Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 2:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 113 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Jak nazwać tę relację 
Autor Wiadomość
Post Re: Jak nazwać tę relację
@bolec, czyli to ciagle nie jest TO.
Na razie szukasz tej wlasciwej osoby, wiec jej szukaj.
Wiadomo, ze kazdy wchodzi w zwiazki z roznymi oczekiwaniami. Wazny jest wzajemny szacunek i szczerosc. Mniej zranisz, jezeli powiesz szczerze, dlaczego nic powazniejszego chyba z tego nie bedzie niz kiedy bedziesz ciagnac sprawe miesiacami albo latami.
Szczerosc w ogole jest podstawa takze w malzenstwie. Czekanie, ze druga strona "powina" sie domyslec albo udawanie czegos tylko zatruwa atmosfere. Albo potrafisz byc szczery i druga strona to akceptuje, robi tak samo i ty ja tez akceptujesz w prawdzie, albo ... tracicie oboje czas.


Juz pisalam, jak to u mnie bylo. Pewien ksiadz poradzil mi modlic sie o dobrego meza. Moja modlitwa zostala wysluchana. Po 4 latach.
Nie spiesz sie.


So cze 07, 2014 5:17

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
@bolec czy widziałeś kiedyś pary które kiedyś tak rzekomo bardzo się kochały świata poza sobą nie widziały a mimo wszytko sie rozstali i rozleciało wszytko się? otóż stało sie tak bo Ci ludzie zatrzymali sie na etapie zakochania i nie poszli dalej gdy uczucie wygasło to stwierdzili że miłość też się skończyła, a zakochanie to tylko pierwszy krok do miłości.
Trudno żeby żona po paru latach małżeństwa zachowywał sie tak jak na pierwszych randkach kiedy w oczekiwaniu na męża szykuje obiad i ciągle wzdychała pod nosem "och on zaraz wróci och och jak super" itd

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


So cze 07, 2014 16:20
Zobacz profil
Post Re: Jak nazwać tę relację
Ale my nie o tym piszemy.
Piszemy, ze malzenstwo bez uczuc i pozadania na poczatku to wielkie ryzyko. Bo ... krew nie woda.
@bolec pisze, ze mu uczucia po 1,5 miesiaca minely. Czyzbys uwazal, ze ma mimo to sie z nia ozeniv, bo to "dobry material na zone"?
I co? Ma cwiczyc silna wole i udawac pozadanie?

Moze @nokia poczekaj jeszcze troche ze slubem az odrobine doswiadczenia zyciowego nabedziesz i zwalczysz pare prawdziwych pokus.

A na razie ... polecam lekture "Igrzysk Smierci" Collins. Tam to sa dylematy, kogo i z jakich powodow wybrac ;)


So cze 07, 2014 16:37

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
nie mówię że należy być z osoba totalnie nam obojętną i czy ona jest czy nie jest jest nam obojętne.
ja mam za sobą już inne związki, byłem nawet zakochany w dziewczynie niewiężącej i po długim okresie walki o ten związek nie udało się różnice były zbyt duże aby to pogodzić więc tak naprawdę "zakochanie się" nie gwarantuje niczego. Ale w sumie od dawna modliłem sie o dobego współmałżonka i Bóg postawił przed mną tą osobę z którą teraz jestem wiec czemu mam wątpić, przecież On wie co dla mnie najlepsze.
Mnie nie interesuje wchodzenie w relację z osobami które może są atrakcyjne e ale już na wstępie wiem że nam się nie uda bo na dłuższa metę sie nie dogadamy. A będąc w małżeństwie normalne jest że możemy się zafascynować kimś innym ale to od naszego wyboru będzie zależeć że będziemy podsycać tę znajomość i być może pokusa będzie tak wielka że dojdzie do zdrady czy zamiast pakować się w to odrzucimy pokusę i skupimy się bardziej na żonie.

A co do "Igrzysk Śmierci " to widziałem film.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


So cze 07, 2014 16:45
Zobacz profil
Post Re: Jak nazwać tę relację
To ja polecam jednak takze ksiazke...
W filmie polowy nie ma :-(

Mam nadzieje, ze osoba z ktora teraz jestes ciebie pociaga potrafisz byc z nia szczery i macie wiele wspolnych tematow. To jest, wedlug mnie, baza do tego, zeby myslec o wspolnych 50 latach.


So cze 07, 2014 17:02

Dołączył(a): Wt cze 08, 2010 11:04
Posty: 77
Post Re: Jak nazwać tę relację
Dzięki Wam za odpowiedzi. Cóż...dalej w kropce, ale na pewno jakoś ta sytuacja się rozwiąże ;)


Pn cze 09, 2014 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
http://narzeczeni-z-bozejlaski.blogspot ... mezem.html

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr cze 11, 2014 18:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
https://www.youtube.com/watch?v=s6cnS1VuIGs


tutaj też jest powiedzenie że prawdziwa miłość to jest postawa woli a nie emocje

https://www.youtube.com/watch?v=dz2vIwSKxRM

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr cze 11, 2014 21:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 08, 2010 11:04
Posty: 77
Post Re: Jak nazwać tę relację
Cytuj:
Bo ufam, że gdyby to nie było "to", Bóg dałby mi jakiś znak, jakiś niepokój, jakiś impuls, refleksję, cokolwiek, co by mnie odciągnęło od Karola.


Przeczytałem ten artykuł i to co rzuciło mi się w oczy to fakt, że oni mimo wszystko bardzo chcą robić te wszystkie rzeczy wspólnie-chodzić do Kościoła, modlić się, spowiadać itd. W moim przypadku jest tak, że naturalne dla mnie jest, że ja i moja dziewczyna jesteśmy wierzący i praktykujący i to po prostu dzieje się bez szumu wokół tego, ale problem się pojawia przy wspólnym spędzaniu czasu... Może to jest właśnie ten niepokój od Boga, który mi mówi, że coś jest nie tak. Spotkanie się z dziewczyną nie robi na mnie wrażenia i odwlekam to w czasie, chyba nie powinno tak być...:/ Dobrze nawet jest tu napisać coś takiego dla mnie, bo sam określam w jakiś sposób tę sytuacje i widzę jej beznadziejność a z drugiej strony szkoda mi to zakończyć co powoduje jeszcze większą beznadziejność.


Śr cze 11, 2014 21:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
Być może skupiasz się zbyt na emocjach. Prawdziwą miłość i więź i miłość trzeba wypracować bo ona nie przychodzi sama. Tak jak w tym filmie jest powiedzione "miłość ma się zakorzenić w duszy a nie w ciele i nie w emocjach"
Sam jesteś tez w sobie sprzeczny bo może oczekujesz fajerwerków chciałbyś się "zakochać a to nie nastąpiło" ale z drugiej strony nie chcesz tego kończysz z jakich powodów nie chcesz? Boisz się samotności?

A jaki jest stosunek Twojej dziewczyny do Ciebie?

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr cze 11, 2014 21:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 08, 2010 11:04
Posty: 77
Post Re: Jak nazwać tę relację
Chciałbym się zakochać i cieszyć się ze spotkania z drugą osobą, odczuwać potrzebę rozmowy z nią itd. tymczasem jest na odwrót. Nie boję się samotności, ale na pewno szkoda mi tak bogatej osobowości mojej dziewczyny, wielu zainteresowań, religijności - po prostu tego, że taka dziewczyna a ja czuję niemoc...
Ona ma do mnie dobry stosunek, bo mimo tych powyższych rozterek potrafię w rozmowie, w kontaktach nie dać tego po sobie poznać, wczuć się w rolę, rozmawiać, żartować, ale gdy np. wracam do domu, to na drugi dzień znowu czuję obojętność.


Śr cze 11, 2014 22:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
Jesteście krótko ze soba dajcie jeszcze sobie czas i modlitwa. Jesli za jakiś czas się nic nie zmieni to chyba jednak lepiej sie rozstać.
Jesli bedac z nia udajesz a nie rzeczywiscie się cieszysz tym czasem to chyba słabo wróży na przyszłośc. Jeśli nie zbudujesz żadnej więzi z nią to nie bedzie to miało sensu bo całe życie nie da się grac.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Śr cze 11, 2014 22:25
Zobacz profil
Post Re: Jak nazwać tę relację
Cytuj:
Spotkanie się z dziewczyną nie robi na mnie wrażenia i odwlekam to w czasie, chyba nie powinno tak być...:/


Owszem. Chyba nie jesteś w niej zakochany. Jeśli teraz tak jest to jak wyobrażasz sobie aby spędzić z nią całe życie?
Kiedyś przeczytałem gdzieś takie słowa, jakaś babcia radziła swojemu wnukowi bodajże - zapytaj siebie czy mógłbyś żyć bez niej i odpowiedz szczerze w swoim sercu. Jeśli twoja odpowiedz brzmi - ''tak'', to daruj sobie tą dziewczynę... i tutaj jest chyba sedno sprawy. Być z kimś w takim związku jak małżeństwo po prostu trzeba kochać, naprawdę kochać i chcieć tej osoby, być z nią, spędzać z nią czas, życie, dzielić z nią wszystko.
Bo inaczej to raczej nie uda się i dwoje ludzi będzie z goryczą trwać w jakiejś letniej relacji.


Cytuj:
Prawdziwą miłość i więź i miłość trzeba wypracować bo ona nie przychodzi sama.



Nokia, prawdziwej miłości nie sposób sobie wypracować, miłość albo jest albo jej nie ma i wtedy żadne starania, wypracowania, czy cokolwiek nie pomogą. To o czym chcesz powiedzieć to jest po prostu uczenie się drugiej osoby, na codzień, ale najpierw musi zaistnieć miłość. To miłość sprawia że chcesz, a nie odwrotnie.


Cz cze 12, 2014 4:41

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Jak nazwać tę relację
Wybacz equuleuss ale w filmikach które wkleiłem Wanda Półtawska tak własienie mówi i uważam że ma rację, powołuje się ona także na św. Jana Pawła II a te osoby sa dla mnie większym autorytetem niż to co Ty mówisz bo akurat masz taką wizję miłości.

Bo naczym polega to wielkie zakchanie? na tym że jesteśmy ząslepieni tą osoba nie widzimy jej wad, jestesmy emocjonalnie uzależnieni od tej osoby, tak naprawde jej brak powoduje u nas smutek, zakochane osoby chcą posiadac tę osobę na właśnośc potrafią być bardzo zazdrosny, w zakochaniu nie ma nic z prawdziwej miłości bo nie ma żadnego wyboru to dośc egoistyczne uczuce a my wolni w nim nie jesteśmy. A człowiek od zwierzecia sie różni tym że ma rozum ktroym musi się kierowac. I w przypadku zakochani sie np. w osobie bedacej w zwiazku małżenskim nie wolno podejmowac zadnych kroków w kierunku romansu.

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Cz cze 12, 2014 9:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Jak nazwać tę relację
Myślę, że chodziło mu to, że silne zaangażowanie emocjonalne jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym do w pełni satysfakcjonującej relacji. I potem oczywiście pracę też trzeba włożyć.

p. Wanda jest człowiekiem o wiele starszej generacji, w tamtych czasach małżeństwa z rozsądku, bez zakochania były na porządku dziennym. Moja babcia też mawiała, że tak można zrobić i miłość przyszła później. Problem polega jednak na tym, że dzieci widziały to inaczej, że prawdziwe zaangażowanie było widoczne tylko ze strony dziadka, a babcia po prostu w tej relacji była.

Takie sprawy są trudne, bo z jednej strony dotyczą uczuć a z drugiej jest tu pewna 'ekonomia', nie można w nieskończoność wybrzydzać bo ostatecznie można zostać zupełnie samemu. Okrutne ale prawdziwe, jedni mają więcej szczęścia w poznaniu kogoś super pasującego, inni nie. Mi nikt nie wmówi, że da się zbudować coś niesamowitego tylko i wyłącznie rozsądkiem, bo mam porównanie. Zapewne każdy z was zna wiele par i widzi, że jedne po prostu są, a inni widać że 'są dla siebie stworzeni'. Myślę, że osoby mówiące, że można mieć tak samo dobry związek nie czując żadnej fascynacji, teoretyzują, nie przeżyły takiego 'pełnego emocjonalnie' związku.

W pełni rozumiem wątpliwości autora i osobiście autorowi doradziłbym poczekać jeszcze trochę, ale nie za długo i przerwać to jeśli nic nie zaiskrzy. Znam bardzo dużo dziewczyn, które są ładne, inteligentne, wygadane i podzielają mój światopogląd, ale mimo to wiem, że absolutnie nie mógłbym z nimi poważnie być, po prostu nie. Jeśli nie zaiskrzy a Ty będziesz w tym trwał może być klops - dziewczyna zakochana, Ty przyzwyczajony, będzie się pojawiało coraz więcej, a nie coraz mniej wątpliwości pt 'czy ja jestem szczęśliwy, czy nie mógłbym więcej?' i za 30 lat powiesz jak adaś w dniu świra "Nie udało mi się życie; zmarnowałem. Uciekłem od pierwszej jedynej miłości. Potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota, którą kocham, mój syn, wychowywał się w piekle mojego małżeństwa"

I nie mówcie tylko zaraz czegoś w stylu, że w życiu nie chodzi o to żeby czuć się szczęśliwym, tylko założyć rodzinę, ładnie wychować dzieci, to nic że przez cały czas coś uwiera.


Cz cze 12, 2014 10:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 113 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL