Jak rozumiecie słowa: "Żony bądźcie poddane mężom"? ;-)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
|
N cze 17, 2012 11:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
To wtedy wszystko OK. Oczywiście musi mieć do niego miłość oblubieńczą. Jeżeli jej nie ma, to klapa.
|
N cze 17, 2012 11:07 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Moja miłość oblubieńcza ma 8 dzieci z inną kobietą. Gdy go poznałam miał tylko 1.  Co za pech..
|
N cze 17, 2012 12:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Szarotka napisał(a): Moja miłość oblubieńcza ma 8 dzieci z inną kobietą. Gdy go poznałam miał tylko 1.  Co za pech.. Miałaś się za najpiękniejszą na świecie?
|
N cze 17, 2012 12:58 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Nie. Za taką miałam siebie w dniu swojego ślubu.  (Czasem nadal mam, gdy mąż na mnie patrzy w ten wyjątkowy sposób). Za to tamtego faceta miałam za najwspanialszego na świecie i nie przeszło mi przez 8-9 lat. Nawet teraz (po 17 latach), gdy go widzę, to mi dech w piersiach zapiera i nogi uginają.. Choć i on ma te 17 lat więcej niż miał. Ale to nie miłość, tylko zauroczenie. Jak pieśnią syreny (on też śpiewa - kantor w neokatechumenacie).
|
N cze 17, 2012 13:33 |
|
|
|
 |
Iwona19
Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05 Posty: 1335
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Ja przyznaje, że nigdy się nie zakochałam jeszcze, ale mogę stwierdzić, że prawdziwa miłość posiada moc większą niż zauroczenie.
_________________ "Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)
|
N cze 17, 2012 13:42 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Ja byłam bardzo mocno zauroczona w tym facecie sprzed lat! W moim mężu nigdy aż tak nie byłam (w sumie to w nikim już tak bardzo nie byłam zakochana). Ale mojego męża naprawdę kocham! A tamtego nigdy nie kochałam i nigdy kochać nie będę.
|
N cze 17, 2012 13:46 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Jan Paweł II był innego zdania.  Mi to obojętne, bo ja nie jestem już katoliczką.
|
N cze 17, 2012 13:51 |
|
 |
Iwona19
Dołączył(a): So mar 17, 2012 9:05 Posty: 1335
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
A byłaś? Dlaczego odeszłaś?
_________________ "Wszystko badajcie! Trzymajcie się tego, co dobre, a unikajcie wszystkiego, co złe" (1 Tes 5, 21-22)
|
N cze 17, 2012 13:59 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Endek napisał(a): MARIEL napisał(a): Gdyby jeszcze Endek ten Katechizm uznawał... Uznaję tylko naukę Kościoła Katolickiego, a posoborowe nowinki odrzucam jako herezje.Jeden i ten sam Kościół nie może głosić przeciwstawnych nauk. Z Listu do Kolosan ,,Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha A to ciekawe - jak ktos bardzo przywiązuje wagę do słow Biblii to krzyczy się o "protestantyzacji" i wyzywa od heretyków, dla których liczy się tylko Biblia. A tu powołujesz się na Biblię wbrew milcząc o nauczaniu Kościoła w tym względzie (małżonkowie mają być poddani sobie nawzajem, relacja miedzy nimi jest symetryczna). Traktując cytat jaki podajesz tak jak go potraktowałeś tzn. wyciągnąć wniosek, że wyłącznie żony mają być poddane mężom (bo nie ma nic o posłuszeństwie mężów) stosując analogiczne rozumowanie można stwierdzić, że tylko mężowie mają kochać swoje żony bo (nie ma nic o miłości żony do męża). a zalecenie nierozdrażniania dzieci dotyczy wyłacznie ojców (nie ma tam mowy o matkach).
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
N cze 17, 2012 14:01 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Iwona19 napisał(a): A byłaś? Dlaczego odeszłaś? Byłam. Skończyłam nawet liceum SS. Nazaretanek (wcale nie z przymusu). Odeszłam, gdy dorosłam, gdy zaczęłam widzieć problemy i nieścisłości, gdy nie umiałam pojąć kwestii seksu w KK, a wokół słyszałam tylko, że jak wierzę, to mam się podporządkować, a jesli chcę sobie wybierać, to nie ma dla mnie miejsca. Słyszałam to głównie na tym forum i po pobycie tu przez parę miesięcy straciłam wiarę (która widocznie nie była już wtedy zbyt mocna, za to bardzo poważana wątpliwościami). Rozmawiałam z kilkoma zakonnikami. Byli zgodni, że Bóg jest po mojej stronie, nawet jeśli wybiorę życie poza KK. Odeszłam, bo mam widocznie spaczone sumienie i one mi nie pozwalało zostać. Nie zgadzałam się, żeby to, co widziałam jako dobre było nazywane grzechem ciężkim. Nie podobało mi się traktowanie nas jak debili - do badania nasienia seks w prezerwatywie z dziurką.. No sorry. Nie umiałam tu dłużej zostać. Może kiedyś wrócę, a może nigdy. Może przejdę na jakieś inne wyznanie, a może zostanę "bez przydziału". Na dzień dzisiejszy nie chcę być częścią KK. Nie widzę tu dla siebie miejsca i nie ufam, że KK doprowadzi mnie do zbawienia.
|
N cze 17, 2012 14:38 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Może czytanie tego forum to nie był najlepszy pomysł na wyrobienie sobie poglądu na temat nauczania Kościoła Katolickiego?
Umiałaś oddzielić nauczanie KK od jego interpretacji prezentowanych na forum?
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
N cze 17, 2012 14:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Szarotka napisał(a): Ja byłam bardzo mocno zauroczona w tym facecie sprzed lat! W moim mężu nigdy aż tak nie byłam (w sumie to w nikim już tak bardzo nie byłam zakochana). Ale mojego męża naprawdę kocham! A tamtego nigdy nie kochałam i nigdy kochać nie będę. Byłaś zauroczona? To dlaczego o Ci się nogi uginają, gdy go widzisz po 17 latach? Z zauroczenia? Tereferekuku!
|
N cze 17, 2012 16:27 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
jesienna, Mam 30+ lat. Umiem myśleć (w pewnym stopniu przynajmniej).  Gdybym nie miała wątpliwości, to nie trafiłabym tutaj i nie zaczęła się dopytywać. Odpowiedzi jedynie mnie utwierdziły w tym, co myślałam. Plus postawa wielu osób zażenowała, co tylko dodatkowo zraziło. Trafiłam na forum, gdy dotarło do mnie, że nie wiem, czy powinnam brać ślub kościelny, bo nie wiem, czy to nie hipokryzja. Maluczki, No pewnie, że z zauroczenia! Na moim ojcu (który gejem nie jest) ten głos też robi wielkie wrażanie (ostatnio o tym rozmawialiśmy - X śpiewał na pogrzebie naszego znajomego i razem z Tatą uznaliśmy, że dla takich pogrzebów warto umierać!).
|
N cze 17, 2012 18:01 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Szarotka napisał(a): jesienna, Mam 30+ lat. Umiem myśleć (w pewnym stopniu przynajmniej).  Gdybym nie miała wątpliwości, to nie trafiłabym tutaj i nie zaczęła się dopytywać. Odpowiedzi jedynie mnie utwierdziły w tym, co myślałam. Plus postawa wielu osób zażenowała, co tylko dodatkowo zraziło. Trafiłam na forum, gdy dotarło do mnie, że nie wiem, czy powinnam brać ślub kościelny, bo nie wiem, czy to nie hipokryzja. Jakbym miała decydować na podstawie wpisów o tym czy być czy nie być w Kościele katolickim to też pewnie uciekałabym gdzie pieprz rośnie inny kościół widać jak oddzieli się ziarno od plew i pozna to co jest tak naprawdę nauką kościoła (a nie koniecznie są nią wypowiedzi księdza, ani biskupa, ani kardynała, ani episkopatu a tym bardziej wypowiedzi forumowiczów) ale rozumiem, że jako osoba wahająca się mogłaś wyrobić sobie opinię na temat tego co tu przeczytałaś i nie sięgałaś głębiej i mnie to nie dziwi Rozumiem, że postanowołas nie brać ślubu kościelnego. W sumie to dobrze - sytuacja przynajmniej będzie czysta. Jak poznałam mojego męża obydwoje byliśmy katolikami narzeczeństwo trwało długo (ślub 30++) w międzyczasie zaczął się proces odchodzenia mojego męża od KK, stanął problem ślubu kościelnego (nie był jednoznacznie poza KK, ale nie był też w KK - był na rozrożu) namawiałam go zgodził się dzisiaj i on i ja tego żałujemy nie warto ładować się w taką niejednoznaczną sytuację trzeba było zrobić tak bym tylko ja brała ślub kościelny a mąż nie (jest taka możliwość) Jakby coś się zmieniło zawsze przecież możecie wziąć ślub kościelny
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
N cze 17, 2012 19:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|