Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 15:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Małżeństwo bez miłości 
Autor Wiadomość
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Kael napisał(a):
Alus, tamten mezczyzna byl i zostal obrazalskim, nieodpowiedzialnym, egocentrycznym szczeniakiem, ktory swoje fochy pielegnowal jak najcenniejsze zloto.
Zamiast wziasc sie za siebie i pracowac nad zwiazkiem, ktiry zawarl dobrowolnie, wolal szukac przyjemnosci i perfekcyjnej kobiezy. A problemem byl on a nie reszta swiata.

Ile kobiet chcialoby rzucic w pieruny takie zwiazki ale zaciskaja zeby i pracuja zawodowo i w domu, zeby dzieci mialy mozliwie normalna rodzine?

Szacunek dla pierwszej zony, ze tego typa na starosc przygarnela. Mimo jego nieodpowiedzialnosci. Pewnie zrobila to dla wnukow.

Tak po prawdzie tamten mężczyzna to efekt toksycznego domu rodzinnego w którym był wychowywany - ojciec alkoholik, matka despotka - z czym nie potrafił sobie poradzić w dorosłym życiu. Jego siostra także.
Była żona, z natury bardzo dobra kobieta, przygarnęła nawet nie z racji na wnuki, ale ze zwykłego współczucia dla samotnego, rozgoryczonego życie eksmałżonka.


Śr sie 15, 2018 12:57
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Aha. Nie wiadomo, o jakiej miłości mowa? Dobra, to jadę po bandzie.

Sądzę, że gadamy o miłości takiej jak w życiu, a nie w Katechizmie czy w Harlequinach. W ogóle, w kwestii potrzeb ciała (tak to nazywają na Archipelagu) miłość ewangeliczna jest niespecjalnie potrzebna, bo wystarcza zwykłe pożądanie i jurność. I praktycy szinto te potrzeby zaspokajają, skoro muszą, i nikt szat nie rozdziera, nawet jak to się poza małżeństwem odbywa. Bo w małżeństwie japońskim chodzi o płodzenie dzieci i wprowadzanie ich w społeczeństwo. A romanse japońskie polegają na tym, że się kochankowie rozstają na całe życie, bo ciążą na nich inne zobowiązania, od uczuć ważniejsze.

A w rodzinie chrześcijańskiej to już nie wiem. Dla mnie rodzina chrześcijańska, ale taka serio, nie dla picu, jest - pardon - dysfunkcyjna z definicji, właśnie przez chorobliwe podejście kościołów do spraw miłości i seksu. Ludzie się w tym zwyczajnie gubią i chodzą pogubieni po świecie. Bo chrześcijaństwo wywodzi się z poglądu, że świat się kończy już, zaraz, więc i żenić się nie ma sensu. Tak uważam.

Jeśli się więc chrześcijańskiej parze związek uda, to moim skromnym zdaniem wbrew nauczaniu kościelnemu, a tylko dzięki temu, co się pogańskiego jeszcze w ich rodzinnych, domowych tradycjach kołacze i co się przykrywa freskami o Bogu dla uspokojenia sąsiadeczek. Nawet niekoniecznie musi być to świadomie postrzegane jako pogańskie, Ale w Katechizmie o tym nie ma, a jeśli jest, to podane takim językiem, że trzeba najpierw tłumaczyć z kościelnego na ludzką mowę, a potem interpretować. Nie każdy to potrafi.


Śr sie 15, 2018 13:14
Post Re: Małżeństwo bez miłości
ErgoProxy napisał(a):
A w rodzinie chrześcijańskiej to już nie wiem.

Se poczytaj:
https://stnoufer.files.wordpress.com/20 ... ndorff.pdf
Wersja polska jest dostępna na różnych allegrach itp.


Śr sie 15, 2018 13:22
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Spoko, po angielsku jestem w miarę czytaty.


Śr sie 15, 2018 13:31

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Małżeństwo bez miłości
No wiesz, napisales watek w dziale "rodzina chrzescianska", a nie np w Hyde Parku - najwiecej odpowiedzi bedzie w duchu nauki K.K.
Zeby nie bylo tak jednostronnie i zeby odpowiedziec Kael kilka slow o mojej historii.
Tak zostawilem dziecko i wyjechalem z Polski, przed wyjazdem zgadzajac sie na jego zaadoptowanie przez nowego meza mojej bylej zony i zostawiajac jej jakas sume pieniedzy.
Uznalem wowczas ze tak bedzie dla niego lepiej, gdy bedzie mial pelna rodzine a nie swiadomosc jakiegos mitycznego ojca oddalonego o 10 tys km, ktory naprawde nie bedzie mial zadnego wplywu na jego wychowanie.
Czescia ukladu bylo systematyczne dostarczanie informacji na jego temat przez byla zone, ale to nie zadzialalo, owszem oprocz jednej wizyty po 8 latach zona raczej starala sie blokowac jakies informacje o nim.
Od 35 lat w Kanadzie jestem w szczesliwym zwiazku, mamy dwojke doroslych dzieci, do Polski jezdzimy b rzadko. 3 lata temu latem dostalem telefon od siostry, ze moj syn z pierwszego malzenstwa dowiedzial sie ze jestem jego ojcem i chce sie ze mna skontaktowac, godzine pozniej on sam zadzwonil.
Porozmawialismy troche, pozniej mialem wielostronicowe emaile gdzie on opowiadal mi o swoim zyciu, a ja o naszym. Okazalo sie ze mamy bardzo podobne zainteresowania i poglady.
Podczas nastepnych wakacji kilka razy spotkalismy sie + nasze rodziny, to samo bylo podczas tej wiosny / lata gdy spedzilismy razem troche czasu w Kotlinie Klodzkiej gdzie jezdzilismy wspolnie na motocyklach.
Okazalo sie ze jego mlodosc byla tak samo nieuporzadkowana jak moja, mam 4 letnia wnuczke mimo ze jego malzenstwo z jej mama ma dopiero 1.5 roku :).
W kazdym razie dogadujemy sie dobrze, my para "starych dziadow" z "mlodzieza", ktora zreszta nie jest juz taka mloda. Moj syn mial szczesliwe dziecinstwo, cos czego na pewno nie moglbym mu zapewnic gdybym zostal w zwiazku malzenskim ze swoja pierwsza zona.
Podczas pierwszej wizyty w ich mieszkaniu zapytal :
"Tak patrze na was i nie moge uwierzyc jak mogles sie ozenic z moja matka ?"
"Ja teraz tez nie moge ani uwierzyc ani podac ci rozsadnego powodu, dlaczego tak sie stalo" - odpowiedzialem - "w kazdym razie jesli chodzi o nas to chyba widac ze dalej sie kochamy ?"
Tylko sie usmiechnal.

No i to prowadzi do mojej definicji milosci, ktora wg mnie jest uczuciem, niezaleznie od tego co inni w to pojecie wkladaja. To prawda ze trzeba nad nim pracowac i ze jego czescia jest przyjazn i odpowiedzialnosc.
To uczucie jest od prawie 40 lat, oczywiscie w tym czasie ewoluowalo ale dalej jest i dzieki temu ta praca nad nim i odpowiedzialnosc z nim zwiazana jest normalnoscia, a nie codziennym obowiazkiem. Jestesmy przyjaciomi i partnerami, "para gniadych" jak czasem mowi moja zona i razem ciagniemy ten wozek zycia z jego klopotami i radosciami.


Śr sie 15, 2018 15:09
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
zefciu napisał(a):
Nikt tutaj (poza equuleusem) nie kazał Ci niczego „wymuszać”.


Czy zrozumienie sytuacji w jakiej znalazł się Alum jest jakimkolwiek wymuszaniem czegoś na nim? Co masz na myśli? Dlaczego próbujesz mi wmówić że wymuszam na autorze porzucenie żony?


Śr sie 15, 2018 18:20
Post Re: Małżeństwo bez miłości
zefciu napisał(a):
Alum89 napisał(a):
Osobiście jaką miłość bym mógł dać to miłość do bliźniego przez Boga. Ale nie miłość mężczyzny do kobiety.
A czym to się różni, poza tym, że temu drugiemu towarzyszy seks? A z owym seksem problemu nie ma.


Zefciu, sorry, ale chyba powiem tak - ale chrzanisz. To nawet jest niesmaczne i w jakiś sposób staje się niebezpieczne. Bo w taki sposób to można mieć seks z matką, ojcem, bratem, siostrą, dzieckiem. Zastanów się nad tym co piszesz w tym temacie.

Poza tym że polecasz mężczyznie aby uprawiał seks z żoną bez żadnego uczucia. No super, to jak z prostytutką.


Śr sie 15, 2018 18:27
Post Re: Małżeństwo bez miłości
equuleuss napisał(a):
Czy zrozumienie sytuacji w jakiej znalazł się Alum jest jakimkolwiek wymuszaniem czegoś na nim? Co masz na myśli? Dlaczego próbujesz mi wmówić że wymuszam na autorze porzucenie żony?
No właśnie nie wymuszasz. Ale skoro nie chcesz, żeby porzucił żonę, a jednocześnie przyznajesz, że brak miłości to nie jego wina; to oczekujesz od niego właśnie tekiego wymuszonego życia – w poczuciu wielkiej krzywdy, jaka go spotyka.

No chyba że oczekujesz od niego czegoś innego, ale to musisz się wydukać, czego konkretnie.

equuleuss napisał(a):
Bo w taki sposób to można mieć seks z matką, ojcem, bratem, siostrą, dzieckiem.
Pisałem Ci już dwa razy, że nie można mieć seksu. Ale widać uparłeś się mnie i wszystkich innych Polaków obrażać takim chamskim kaleczeniem naszego języka. Nie wiem, co Ci polacy złego uczynili. Ale na tym forum obowiązuje język polski, więc w końcu to się obije o moderację.

Nie wiem, jak wywnioskowałeś z mojej wypowiedzi, że moim zdaniem można uprawiać zeks z matką czy dzieckiem. Chętnie poznam Twój tok rozumowania, ale jestem przekonany, że musiałeś użyć dużo złej woli, by do czegoś takiego dojść.
Cytuj:
Poza tym że polecasz mężczyznie aby uprawiał seks z żoną bez żadnego uczucia. No super, to jak z prostytutką.
Nie. Nie polecam.


Śr sie 15, 2018 18:49
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2018
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alum89 napisał(a):
Odpowiadając na pytanie. Nie nie mamy wspólnych pasji, upodobanie do jedzenia mamy różne, filmów w ogóle nie oglądamy. Żona tylko i wyłącznie komedie romantyczne z Karolakiem i seriale. Ja różne ale te które żona ogląda nie za bardzo. Tematy wspólne...hmmm. Poza bieżącymi sprawami to żadnych. Myślę że łączy nas tylko dziecko.

Czegoś tu nie rozumiem. Jesteście razem... 5 lat, w tym 2 lata po ślubie. Coś Was łączyło zanim złożyłeś przysięgę małżeńską i pojawiło się dziecko. Proszę mnie poprawić, jeżeli się nie mylę Wasze dziecko pojawiło się na świecie dopiero po ślubie, zatem wcześniej potrafiliście do siebie dotrzeć i miło spędzać czas, znajdując tematy do rozmowy, bo przecież przez te parę lat nie milczeliście w swoim towarzystwie?

Alum89 napisał(a):
staram się dawać sto procent miłości dziecku(żonie nie potrafię).

Żonie nie potrafisz dawać miłości, a co było przed ślubem i pojawieniem się dziecka?

Cytuj:
Więc słucham co zrobić żeby pokochać

To co robiłeś przez 3 lata zanim stanąłeś na ślubnym kobiercu. Być może wykreśliłeś je ze swojego życiorysu, gdyż przestało Ci zależeć na żonie, ale ona nadal pamięta o miłości, którą ją obdarzyłeś, gdy się poznaliście, a później byliście parą.

Cytuj:
nie wiem jak ty ale związek bez seksu nie działa.

W Twoim związku seks był, zatem związek jakiś czas "działał".


Z mojej perspektywy sytuacja wygląda w ten sposób, że z jakiegoś powodu przestało Ci zależeć na kobiecie z którą jesteś 5 lat. Wmówiłeś sobie, że nigdy Ci na niej nie zależało, że związałeś się z nią ze strachu przed samotnością i masz ładne wytłumaczenie, że możesz się całkowicie odciąć od drugiej osoby przekreślając lata, które ze sobą byliście. Ona pamięta czułość i dobro, jakie od Ciebie otrzymywała, dlatego Cię nadal kocha. Nie wymażesz z jej pamięci intymnych momentów, które były Waszym udziałem, nawet jeżeli zrobisz z siebie lodowatego księcia, który stara się jej podrzucać powody do wniesienia wniosku o rozwód.
Piszesz, że miałeś problemy z alkoholem, że wyszedłeś na prostą. To nie jest takie proste, jakby się wydawało, nie wystarczy odstawić alkoholu, aby życie wróciło do normy. Biologiczne i psychologiczne mechanizmy odstawienia alkoholu wpływają na sposób w jaki człowiek radzi sobie z uczuciami. Picie alkoholu wpłynęło na Twoją zdolność do odczytywania i rozumienia własnych uczuć, w negatywnym sensie. Płacz po mszy, oziębłość wobec żony, próby znalezienia własnej tożsamości, to wszystko jest symptomem problemów z stabilnością emocjonalną. Nie panujesz nad emocjami, błędnie je odczytujesz i uruchamiasz neurotyczne mechanizmy obronne. Jak to bywa w przypadku alkoholików, kierujesz je przeciwko najbliższym, myśląc że to, co odczuwasz stanowi prawdę o rzeczywistości. Nasze odczucia często są fatalnym doradcą, gdyż maskują przed nami prawdę o nas samych, odnoszą się do tego, co jest na zewnątrz, ale warunkują je nasze lęki. Dopiero analiza uczuć pozwala dojść do przyczyn naszych postaw, ale czasami trzeba drugiego człowieka, aby wskazał nam na lęk.
Ja tu widzę symptomy odstawienia alkoholu i potrzebę zgłoszenia się na terapię dla AA, która byłaby dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem. Do stabilności psychicznej dochodzi się długo, daj sobie czas i nie podejmuj pochopnych decyzji.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr sie 15, 2018 19:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 15, 2018 19:47
Posty: 1190
Post Re: Małżeństwo bez miłości
zefciu napisał(a):
Nie wiem, co Ci polacy złego uczynili. Ale na tym forum obowiązuje język polski, więc w końcu to się obije o moderację.

Zwracam uwagę, że equuleuss pisze po polsku, a błędy, jak widać przydarzają się każdemu.


Śr sie 15, 2018 20:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Miec seks to doslowne tlumaczenie angielskiego "to have sex" i do tego jak sadze pije zefciu.


Śr sie 15, 2018 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Mrs_Hadley, uczucia nigdy nie było. Strach mną kierował. I nie ma tu innego wytłumaczenia. Po prostu nie ma. Jestem dobrym aktorem, umiem pewne rzeczy zagrać bardzo dobrze. Jeśli chodzi o uczucia. To jak piłem i jak nie piję, są te same. Te same myśli i odczucia. Nic się nie zmienia poza tym że jestem trzeźwy. Druga sprawa, najpierw (wtedy dziewczyna) zaszła w ciążę, potem był ślub. Poza strachem że będę sam nie towarzyszyło tutaj żadne uczucie. Z tego wyłoniła się fałszywa"miłość". Od zawsze wiedziałem że to nie jest kobieta dla mnie. Powtarzam strach. Nie ma innego wytłumaczenia. I wali mnie własne usprawiedliwianie. Kiedyś jeszcze mogłem grać i udawać, teraz już zwyczajnie pękam. Co do niestabilności emocjonalnej masz rację. Ale jeśli chodzi o uczucie do kobiety...tego nigdy nie było.


Śr sie 15, 2018 20:33
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
feelek napisał(a):
Zwracam uwagę, że equuleuss pisze po polsku, a błędy, jak widać przydarzają się każdemu.
Gdyby equuleus miał intencję pisania po polsku, to by po dwóch zwróceniach uwagi przestał stosować tę obrzydliwą kalkę. Skoro jednak uparł się, to znaczy, że nie jest to „błąd, który się zdarza”, ale intencjonalne kaleczenie języka.


Cz sie 16, 2018 5:50

Dołączył(a): So wrz 05, 2015 19:48
Posty: 423
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alum89 napisał(a):
(…)Boję się, że już się nie pojawi.Co mam robić?
Moja rada to: przestać skupiać się na sobie i swoich emocjach, a bardziej na potrzebach twoich, żony, i dziecka. Próbować komunikować się ze swoimi problemami, nazwać je, poszukać ich źródeł, próbować je rozwiązywać. Moja rada jako osoby wierzącej: poszukiwać Woli Bożej w życiu swoim i najbliższych, modlić się (wstawienniczo) za żonę, i dziecko. Jako ojciec błogosławić im. Cieszyć z każdego ich sukcesu (nawet najmniejszego). Mężnie znosić przeciwności losu.


Cz sie 16, 2018 7:29
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
zefciu napisał(a):
Ale skoro nie chcesz, żeby porzucił żonę, a jednocześnie przyznajesz, że brak miłości to nie jego wina; to oczekujesz od niego właśnie tekiego wymuszonego życia – w poczuciu wielkiej krzywdy, jaka go spotyka.


Doprawdy nie wiem dlaczego dopisujesz mi te wszystkie wnioski których w moich wypowiedziach po prostu nie ma. Moje wypowiedzi są w duchu zrozumienia sytuacji i to wszystko co z nich można wyczytać. A to co pisze Alum, tak to wygląda z perspektywy osoby która weszła w związek małżeński bez uczuć, bez miłości - trzeba się przymuszać, bo jak inaczej?

Człowiek jest skonstruowany w pewien sposób, psychika, strona emocjonalno - uczuciowa. Mam doświadczenie wielkiej miłości, silnego uczucia. I mam doświadczenie trudności w tej miłości która przeszła wiele prób ogniowych, gdzie ta miłość była raniona, gdzie jakby już nie było uczuć / emocji, ale istniała miłość, czyli coś ponad to wszystko, coś nieuchwytne i tajemnicze, i tylko wtedy mogła pojawić się decyzja że chcę kochać te osobę, że jest jedną jedyna dla mnie, że to jest moja miłość.

Pomimo wszystko. Ale ta decyzja i to pomimo wszystko wynikało z tej fascynacji i silnego uczucia jakie pojawiło się na początku, z tego przekonania że to jest to. Inaczej nie da rady, inaczej będzie to przymuszanie się do osoby, bez miłości, bez emocji, bez uczuć.

Czym innym jest kiedy istnieje miłość która pcha nas nawet do tego że pojedziemy na koniec świata do tej osoby bo nas potrzebuje, bo my jej potrzebujemy, a czym innym jest ciagłe mówienie sobie - no bo tak trzeba zrobić, no bo tak by wypadało, bo tak trzeba ze względu na przysięgę, na miłość bliżniego.

Czy kobieta poślubia mężczyznę aby być kochaną jak siostra albo pani Krysia z warzywniaka z którą zamienia się kilka słów o pogodzie? Tutaj nie chodzi o romantyzm w każdej chwili dnia i nocy, chociaż kobiety to lubią, takie akcenty, ale aby stworzyć dobry związek malżeński to nie może zabraknąć pewnego żaru, emocji, uczuć, szczypty tego romantyzmu, po prostu tej miłości, a na stare lata jest co wspominać.

Jak kochasz żonę to przyniesiesz jej kwiatek, stokrotkę nawet zerwaną gdzieś na trawniku, bo chcesz ujrzeć jej uśmiech, bo chcesz sprawić aby poczuła się wyjątkowo i miło, a kiedy nie masz uczuć do osoby to nie stać cię na takie gesty, a jeśli nawet byś to zrobił to będzie to wymuszone.

Takie sytuacje jak wejście w związek małżeński bez uczuć i bez miłości są raczej ku przestrodze aby jednak nie decydować się na coś takiego. Ale jeśli Alum jest już w takiej sytuacji to powinien ponieść konsekwencje i dotrzymać przysięgi. Ale nie można pisać że to wszystko nieistotne bo miłość to i tak nie uczucia. Naprawdę nic nie czułeś do swojej żony kiedy pobieraliście się? Miłość bazuje na uczuciach i emocjach, to jest grunt pod miłość, później buduje się związek, rowija się miłość, trzeba uczyć się siebie i jak się miłować coraz bardziej, ale aby tego dokonać to dwoje ludzi musi coś do siebie poczuć.

Cytuj:
Pisałem Ci już dwa razy, że nie można mieć seksu. Ale widać uparłeś się mnie i wszystkich innych Polaków obrażać takim chamskim kaleczeniem naszego języka. Nie wiem, co Ci polacy złego uczynili. Ale na tym forum obowiązuje język polski, więc w końcu to się obije o moderację.


Tak, piszę sporo po angielsku. I to wszystko. Nie wiem dlaczego tak Cię to oburza i co jest w tym chamskiego. A uprawiać seks brzmi lepiej? Uprawiać można pomidory. Robić miłość? Dokonywać aktu seksualnego? Łączyć swe ciała w ponadczasowym i wielowymiarowym akcie jedności?

Cytuj:
Nie wiem, jak wywnioskowałeś z mojej wypowiedzi, że moim zdaniem można uprawiać zeks z matką czy dzieckiem. Chętnie poznam Twój tok rozumowania, ale jestem przekonany, że musiałeś użyć dużo złej woli, by do czegoś takiego dojść.


Nie, nie potrzeba złej woli, wystarczy nieco nie przemyślane do końca Twoje zdanie? -

Osobiście jaką miłość bym mógł dać to miłość do bliźniego przez Boga. Ale nie miłość mężczyzny do kobiety.

A czym to się różni, poza tym, że temu drugiemu towarzyszy seks? A z owym seksem problemu nie ma.


Tym samym dla Ciebie wystarczy dodać do miłości bliżniego seks i już mamy miłość małżeńską. Nie potrzeba nic więcej. Tym samym czując taką miłość do siostry, brata, ojca, matki, można po prostu dodać do tego seks.


Cz sie 16, 2018 12:05
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL