 14:11 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
renata155 napisał(a): po za tym,naprawdę nie wiem co mógłby mi zabrać abym przestałą w Niego wierzyć..wszystko Mu oddaję,i wszystko do Niego należy Ale beznadziejne pojmowanie religii... A ci ludzie umierający z głodu to co? Rozwiązanie Bóg daje ale niekoniecznie w życiu doczesnym. Poza tym nie wiem, jak możesz się nie wstydzić pisać w tym wątku, co państwo brytyjskie daje za darmo wszystkim, którzy tylko spłodzą dziecko.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr lis 30, 2011 14:21 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
nie uważam aby był to powód do wstydu--państwo wspiera rodziny--że jest wykorzystywane to już inna sprawa(i nie moja)...w kilku kwestiach Polska powinna się postarać..po za tym..nawet w tym widzę Jego opatrzność--wiec nic tobie do Jego darów  ...umierający z głodu?..no właśnie..co dla nich uczyniłeś?
|
Śr lis 30, 2011 14:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Cytuj: Sama widzisz jak wychodzą z Ciebie frustracje. Oj tam zaraz frustracje  .Poprostu widze że w Polsce niełatwo być mamą i spełniać sie też zawodowo.Jak pisze Renata w UK jest pod tym względem lepiej.Może i w Polsce będzie sprawiedliwiej. Cytuj: Moje dzieci (ze względu na stan zdrowia ) wymagały opieki na takim poziomie, któremu nie podołałaby przeciętna opiekunka, a jeżeli nawet - kosztowałoby to tyle, że zwyczajnie nie było nas stać. Nie zarobiłabym takich pieniędzy. Jestem przekonana, że żadna obca kobieta (osób bliskich, które mogłyby zająć się opieką nie mieliśmy) nie wytrzymałaby tyle, ile jest w stanie wytrzymać matka. Nie chciałabym się wgłębiać w szczegóły, ale naprawdę nie wystarczyło dzieci przewinąć, nakarmić, pobawić się, ugotować i wyjść na spacer. Opieka wymagała dużo więcej zaangażowania i poświęcenia.
Jako matka uważam, że podjęłam w życiu najlepszą i jedyną możliwą decyzję, jaką mogłam wówczas podjąć - tzn. pozostać w domu. Moje dzieci są szczęśliwe, że miały dotąd (i mają) ciepło i opiekę mamy każdego dnia, w każdej niemal chwili ich życia. Wiem, bo mi o tym mówią. I to jest dla mnie najpiękniejsze podziękowanie. Owszem - teraz ponoszę konsekwencje swoich wyborów - cierpię, często bardzo cierpię z powodów, o których było wyżej, ale absolutnie nie wartościuję siebie po latach w odniesieniu do pieniędzy. Wiem, że postąpiłam słusznie, bo tylko tak mogłam wówczas postąpić.
Nie użalam się nad sobą, ale biorąc pod uwagę osobistą sytuację próbuję znaleźć odpowiedź na postawione w tym wątku pytanie.
I to mi sie podoba Arienne  ,że nie żałujesz swojej decyzji,bo czas który sie da swoim dzieciom,ogólnie drugiemu człowiekowi naprawde ma głęboki sens.Opłaca sie być matką,niekoniecznie w sensie finansowym oczywiście.
|
Śr lis 30, 2011 15:26 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Arienne trudno teraz coś doradzić poza upartym szukaniem pracy, może też dorywczej lub nie spełniającej twoich oczekiwań w pełni. Ja takiego scenariuszu nie znam, u mnie w pracy jest sporo młodych mam i wszystkie pracujemy. Niejedna moja kolezanka jest głowną żywicielką rodziny i jakoś każdej z nas udaje się godzić pracę z domem. Kiedy ja wracałam do pracy po pierwszym macierzyńskim opiekunka kosztowała mnie 3/4 pensji. Wcześniej podjęliśmy decyzję o przeniesieniu się z dużego miasta do znacznie mniejszego gdzie oczywiście koszt zycia, mieszkania, opiekunki itp jest znacznie mniejszy. Wtedy mogłam powiedzieć że nie opłaca mi się wrócić do pracy, bo przecież to co mi zostaje nie starczy prawie na nic. Ale tylko dzięki temu teraz po 7 latach pracy mam wyższe stanowisko, lepsze zarobki, wyższe kwalifikacje. Mam 34 lata, dwoje dzieci, myślę o trzecim, teraz juz bez obaw bo wiem że mogą sobie pozwolić na nianię. Niestety inna droga jest zwykle mozliwa tylko dla kobiet które mają bogatych mężów, niewiele takich znam, generalnie wszystkie moje kolezanki muszą pracować na utrzymanie rodziny i pomimo to mają dzieci (conajmniej 2, niejedna 3) i jakoś zyją. Wolę być mamą zmęczoną trochę codziennym wstawaniem do pracy, przywożeniem ze szkoły i przedszkola itp niż sfrustrowaną tym że dziecko nie ma na podstawowe rzeczy....
_________________ Ania
|
Śr lis 30, 2011 15:56 |
|
|
|
 |
MadaD
Dołączył(a): Wt lis 29, 2011 17:42 Posty: 5
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Przeczytałam to forum i nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie!!!Bóg dał człowiekowi przede wszystkim rozum, nie stworzył maszyny do płodzenia dzieci!!!!!!!!!!!!!!! 
|
Śr lis 30, 2011 16:41 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
renata155 napisał(a): nie uważam aby był to powód do wstydu--państwo wspiera rodziny--że jest wykorzystywane to już inna sprawa(i nie moja)...w kilku kwestiach Polska powinna się postarać..po za tym..nawet w tym widzę Jego opatrzność--wiec nic tobie do Jego darów  ...umierający z głodu?..no właśnie..co dla nich uczyniłeś? Jakoś zupełnie nie widzę tego,że nasze państwo wspiera rodziny. Sama mam kilkoro dzieci, najmłodszy syn ma 14 lat, między nimi dziewczyny, najstarszy 24 i wszyscy mają wsparcie wyłącznie od nas rodziców, no i czasem wujków, dziadków. Pracowałam dzięki temu,że mama opiekowała się dziećmi, kiedy były małe. Za to teraz wnuki opiekują się dziadkami, odwiedzają, wożą do sklepu, do kościoła, pilnują itp Z tego co premier obiecuje ma być jeszcze ciekawiej. Gdzie to wsparcie?
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Śr lis 30, 2011 19:37 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
mareta napisał(a): Jakoś zupełnie nie widzę tego,że nasze państwo wspiera rodziny. (...) Gdzie to wsparcie? renata155 mieszka w Wielkiej Brytanii.
|
Śr lis 30, 2011 21:23 |
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Ja nie bardzo nadal pojmuję dylemat tego wątku. Większość kobiet funkcjonuje w systemie takim, że w pewnym momencie idą na macierzyńskie, ale wcześniej zdobywają już jakieś doświadczenie zawodowe, a po macierzyńskim je kontynuują. Nie ma więc prostej dychotomii dziecko vs. praca. Tu zaś się zebrało kilka pań, które z różnych zapewne powodów uznały, że lepiej im pracować jest w domu i dorabiacie teraz do tego jakieś wzniosłe idee. Powiedzmy więc sobie jasno - większość kobiet łączy te dwa obszary, mają zarówno pracę jak i dzieci. Nie ma jakiejś podniosłej dychotomii i konieczności poświęcenia kariery. To raz.
Dwa. Chwalenie się, że żyję się na angielskim socjalu jest godne politowania, przedstawianie zaś tego jako przejawu działania Opatrzności - śmieszne.
Arianne, skoro nie przechodzisz klasycznych rekrutacji, zastanów się jakimi kursami mogłabyś wzmocnić swoje kompetencje. Radziłbym też co jakiś czas zadzwonić do HRek firm gdzie wysłałaś swoją aplikację i spróbować im jednoznacznie naświetlić, że spełniasz wszystkie wymienione w ich ogłoszeniach wymagania, więc powinni Cię zaprosić na rozmowę.
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Śr lis 30, 2011 22:58 |
|
 |
g_victoria
Dołączył(a): N lis 27, 2011 13:27 Posty: 101
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Dziękuję wszystkim matkom pracującym wolontaryjnie:) Dodałyście mi dziś wiary, siły w to co robię, wiary w samą siebie, a zostały ostatnio dosc mocno nadszarpnięte, podkopane przez podobne wypowiedzi, z jakimi sie niestety i tutaj, na tym wątku forum spotkała. Godne politowania jest pogardzanie innymi ludzmi, wyszydzanie ich, wyśmiewanie, traktowanie ludzi jako obywateli drugiej kategorii- jak ktoś nie wie jak dany chleb smakuje niech lepiej zamilknie.Pozdrawiam Renatę, Arienne ,ikm i pozostale mamy
|
Cz gru 01, 2011 0:19 |
|
 |
Roy Batty
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29 Posty: 265
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
a ja pozdrawiam podatników brytyjskich w zadnym wypadku nie "wysmiewam" Waszych decyzji uwazam jednak ze istnieje wiecej rozwiazac niz prosta dychotomia: dzieci vs praca i uwazam, ze socjal brytyjski nie nalezy traktowac jako przejaw Opatrznosci
_________________ >>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<<
|
Cz gru 01, 2011 0:25 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty napisał(a): a ja pozdrawiam podatników brytyjskich Hm, słowo "podatnik" jakoś nie kojarzy mi się automatycznie z ludźmi, którzy biorą 10x więcej niż dają. Swoją drogą, Karol Marks, gdyby to widział, popłakałby się ze szczęścia.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz gru 01, 2011 11:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Roy Batty napisał(a): Ja nie bardzo nadal pojmuję dylemat tego wątku. Większość kobiet funkcjonuje w systemie takim, że w pewnym momencie idą na macierzyńskie, ale wcześniej zdobywają już jakieś doświadczenie zawodowe, a po macierzyńskim je kontynuują. Nie ma więc prostej dychotomii dziecko vs. praca. Tu zaś się zebrało kilka pań, które z różnych zapewne powodów uznały, że lepiej im pracować jest w domu i dorabiacie teraz do tego jakieś wzniosłe idee. Powiedzmy więc sobie jasno - większość kobiet łączy te dwa obszary, mają zarówno pracę jak i dzieci. Nie ma jakiejś podniosłej dychotomii i konieczności poświęcenia kariery. Och jakie to życie jest proste - oczywiście jak się nie ma pojęcia o czym się mówi i się nie jest w czyichś butach Zauważ, że macierzyńskiego jest ok. 18 tygodni, potem wg Ciebie matka wraca do pracy a dziecko zajmuje się już samo sobą przez resztę swojego żywota, prawda?  Uświadamiam Cię, że ten mały człowiek potrzebuje opieki i miłości, jedzenia, przewijania przez 24 h. Ten jakże prosty i bezproblemowy scenariusz jaki podałeś jest możliwy jedynie pod warunkiem, że jedna lub 2 babcie ewentualnie dziadkowie całymi dniami zajmą się Twoim potomkiem tylko, że "czarną robotę" wychowania Twojego dziecka, chodzenia z nim po lekarzach, znoszenia wrzasków i kaprysów odwalą babcie - oczywiście też za darmo, bo "rodzice przecież muszą pracować" no jakże by inaczej. Podam Ci scenariusz prosto z mojej rodziny - moja kuzynka i jej mąż wychodzą co rano do pracy gdy ich córka jeszcze śpi, jedna z babć przychodzi do nich na 6,30 a oni wychodzą wtedy do pracy. Potem babcia budzi wnuczkę, daje jej śniadanie, zaprowadzado przedszkola, o 12-ej odbiera ją z przedszkola dziadek, potem całe popołudnie spędza z dziadkami - jedzenie, zabawy, spacer. Rodzice wracają ok. 18-ej i...kładą dziecko spać. Super prawda? I jak jak wspaniale godzą pracę z posiadaniem dziecka, gdy babcie i dziadkowie pracują przy tym dziecku za nich cały dzień:-) Powiedz mi tylko - po co im to dziecko, skoro wogóle ich przy tym dziecku nie ma i wogóle się nim nie zajmują??? ROY widać, że nie masz dzieci i nie wiesz o czym mówisz.
|
Cz gru 01, 2011 11:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Może zadam takie pytanie: Co wg Was forumowicze znaczy w dzisiejszych czasach BYĆ RODZICEM DLA SWOJEGO DZIECKA / DZIECI?
Mam wrażenie, że dla niektórych (np. Roy Batty) bycie rodzicem znaczy: spłodzić - urodzić - przekazać opiekunce/żłobkowi - wrócić do pracy (i po problemie, mam dziecko, popatrzcie wszystko świetnie godzę, jakie to wspaniałe, niech inni się moim dzieckiem zajmują, nawet stać mnie aby im za to zapłacić). Tylko czy o to chodzi w prawdziwym byciu RODZICEM DLA SWOJEGO DZIECKA?
Zauważyłam, że gdy jakaś matka ponad pracę zawodową przedkłada BYCIE MATKĄ dla swojego dziecka, przebywanie ZE swoim dzieckiem, poświęcenie mu czasu i dawanie miłości i siebie całą dobę, to spotyka się z krytyką - dlaczego?
|
Cz gru 01, 2011 11:39 |
|
 |
1zagubiona
Dołączył(a): N lip 25, 2010 12:01 Posty: 57
|
 Re: Gdy Bóg daje dzieci, to i da na dzieci?
Cytuj: poświęcenie mu czasu i dawanie miłości i siebie całą dobę Ja napiszę tu tylko za siebie, nawet jak byłam z dziećmi cały czas w domu nie było to możliwe dla mnie do spełnienia. Może dlatego , że jestem tylko człowiekiem? Teraz pracuję , a dzieci chodzą do przedszkola. Tego czasu spędzamy razem mniej , ale jeśli już spędzamy tu wg mnie jest on lepszej jakosci. Tak to jakoś odbieram jakbyśmy mieli czas , aby się za sobą stęsknić i chcieć być razem , cieszyć się z bycia razem. Dziecka nie wychowuję dla siebie lecz dla swiata i nie chcę być jego całym światem. W przedszkolu dzieci mają możliwość nauczyć się jak funkcjonować z rówiesnikami (to zupełnie inna relacja niż z mamą) i obcymi. Program w przedszkolu opracowany jest na rozwój intelektualny i fizyczny i osoby tam poświęcają dziecku czas. Niestety ja będąc z dziecmi w domu, miałam też inne obowiązki nie tylko opieka nad nimi i dawanie miłosci i tego czasu realnie tylko dla nich nie miałam przez 24 g na dobę.Tu w tym miejscu napiszę, że nie jestem zwolenniczką wychowywania dzieci przez dziadków oni już wykonali swoje zadanie i niech sobie żyją w spokoju, mają prawo do własnego życia. Poza tym jeszcze sprawa moja jako dorosłego, potrzebowałam kontaktu , rozmów , wymiany doswiadczeń z innymi dorosłymi, róznymi , to było mi potrzebne dla własnej równowagi wewnętrznej. Przebywanie w małym , zamkniętym środowisku powodowało u mnie izolację od swiata i to wcale nie było dobre, bo zamykało mnie w wąskim mysleniu. Tak ja to postrzegam dzisiaj z perspektywy moich przeszłych doswiadczeń.
|
Cz gru 01, 2011 13:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|