Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 2:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 45  Następna strona
 Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18] 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Nie rozumiem takiego myślenia.


So wrz 04, 2010 21:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
zauważyłam


So wrz 04, 2010 21:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2010 13:04
Posty: 30
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę." 1 Kor 6, 12

"Wypowiadając bowiem słowa wyniosłe a próżne, uwodzą żądzami cielesnymi i rozpustą tych, którzy zbyt mało odsuwają się od postępujących w błędzie. Wolność im głoszą, a sami są niewolnikami zepsucia. Komu bowiem kto uległ, temu też służy jako niewolnik." 2 P 2, 18-19


N wrz 05, 2010 0:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Cytuj:
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę."

Taka postawa Kościoła byłaby dobra: gdyby jedynie udzielał rad w kwestii antykoncepcji, ale nie penalizował jej. Niestety, Kościół zakazał jej jako grzechu i nie można już powiedzieć, że "wszystko mi wolno".

Wracając do dyskusji z Markiem MRB:
Cytuj:
Zwróciłem Ci jedynie uwagę iż - kierując się wyłącznie kryterium "ilości seksu" jako parametrem szczęścia, dochodzi się do właśnie takich wniosków.

Nieprawda, pragnienie dużej ilości seksu w żaden sposób nie implikuje przyzwolenia na seks pozamałżeński. Można zwyczajnie chcieć uprawiać dużo seksu z własną żoną. Niepojęte jest dla mnie, jak Ty wyprowadziłeś swoje wnioski.

Cytuj:
Konkrety !

Moja teza: zakaz "ubezpłodniania" w dzisiejszym sensie utrudnia okazywanie miłości i zachowanie godności.

Przykład: Niech będzie tak, że kobieta zachorowała na jakąś chorobę, która wymaga wstrzymania się od seksu (tzn. od penetracji). Jej potrzeby seksualne wcale się jednak nie zmniejszają a nawet szczególnie potrzebuje ona w tym momencie bliskości, bo choroba to taki stan, gdzie siły psychiczne są bardzo potrzebne.
Rozwiązanie, które się nasuwa, to uprawianie "białego seksu", czyli takiego, gdzie nie dochodzi do penetracji. Niestety, w myśl dzisiejszych przepisów jest to zakazane i mąż nie może okazać miłości swojej żonie przez pośrednie wspomaganie jej wyleczenia.

Jeżeli chodzi o godność, to nie podoba mi się ten wymóg "zapięcia" kobiety na sam koniec. Niech będzie tak, że małżonkowie uprawiają seks jakąś techniką, w której nie następuje wytrysk w pochwie. Coś takiego jest oczywiście zakazane, ale ponieważ chcą przestrzegać przepisów, więc po skończonej robocie mąż dla formalności wkłada klucz do dziurki i kończy sprawę. Taka czynność w magiczny sposób czyni całą wcześniejszą zabawę legalną.
Dla mnie to jest z lekka nie w porządku. Nie potrafię tego wyrazić słowami, ale czuję lekki niesmak, że przepisy kościelne wymagają czegoś takiego.

Cytuj:
Nie odróżniasz kontekstu czynu od tego że każdy czyn ma wartość moralną. Zupełnie mieszasz pojęcia.

Nie każdy czyn ma wartość moralną, podobnie jak nie każdy zlepek liter ma wartość logiczną. Wartość moralną mają dopiero takie czyny (albo ich serie), które mają jakiś sens, oddziaływanie na świat. A mówiąc jeszcze precyzyjniej, to właśnie ten wpływ na świat może być dobry albo zły, a nie sam czyn, jakim został osiągnięty.

Cytuj:
Sprzeciwiam się jedynie podkładaniu konsekwencji naszych czynów jako efektu "nakazów Kościoła".

"Duch" tych przepisów jest właśnie taki jak piszesz: Nie wolno uprawiać seksu. Jak bardzo chcesz, to musisz za karę ponieść konsekwencje w postaci bardzo licznej rodziny.
Tak jakby przyjemność z seksu była czymś zakazanym, niezalecanym i żeby to mieć, trzeba zapłacić cenę w postaci ogromnej ilości dzieci.

To tak, jakby Kościół zabronił jazdy samochodem a pozwolił tylko chodzić na piechotę. Ja się skarżę: "przez ten zakaz podróż do Opola jest bardzo męcząca". A Ty na to: "usiłujesz wymigać się od konsekwencji; zmęczenie jest naturalnym skutkiem wizyty w Opolu". A w rzeczywistości to zakaz Kościoła jest przyczyną zmęczenia.

Bo w żaden sposób nie potrafię zrozumieć, dlaczego stosunek ubezpłodniony jest niby złem moralnym.

Cytuj:
Właśnie dlatego pytałem czy jeszcze coś czytałeś - tu się kłania "Miłość i odpowiedzialność".

Nie czytałem. Przeczytam, ale szczerze mówiąc mam przeczucie, że nie znajdę tam żadnych odpowiedzi na moje pytania, a lekturę mi zalecasz tylko po to, żebym się na jakiś czas odczepił.

Cytuj:
Cytuj:
Nikt dookoła nie przestrzega tych zasad

Co znaczy "nikt" ?
Ja przestrzegam. I wiele moich znajomych.

Nie przestrzega nikt z moich znajomych, z mojego otoczenia.
Gratuluję, że Tobie się udaje. Czy nie obrazisz się, jeżeli zadam Ci kilka intymnych pytań?

Cytuj:
Będziesz się Bogu tłumaczył "A oni... oni też to robili" ?

Przecież od początku tego wątku piszę, że zamierzam się podporządkować.

Cytuj:
I tu dochodzimy do sedna - nie rozumiesz. I wygląda na to że NIE CHCESZ zrozumieć - bo gdybyś zrozumiał, okazałoby się ze wymaga to pod Ciebie pewnego wysiłku i wyrzeczeń.

Jeżeli tak do tego podchodzisz, to JUŻ poległeś - nawet nie zacząłeś walki.

Nie rozumiem, to fakt. Ale jednak CHCĘ zrozumieć.

Co do wysiłku i wyrzeczeń - to prawda i właśnie to mnie przeraża. Zwyczajnie nie jestem w stanie podjąć takiego wysiłku. Znam samego siebie i wiem, że mi się to nie uda. Możesz mnie potępiać i zarzucać mi, że nie próbowałem itp. bo mnie nie znasz, whatever.

Cytuj:
jednak nie zdajesz sobie nawet sprawy jak wielki procent np. niepłodności stanowią powikłania postantykoncepcyjne

Prezerwatywa nie ma żadnego wpływu na występowanie bezpłodności.

@Krzysztof_J
Cytuj:
Duch tego, co piszesz jest może i słuszny ale przykład jest średnio trafiony.
Podstawową funkcją jedzenia jest zapokojenie głodu/podtrzymanie funkcji życiowych. Jedzenie dla przyjemności wprowadza/podkreśla drugi cel: przyjemność. Jednak jedząc dla przyjemności nie wykluczasz celu podstawowego. Wykluczeniem go byłoby postępowanie podobne jak to robią bulimicy.

Twoją argumentację można by było obronić, gdyby zakazane przez Kościół było konkretnie "zamykanie się na życie". A ja nic takiego nie głoszę. Przeciwnie, chciałbym mieć dzieci.

Pisałem tutaj już o pomyśle na zmniejszenie płodności, ale nie do zera. Żeby można było uprawiać dużo seksu ale mieć dwójkę dzieci zamiast piętnastu. To nie jest żadne wykluczanie płodności. Rzekłbym nawet, że jest to jej właściwe wykorzystanie, bo nadużywanie płodności też jest złe. Jeżeli zrobię sobie dziesiątkę dzieci nie myśląc, jak je wyżywię, to robię im krzywdę. Z płodności też trzeba korzystać z umiarem i to jest z resztą zgodne z nauką Kościoła i przez niego pochwalane.

Ale ta moja argumentacja Kościoła niestety nie wzruszy, bo w tych przepisach chodzi o ograniczenie przyjemności z seksu i wszystkie interpretacje są tak skonstruowane, żeby nikt jej za dużo nie miał.

@MeneMeneTekelUpharsin
Cytuj:
Choć przykład Eskimoux z tą ucztą był faktycznie nietrafiony - powinien był wybrać jedzenie jakiegoś śmieciowego żarcia pozbawionego jakichkolwiek wartości odżywczych.

Sprzeciwiam się takiemu porównaniu. Seks dla przyjemności nie jest żadnym "śmieciowym żarciem". Jest to czyn dobry i budujący miłość między małżonkami.

Niestety, obecne przepisy go utrudniają.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


N wrz 05, 2010 23:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Nie chcę się między Was wtrącać, Marek i Eskimeaux, ale mamkilka przemyśleń na temat Waszej dyskusji.

Eskimeaux, wiesz, jak to jest z zakazem Kościoła - on właśnie pokazuje, co szkodzi, a zakazać tak naprawdę nie jest nikomu w stanie (tutaj należałoby się skupić nad znaczeniami słowa "zakazać"). Mało tego, jak złamiesz "zakaz", ksiądz (choć w sumie to Bóg) udzieli za to rozgrzeszenia.

Jeśli wierzy się Kościołowi, wierzy się też jego sugestiom i stara się ich przestrzegać. Jeśli nie - nikt nikogo w KK na siłę nie trzyma.

Co to tej "dużej ilości seksu" - pewnie szkodzi, w momencie, jeśli stawia się tylko na nią (nie zapominajmy o jakości). Jeśli ktoś ma potrzebę codziennie po dwa razy kochać się (nie kopulować) z współmałżonkiem, jest to dla niego naturalne i nie jest to wcale duża ilość. On nawet nie myśli o ilości, tylko o tym, że ma potrzebę bliskości i przyjemności i już. Człowiek, który zachłysnął się seksem fizycznie, będzie dążył do tej "dużej ilości" właśnie. I tutaj pojawia się niebezpieczeństwo.

A propos sytuacji z chorą żoną. Może zabrzmi to patetycznie, itd., ale być może ta niemożność aktu seksualnego to krzyż, który należy dźwigać? A co mają powiedzieć osoby niepełnosprawne? W życiu nie jest tak, że trzeba i można mieć wszystko. Samej brzmi mi to strasznie nieludzko, tylko że z chrześcijańskiego punktu widzenia tak to może wyglądać.

A teraz, jeśli o ilość dzieci chodzi. Ks. Pawlukiewicz tłumaczył kiedyś, dlaczego prawdziwy Chrześcijanin powinien mieć ich maksymalnie dużo (zaraz rozwinę o wyrażenie). Jeżeli ktoś zapytałby nas, ile chcielibyśmy mieć pieniędzy na koncie, pewnie szlibyśmy z liczbami do przodu, po przemyśleniu (bo fajnie by było pozwiedzać, itd.). Albo domów - jeden nad morzem, jeden w górach, ach i może jeszcze we Włoszech jeden...Dla CH. największą wartością i skarbem powinien być człowiek. Więc jeśli ktoś mówi sobie - dwójka i dość, bo potem chce jeszcze z życia móc korzystać, tzn., że coś jest nie tak z jego systemem wartości. A jeśli największy skarb upatruje w człowieku, siłą rzeczy będzie chciał "mieć" tych człowieczków jak najwięcej. Nie można też przesadzać, bo małemu należy zapewnić godne życie (ale nie na zasadzie markowych ciuchów itd, bo jak na nie mieć nie będę, to mnie na dziecko nie stać). Dlatego Pawlukiewicz skonkluował, że należy mieć tyle dzieci, na ile nas stać. I jeśli nie chcemy mieć następnego, bo zablokuje nam to karierę lub dostęp do rzeczy materialnych, nasze Chrześcijaństwo kuleje.


Pn wrz 06, 2010 8:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
To tak, jakby Kościół zabronił jazdy samochodem a pozwolił tylko chodzić na piechotę. Ja się skarżę: "przez ten zakaz podróż do Opola jest bardzo męcząca". A Ty na to: "usiłujesz wymigać się od konsekwencji; zmęczenie jest naturalnym skutkiem wizyty w Opolu". A w rzeczywistości to zakaz Kościoła jest przyczyną zmęczenia.

Bo w żaden sposób nie potrafię zrozumieć, dlaczego stosunek ubezpłodniony jest niby złem moralnym.


Moim zdaniem od tego (zrozumienia, dlaczego stosunek ubezpłodniony jest złem moralnym) powinieneś zacząć, bo to podstawa. A jak nie jesteś w stanie zrozumieć, możesz przyjąć jako aksjomat. Wówczas reszta nauczania KK w kwestii pożycia małżeńskiego jest w miarę spójna.

Twój przykład bazuje na sytuacji, w której mamy do czynienia z postępowaniem moralnie neutralnym (jazda samochodem). Można go jednak lekko zmodyfikować i przyjąć, że te żale wypowiada kierowca pod wpływem alkoholu. Wówczas już nie będziemy twierdzić, że to ustawodawca jest przyczyną zmęczenia kierowcy, który musi pieszo wracać do domu. Powiemy, że takie są konsekwencje wypicia zimnego piwa, jak ktoś chce uniknąć męczącego spaceru, to niech nie pije.


Pn wrz 06, 2010 9:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 02, 2010 18:23
Posty: 75
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Jaka szkoda, że sami duchowni katoliccy nie mogą mieć ani jednego takiego człowieczka... czy to oznacza, że ich chrześcijaństwo kuleje?
Wywód ten (o ile rzeczywiście pochodzi z ust księdza) znakomicie obrazuje zjawisko hipokryzji głęboko zakorzenione w strukturach instytucyjnonalnych i doktrynalnych kościoła katolickiego, to śpiewka tego rodzaju:
"My duchowni z racji zmyślonego przez nas samych prawa o celibacie, nie możemy oficjalnie bzykać i ubolewamy nad tym (ale czego oczy nie widzą tego sercu nie żal), przez to nie możemy mieć potomstwa, ale wy zwyczajni ludzie jako plebs i szara masa bzykać też dowoli nie będziecie (bo skoro my wcale (lub prawie wcale :p)) to wy za dużo też nie możecie, chyba że efektem tego będzie kolejny nowopowstały wyznawca naszej religii, który wesprze nasze szeregi, a jeżeli ktoś będzie bzykał wyłącznie dla przyjemności, tzn. że jego chrześcijaństwo kuleje i będzie się smażył w piekle za te ziemskie przyjemności, które są całkowicie naturalne i normalne ale skoro my nie możemy wogóle..."

Żenada.

_________________
v
v
v
www.ebiznesman.pl ---> Zacznij zarabiać przez internet, zobacz jakie to proste. Uzyskaj wolność finansową.


Pn wrz 06, 2010 9:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
@agvis
Cytuj:
Eskimeaux, wiesz, jak to jest z zakazem Kościoła - on właśnie pokazuje, co szkodzi, a zakazać tak naprawdę nie jest nikomu w stanie (tutaj należałoby się skupić nad znaczeniami słowa "zakazać").

Zakazać, czyli uczynić grzechem. Kościół ma z nadania Boga prawo ogłaszać przykazania, których należy przestrzegać na równi z boskimi. Za ich łamanie można trafić do piekła, to chyba dobra definicja "zakazu".

Cytuj:
Mało tego, jak złamiesz "zakaz", ksiądz (choć w sumie to Bóg) udzieli za to rozgrzeszenia.

I tak pewnie robi większość ludzi, ale ja jakoś nie potrafię. Nie umiem notorycznie grzeszyć a potem latać do spowiedzi i wkręcać, że to było niechcący, żałować i obiecywać kolejny raz poprawę. Chciałbym być większym hipokrytą, ale niestety nie jestem.

Cytuj:
Jeśli wierzy się Kościołowi, wierzy się też jego sugestiom i stara się ich przestrzegać. Jeśli nie - nikt nikogo w KK na siłę nie trzyma.

Ależ ja się staram przestrzegać. Natomiast dla świadomych apostatów chyba jest przewidziane piekło, nie?

Cytuj:
Co to tej "dużej ilości seksu" - pewnie szkodzi (...) I tutaj pojawia się niebezpieczeństwo.

Ludzie, nie przesadzajcie już. Przed dwudziestym wiekiem ludzie uprawiali dużo seksu (skądś się brała ta ich gromadka dzieci) a nie doświadczali żadnych "niebezpieczeństw".
Pragnienie dużej ilości seksu nie ma nic wspólnego z przyzwoleniem na seks pozamałżeński.

Cytuj:
A propos sytuacji z chorą żoną. Może zabrzmi to patetycznie, itd., ale być może ta niemożność aktu seksualnego to krzyż, który należy dźwigać?

Nie, to jest zwyczajny masochizm.

"Krzyż" to takie cierpienie, z którego wynika większe dobro. Dobrym przykładem byłaby praca jakiegoś misjonarza czy innego pomocnika humanitarnego w kraju ogarniętym wojną.
Bliższy życiu przykład to rezygnacja z kariery w celu opieki nad kimś chorym.
"Krzyż" to miłość, która sprawia ból.

A tu nie ma żadnego krzyża. To jest zwyczajne utrudnianie sobie życia. Gdyby okazywanie miłości przez męża było dla niego cierpieniem, to to rzeczywiście byłby krzyż. Ale tutaj cierpienie wynika z zakazu okazywania miłości.
W tym wypadku trzeba się po prostu wyleczyć i zacząć dźwigać realne krzyże, pomagając innym ludziom.

Aha: Jezus złamał prawo szabatu, żeby uzdrowić parę osób.

Cytuj:
Więc jeśli ktoś mówi sobie - dwójka i dość, bo potem chce jeszcze z życia móc korzystać, tzn., że coś jest nie tak z jego systemem wartości.

Mam nadzieję, że to nie jest w żaden sposób usankcjonowane przykazaniami, bo kompletnie się z tym nie zgadzam.

Uważam, że chrześcijaninowi wolno prowadzić szczęśliwe życie. Takie "zwyczajnie" szczęśliwe, polegające na kupieniu mieszkania, samochodu, wczasach w Juracie, balowaniu na potańcówkach itp. Nie potrzeba żadnego heroizmu.
Tym, co chrześcijanina ma różnić od reszty świata, jest obowiązek miłości każdego człowieka. Czyli oprócz zapewnienia szczęścia sobie, chrześcijanin powinien zapewniać szczęście innym.

Czasami to szczęście innych wymaga zrezygnowania z własnego szczęścia, ale nie ma po co pakować się w cierpienie, jeżeli można go uniknąć. Chrześcijanin nie ma obowiązku cierpieć. On ma obowiązek kochać, nawet za cenę własnego szczęścia, ale nie powinien na własne życzenie cierpieć, jeżeli sytuacja tego nie wymaga.

Dlatego ja chcę jednak "korzystać z życia", w czym zbyt duża ilość dzieci będzie mi przeszkadzać. Miłość do dzieci wcale nie polega na posiadaniu ich jak najwięcej.

Jejku. Kiedyś wypełnianie przykazań było proste. Można było prowadzić normalne spokojne życie i być w zgodzie z Bogiem.
Kiedyś było tak:
Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je. I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je. Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić.
Dzisiaj jest raczej tak:
Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

@SweetChild
Cytuj:
Moim zdaniem od tego (zrozumienia, dlaczego stosunek ubezpłodniony jest złem moralnym) powinieneś zacząć, bo to podstawa.

Właśnie o to pytam.

Cytuj:
A jak nie jesteś w stanie zrozumieć, możesz przyjąć jako aksjomat.

Zakaz "ubezpłodniania" nie jest zdogmatyzowany. To na razie wyłącznie przykazanie kościelne, które wynika rzekomo z innych zasad. Jak zostanie zdogmatyzowane, to je przyjmę, ale nie wierzę, że to się stanie, bo nie komponuje mi się to w żaden sposób z resztą nauczania chrześcijaństwa. Nie wynika z Biblii ani znikąd inąd.

Cytuj:
Można go jednak lekko zmodyfikować i przyjąć, że te żale wypowiada kierowca pod wpływem alkoholu.

No właśnie. Dla Kościoła przyjemność z seksu to narkotyk, alkohol, junk food, z którego najlepiej w ogóle zrezygnować, ale jak ktoś nie umie, to przynajmniej maksymalnie ograniczyć.

Ja natomiast uważam, że przyjemność z seksu jest czymś dobrym, na tyle na ile dobra jest każda przyjemność. Nie jest to żadne pijaństwo ani inne wątpliwe moralnie praktyki. Prędzej porównałbym to do takich ludzkich aktywności, jak taniec, zabawa, słuchanie muzyki itp.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pn wrz 06, 2010 9:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Moim zdaniem od tego (zrozumienia, dlaczego stosunek ubezpłodniony jest złem moralnym) powinieneś zacząć, bo to podstawa.

Właśnie o to pytam.


Ja to rozumiem tak: stosunek ubezpłodniony jest złem moralnym bo jest sprzeciwem wobec Bożego planu/ Bożej woli. Skąd to wiemy? Bo tak naucza Urząd Nauczycielski Kościoła, korzystający z asystencji Ducha Świętego. Któż może lepiej znać szczegóły Bożego planu niż Duch Święty?

eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
A jak nie jesteś w stanie zrozumieć, możesz przyjąć jako aksjomat.

Zakaz "ubezpłodniania" nie jest zdogmatyzowany. To na razie wyłącznie przykazanie kościelne, które wynika rzekomo z innych zasad. Jak zostanie zdogmatyzowane, to je przyjmę, ale nie wierzę, że to się stanie, bo nie komponuje mi się to w żaden sposób z resztą nauczania chrześcijaństwa. Nie wynika z Biblii ani znikąd inąd.


Dlatego pisałem możesz przyjąć ;) Po prostu uważam, że nie ma sensu wykazywać niespójności danej teorii, jeśli nie akceptuje się jej założeń.

eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Można go jednak lekko zmodyfikować i przyjąć, że te żale wypowiada kierowca pod wpływem alkoholu.

No właśnie. Dla Kościoła przyjemność z seksu to narkotyk, alkohol, junk food, z którego najlepiej w ogóle zrezygnować, ale jak ktoś nie umie, to przynajmniej maksymalnie ograniczyć.

Ja natomiast uważam, że przyjemność z seksu jest czymś dobrym, na tyle na ile dobra jest każda przyjemność. Nie jest to żadne pijaństwo ani inne wątpliwe moralnie praktyki. Prędzej porównałbym to do takich ludzkich aktywności, jak taniec, zabawa, słuchanie muzyki itp.


Czy wypicie jednego piwa to pijaństwo? Albo kieliszka wina do obiadu? O takim kierowcy pod wpływem alkoholu pisałem. Uważam, że wypicie piwa przez osobę pełnoletnią nie jest niczym nagannym, ale powinna ona "w pakiecie" zaakceptować męczący powrót do domu. Męczący, ale przecież taki spacer sam w sobie jest raczej pozytywny.


Pn wrz 06, 2010 10:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Cytuj:
Ja to rozumiem tak: stosunek ubezpłodniony jest złem moralnym bo jest sprzeciwem wobec Bożego planu/ Bożej woli. Skąd to wiemy? Bo tak naucza Urząd Nauczycielski Kościoła, korzystający z asystencji Ducha Świętego. Któż może lepiej znać szczegóły Bożego planu niż Duch Święty?

Jest wyraźnie napisane, w których przypadkach Urząd Nauczycielski jest nieomylny, a w których może się mylić. Zakaz antykoncepcji nie spełnia warunków nieomylności (słowa Boga).
Uważam więc, że w tym wypadku Urząd Nauczycielski się myli.

Cytuj:
Po prostu uważam, że nie ma sensu wykazywać niespójności danej teorii, jeśli nie akceptuje się jej założeń.

Wręcz przeciwnie. Nie zaakceptuję założeń żadnej teorii, dopóki najpierw nie zobaczę dowodu jej spójności.

Cytuj:
Czy wypicie jednego piwa to pijaństwo? Albo kieliszka wina do obiadu? O takim kierowcy pod wpływem alkoholu pisałem. Uważam, że wypicie piwa przez osobę pełnoletnią nie jest niczym nagannym, ale powinna ona "w pakiecie" zaakceptować męczący powrót do domu. Męczący, ale przecież taki spacer sam w sobie jest raczej pozytywny.

Seks nie jest jak piwo. On jest jak słuchanie muzyki.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pn wrz 06, 2010 10:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
eskimeaux napisał(a):
Jest wyraźnie napisane, w których przypadkach Urząd Nauczycielski jest nieomylny, a w których może się mylić. Zakaz antykoncepcji nie spełnia warunków nieomylności (słowa Boga).


To ciekawe. Możesz podać, kiedy UNK może się mylić i gdzie jest to napisane? Pytam poważnie, bo chciałbym, abyś miał rację.

Jeśli zaś masz na myśli nieomylność w sensie nauczania uroczystego (ex cathedra), to na palcach jednej ręki można policzyć przypadki, w których warunki nieomylności są spełnione.

eskimeaux napisał(a):
Cytuj:
Po prostu uważam, że nie ma sensu wykazywać niespójności danej teorii, jeśli nie akceptuje się jej założeń.

Wręcz przeciwnie. Nie zaakceptuję założeń żadnej teorii, dopóki najpierw nie zobaczę dowodu jej spójności.


To inna sprawa. Mi chodziło o to, że nie ma sensu wykazywania niespójności Teorii Względności, jeśli nie zaakceptujesz jej założeń i będziesz się upierał np. przy "czasie absolutnym". Jeśli odrzucisz dylatację czasu, to cała OTW stanie się niespójna.

eskimeaux napisał(a):
Seks nie jest jak piwo. On jest jak słuchanie muzyki.


A ogry są jak cebula ;) Przecież nie chodzi o to, dlaczego seks jest lepszy niż piwo, ale o fakt, że pewne czyny pociągają za sobą określone konsekwencje. Unikanie tych konsekwencji uznajemy za moralnie naganne i koniec analogii.


Pn wrz 06, 2010 11:32
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Nie jestem w stanie zrozumieć kogoś kto wierzy (tak jak ja) że Kościół może orzekać co jest grzechem a co nie, a jednocześnie nie wierzy że Bóg zabezpieczył to uprawnienie zdolnością do takiego orzekania.
Albo się wierzy albo nie.


Pn wrz 06, 2010 13:39

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 19:41
Posty: 37
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Marek MRB napisał(a):
Nie jestem w stanie zrozumieć kogoś kto wierzy (tak jak ja) że Kościół może orzekać co jest grzechem a co nie, a jednocześnie nie wierzy że Bóg zabezpieczył to uprawnienie zdolnością do takiego orzekania.
Albo się wierzy albo nie.


Odnoszę nieodparte wrażenie, że Ty kochasz bardziej prawo kościelne niż ludzi Mareczku. Tak jakby zbawienie zależało od idealności wypełniania kościelnego regulaminu niż bycia dobrym człowiekiem co, szczególnie w przypadku nauczania o antykoncepcji nie bardzo się pokrywa. Można poczytać jak to nauczanie ewoluowało, dlaczego mimo większości głosów Ojców Soborowych popierających antykoncepcję Paweł VI tak zdecydował. A to nauczanie jest po prostu szkodliwe dla kościoła. Tak też twierdzi Kardynał Martini :

"zdaniem kardynała, właśnie rygorystyczne podejście do spraw seksu sprawia, iż młodzi ludzie odchodzą od Kościoła :

81-letni hierarcha uznał opublikowane 40 lat temu papieski dokument za "współodpowiedzialny za to, że wielu nie traktuje już serio Kościoła jako rozmówcy czy jako nauczyciela".

Kardynał wydaje się wiedzieć to, czego nie rozumie większość kościelnych hierarchów. Ludzie chcą uprawiać seks, a nie chcą mieć dzieci. I nie zmienią tego żadne religijne zakazy. Jeśli Kościół będzie uparcie walczył z ludzką naturą – to po prostu przegra:

- Znakiem wielkości i samoświadomości byłoby, gdyby ktoś byłby zdolny przyznać się do błędów i własnego ograniczenia poglądów - stwierdził kardynał Carlo Maria Martini.

Słowa kardynała są naprawdę wyjątkowe. A może wcale nie? Może wielu duchownych zdaje sobie sprawę, iż obecna doktryna Kościoła powinna ulec modyfikacji?"

Jeżeli ktoś ma prawidłowo ukształtowane sumienie może sam ocenić czy czyni dobrze czy źle. Bo prawidłowo ukształtowane sumienie to nie ślepe posłuszeństwo dla wiary, bo to już zalatuje fanatyzmem i jest szkodliwe. I tak, czytając niektórych piszących na tym forum cieszę się, że urodzili się w katolickiej polsce a nie np. w radykalnym islamie, bo kto wie, czy nie zawitali by u nas z pasem Szahida na biodrach...... :?


Pn wrz 06, 2010 19:26
Zobacz profil
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
rafal19_74 napisał(a):
Marek MRB napisał(a):
Nie jestem w stanie zrozumieć kogoś kto wierzy (tak jak ja) że Kościół może orzekać co jest grzechem a co nie, a jednocześnie nie wierzy że Bóg zabezpieczył to uprawnienie zdolnością do takiego orzekania.
Albo się wierzy albo nie.


Odnoszę nieodparte wrażenie, że Ty kochasz bardziej prawo kościelne niż ludzi Mareczku.
Wprawdzie to żaden argument, ale zawsze warto coś takiego wrzucić, nie ? Trochę się zdyskredytuje rozmówcę, który przecież nie będzie udowadniał że jest inaczej (bo niby jak ?).
Taki erystyczny epitecik...
rafal19_74 napisał(a):
Tak jakby zbawienie zależało od idealności wypełniania kościelnego regulaminu niż bycia dobrym człowiekiem
Primo : nie wypowiadałem się na temat od czego zależy zbawienie. Dyskutujemy tu o normie.
Secundo: to nie "regulamin" lecz norma moralna.
Cytuj:
co, szczególnie w przypadku nauczania o antykoncepcji nie bardzo się pokrywa
. Twoim zdaniem, dodaj koniecznie.
Cytuj:
Można poczytać jak to nauczanie ewoluowało, dlaczego mimo większości głosów Ojców Soborowych popierających antykoncepcję Paweł VI tak zdecydował.
Bo to on decyduje.
A co do ewolucji nauczania to owszem , nauczanie ewoluowało - tylko nie w KK i nie w tę stronę jak Ci się wydaje :D :D :D
Wszyscy reformatorzy - Luter, Kalwin, Zwingli, Knox i pozostali prezentowali stanowisko identyczne ze stanowiskiem katolickim.Do roku 1930 stanowisko wszystkich kościołów chrześcijańskich było jednakowe - antykoncepcja jest złem w każdych okolicznościach.
Jedynie Kościół Katolicki okazał się zdolny do pozostania "znakiem sprzeciwu" i nie ugiął się pod opinią świata. Jedynie Kościół Katolicki naucza tej najbardziej niepopularnej i nie przynoszącej mu żadnej korzyści prawdy.

Uwaga: Piszę tu o Kościele jako takim. W sposób "indywidualny" wielu protestanckich teologów i głosicieli - zwłaszcza zajmujących się rodziną - doszło do tej samych wniosków co Kościół. Wystarczy wymienić Christiansenów (anglikanie) czy choćby - najsłynniejsze chyba w dziedzinie rodziny - luterańskie małżeństwo Trobish.
Cytuj:
A to nauczanie jest po prostu szkodliwe dla kościoła. Tak też twierdzi Kardynał Martini
Jasne, co tam papież, co tam nauczanie Kościoła - kardynał Martini tak twierdzi, więc tak jest. kardynał Martini locuta causa finita ?

Cytuj:
Jeżeli ktoś ma prawidłowo ukształtowane sumienie może sam ocenić czy czyni dobrze czy źle.
Prawidłowo ukształtowane sumienie nie sprzeciwia się nauce Kościoła.
Cytuj:
Bo prawidłowo ukształtowane sumienie to nie ślepe posłuszeństwo dla wiary, bo to już zalatuje fanatyzmem i jest szkodliwe.
A kto powiedział że "ślepe" ?
Że nie chciało Ci się wysilić by zrozumieć nauczania Kościoła to oznacza że Ci którzy się wysilili są posłuszni "ślepo" ?
Cytuj:
I tak, czytając niektórych piszących na tym forum cieszę się, że urodzili się w katolickiej polsce a nie np. w radykalnym islamie, bo kto wie, czy nie zawitali by u nas z pasem Szahida na biodrach...... :?
I mamy następną erystyczny "kwiatek" - taka klamra. Zacząłeś od dyskredytacji adwersarza przez odmówienie mu miłości ludzi, kończysz na porównaniu do terrorystów.

Wręcz "ziejesz" chrześcijańskim podejściem do dyskusji...


Wt wrz 07, 2010 8:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Co wolno z własną żoną [dozwolone od lat 18]
Marek MRB napisał(a):
W sposób "indywidualny" wielu protestanckich teologów i głosicieli - zwłaszcza zajmujących się rodziną - doszło do tej samych wniosków co Kościół. Wystarczy wymienić Christiansenów (anglikanie) czy choćby - najsłynniejsze chyba w dziedzinie rodziny - luterańskie małżeństwo Trobish.
Oba Kościoły (anglikański i luterański) są bardzo bliskie nauce KK, więc
te "indywidualne" opinie nie wyrastają zbytnio ponad denominacyjne "ogólne" ramy.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Wt wrz 07, 2010 9:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 663 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 45  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL