Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 13:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Ukarać rodzica - ukarać dziecko? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Wanda napisał(a):
Przemoc o jakiej mówisz to przemoc stosowana wyłacznie w sytuacji bezposredniego zagrożenia życia/zdrowia/mienia. Nie jest to jednoznaczne z biciem, może być zwyczajnym przytrzymaniem/odciągnięciem/unieruchomieniem napastnika. Policjant używa pałki, ale tylko w ścisle okreslonych sytuacjach. Kiedy już przewiezie aresztowanego do aresztu, nie ma prawa go bić. Tak samo jest z rodzicem. Jeśli dziecko bije rodzeństwo, czy radośnie wchodzi na parapet przy otwartm oknie, rodzic odciąga je siłą, a więc uzywa pewnej przemocy, ale nie bije... Do wytłumaczenia dziecku, co jest złe a co dobre są inne metody: przede wszystkim perswazja słowna, lub konsekwencje jakie samo dziecko sobie swoim zachowaniem "wypracowało".


Czyli zgadzamy się co do tego, że przemoc fizyczna jest w pewnych okolicznościach niestety nieodzowna. Ze swej strony mogę podpisać się pod stwierdzeniem, że bicie dzieci nie powinno być traktowane jako środek wychowawczy. Uważam, że za każdym razem konieczność użycia przemocy jest porażką całej rodziny, przede wszystkim zaś rodziców. Z drugiej strony nikt nie jest idealny i sytuacje kryzysowe, wymagające szybkiej, siłowej reakcji są nieuniknione, więc nie należy popadać w skrajny pacyfizm.


Pn sie 29, 2005 10:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
funeral napisał(a):
Crosis, wynika to z tego, że ludzie uczeni są matematyki, fizyki, chemii, itp. a nikogo nie uczy się (np. w podstawówce) WYCHOWYWANIA dzieci.


W podstawówce to chyba trochę za wcześnie. Jednak na jakimś etapie edukacji wychowanie dzieci powinno rzeczywiście być włączone do procesu kształcenia młodzieży. Może też więcej psychologii "ogólnej"...


Pn sie 29, 2005 10:39
Zobacz profil
Post 
Funeral - ujme to tak: nie dostalem nie raz, bo moze raz na rok, jak naprawde cos przeskrobalem i robiac to doskonale wiedzialem, ze robilem zle. I to, ze dostalem po tzlku reka czy tam raz paskiem (kladzeniue na kolano i wbijanie madrosci przez skore nie wchodzilo u mnie w gre) nie okresle na pewno jako zjawisko negatywne.


Crosis


Pn sie 29, 2005 14:00
Post 
Dla utrzymania porządku zawsze niezbędny jest rygor i dyscyplina.
Dyscyplina może przyjąć dwojaką formę - "samodyscypliny" ("dyscypliny świadomej") lub też formy dyscypliny wymuszonej.
Jeżeli dyscyplina nie istnieje tworzy się po prostu bałagan - na którym tracą wszyscy.
Jeżeli ktoś nie sam przejawia objawów podporządkowania się (samodyscypliny) wtedy muszą zaistnieć formy nacisku dla wymuszenia zdyscyplinowania. Tak jest zawsze - i wszędzie w społeczności ludzkiej.
Najmniejszą zaś komórką ludzkiej społeczności jest Rodzina, której zadaniem jest przygotowanie dziecka do samodzielnego życia w Społeczeństwie.
Istnieją dwie możliwości nacisku - n. fizyczny lub n. psychiczny.
Ani jeden ani drugi w nadmiarze nie jest wskazany - czasem jednak jest niezbędny.
Nacisk psychiczny bywa o wiele bardziej groźny dla młodej, rozwijającej się psychiki od tego fizycznego - skutki nadużywania n. psychicznego są straszliwe i leczy się je latami.
Skutki n. fizycznego leczy się o wiele krócej - choć pozornie boli bardziej - gdyż dzieje się to w o wiele krótszym czasie.
Młody charakter potrzebuje niejednokrotnie "nakierowania" na właściwą drogę - i niemożliwe czasem jest nie używanie jakichś form nacisku.
Ja osobiście przestrzegam przed nadużywaniem jakichkolwiek form nacisku - szczególnie tego psychicznego. Lepszy klaps – niż wypaczanie charakteru ciągłymi zakazami (które to z czasem i tak przestają spełniać swoją rolę i przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego bądź też – prowadzą wręcz do wypaczenia charakteru dziecka.


Pn sie 29, 2005 16:44
Post 
Pozostaje mi niesamowicie ale to niesamowicie współczuć Twoim bliskim (rodzinie, współpracownikom, znajomym...). To co przedstawiłeś w ostatnim poście to jakaś chora ideologia, nie znajdująca oparcia ani w obecnej wiedzy na temat mechanizmów wychowania człowieka ani w nauce kościoła ani w Piśmie Świętym.

To jakaś metoda wprowadzenia na szeroką skalę reżimu totalitarnego. Dla Ciebie istnieje TYLKO NACISK i dalej zastanawiasz się już tylko nad formami tego nacisku. Chore, biedne i wypaczone podejście do ludzi. Metoda kija i marchewki. Nawet ZWIERZĄT w cyrku już się tak nie tresuje, ddv.

To co opisałeś, to jakaś 18wieczna tresura.


Wt sie 30, 2005 6:35

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
funeral napisał(a):
Dla Ciebie istnieje TYLKO NACISK i dalej zastanawiasz się już tylko nad formami tego nacisku. Chore, biedne i wypaczone podejście do ludzi. Metoda kija i marchewki. Nawet ZWIERZĄT w cyrku już się tak nie tresuje, ddv.


Moim zdaniem taka interpretacja wypowiedzi ddv to nadinterpretacja ;-) To, że akurat post dotyczy tylko kwestii nacisku i roli dyscypliny we współzyciu społecznym, nie oznacza jeszcze, że autor odrzuca inne środki wychowawcze.
Diabeł zapewne tkwi w szczegółach, ale na tym poziomie ogólności jestem skłonny zgodzić się z ddv. Nie jest możliwe funkcjonowanie społeczności bez pewnej dyscypliny. Najlepiej gdyby wynikała ona z samodyscypliny, ale niestety, nie zawsze się to udaje. Wówczas konieczne są pewne środki nacisku, od tłumaczenia poprzez kategoryczne nakazy do przemocy fizycznej wymuszającej pożądane zachowanie.
Jakie np. proponujesz rozwiązanie, gdy dziecko odmawia pójścia do szkoły? Załóżmy, że zaczynamy od słuchania wyjaśnień dziecka, dlaczego nie chce chodzić do szkoły i staramy się rozwiązać ewentualne problemy, poinformowaliśmy je o korzyściach wynikających z edukacji, ale nie przyniosło to efektów. Odpuścić i pozwolić zostać w domu czy zastosować jakąś formę nacisku?


Wt sie 30, 2005 8:53
Zobacz profil
Post 
ddv, jeżeli żadne metody już nie skutkują, to znaczy, że rodzice popełniali STALE od URODZENIA dziecka wielkie błędy wychowawcze i doprowadzili do tego, że dziecko tym małym tyranem się stało.

Kiedyś opisywałeś sytuację epizodyczną w autobusie z rozwydrzonym dzieckiem naklejającym komuś gumę do rzucia na czoło. Zobaczyłeś EFEKT wielu prawdopodobnie lat BŁĘDÓW wychowawczych jakie popełnili rodzice.

Wychowywać trzeba umieć. I trzeba to robić OD POCZĄTKU.

Dziecko nie jest tyranem po urodzeniu. To środowisko je tak kształtuje.

Teraz baranek:

Cytuj:
funeral, a czy Jezus nie użył siły, żeby przepędzić kupców ze świątyni


Tak, ale też umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wskrzesił Łazarza. Ja tego nie próbowałem, więc pozwolisz, że i wyrzucać nikogo ze świątyni siłą nie będę. Nie czuję się Jezusem.

Cytuj:
„Bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje.” HEBR. 12,6


Jak z pewnością zauważyłaś napisane jest: PAN. Kogo Pan miłuje, a nie kogo człowieku miłujesz, tego lej...

Cytuj:
"I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną."


To też o Mesjaszu. Ja nie czuję się Mesjaszem.

Cytuj:
"Gdzie was jeszcze uderzyć, skoro mnożycie przestępstwa? Cała głowa chora, całe serce osłabłe. Od stopy nogi, do czubka głowy nie ma w nim części nietkniętej: rany i sińce i opuchnięte pręgi, nie opatrzone, ani nie przewiązane, ni złagodzone oliwą (Iz 1, 5n. )."


Proroctwo Izajasza, jedna z najtrudniejszych ksiąg ST, gdzie cytowanie wprost fragmentów mija się z celem. Nie dziwię się, że są kłopoty z właściwym zrozumieniem sensu profetycznej wypowiedzi.

Cytuj:
"Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi (Hbr 12, 7n)."


Gdzie tu jest coś o laniu dzieci w tyłek ???

Cytuj:
"Dlatego się rozpalił gniew Pana przeciw swojemu ludowi, wyciągnął na niego rękę, by wymierzyć cios, aż góry zadrżały (Iz 4, 25)."


Nadal nie czuję się ani Bogiem ani nawet jego Synem.

Większość cytatów mówi o Bogu lub jego Synu, a ja daleki jestem od przypisywania sobie cech boskich. Dosłownie to powinienem chyba według Ciebie karać całe ludy (żeby aż góry zadrżały) i bić się ze straganiarzami na odpuście.

NIGDIZE ani słowa, że Bóg każe rodzicom BIĆ swoje dzieci.

Pismo Swięte nie jest to żonglowania i prywatnego wyjaśniania.


Wt sie 30, 2005 8:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Funerał, czy jedna z metod wychowawczych, o jakiej piszę w swoim poście tu jest dobra i skuteczna???
Upokarzać dzieci, wiązać im wstążki (chłopcom) do włosów?
Znam przykład jeszcze bardziej drastycznej bezstresowej metody,ale pozostawię go w swojej pamięci.
Czy tu nie ucierpiała psychika dziecka? Na pewno.
A tak ogólnie mówiąc, kto i kogo uczył wychowywać własne dzieci? Nikt i nikogo. To przychodzi wraz z urodzeniem się dziecka, wraz z jego przyjściem na świat. Nikt nikogo w tym zakresie nie szkoli.
Istnieją szkoły rodzenia i wszelkiego innego pokroju, ale szkół wychowywania własnych dzieci nie ma. Jeżeli nawet jesteś wychowawcą w jakimś ośrodku wychowawczym , to czy na owej socjologii patologii społecznej ktoś ci wyjaśnił praktycznie, jak wychowywać? Uczyłeś się tylko teorii.
Może zbyt zagmatwanie to piszę, ale zmierzam do tego, że teoretycznie tylko możemy gdybać. Życie jest szkołą, zwaną praktyką, uczymy i siebie - jako rodzice, uczymy zarazem i dzieci swoje. A oparciem tego wychowania jest Pismo Święte i przykazania Boskie.
I nasza - rodziców chęć do ich stosowania.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Wt sie 30, 2005 9:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
Spojrzę na problem szerszym okiem.W Polsce ostatnimi czasy forsuje sie stanowisko polegajace na próbach odebrania rodzicom prawa do wychowywania dzieci.Próby uchwalenia ustawy zabraniajacej rodzicom stosowania kar cielesnych do takich naleza.Zwolennicy ustawy wykorzystuja jako karte przetargowa przykłady dzieci z rodzin patologicznych.Moim zdaniem bicie ,maltretowanie to jeden z przejawow innych patologii w tychze rodzinach.Czesto jest to alkoholizm,niski poziom umyslowy np.rodzice uposledzeni umyslowo.Bicie jest tu niejako wynikiem innych nieprawidlowosci rodziny.taka rodzina jest dysfunkcyjna i tu czesto wkracza aparat panstwowy.Uogolnianie tych sytuacji na cale spoleczenstwo do niczego dobrego nie prowadzi.Najwyzej bedzie jak w szwecji ,gdzie dziecko terroryzuje rodziców podajac ich do sadu ,kiedy ma takie widzimisie.
Jeszce cos funeral.z racji zawodu rowniez stykam sie z tymi problemami i wierz mi znam dzieci ,ktore wola wrócic do ojca który pije i bije niz do domu dziecka np.


Wt sie 30, 2005 9:58
Zobacz profil
Post 
Zgadzam sie calkowicie z Awa, jedyne co chcialbym dodac, to to, ze w Polsce zbyt wiele rodzin, w ktorych patologie wystepuja ciagle wychowuje dzieci, ba, nawet plodzi nowe. Polskie prawo potrzebuje wiekszych mozliwosci w kwestii odebrania dzieci rodzicom. Ale najpierw potrzebuje prawa i srodkow, aby sie tymi dziecmi zajac.

Crosis


Wt sie 30, 2005 10:37
Post 
Crosis - według ciebie od odbieranie dzieci rodzicom ma być tym "panaceum" na zlo, które dzieje się w rRodzinie :o :o :o
Oj, nie było tylu problemów z wychowywaniem dzieci w "starym" i sprawdzonym systemie wychowawczym ...
Nowe propozycje - i coraz to nowe wymyślane niedorzeczności ... :(
A może by tak - wrócić do starego modelu rodziny opartego na wychowaniu czysto chrzescijańskim - - podpierając ten model jednocześnie nowymi zdioobyczami psychologii rodzinnej :co:
Po kiego próbować nowe jakies próby tworzenia czegośtam - jeżeli stare są dobrze sprawdzone ??
Zauważ - stare metody się sprawdziły.
Coraz to nowe podawane próby rozwiazań - to wielka klapa.
Po co nam bzdurne wksperymenty??
Po to tylko, by próbować tworzsyć świat bez Boga ??
na nic się to zda - to droga w pustkę. ...


Śr sie 31, 2005 16:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Sprawdziły się?

Masz w zanadrzu jakąś statystykę?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Śr sie 31, 2005 16:30
Zobacz profil
Post 
Tak - w postaci narastającej fali przestępstw, przepełnionych więzień (które nie nadążają z przyjmowaniem nowych osadzonych) i z informacji o umarzanych postępowaniach "z powodu nskiej szkodliwości społecznej czynu"... :( - z informacji prasowych.
Jak chesz - to przyrównamy te dane z latami "przedwojennymi" bądź lat 70'tych, 80'tych czy 90'tych ...


Śr sie 31, 2005 16:38
Post 
Ddv calkowicie sie z Toba zgadzam. I nie sa to metody oparte na modelu chrzescijanskim, takie same wystepuja w modelu niechrzescijanskim. Tylko problem jest taki, ze zbyt wiele rodzin w Polsce, ze wzgledu na przemoc, alkoholizm i inne patologie "wymogow" takich nie spelnia.

Do wychowania w tym systemie potrzebni sa rodzice potrafiacy tak dziecko wychowac. Wielu ludzie jednak nie jest w stanie - im sie powinno dzieci zabierac. Tylko najupierw, zanim sie zabierze - dziecku trzeba przygotowac miejsce.

Crosis


Cz wrz 01, 2005 10:01
Post 
A danymi z lat 80-tych cyz 70-tych nie szafuj, bo akurat moj wujek byl wtedy w milicji a jego brat w ZOMO. Wykrywalnosc byla spora, nie ma problemu - napad na sklep w warszawie. Zwija sie menela z ulicy i robi wariant przesluchania na "Franka Sinatre". Czyli glowa w metalowo szafe a dwoch mundurowych wali palami. Przesluchiwany sie przyznal.

Fala przestepstw z udzialem mlodych ludzi... to bardzo ciezka sprawa. Bo wystepuja tutaj dwie grupy sprawcow: mlodziez "z marginesu" i mlodziez z bogatych rodzin, czujaca sie ponad prawem.

Obejrzyj sobie polski film "To ja zlodziej" - ladnie pokazuje wycinek srodowiska. Obejrzyj "Czesc Tereska" i "Laweczke". A potem przejdz sie noca po blokowiskach, jesli sie nie boisz. I to po tych najgorszych.

Generalnie przyczyna takiego stanu jest brak zajecia, brak alternatywy. Tylko, ze to wystepuje nie tylko w rodzinach patologicznych.

Wiadomosc: reportaz o "blokersach". Mlody czlowiek, z lancuchem na szyi w wulgarnych slowach wyjasnia, jak to nic nie maja to roboty, to stoja grupami. A ze rozrywki kosztuja, to "skubiemy frajerow, a ze jakiemus sie krew poleje, to juz taka kolej rzeczy".

Patrzac na swoj wlasny przyklad: jak chodzilem do podstawowki, mielismy KSK'y, kolka zainteresowan, co s, co bylo mozna po szkole robic. Teraz, w dzielnicy gdzie ja chodzilem do szkoly... a nie bylem tam swiety, nie ma nic takiego. Ide sobie wieczorem, kulturalnie, podwiany nieco, bo koleger spotkalem. Wyskakuje gowniarz, autentycznie gowniarz. Na oko 5 klasa podstawowki, z tekstem, zebym dal 5 zl. Normalnie wytargalbym szczylowi uszy i poszedl swoja strona.... ale. Ale 10 metrow dalej stoi jego 8 kolegow, niektorzy starsi. I tu mam dylemat - nec herkules contra plures. Ale jestem twardy, na butach bylem, a szczylom ulegac nie bede. Kulturalnie wyjasniam mlodemu gniewnemu, ze nie dostanie pieniedzy, bo ich nie mam.
- "To oddasz wszystko".
Gwizd, reszta ekipy podchodzi... nie ma lekko - zapalniczka w piesc, blachy w glanach, lekko nie bedzie. Ale jeden z tych gnojkow to mlodszy brat mojego kolegi z podstawowki. Poznal mnie, kiedy w krotkich acz wojskowych slowach opisalem mu, co mu zrobi jego brat jak sie dowie, kogo zaczepil. Zostalem przeproszony.

Ja mam pytanie - czy to jest normalne? Czy to normalny kraj? Dlaczego w tym kraju szkoly nie daja mlodziezy praktycznie nic, oprocz nauki jarania po kiblach? Dlaczego w wiekszosci wiekszych miast w Polsce ciezko sie lazi po zmroku? Dlaczego wiek sprawcow pobic maleje ciagle?

Chrzescijanskie wychowanie ddv.... jest piekne. Jesli ma kto w tym duchu wychowywac. A w zbyt wielu rodzinach w Polsce chrzescijanska postawa jest w ogole abstrakcja.

Crosis


Cz wrz 01, 2005 10:15
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL