Średnio dobry pomysł. Można oczywiście zrobić ze związku przedłużenie filmu pornograficznego, ale czy o to chodzi? Są takie pary, które bez pornografii nie mogą uprawiać normalnego seksu. Naprawdę wszystko trzeba sprowadzić do zwierzęcych instynktów?

Nie wiem czemu utożsamia się pornografie z uprawianiem miłości. To jak porównać telenowele z życiem statystycznego człowieka. W obu przypadkach pornografia i telenowela to wypaczenie rzeczywistości - no ale specyfika dzisiejszego społeczeństwa które bardziej wierzy i naśladuje w szklany ekran.

Swoją drogą sam miałem kiedyś niezły problem czy wybrać ładną i mądrą dziewczynę z jej lewackimi poglądami czy jednak pozostać sam i być wierny swoim zasadą. No i jestem sam nie żałuję bo gdy znajomi podobierali się w pary ze względu na "miłość" to teraz zapowiada się kilka rozwodów i nieudanych związków. Jednak światopogląd i to jak sie modlisz i do kogo też ma znaczenie.

Nie, nie o to.



No to tylko im współczuć.
Czy naprawdę nie da się mówić o pewnych sprawach nie popadając w skrajności i nie koncentrując się na jakiejś skrajnej patologii?

Dla mnie szukanie urozmaicenia w tai sposób to jest patologia. Mamy zwyczajnie zupełnie różny sposób myślenia. I nie tylko ja taki mam. Nie twierdzę że to co zaprezentowałeś musi skończyć się popadaniem w skrajności, po prostu wymieniłem możliwy skutek. Nie dziw się, jesteś na forum katolickim, więc czemu oczekujesz poparcia dla takich dziwności?

Zresztą to mało istotne, bo skoro autorka widzi w tym problem, to rada w Twoim stylu jest nie na miejscu.

Nie dziwię się, w takim miejscu mnie już nic nie zdziwi


Moja żona (wtedy jeszcze narzeczona) też widziała w tym problem, póki nie zaczęlismy oglądać razem. A ostatnio marudziła że jej zbyt "grzeczne" te filmy puszczam (już czekam na stosowne komentarze o przyszłej zdradzie i rozpadzie związku, no, kto pierwszy?)

Nigdy nie wciągnąłbym najważniejszej dla mnie osoby w coś takiego jak porno. Natomiast Ty Enson Flame musisz bardzo niewiele wiedzieć o samym porno czy mechanizmach jego oddziaływania na psychikę człowieka. Na Twoim miejscu nie cieszylbym się tak bardzo z zachowania Twojej żony. Dziś wystarcza jej jeden, "oklepany" partner, jutro może zapragnąć czegoś nowego. Podobnie jak z filmami. Na początku coś lekkiego, a z czasem ogladasz rzeczy tak obrzydliwe, że przeciętny człowiek puściłby pawia.

O, a nie mówiłem, pierwszy z przewidzianych komentarzy już jest. Spoko, o to się nie martw.


Jestem przekonany, że wiem o tym więcej niż Ty.


Moje granice w tym zakresie są takie same od lat. Powiedziałbym nawet, że mam dość niski próg tolerancji i do puszczenia pawia, nie potrzeba by mi było wiele.

Krótko mówiąc - propaganda, propagandę, propagandą pogania. Człowiek może sobie zrobić krzywdę wszystkim, czy to pornografią, czy komputerową strzelanką, czy alkoholem, czy nożem kuchennym. To zależy od człowieka i absolutnie nic z wyżej wymienionych rzeczy nie może być nazwane rzeczą obiektywnie złą.

Och. no bo wiesz: Ty się bawisz i to bawisz dobrze, a tutaj ludzie CIERPIĄ i wręcz w cierpieniu upatrują sensu swojego życia. Eufemistycznie nazywa się to niesieniem krzyża. A Ty demonstrujesz, świadectwem swojego życia (czyli na sposób chrześcijański), że można inaczej. Rozwalasz im świat w drobny mak. Idź Ty sobie na jakieś inne forum, co? ; )


Ba, można zrobić ze związku i życia w ogóle przedłużenie literatury grozy i zadać to samo pytanie. Wiesz, o jakiej pozycji mówię? ; )


Też nie wiem, kto tak robi. Pornografia, jak i telenowela, to jest pewien destylat, skoncentrowana esencja, którą dawkuje się po kropelce.


Swoją drogą, zagięła na mnie kiedyś parol dziewczyna klasycznie katolicka, to znaczy owszem, do kościoła zaglądająca i nawet śpiewająca w scholi u Dominikanów, ale odnośnie seksu spuszczająca wszystkie nauki z prądem. Źle się czułem z podobną hipokryzją. No i jestem sam.


To nie jest dziwność, dla porządku; to jest zdrowa norma. Natomiast ja na przykład jestem ekscentrykiem i mnie filmy pornograficzne po prostu śmieszą. Co innego pornografia malowana: Maja ubrana, Maja naga. Kobiety różowe płaskie jak opłatek. Ideały!

Po pierwsze, to nie ma znaczenia, bo autor określa zakres tematu. Jest to zapisane w regulaminie, który zaakceptowałeś. Więc proszę nie łamać tego regulaminu.
Po drugie, wybacz ale nie każdy musi akceptować zboczone praktyki. Więc zwyczajnie odnieś się do tematu, albo daruj sobie swoje doradzanie.


Nie wiem, ale chyba nie chodzi Ci o Biblię?


Mnie pornografia nie tyle mieszy co raczej bardzo martwi. I nie chodzi tu o jakieś sztuczne stosowanie się do zasad wiary. Zwyczajnie widzę w tym problem i to dla wielu ludzi. Wiem jak to dział na umysł mężczyzny. Nie wieszczę rozpadu małżeństwa, ale coś nie mniej gorszego - spłycenie tej relacji do dziwacznych zabaw i patrzenie na drugą osobę jak na obiekt, a jak nie będzie chciała znów, lub wiek już nie pozwoli, to wtedy będzie problem i pretensja.

A właśnie, że o Biblię. Mordy, potopy, piece jakieś ogniste... groza. I przy całym przesłaniu "Bóg Cię miłuje!" obietnica, że tenże Bóg przy końcu czasów utopi doczesność w Swoim słusznym gniewie.


Ale zdajesz sobie sprawę, że aby akt wiadomy doszedł do skutku i przyniósł satysfakcję, należy partnera właśnie w jakimś stopniu uprzedmiotowić? Wtedy nie myśli się przyrodzonej godności istoty ludzkiej, tylko o (censored). A wieszczby Twoje są o tyle trafione, o ile zadziałają na zasadzie samospełniającej się przepowiedni - o ile ktoś w nie uwierzy i w takiej oprawie będzie postrzegał pornografię. Co nie jest konieczne, tak samo jak lampka wina do obiadu niekoniecznie prowadzi uchlewania się wódką wśród gołych ścian.

Skomentowałbym jeszcze te "zboczone praktyki", ale ręce mi opadły.

Wszystko zależy od punktu widzenia. Jak sprawę rozumiem nieco inaczej. Dla przykładu podam coś z literatury szkolnej - Trylogia i Krzyżacy. Pełno tam o wojnie, zabijaniu, gniewie i zdradzie. Idąc Twoim tokiem rozumowania trzeba by zakazać tych lektur bo one to promują. A jednak, tło historyczne, lub mityczne, wydarzenia, postacie, to wszystko ma swój cel. Jeśli Biblię traktujemy jako gotowy zbiór zasad i instrukcję do A do Z jak żyć, to faktycznie można to rozumieć tak jak Ty.

Ale nie ma to tu znaczenia, bo nie dowiedziesz że stosuje podwójną moralność, tą anty porno i tą pro "morderczej" Biblii. Zresztą czy to było potrzebne? Dla mnie faktem jest że coś jest nie tak w związkach, które potrzebują gapić się na obce osoby, na ich ciało i orgie. W normalnym związku mąż nie zdradza żony, a żona męża.

EnsonFlame. Nie życzę Ci źle, szczerze, ale ciekawa jestem, jak na to popatrzysz za lat 30. Czy znajdą się jakieś konsekwencje negatywne. A nawet bardzo.

I tak sobie myślę, że szkoda, że dla maksimum podniecenia sami sobie nie wystarczacie. Smutne. Ciekawe, czy Twoja żona potrafiłaby się rozgrzać bez patrzenia na innych facetów.

Autorka szuka rozwiązania problemu. Rozwiązania są różne.

Inna sprawa, że ona chyba tu już nawet nie zagląda.


Zdefiniuj "zboczone".



Zdefiniuj "potrzebują". Czy to coś podobnego do "muszą" czy bardziej do "nie muszą, ale mogą i nie robią z tym problemu"?

Było coś w Biblii o pornografii?


Po 1 - no to mam normalny związek, jupi!
Po 2 - co tu ma do rzeczy zdrada?


Eee... że co? Ja coś takiego napisałem?

Obejrzeć pornola zdarzy się raz na miesiąc/dwa/trzy, a podniecenia z tego nie ma wcale większego niż bez tego To jeden z rodzajów gry wstępnej (jeden z tych rzadziej stosowanych) oraz źródło inspiracji oczywiście (pozycje, miejsca, a nie zaraz jakieś popaprane praktyki). Widzę, że dopowiadanie sobie różnych dziwnych rzeczy i nadinterpretacja są tu w modzie. Nie, nie dziwi mnie to wcale. Pornografia pozwoliła czerpać z seksu o wiele większą przyjemność ponieważ pozwoliła znaleźć satysfakcjonujące dla obojga rozwiązania, pomysły itp., wiem, można poradniki czytać, ale czytać o czymś,a zobaczyć, to dwie różne rzeczy.

Tak wiem, zboczone praktyki, będę się za to smażył w piekle

Pornografia wiąże się ze zmasakrowanym życiem olbrzymiej liczby kobiet. Wykorzystywane już jako nastolatki (często z biednych krajów i rodzin patologicznych), odurzane, poniżane, bite, gwałcone, z zerowym poczuciem własnej wartości. A teraz popatrz sobie na nie z żoną przy grze wstępnej i dobrze się bawcie.

I nie udawaj, proszę, że ta strona pornografii nie istnieje, a kobiety zawsze tam stękają z przyjemności.