| Autor |
Wiadomość |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
marlonk11 napisał(a): Natomiast petting, pieszczenie się i całowanie jest stawiane na równi ze stosunkiem, jeżeli w wyniku tych czynności doszło do orgazmu przynajmniej u jednego z partnerów. Przez kogo i w oparciu o jakie przesłanki? marlonk11 napisał(a): Jeżeli do orgazmu nie doszło, to nie jest to stosunkiem, bo zgodnie z definicją nie dochodzi tu do fizycznego zbliżenia z użyciem narządów płciowych.
Oj, chyba coś się zapędziłeś?
Więc z fizycznym zbliżeniem z użyciem narządów płciowych mamy do czynienia tylko wtedy gdy jest orgazm? A takie samo zjawisko (sic!) ale bez orgazmu to nie jest fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych
Naciągane. Po prostu.
|
| Pt paź 26, 2007 8:43 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Sprawdź w wiki definicję stosunku przerywanego. Zawsze trzymasz się ściśle definicji? Posłowie też ostatnio próbowali i prawie by nam stacje benzynowe pozamykali w święta. Cytuj: Jesteś otwarty na przyjęcie nowego życia, ale nie dajesz mu szansy by powstało więc zamykasz się na nie. To zupełnie tak samo jak pary stosujące NPR i współżyjące TYLKO w dni niepłodne! Cytuj: To że prawo na coś zezwala lub czegoś zabrania jeszcze o niczym nie świadczy. Na pewno nie mają do tego świętego prawa. Owszem mają do tego święte prawo, to ich życie, ich związek, ich przyszłość. Cytuj: Pełny stosunek kończy się wytryskiem w pochwie. Jeżeli doszło do wytrysku poza pochwą, ale wcześniej zgodnie z przytoczoną definicją doszło do penetracji, to też jest to stosunek. Natomiast petting, pieszczenie się i całowanie jest stawiane na równi ze stosunkiem, jeżeli w wyniku tych czynności doszło do orgazmu przynajmniej u jednego z partnerów. Jeżeli do orgazmu nie doszło, to nie jest to stosunkiem, bo zgodnie z definicją nie dochodzi tu do fizycznego zbliżenia z użyciem narządów płciowych.
Pełny stosunek kończy się _orgazmem_, a nie wytryskiem w pochwie. Absurdalność Twojego toku myślenia mateola i Krzysztof Ci wyjaśnili mniej więcej.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Pt paź 26, 2007 9:11 |
|
 |
|
marlonk11
Dołączył(a): Śr paź 17, 2007 4:54 Posty: 20
|
Krzysztof_J napisał(a): Przez kogo i w oparciu o jakie przesłanki? Już o tym pisałem. Na podstawie odpowiedzi na pytania z działu zapytań. marlonk11 napisał(a): Jeżeli do orgazmu nie doszło, to nie jest to stosunkiem, bo zgodnie z definicją nie dochodzi tu do fizycznego zbliżenia z użyciem narządów płciowych. Cytuj: Oj, chyba coś się zapędziłeś? Więc z fizycznym zbliżeniem z użyciem narządów płciowych mamy do czynienia tylko wtedy gdy jest orgazm? A takie samo zjawisko (sic!) ale bez orgazmu to nie jest fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych Naciągane. Po prostu.
Przecież pisałem to w odniesieniu do petting, a gdzie w pettingu masz fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych?
|
| Pt paź 26, 2007 10:10 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Przecież pisałem to w odniesieniu do petting, a gdzie w pettingu masz fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych?
A czy to musi być wejście penisa w pochwę? Fizyczne bo tego doświadczamy, czujemy. Zbliżenie bo jesteśmy razem, blisko, stanowimy jedność. Niekoniecznie potrzeba do tego penetracji.
Mówię z własnego doświadczenia.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Pt paź 26, 2007 10:13 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
marlonk11 napisał(a): ... a gdzie w pettingu masz fizyczne zbliżenie z użyciem narządów płciowych? Nie rozumiem tego pytania. Przecież to Twoje słowa: marlonk11 napisał(a): Natomiast petting, pieszczenie się i całowanie jest stawiane na równi ze stosunkiem, jeżeli w wyniku tych czynności doszło do orgazmu przynajmniej u jednego z partnerów.... Jeżeli do orgazmu nie doszło, to nie jest to stosunkiem, bo zgodnie z definicją nie dochodzi tu do fizycznego zbliżenia z użyciem narządów płciowych.
Przecież gdy do orgazmu doszło - również nie dochodzi do "zbliżenia z użyciem..." prawda?
|
| Pt paź 26, 2007 11:58 |
|
|
|
 |
|
marlonk11
Dołączył(a): Śr paź 17, 2007 4:54 Posty: 20
|
Krzysztof_J napisał(a): Przecież gdy do orgazmu doszło - również nie dochodzi do "zbliżenia z użyciem..." prawda?
Ale jest trakrowane na równi ze stosunkiem płciowym.
Przeczytaj uważnie moje wcześniejsze posty
|
| Pt paź 26, 2007 13:08 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Czytałem uważnie.
Niestety nie wyczytałem:
1. Jakie uzasadnienie ma traktowanie pettingu zakończonego orgazmem (w sensie winy czy grzechu) na równi ze stosunkiem
2. Jeżeli jednak powyższy "przypadek" traktuje się na równi ze stosunkiem to dlaczego nie traktuje się go tak gdy nie doszło do orgazmu.
Jak w osławionym przykładzie z talmudu: zrobisz 800 (czy ileś tam) kroków w szabat - dobrze. Zrobisz 801 - źle.
Więc powtórzę: tłumaczenie o. Kota nie znalazło u Ciebie zrozumienia?
|
| Pt paź 26, 2007 13:44 |
|
 |
|
marlonk11
Dołączył(a): Śr paź 17, 2007 4:54 Posty: 20
|
Nurtowały mnie cytowane stwierdzenia, dlatego szukałem na nie odpowiedzi.
Cytuj: We współżyciu seksualnym między małżonkami dozwolone jest w zasadzie wszystko (w zasadzie, gdyż wykluczone są zachowania obrażające godność partnera, np. zmuszanie do współżycia) byle stosunek w swoim naturalnym przebiegu nie wykluczał możliwości poczęcia.
Nie są grzechem a) Wszystkie myśli o wspólnym życiu małżeńskim, pragnienia przeżyć seksualnych, wyobrażenia życia seksualnego małżeńskiego, o ile nie wywołują orgazmu b) Wzajemne pieszczoty, chociaż bardzo podniecające, dające dużą przyjemność seksualną, byle nie wywoływały orgazmu poza stosunkiem małżeńskim. Gdyby przypadkowo nastąpił orgazm niezamierzony - grzechu nie będzie. W przyszłości należy zachować większą ostrożność. c) Nawet zapoczątkowane zespolenie cielesne i zaniechane, o ile nie prowadziło do wywołania orgazmu u mężczyzny i kobiety nie jest grzechem.
Na podstawie podręcznika teologii moralnej: A. Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego
I znalazłem. Może nie takie, jakich bym oczekiwał, ale mnie po dłuższym zastanowieniu i przemyśleniu przekonały.
Kościół nie sprzeciwia się przyjemności płciowej (także poza stosunkiem płciowym), gdyż jest ona tym, co wzmacnia miłość, chyba że szuka się jej dla niej samej.
Według nauki Kościoła zaniechanie stosunku płciowego przez małżonków nie jest grzechem i nie jest uważane przez teologię moralną za działanie antykoncepcyjne.
Natomiast orgazm poza normalnym stosunkiem płciowym wg Kościoła jest grzechem, ponieważ wynika z praktyk zmierzajacych do uczynienia stosunku niepłodnym i traktowania seksu jako zabawy, a małżonka jako przedmiotu tej zabawy. Tak więc np: seks oralny, jeżeli doprowadził do orgazmu jest grzechem.
|
| Pn paź 29, 2007 15:22 |
|
 |
|
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
marlonk11 napisał(a): Natomiast orgazm poza normalnym stosunkiem płciowym wg Kościoła jest grzechem, ponieważ wynika z praktyk zmierzajacych do uczynienia stosunku niepłodnym i traktowania seksu jako zabawy, a małżonka jako przedmiotu tej zabawy. Tak więc np: seks oralny, jeżeli doprowadził do orgazmu jest grzechem. A jeżeli ten "orgazm poza " nie wynika z praktyk zmierzających do uczynienia stosunku niepłodnym, tylko wynika z miłości i ma charakter: marlonk11 napisał(a): przyjemności płciowej (także poza stosunkiem płciowym), gdyż jest ona tym, co wzmacnia miłość
to też jest grzechem 
_________________ Broniąc rodziny Kościół zapomniał o małżonkach
|
| Pn paź 29, 2007 18:02 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
marlonk11 napisał(a): Natomiast orgazm poza normalnym stosunkiem płciowym wg Kościoła jest grzechem, ponieważ wynika z praktyk zmierzajacych do uczynienia stosunku niepłodnym i traktowania seksu jako zabawy, a małżonka jako przedmiotu tej zabawy. Tak więc np: seks oralny, jeżeli doprowadził do orgazmu jest grzechem. Męski orgazm. Jest grzechem nawet wtedy, gdy w godzinę później będzie normalny stosunek, zakończony wytryskiem w pochwie.
Kobieta ma prawo do orgazmu poza stosunkiem, byle "w łączności ze stosunkiem", cokolwiek to oznacza.
|
| Pn paź 29, 2007 21:16 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
marlonk11 napisał(a): Nurtowały mnie cytowane stwierdzenia, dlatego szukałem na nie odpowiedzi. Cytuj: 1. We współżyciu seksualnym między małżonkami dozwolone jest w zasadzie wszystko ... byle stosunek w swoim naturalnym przebiegu nie wykluczał możliwości poczęcia. 2. Nie są grzechem ...Wzajemne pieszczoty, chociaż bardzo podniecające, dające dużą przyjemność seksualną, byle nie wywoływały orgazmu poza stosunkiem małżeńskim. I znalazłem. Według nauki Kościoła zaniechanie stosunku płciowego przez małżonków nie jest grzechem i nie jest uważane przez teologię moralną za działanie antykoncepcyjne. Jeżeli myślisz, że odkryłeś Amerykę to jasny znak, że to Ty nieuważnie czytasz forum. A.Kokoszkę wałkuje się tu od wielu miesięcy (czy nawet lat) i cytuje wybrany przez Cebie fragment - nie musiałeś więc długo szukać. Rzecz w tym, że cytowany fragment: 1. Traktuje o stosunku a nie o aktywności seksualnej jako takiej. Nie rozwiewa też wątpliwości czy Paweł VI w HV (a ona jest pewnie jednym z założeń wyjściowych Moralności...), które to wątpliwości wyraził na swojej stronie ks. Pierzchalski. 2. Nie odpowiada na pytania postawione wcześniej: czymże jest orgazm, że potrafi coś pięknego i czystego zamienić w brudną zabawę? marlonk11 napisał(a): Natomiast orgazm poza normalnym stosunkiem płciowym wg Kościoła jest grzechem, ponieważ wynika z praktyk zmierzajacych do uczynienia stosunku niepłodnym i traktowania seksu jako zabawy, a małżonka jako przedmiotu tej zabawy.
Powtarzasz komunały, które większość tu zna ale ta sama większość czeka na ich uzasadnienie, a nie powtarzanie po raz kolejny.
Więc: czyniony jest tu stosunek niepłodnym czy jest to orgazm poza stosunkiem? Jest ten stosunek czy go nie ma?
I proszę o odpowiedź na sakramentalne pytanie:
Pieszczoty i aktywność seksualna mogą trwać godzinami. I nie są zabawą ani przedmiotowym traktowaniem. Są czymś czystym, pięknym, służą wyrażaniu uczuć, umacnianiu więzi.
Nagle, niczym królik z kapelusza pojawia się oragazm, który wszystko psuje: okazuje się, że to co robiliśmy nie jest czymś czystym, pięknym, nie służy wyrażaniu uczuć, umacnianiu więzi. Lecz oto okazało się że to była brudna zabawa a małżonek był przedmiotem tej zabawy.
Logiczne?
|
| Wt paź 30, 2007 7:57 |
|
 |
|
marlonk11
Dołączył(a): Śr paź 17, 2007 4:54 Posty: 20
|
Krzysztof_J napisał(a): I proszę o odpowiedź na sakramentalne pytanie: Pieszczoty i aktywność seksualna mogą trwać godzinami. I nie są zabawą ani przedmiotowym traktowaniem. Są czymś czystym, pięknym, służą wyrażaniu uczuć, umacnianiu więzi. Nagle, niczym królik z kapelusza pojawia się oragazm, który wszystko psuje: okazuje się, że to co robiliśmy nie jest czymś czystym, pięknym, nie służy wyrażaniu uczuć, umacnianiu więzi. Lecz oto okazało się że to była brudna zabawa a małżonek był przedmiotem tej zabawy. Logiczne? Każdy widzi to, co chce zobaczyć. Przecież jest napisane: Cytuj: Wzajemne pieszczoty, chociaż bardzo podniecające, dające dużą przyjemność seksualną, byle nie wywoływały orgazmu poza stosunkiem małżeńskim. Gdyby przypadkowo nastąpił orgazm niezamierzony - grzechu nie będzie. W przyszłości należy zachować większą ostrożność. Informuję, że już nie będę zabierał głosu na tym forum.
Życzę Wszystkim dojścia do PRAWDY. Tej jedynej 
|
| Wt paź 30, 2007 10:12 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Ale na pewno zajrzysz  .
Twoje słowa z posta otwierającego wątek:
marlonk11 napisał(a): ...odpowiedzi typu "stosowanie technik seksualnych nie nastawionych na życie jest grzechem ciężkim jest powierzchowne i ogólnikowe, czemu już raz dałem wyraz
I ze smutkiem stwierdzam, że raptem po 13 dniach sam stosujesz podobną technikę: cytujesz znane stwierdzenia bez prtóby ich uzasadnienia.
|
| Wt paź 30, 2007 10:41 |
|
 |
|
suola
Dołączył(a): N paź 21, 2007 19:13 Posty: 3
|
Wprawdzie temat chyba trochę wygasł, ale podaję ciekawy link do opinii ks.Jacka Prusaka w Tygodniku Powszechnym:
http://tygodnik.onet.pl/1546,1145874,dzial.html
Cytuj: Czy namiętna miłość prowadzi małżeństwa chrześcijańskie do eucharystii jako dziękczynienia za "to", zamiast do kratek konfesjonału z powodu "tego"? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla części katolików nawet w małżeństwie "sprawy łóżkowe" ocierają się o grzech, a sugestia, żeby pomodlić się o "wspaniały seks" traktowana jest jako zachęta do bluźnierstwa czy świętokradztwa. Ks. Jacek Prusak SJ /2004-01-11
|
| N lis 11, 2007 20:51 |
|
 |
|
vahanara
Dołączył(a): So gru 08, 2007 15:15 Posty: 2
|
Tak sie skalda ze moja zona akurat konczykurs po ktorym bedzie pracowac jako instrukor naturalnego planowania rodziny wiec jak sie z nia spotkam to porozmawiamy na ten temat bo ciekawy. Ja sie tylko nad jedny zastanawiam przeciz jezeli do wspolzycia dojdzie w czasie dni nieplodnych no to i tak do poczecia nie dojdzie no bo nie moze dojsc. Wiec idac dalej co za roznica czy maz z zona w te dni zapragna eksperymnetow z seksem oralnym np. Ludzie maja zyc ze soba a nie obok siebie, jezeli oboje maja ochote na takie eksperymenty i sprawai im to przyjemnosc to czy zasluguja na potepienie? Moim zdaniem nie.
|
| N gru 09, 2007 16:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|