nie musisz, jak ci się zachce jeść tez nie musisz, zjesz innym razem, jesteś wolna od potrzeb jak przychodzi mi ochota na seks a nikomu nie obiecywalem żadnego postu...to nie mogę tego zrobić, bo akurat nie jest ten dzień
to wg twojego pojmowania wolności, moje jest trochę inne.
dziwne że ja też i tak się róznimy..no chyba że ja nie mam rozumu (bo jak mógłbym nie słuchać kocioła gdybym miał) ani wolnej woli (bo się rzucam na dziewczynę kiedy tylko mi się zachce ). co do tego mam wątpliwości, ale jeśli czujesz się wolna to wszystko chyba w porządku?

Wystarczy że obiecywałam Bogu zachowanie tego co On nakazuje.
Jestem wolna by wybrać wierność temu do czego się zobowiązałam w sakramencie chrztu i bierzmowania, a nie swoje zachcianki.

Moja wolność polega na tym, że nie jestem zniewolona przez moje "zachcenie" tylko wybieram moje zobowiązania wobec Boga, wobec przyszłego potomstwa, które ma prawo począć się we właściwym momencie.
Aby się z tych zobowiązań wywiązać nie muszę szukać sztucznych sposobów, bo mam wolną wolę, która pozwala mi zrezygnować z moich zachcianek.
Jedną z podstawowych cnót chrześcijańskich (chociaż zdefiniowanych już przez filozofię grecką) jest WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ. To znaczy umiejętność czasowego powstrzymania się od zaspokajania swoich potrzeb, kiedy wymaga tego dobro drugiego czy trzeciego człowieka (dziecka) i wierność Prawu Bożemu.
Chrześcijanin jest człowiekiem ascezy i panowania nad swoimi popędami i egozimem by być wolnym i wiernym Bogu.

no a widzisz ja niczego nie obiecywałem.
jesteś wolna i możesz wybrać nawet bycie niewolnikiem, nie widzę przeszkód.
akurat, urodziłabyś się w innym miejscu np w Iraku i "wybrałabyś" co innego zależnie od okoliczności, akurat urodziłaś się tutaj stąd i twój "wolny" wybór. a między czym wybierała jeśli wolno spytać? jakie były alternatywy? niestety wybranie jedynej możliwości jaką nam pod nos podsuwają nie dowodzi niczego, na wolnośc dowodem też nie jest
powstrzymaj się czasowo od jedzenia

ascezy? przykro mi ale masz przekonania średniowieczne, skoro takie wybrałaś, twoja sprawa, bądź sobie ascetką, ale nie myśl że wszyscy mają na to ochotę.

Asceza należy do istoty chrześcijaństwa, a nie wymysłem średniowiecza...
Coś chyba nie uważałeś na lekcjach religii i z tą historią też najwyraźniej nie tak wspaniale jak sugerujesz...
Wiadomo powszechnie, że jest to temat dla dzisiejszego człowieka dość niepopularny, bo wygodniejszą zasadą jest "róbta co chceta", "bezstresowe wychowanie" i inne bzdury...
niestety nauka Chrystusa jest niezmienna
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą"
Mateusza 7:13

"Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?"
1 Koryntian 6:19

"Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie"
Galacjan 5:16-17

"A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami"
Galacjan 5:24

"Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.
Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je"
Mateusza 10:37-39

czyli nie jesteśmy wolni.
innymi slowy - żyjcie w niezgodzie z samymi sobą. cóż, chyba nie jestem godzien skoro kocham rodziców bardziej niż kogoś kto może nie istnieje...trudno.

"Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje."
Mateusza 16:24

Asceza jest jak najbardziej dobrym zachowaniem w małżeństwie więc nie wiem, gdzie tu niby było coś nie na temat

było nie na temat bo asceza nijak się ma do małżeństwa

Coś mi się wydaje, że naprawdę niewiele wiesz o małżeństwie i życiu w rodzinie
Żyjac w Rodzinie niejednokrotnie musisz postawić dobro wspólne ponad swoje dobro.
Rodzice zrywający się ze snu na płacz dziecka, idący niewyspani do pracy bo trzeba do późna w domu pracować - posprzątać, wyprać, wyprasować.
Przygotować dzieci do szkoły czy na wycieczkę.
Odmówić sobie telewizji by móc być bliżej Małżonka/i czy dziecka.
Jeżeli nie potrafisz sam sobie odmówić - to nie jest to rodzina kochająca się w której panuje Miłość

asceza jest zła jeśli sie zmienia w pogardę dla darów Bożych

Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie, aby - wskutek niewstrzemięźliwości waszej - nie kusił was szatan.
1 Kor 7:5

dla Pawła sensem małżeństwa jest min możliwośc zaspokojenia potrzeb seksuaklnych:

Lecz jeśli nie potrafiliby zapanować nad sobą, niech wstępują w związki małżeńskie. Lepiej jest bowiem żyć w małżeństwie, niż płonąc. (1 Kor 7:9)

ciekawe, że w oglenie wspomina o dzieciach!

tylko co to ma wspólnego z ascezą?

jeśłi dla ciebie poświęcenie dla tych, którzy sa najważniejsi w życiu jest formą ascezy, to współczuję tobie i twoim bliskim

Każde odmawianie sobie przyjemności jest formą ascezy.
A asceza to nic innego, jak tylko kształowanie własnego charakteru.