Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 czystosc przedmalzenska 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58
Posty: 247
Post 
jo_tka
Cytuj:
A propos ceremonii... Znam ludzi, którzy do ślubu nie potrzebowali oprawy, sukni, wesela. Pewnie - taki jest zwyczaj, takie są marzenia... Ona była w zielonkawej garsonce, on w garniturze, za przyjęcie robił obiad dla rodziny. Jeśli ktoś chce być razem to przecież nie o formę chodzi

ale jednak zawsze troche tej uroczystosci szkoda - w koncu slub raz w zyciu sie zdarza i drugiej okazji nie bedzie. dla mnie to jednak nie problem, jestem zdecydowana na kameralną uroczystosc, moze sie zdziwisz ale w slubie zaszw przerazala mnie wlasnie wizja huchanego wesela :) ach, tylko tej sukni szkoda ;)
przeszkoda badziej realna to raczej, gdzie my biedni bendziem mieszkac? ale pracuje nad tym ;)

pozdrawiam
steff


Pn sty 26, 2004 16:15
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49
Posty: 26
Post 
Cytuj:
Po drugie - co do niezgodności przykazań Nelcia, to Wasze życie - nie Waszych rodziców. Kwestia oprawy uroczystości weselnej powinna zależęć od Waszej decyzji i możliwości


a moze to z wdziecznosci do rodzicow za trud wychowania... Wiem ze sprawilabym im tym wielka radosc...
Dla mnie malzenstwo jest na "zawsze", wiec chyba nie ma w tym tez nic dziwnego, ze chce slub odprawic bardziej uroczyscie...

Nie widze tez nic zlego w tym, ze sie zastanawiam, dlaczego w dzisiejszych czasach tyle malzenstw sie rozpada. Zastanawiam sie tylko jakie bledy te malzenstwa popelnily i jak uniknac tych bledow, zeby moje malzenstwo bylo jak najlepsze.

Cytuj:
Ciężki, ciężki kamień młyński, jeszcze cięższy stan małżeński

To cytat jednego z internautow i podejrzewam ze jest w tym duzo prawdy, a wiec nalezy sie przed zawarciem zwiazku malzenskiego powaznie zastanowic, czy sprostam tak wielkiemu wyzwaniu.

W pelni zdajemy sobie tez sprawe, ze owocem naszej milosci moze byc dziecko. Moze to nie jest narazie naszym celem, ale "gdy sie zdarzy" to przyjmiemy je z miloscia. Nawet w malzenstwach rodzi sie duzo dzieci nieplanowanych , ale to nie znaczy ze so one mniej kochane.

Cytuj:
Z reguły małżeństwa oparte na czystym seksie, bez poważniejszej więzi między małżonkami - z czasem miewają się coraz gorzej... Bo cóż ich łączy po tym, jak to, co do tej pory stanowiło ich "sedno" zaczyna zanikać ?...


Dziwne, ze niektorzy wychodza z zalozenia, ze dla osob wspolzyjacych ze soba przed slubem podstawa zwiazku jest tylko seks. Moze niektorzy maja takie doswiadczenia, ale zapewniam w moim zwiazku tak nie jest. Po zawarciu malzenstwa tez sie nagle nie zaczyna wszystko w okol seksu krecic.

Co mowi kosciol i co stoi w poradnikach znam. Tylko to mnie nie zawsze przekonuje. Czesto sie zastanawiam czy Bog jest az tak surowy jak kosciol katolicki. Ostatnio na kazaniach slyszalam, ze Bog nas kocha, ze nie ma niczego w Bogu czego trzeba sie bac, Bog jest naszym ojcem i chce dla nas jak najlepiej....
Wydaje mi sie, ze powinnam zaufac Bogu i posluchac mojego sumienia, a na przepisy koscielne spojrzec z przymrozonym okiem. Pan Jezus odpuszczal grzechy nawet nierzadnicom, wiec wierze ze i mi wybaczy moje slabosci.
Nie chce tutaj powiedziec, ze przepisy koscielne sa zle. Po prostu nie na wszystko znajdzie sie tam odpowiedz i niektore sprawy moze nalezy pozostawic sumieniu wierzacemu. Nie wszystko w zyciu jest czarne albo biale i nie mozna powiedziec, ze jakis uczynek jest zawsze dobry albo zawsze zly, bo czasami to zalezy od sytuacji.

Ja nie jestem tez zwolenniczka skakania z kwiatka na kwiatek. Kazdej mlodej osobie odradzalabym zbyt pochopne wspolzycie (zwlaszcza takie pod wplywem otoczenia) i przede wszystkim uswiadomilabym o konsekwencjach wspolzycia.
Podziwiam tez wszystkie osoby, ktore maja ta sile dotrwac w czystosci do slubu. Tylko w tym wypadku jest napewno komus latwiej, kto zawiera zwiazek malzenki np. w wieku 20 lat a inna jest sytuacja osob ktore w wieku 30 lat sa jeszecze stanu wolnego (nie wazne z jakich powodow).

Pozdrawiam wszystkich



Ps. Steffi tobie sprobuje odpisac na pw. Mam nadzieje ze wyjdzie ;-)


Wt sty 27, 2004 11:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nelcia :)
Przeciez nie mówię że nie możesz (nie powinnaś) chcieć wesela, tylko że to Twój - Wasz wybór i nie ma co tego tłumaczyć przykazaniami :D
Pewnie sama wolałabym taki :)
A ja - cóż :) No mam trochę ponad 30 lat i nie jestem mężatką :)
I jakoś żyję, nawet nieźle :)

Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sty 27, 2004 12:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
"Nie chce tutaj powiedziec, ze przepisy koscielne sa zle. Po prostu nie na wszystko znajdzie sie tam odpowiedz i niektore sprawy moze nalezy pozostawic sumieniu wierzacemu. Nie wszystko w zyciu jest czarne albo biale i nie mozna powiedziec, ze jakis uczynek jest zawsze dobry albo zawsze zly, bo czasami to zalezy od sytuacji. " - wystrzegaj sie takiego myslenia, bo to prowadzi w prostej linii do kwestionowania coraz to nowych obszarów zycia duchowego - tzn prawa wypowiadania sie Kościola w tym zakresie....

napisalas, ze znasz stanowisko Kosciola w tym zakresie [seksu przed slubem] ale ze nie do konca sie z nim zgadzasz - tzn - moze napisz, z czym w tym stanowisku sie nie zgadzasz? ze Kosciol stara sie uzmysłowic ludziom, ze milosc fizyczna to nie tylko dawanie sobie przyjemnosci, ale zeprzede wszystkim odpowiedzialnosc za druga osobę, ze nowe życie, ktore sie moze pojawic w wyniku tej milosci? czy ze Kosciol stawia na peirwszym planie wlasnie to przekazywanie życia przed przyjemnością? bo jesli nie wierzysz w to, że Kosciół swoją naukę opiera własnie na Bogu - to mozesz nieźle sie rozchwiac w swoim odczytywaniu woli Bozej, nelciu :)

malzenstwa bezpłodne - dla Boga nie ma nic niemozliwego :) i nawet takim parom moze dać dziecko, kiedy tylko zechce :) ale to inny temat - zahaczający jednakże o wątek przekazywania życia w małżenstwie :)

problem jest z tą seksualnościa własną i bliskiej osoby..... przeciez sie kochamy, chcemy to sobie okazać, chcemy byc blisko siebie..... ale..... NIE WOLNO - bo Bóg, Kościol, rodzice - i inne przeszkody
a przeciez my wiemy lepiej, co nam jest do szczęścia potrzebne... i my chcemy dobrze! dla siebie i dla drugiego!
-to tak pokrotce i bardzo ogólnie stanowisko przeciwnikow zakazów w dziedzinie seksualnosci czy to malzenskiej, czy przed....

a te rozwody? no cóz - pojawil sie ktos inny, kogo kochamy, komu chcemy to okazać, z kim chcemy być blisko siebie..... przewrotne, prawda?
trudno nam dostrzec i pogodzić sie z tym, ze jednak nie zawsze dobrze wiemy, co jest DOBRE dla nas i drugiego człowieka....

ja moge mowic tylko o sobie..... poprzez to, ze mialam nieuporządkowaną sfere włąsnej seksualnosci - zaczęłam niszczyć swoje małżenstwo :( i co wiecej! uwazalam, ze mam prawo, i ze tak bedzie lepiej dla mnie, dla meza, dla dzieci! Bóg był wielce łaskaw, ze spojrzał na mnie i moją szmaotanine i pomógł mi wydostac sie z tej matni, w ajką wpadłam poprzez własne ciało... dlatego jestem ZA ascezą przedślubną - bo powstrzymywanie sie przed współzyciem mozna potraktować jako formę ascezy :) ona nie idzie na marne - kształtuje nas, ubogaca postrzeganie siebie nawzajem, uczy nas wiele tez o tym, jaki jest mój partner - gotowy do trudow i wyrzeczen, czy raczej traktujący sprawy najwazniejsze [Boga i światopogląd] za rzecz mniejszej wagi niz wlasna przyjemność - a to chyba ważne dla budowania małżenstwa, ktoremu nie zagrozi rozwód....
[własnie dostrzegłam po raz kolejny wielkosc mojego męża :)]

i juz zupełnie zbędne będzie wtedy pytanie - czy w moim szukaniu rozwiazania problemu stawiam na pierwszym miejscu Boga, czy człowieka :)


Wt sty 27, 2004 12:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49
Posty: 26
Post 
Jo_tka,
podziwiam!!!
Nie kazdy jest jednak na tyle silny.....


Wt sty 27, 2004 12:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49
Posty: 26
Post 
Cytuj:
napisalas, ze znasz stanowisko Kosciola w tym zakresie [seksu przed slubem] ale ze nie do konca sie z nim zgadzasz - tzn - moze napisz, z czym w tym stanowisku sie nie zgadzasz? ze Kosciol stara sie uzmysłowic ludziom, ze milosc fizyczna to nie tylko dawanie sobie przyjemnosci, ale zeprzede wszystkim odpowiedzialnosc za druga osobę, ze nowe życie, ktore sie moze pojawic w wyniku tej milosci?


Z tym stanowiskim kosciola zgadzam sie, ale dlaczego tylko malzenstwo daje ta odpowiedzialnosc za druga osobe, nowe zycie. Dlaczego poza malzenstwem musi koniecznie brakowac tej odpowiedzialnosci???

Cytuj:
bo jesli nie wierzysz w to, że Kosciół swoją naukę opiera własnie na Bogu - to mozesz nieźle sie rozchwiac w swoim odczytywaniu woli Bozej, nelciu


Kosciol w przeszlosci popelnil bledy (slyszalas moz cos na temat swietej inkwizycji). Wtedy byl przekonany, ze robi cos dobrego dla czlowieczenstwa. Teraz sam tego nie pochwala.... Ale nie chce schodzic tu na inny temat.
Przykazania koscielne tez sie zmieniaja, a wiec nie jest wszystko tak dokladnie oparte na Biblii (bo Biblia sie nie zmienia). A wiec kosciol zostawil sobie tu pewna swobode....

Cytuj:
ja moge mowic tylko o sobie..... poprzez to, ze mialam nieuporządkowaną sfere włąsnej seksualnosci - zaczęłam niszczyć swoje małżenstwo ...


Ostatni odcinek twojej wypowiedzi, to jest to o co mi chodzilo w tym forum... wlasnie wlasne doswiadczenia.
Napewno da mi ten tekst wiele do myslenia...
Dzieki !!


Wt sty 27, 2004 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Podziwiać nie ma co - Nelcia.
W życiu bywa różnie. I ja też znam różne jego strony.
Ale na pewno moje życie teraz ma dużo więcej sensu i radości niż np. 7 lat temu :)
To tylko - tyle :)

A Elka ma rację - relatywizm jest niebezpieczny, strasznie rozszerza granice dobra i zła... Miłość nie oznacza pobłażliwości, akceptacji każdej decyzji - miłość oznacza pragnienie dobra drugiej osoby...
Czemu odpowiedzialność tylko w małżeństwie? Dlatego że teraz oboje jesteście wolni - możecie odejść. Dlatego że jeśli pojawi się nowe życie, będziecie musieli się określić - i każde z Was może nadal powiedzieć - nie chcę. Cóż - takie decyzje, decyzje o życiu, należy podejmować bez presji. Bez przymusu. Przymus poza wszystkim jest bez sensu przecież. Dlatego w końcu że konsekwencje w przypadku rozstania nie będą dla Was równe.
Aha, tego ostatniego akapitu nie piszę z własnego doświadczenia ;)

Pozdrawiam

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sty 27, 2004 13:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 08, 2004 14:13
Posty: 77
Post 
"...Wszyscko jest miłością, my jesteśmy w niej, a ona w nas..."

Miłość to nie akceptacja, czy robienie dobra, akceptacja to akceptacja, wypływająca z miłości, ale również akceptujemy ze strachu, jak więc akceptacja może być miarą miłości???

Robienie dobra to nie musi być miłość, możemy robić dobro z miłości, ale możemy też ze strachu - kiedy na przykład do dobra zmusza nas ktoś inny, lub zmuszamy się sami, choć robimy to kosztem swego szczęścia, więc jak robienie dobra może być miłością???
Często zresztą pomagamy wcale nie tak bezinteresownie! Znam wielu takich ludzi którzy pomagają tylko dlatego, aby się dowartościować, aby zasłużyć na szacunek - czy to jest miłość???

Piękna jest miłość, której miarą jest piękno które dostrzegamy!
Miłość to po prostu miłość, która jeśli już czegoś żąda to tylko przebaczenia - Bezwarunkowego Przebaczenia, a gdy jest bezwarunkowe i sama miłość jest bezwarunkowa - to jest właśnie miłość, a cała reszta to tylko dodatkowe plany które z niej wychodzą.

_________________
Kto zobaczy we mnie coś dobrego, zobaczy siebie. Niech nie łudzi się ten, który na głupotę skazany, bo nic więcej nie zobaczy, tylko ból i winę swoją. Ten zrozumie, kto rozumem i sercem włada. Kto ma oczy zamknięte niechaj się martwi.


Śr sty 28, 2004 0:31
Zobacz profil ICQ
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
:-D Witam, cóż, zabieram głos, bo znów coś o seksie 8) Najlepiej, gdy młodzi ludzie sami dochodzą do pewnych rzeczy, ja moge powiedzieć, że razem z mężem byliśm dla siebie jedynymi i pierwszymi partnerami. I to było i jest piękne. Razem uczylismy sie jak miłować drugą osobę, jak rozpoznawać jej potrzeby. Jesteśmy małżeństwem 12 lat. Kochamy się, szanujemy, przyjaźnimy. Wszystko dzięki temu, że razem zbudowaliśmy nasz związek. Czy może byc coś piękniejszego? Nie wstydźmy się dawać świadectwa! Niech młodzi ludzie wiedzą, że warto szanowac swoje ciało.

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


Pn maja 03, 2004 22:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
ale dlaczego tylko malzenstwo daje ta odpowiedzialnosc za druga osobe, nowe zycie. Dlaczego poza malzenstwem musi koniecznie brakowac tej odpowiedzialnosci?
nie tylko małżeństwo daje i nie musi poza nim jej brakować.
jo_tka napisał(a):
Czemu odpowiedzialność tylko w małżeństwie? Dlatego że teraz oboje jesteście wolni - możecie odejść.

zawsze można odejść

_________________
Słów parę o religii


Pn lip 18, 2005 11:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL