Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 14:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 156 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 11  Następna strona
 wspólne mieszkanie-sprzeciw Kościoła 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
to Ja :) napisał(a):
I jeszcze jedno: nie mów, że radą ewangeliczną jest gadanie bzdur w stylu: "wspólne mieszkanie=współżycie", "lepiej gdybać niż myśleć za co się utrzymać".....


No, przesadzasz i to grubo.
Proszę o konkrety, że takie zrównanie zostało w moich postach użyte.

Bo na razie to nadużywasz moich wypowiedzi, przypisując mi treści, których w nich nie ma.
Chyab, że znowu wyjdzie, że to o Twoje posty chodzi...

A rada ewangeliczną jest to aby nie troszczyć się zbytnio co będziemy jeść i pić, bo Ojciec o nas pamięta.

Póki co - czekam na Twoje potwierdzenie (cytaty), że w sposób uprawniony przypisałaś mi zdania przeze mnie nie wypowiedziane.

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
inez napisał(a):
tak pozbawi mnie i mojego narzeczonego stypendium na studia, nie jest to duża kwota, ale pozwala nas odciążać finansowo i odkładać na własne ,niewynajmowane za też niemałe pieniążki kawalerkę,żyję normalnie, bez szaleństw, zarazbiam tyle,że na pójście do kina muszę zaplanowac pieniądze, Narzeczony tez studiuje, pracuje, ale nie stać nas na to abym ja zrezygnowała ze stypendiów, on zresztą też musiałby zrezygnować i wtedy co? mamy ślub, zarabiamy grosze i jesteśmy niezrealizowani, -cudowna przyszłość


jak rozumiem, to stypendium socjalne, tak? to znaczy, że po slubie będą patrzyli na wasze wspólne dochody - tzn że skoro boisz się, że zabiorą stypendium, to mąż zarabia wystarczająco [wg urzędów], że stypendium socjalne Ci by nie przysługiwało, tak? bo wasz łączny dochód przewyższyłby średnią jakąś tam

a liczyłaś, o ile mniej byście dostawali pieniędzy miesięcznie?

co do uwag odnośnie tego, by robić i nie myśleć, tylko słuchać Boga - no cóż, ja na tym źle nie wyszłam: pierwsza ciąża na studiach [ja stypendium naukowe, mąż dorabiał jako student przy czyszczeniu wagonów lub w ochronie], druga ciąża, gdy zaczęłam pierwszą pracę [córka urodziła się za wcześnie o kilka tygodni, ale dwa dni po czasie, od którego przysługiwał mi zasiłek macierzyński i wychowawczy]; trzecia ciąża na początku trzeciej pracy... gdybym kierowała się lękiem i strachem o przyszłość, ciekawe którą bym "usunęła"?
teraz oboje z mężem pracujemy, powoli się dorabiamy [mieszkanie na kredyt] i cieszymy sie z tego, że Pan Bóg nie pozwala nam sie nudzić ;) z dziećmi się po prostu nie da :D

poza tym słuchanie Boga nie zakłada bezmyślności - kto tak sądzi obraża Stwórcę ;)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pn mar 19, 2007 15:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04
Posty: 14
Post 
Mikael
takie myślenie "A może Bóg obdarzył by Cię pracą\pozostawiam tym, których stać na takie myślenie" racja najlepiej w sumieniu rozsądzić skoro robimy źle że mieszkamy razem, to najlepiej się rozstać i mieszkac na ulicy przynajmniej z wiara to zgodne będzie, bo z godnośćią ludzką to raczej niewiele ma wspólnego...pozatym nie chodzi o to, żeby pracować i robić cokolwiek, ale o to aby pracować w wybranym zawodzie; racja mogłabym pracować w hipermarkecie za 400 zł, ale studiów za to nie opłacę, rodziny nie utzrymię, a pozatym w życiu liczy się nie tylko wegetacja ale też życie duchowe i rozówj intelektualny i kulturalny, no chyba ,że ktoś poprzestaje nad zdobyciem byle jakiego zawodu i jest mu dobrze bo nic więcej w życiu nie potrzebuje


Pn mar 19, 2007 15:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
inez napisał(a):
Mikael
takie myślenie "A może Bóg obdarzył by Cię pracą\pozostawiam tym, których stać na takie myślenie" racja najlepiej w sumieniu rozsądzić skoro robimy źle że mieszkamy razem, to najlepiej się rozstać i mieszkac na ulicy przynajmniej z wiara to zgodne będzie, bo z godnośćią ludzką to raczej niewiele ma wspólnego...pozatym nie chodzi o to, żeby pracować i robić cokolwiek, ale o to aby pracować w wybranym zawodzie; racja mogłabym pracować w hipermarkecie za 400 zł, ale studiów za to nie opłacę, rodziny nie utzrymię, a pozatym w życiu liczy się nie tylko wegetacja ale też życie duchowe i rozówj intelektualny i kulturalny, no chyba ,że ktoś poprzestaje nad zdobyciem byle jakiego zawodu i jest mu dobrze bo nic więcej w życiu nie potrzebuje


a skąd masz pewność, że robiąc to, co robisz, spełnisz swoje plany i nadzieje? otrzymasz dobrze płatną pracę i będziesz sie rozwijała tak, jak POWINNAS sie rozwijać?

myśmy żadnego z naszych dzieci nie planowali, Pan nas za każdym razem zaskakiwał - i chyba najlepiej na tym wyszliśmy :)

poza tym, inez, życie Ci pokaże, że nie można mieć wszystkiego - zawsze jest coś za coś... ważne by człowiek nie rozmienil się na drobne w pogoni za tym, co jego zdaniem, nie będzie wegetacją...

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pn mar 19, 2007 15:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
He, he. Moja koleżanka skończyła studia (ekonamia) i dostała pracę za 600 zł na rękę.
Studia zwiększają szanse, ale nie dają z automatu pracy za większą kasę.

To tak a propos założeń :-D

Zresztą moja Małżonka też zarabia 560 zł. Po studiach.

Swoją drogą jakoś nie zauważyłem, żebym Ci ja lub ktokolwiek tutaj doradzał porzucenie studiów. Tylko jak już to ślub :-D

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04
Posty: 14
Post 
liczyłam ile pieniędzy mniej byśmy dostawali i wiem,że na ślub nie moge sobie teraz pozwolić
i wiem,że w życiu nie ma nic za darmo, sporo w zyciu przeszłam, w tym wiele okropnych rzeczy i to przez własną rodzinę.,takich wspomnien i takiego balastu nie życze nikomu;


zatem chyba dobrze zrozumiałam :-D , mieszkając razem ale nie współzyjąc bezpośrednio nie popełniamy grzechu, ale żyjemy w sytuacji ,która do grzechu prowadzi, zatem najlepiej wziąść ślub i rozwikłać kłopotliwą sytuację;

to przynajmniej już jest jakiś punkt odniesienia
dziękuję


Pn mar 19, 2007 15:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
wszystkiego dobrego, Inez :) i więcej zaufania, że On naprawdę jest Waszym Ojcem i chce dla Was jak najlepiej :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pn mar 19, 2007 15:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
inez napisał(a):
liczyłam ile pieniędzy mniej byśmy dostawali i wiem,że na ślub nie moge sobie teraz pozwolić
i wiem,że w życiu nie ma nic za darmo, sporo w zyciu przeszłam, w tym wiele okropnych rzeczy i to przez własną rodzinę.,takich wspomnien i takiego balastu nie życze nikomu;


zatem chyba dobrze zrozumiałam :-D , mieszkając razem ale nie współzyjąc bezpośrednio nie popełniamy grzechu, ale żyjemy w sytuacji ,która do grzechu prowadzi, zatem najlepiej wziąść ślub i rozwikłać kłopotliwą sytuację;

to przynajmniej już jest jakiś punkt odniesienia
dziękuję


No, ja bym właśnie taki punkt widzenia przyjął.
Pozdrawiam!

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:27
Zobacz profil
Post 
re Mikael nie wiem czemu nie postąpiłeś zgodnie z radą ewangeliczną i nie poszukałeś mojego postu, czyżby postępowanie wg rady ewangelicznej jest jednak takie trudne? Nawet nie doczekałam się zaprzeczenia, że współżycie=tylko seks i dlatego nie można mieszkać wspólnie, razem przed ślubem.

re elka nie wiem skąd ten cynizm i pomysł, że myślenie o przyszłości oznacza usunięcie ciąży? :? zanim zaszło się w ciążę trzeba było pomyśleć nad tym, proste, a to, że ty zrobiłaś działanie w stylu "co będzie to będzie, po co mam o tym myśleć" nie jest jakimś bohaterstwem z twojej strony czy też nie jest czymś co można zawsze i wszędzie naśladować, w sumie to bym się nie zdziwiła gdyby pomagali wam rodzice....


Pn mar 19, 2007 15:33

Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04
Posty: 14
Post 
Mikael,
jakiś punkt odniesienia jest,
ale nie wchodzi w rachubę,
-łatwo powiedzieć i zdecydowac jak można liczyć na czyjąś pomoc <zazwyczaj rodziców> ale akurat mnie taka gratyfikacja nie dotyczy


Pn mar 19, 2007 15:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
to Ja :) napisał(a):
re Mikael nie wiem czemu nie postąpiłeś zgodnie z radą ewangeliczną i nie poszukałeś mojego postu, czyżby postępowanie wg rady ewangelicznej jest jednak takie trudne? Nawet nie doczekałam się zaprzeczenia, że współżycie=tylko seks i dlatego nie można mieszkać wspólnie, razem przed ślubem.

re elka nie wiem skąd ten cynizm i pomysł, że myślenie o przyszłości oznacza usunięcie ciąży? :? zanim zaszło się w ciążę trzeba było pomyśleć nad tym, proste, a to, że ty zrobiłaś działanie w stylu "co będzie to będzie, po co mam o tym myśleć" nie jest jakimś bohaterstwem z twojej strony czy też nie jest czymś co można zawsze i wszędzie naśladować, w sumie to bym się nie zdziwiła gdyby pomagali wam rodzice....


Ty jesteś poważna, czy tylko żartujesz?
Przypisałaś mi poglądy, których nie napisałem i domagasz się, żebym udowodnił, że nie jestem wielbłądem, w dodatku wyszukując tego w Twoich postach?
Wolne żarty.

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn mar 19, 2007 10:04
Posty: 14
Post 
ale przynajmniej wiem, na czym stoję, dopóki nie wezmę ślubu jestem grzesznikiem
dziękuję za rady


Pn mar 19, 2007 15:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
to Ja :) napisał(a):
re Mikael nie wiem czemu nie postąpiłeś zgodnie z radą ewangeliczną i nie poszukałeś mojego postu, czyżby postępowanie wg rady ewangelicznej jest jednak takie trudne? Nawet nie doczekałam się zaprzeczenia, że współżycie=tylko seks i dlatego nie można mieszkać wspólnie, razem przed ślubem.

(...)


Ja takiego poglądu nie wyraziłem, dlaczego miałbym mu zaprzeczać?

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 22, 2003 6:36
Posty: 474
Post 
inez napisał(a):
(...) zatem chyba dobrze zrozumiałam :-D , mieszkając razem ale nie współzyjąc bezpośrednio nie popełniamy grzechu, ale żyjemy w sytuacji ,która do grzechu prowadzi, zatem najlepiej wziąść ślub i rozwikłać kłopotliwą sytuację;

to przynajmniej już jest jakiś punkt odniesienia
dziękuję


Cytuj:
ale przynajmniej wiem, na czym stoję, dopóki nie wezmę ślubu jestem grzesznikiem
dziękuję za rady


No, pogubiłem się Inez. Jak Ty w końcu myślisz?

_________________
Mikael - Któż jak Bóg!


Pn mar 19, 2007 15:46
Zobacz profil
Post 
re Mikael oczywiście, że nie o to mi chodzi :roll: tak jak pisałam, w swoim wcześniejszym poście sformułowałam pytania, na które nikt nie odpowiedział...no chyba, że nie uważasz się za przeciwnika mieszkania przed ślubem...skoro nie odpowiedziałeś na nie, nie zaprzeczyłeś to jak mam nie uważać, że tak myślisz? nie wiesz, że milczenie jest uznawane jako przytaknięcie?


Pn mar 19, 2007 15:48
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 156 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL