Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodziców
Autor |
Wiadomość |
kooool
Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12 Posty: 848
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Okazywanie miłości przez Seks nie ma nic wspólnego z Prawdziwą Miłością. Takie tłumaczenie to usprawiedliwienia grzechu z powodu słabości człowieka do ulegania pokusie. Dzieci nie mogą rodziców krytykować i naśladować w złu. Rodzice powinny być miłosierni, być przykładem dla swoich dzieci i wzmocnieniem, ich pokojem i przewodnikami, zdobyć ich zaufanie i Miłość. One zakochują się wpierw w swojej mamie i ojcu, one szukają kogoś na podobieństwo swojej pierwszej miłości jakim są rodzice. Obyśmy dawali dobry przykład swoim dzieciom. Proponuję rozmawiać ze swoim dzieckiem, już dziś zacząć, rozmawiać..., uczyć się wzajemnej Miłości. Tłumaczyć na własnym przykładzie i niczego nie narzucać. Poznania i porozmawiania też z partnerem dziecka. Może warto wybrać się do Sanktuarium Błogosławionej Karoliny Zabawa koło Tarnowa, polecam wszystkim, którym czystość leży na sercu. http://pz.lap.pl/?id=news&pokaz=newsa&news_id=374
_________________ Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
|
N sie 12, 2012 23:49 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Mroczny Pasażer napisał(a): Ej, mkb. Ale seks w małżeństwie to też bzykanie się. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) nie. ty jeszcze się nie ożeniłeś, wiec nie wiesz.
|
N sie 12, 2012 23:52 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Ej, mkb. Ale seks w małżeństwie to też bzykanie się. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) nie. Tak.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pn sie 13, 2012 6:36 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a): albo inny problem, zostają z ta osoba, ale po ślubie są podejrzliwi, bo oboje wiedza, ze nie potrzebowali żadnych przysiąg aby się z kimś przespać, tak wiec ich późniejsza przysięga...wygląda jakby niewiele znaczyła. Dlaczego? Czy jeśli ktoś zaangażował się emocjonalnie w związek (bez seksu), który potem się rozpadł, to jego późniejsza przysięga będzie niewiele znaczyła? Analogicznie można by podejrzewać, że taka osoba będzie się angażować uczuciowo w pozamałżeńskie romanse (bez seksu). Mnie takie myślenie wygląda na chorobliwą podejrzliwość 
|
Pn sie 13, 2012 11:06 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a): Val napisał(a): możesz wyjaśnić dlaczego ? sama rusz głową, to nie takie trudne do zrozumienia. W sumie to bardzo trudne. Ja np. nie widzę żadnego związku między seksem przed ślubem a brakiem zaufania w przyszłości. Mroczny Pasażer napisał(a): mkb napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Ej, mkb. Ale seks w małżeństwie to też bzykanie się. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) nie. Tak. Czyli, że małżonkowie nie mogą się "pobzykać"? Czyli poseksić dla radochy? Rozumiem, że po ślubie to każdy stosunek zakrawa na miarę wielkiego wydarzenia duchowo-mistycznego? O co chodzi?
_________________ ...
|
Cz sie 16, 2012 20:55 |
|
|
|
 |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
hehe, podoba mi się w katolikach to przekonanie, że oni się bzykają jakoś inaczej niż reszta ludzi.
|
Śr wrz 26, 2012 21:08 |
|
 |
biznes-info
Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32 Posty: 318
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Nazwa tematu daje dużo do myślenia. Intymność w sferze seksu nie powinna być ograniczona wogóle. Seks jest z natury intymny i takim powinien zostać. To jest Dar Boży.
Problem kiedy można, a kiedy nie został poddany publicznej dyskusji. A przecież cokolwiek by nie wyniknęło z takich dyskusji, to i tak szkodliwe jest takie dyskutowanie samo w sobie. Każdy człowiek dostał w darze od Boga wolność wyboru w swoim życiu. Próba wpłynięcia na kogoś (w tym na swoje dziecko) podyktowana nawet najszlachetniejszymi pobudkami musi zawsze uwzględniać jego prawo do wolności wyboru. I nie chodzi mi o tę "wolność" kształtowaną m.in. przez media opierającą się w rzeczywistości na manipulacji socjotechnikami. Jako rodzice wpływamy na dzieci tymi wartościami, którymi kierujemy się w życiu, a nie tymi którymi pragniemy w nich wtłoczyć.
Ze swojego życia podam przykład najstarszej córki. Miała wtedy 13 lat ale wyglądała już jak dorosła kobieta. No i znalazł się jakiś wielbiciel. Chodziła z nim w zdłuż i poprzek tej miejscowości w której mieszkaliśmy, a nawet czasem zapuszczali się sami do lasu (!!!). Powiem że czasem to mnie to tak wkurzało że aż mnie trzęsło. Zaufanie do córki mam, ale też wiedziałem że strasznie była zauroczona. To chodzenie skończyło się straszną awanturą między młodymi. No zgadnijcie z jakiego powodu?
Szczerze mówiąc żal mi ich oboje. Jednak takie czasy i mamy młodzież która chłonie często te psęudo wartości. Córka już nie zazdrości tym swoim znajomym co chodzą ze sobą. Wie dlaczego nie warto. Ma oparcie w nas i mimo że często unikała rozmów z nami, gdy pojawiły się rzeczywiste problemy to miała się do kogo zwrócić i o to chyba chodzi w byciu rodzicem. Każdy ma prawo popełniać błędy i wątpię by kochający rodzic odrzucił takiego błądzącego człowieka, a co dopiero Bóg (to do tych co dyskutują o seksie przed ślubem).
_________________ Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz
|
Cz wrz 27, 2012 8:11 |
|
 |
gacjan
Dołączył(a): N lis 27, 2011 8:37 Posty: 604
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
@ mkb
Seks przedmałżeński jest grzechem - to fakt. Natomiast nie koreluje z zaufaniem w żadną stronę tak sądzę. Przynajmniej na znanych mi przykładach. Jakby co na priva mogę się rozpisać (jak chcesz to czytać).
|
N wrz 30, 2012 19:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
protoplex napisał(a): hehe, podoba mi się w katolikach to przekonanie, że oni się bzykają jakoś inaczej niż reszta ludzi. Poniekąd chyba tak  Jest to na pewno o wiele bardziej uboga wersja, obwarowana wieloma ograniczeniami  Ale jeśli chodzi o nazwę czynności, to to oczywiście to samo 
|
Pn paź 01, 2012 8:07 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
skąd ta pewność  ? NAPEWNO o wiele bardziej uboga wersja? Ja bym się nie posunęła do oceniania kto ma bardziej a kto mniej "ubogie" życie seksualne? Myśle że można się bardzo pomylić. Jeżeli seks wynika z miłości, okazywania sobie uczuć, bliskości i tworzenia więzi napewno nie jest ubogi. Dla mnie ubogi jest przede wszystkim seks wyzbyty z wszelkich uczuć, traktowany jak sport albo współzawodnictwo, albo metoda "załatwiania" spraw, seks z osobą której się nie kocha a czasem nawet słabo zna. Każda para ma własny "styl" w sypialni- tak myślę- i o ile oboje myślą nie tylko o sobie ale o drugiej osobie napewno są na dobrej drodze.
_________________ Ania
|
Wt paź 02, 2012 10:49 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
[quote=" Ja np. nie widzę żadnego związku między seksem przed ślubem a brakiem zaufania w przyszłości.
/quote]
Według mnie istnieje związek-" mogła ze mną może z kim innym. Kochamy się ,więc mamy prawo być fizycznie z kim chcemy i i kiedy chcemy,nieważny ślub, Pan Bóg stworzył miłość więc nas kochanków na pewno rozumie , grzech wymyślili księża" itd, itd. Słyszy się pełno takich stwierdzeń Moja koleżanka z liceum w dniu swojego wesela zaczęła romans ze swoim byłym chłopakiem, wkrótce potem z nim uciekła. Była też na tyle nowoczesna że przed ślubem żyła z facetem, co jak się okazało nie dało podstaw, aby żyli długo i szczęśliwie.
|
Wt paź 02, 2012 11:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
kropeczka_ns napisał(a): skąd ta pewność  ? NAPEWNO o wiele bardziej uboga wersja? Tak. Z założenia, w sensie dostępnych możliwości, na pewno o wiele bardziej uboga wersja. Kościół stawia katolikom mnóstwo ograniczeń. I w kwestii funkcji jaką ma pełnić seks, i – co za tym idzie – w dużej części odnośnie tego jakie formy i techniki są dopuszczalne. Ja mogę uprawiać seks taki, jaki tylko chcę, i kiedy chcę. Katolicy są ograniczeni do tego, na co pozwala Kościół. I z tego punktu widzenia to jest ubogie. Mają dużo mniejszy wybór w tej kwestii niż nie-katolicy. Oczywiście nie twierdzę, że dla każdego to będzie niewystarczające. Dla wielu taki seks będzie satysfakcjonujący. Ale nie dla wszystkich. kropeczka_ns napisał(a): Ja bym się nie posunęła do oceniania kto ma bardziej a kto mniej "ubogie" życie seksualne? A to jest zupełnie osobna kwestia. Ja nie mówię o tym, kto z czego korzysta, tylko o tym, kto z czego może skorzystać. Mówię o możliwościach. kropeczka_ns napisał(a): Jeżeli seks wynika z miłości, okazywania sobie uczuć, bliskości i tworzenia więzi napewno nie jest ubogi. Owszem, pod wieloma względami może być ubogi. Np. formy, techniki, częstotliwości. Okazywanie sobie uczuć to jedno, technika seksualna to drugie. Jeśli kogoś podnieca określony rodzaj seksu, konkretna rzecz wywołuje w nim podniecenie, to nie zastąpi mu tego patrzenie sobie w oczka, uczucie miłości itp. Miłość, którą czuję to jedno, fizyczne pożądanie wywołane przez określony bodziec, to drugie. kropeczka_ns napisał(a): Dla mnie ubogi jest przede wszystkim seks wyzbyty z wszelkich uczuć, traktowany jak sport albo współzawodnictwo, albo metoda "załatwiania" spraw, seks z osobą której się nie kocha a czasem nawet słabo zna. To oczywiste - jesteś chrześcijanką. Zresztą i nie tylko dla chrześcijan seks łączy się z miłością. Natomiast są ludzie, u których wygląda to inaczej. Ale nie ma powodu żeby zakładać, że seks satysfakcjonujący technicznie, musi iść w parze z brakiem uczuć. Może być i jedno i drugie. Albo w taki sposób, że w momencie zbliżenia jest to uniesienie miłosne, albo w taki sposób, że para, która darzy się uczuciem, akt seksualny traktuje jak zabawę seksualną, w którą zaangażowane są dwie kochające się osoby.
|
Wt paź 02, 2012 12:00 |
|
 |
biznes-info
Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32 Posty: 318
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
-Vi- napisał(a): Miłość, którą czuję to jedno, fizyczne pożądanie wywołane przez określony bodziec, to drugie. Ta uboższa wersja pozwala dostrzec właśnie głębsze uczucie. A taki full-wypas sex nie sprzyja temu. Sprzyja natomiast m.in. uzależnieniom, chorobom, rozczarowaniu, zezwierzęceniu, agresji, rozwojowi handlem ludźmi itp. Uboższa wersja = wersja zgodna także z duchowymi potrzebami ludzkimi. Bogatsza wersja = wersja wynaturzona powodująca nadmierny, często trudny do opanowania, wzrost pożądliwości. Czy to nie pomyliło Ci się nazewnictwo? Tam gdzie jest uboższa powinno być bogatsza i wszystko gra 
_________________ Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz
|
Wt paź 02, 2012 13:04 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Dla mnie sprowadzanie seksu do stosunku JEST zubażaniem. Zgodnie z nauką Kościoła każdy kontakt seksualny powinien wiązać się z klasycznym stosunkiem, nieprawdaż?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Wt paź 02, 2012 13:37 |
|
 |
biznes-info
Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32 Posty: 318
|
 Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Rojza Genendel napisał(a): Dla mnie sprowadzanie seksu do stosunku JEST zubażaniem. Zgodnie z nauką Kościoła każdy kontakt seksualny powinien wiązać się z klasycznym stosunkiem, nieprawdaż? Co to znaczy kontakt seksualny? Zwykła rozmowa z drugą płcią też się do tego zalicza?
_________________ Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz
|
Wt paź 02, 2012 13:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|