Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
mateola napisał(a): Krzysztof_J napisał(a): A - i jeszcze pytanie do ortodoksyjnych przeciwników bicia: jak wytłumaczyc dwulatkowi, żeby nie bił starszego brata? Własnym przykładem: "ja nikogo nie biję" + kategorycznie "nie wolno"; odizolowaniem malucha poprzez wyniesienie: "samolocik"; zapewnieniem takiej formy aktywności, która zadowoli obu - np. siłowanie z tatusiem 
Problem w tym, że ten drugi patrzy i czeka, jaką karę dostanie pierwszy za uderzenie go. I myśli sobie, jak to jest, że on mnie walnął, mnie to bolało, a on został ukarany samolocikiem... Pamiętam, że jak byłem mniejszy to miałem głęboko zakorzenioną proste poczucie sprawiedliwości typu "oko za oko, ząb za ząb" (a może nawet "dwa zęby napastnika za jeden napadniętego"  ) i kary typu samolocik za uderzenie brata czy kolegi były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Przyznam też, że po części do dzisiaj mi to zostało i takie delikatne traktowanie agresorów wydaje mi się zwyczajnie niesprawiedliwe.
|
Wt sty 08, 2008 17:51 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Zencognito napisał(a): Ale manipulujesz, Mateola. Równie dobrze możnaby powiedzieć, że skoro będziesz dziecko uczyć iż agresja jest zawsze niedozwolona, to napadnięte da się pobić lub zabić, albo że nie będzie bronić rodziny przed bandytą. Odniosłam się do pomysłu uczenia chłopca "męskiej walki" poprzez wymierzanie dziecku lania. Nie znam się na sztukach walki, ale wątpię, by przemoc w sytuacji zależności od większego, silniejszego... wszechwładnego i bez możliwości obrony była tu dobrą szkołą... No i co z bitymi dziewczynkami? Lucyna napisał(a): jeszcze raz powtarzam, zasluzone lanie od rodzica nie ma nic wspolnego z agresja. Ojciec nie wyzywa sie na dziecku lecz madrze wymierza kare, na ktora dziecko zasluzylo. Kara musi byc stosowana do przewinienia, za byle co nie mozna dziecka bic, i jezeli tak jest, dziecko nigdy nie czuje sie pokrzywdzone bo wie, ze slusznie zostalo ukarane. A ja jeszcze raz powtarzam, że bicie to przemoc. Może zostawiać ślady w psychice - i zostawia. Można karać tak, by nie stosować przemocy, choć to może trudniejsze... SweetChild napisał(a): Problem w tym, że ten drugi patrzy i czeka, jaką karę dostanie pierwszy za uderzenie go. I myśli sobie, jak to jest, że on mnie walnął, mnie to bolało, a on został ukarany samolocikiem... Źle napisałam - samolocik to oczywiście nie jest kara, tylko sposób na odwrócenie uwagi młodszego młodszego dziecka. Karą będzie stanowcze "nie wolno" z odpowiednią mimiką i gestem, odizolowanie.
A zasada oko za oko jest niebezpieczna - gdyby tak młodszy faktycznie uderzył starszego w oko? A jeśli by zrobił to przypadkiem? Też boli...
Poza tym między dwulatkiem i pięciolatkiem jest spora różnica - jednemu trzeba odwrócić uwagę, drugiemu można wytłumaczyć... ale siłować da się i z jednym i z drugim  Na chwalenie też obaj zareagują pozytywnie 
|
Wt sty 08, 2008 19:25 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
mateola napisał(a): SweetChild napisał(a): Problem w tym, że ten drugi patrzy i czeka, jaką karę dostanie pierwszy za uderzenie go. I myśli sobie, jak to jest, że on mnie walnął, mnie to bolało, a on został ukarany samolocikiem... Źle napisałam - samolocik to oczywiście nie jest kara, tylko sposób na odwrócenie uwagi młodszego młodszego dziecka. Karą będzie stanowcze "nie wolno" z odpowiednią mimiką i gestem, odizolowanie. Mało, jak na moje poczucie sprawiedliwości. mateola napisał(a): A zasada oko za oko jest niebezpieczna - gdyby tak młodszy faktycznie uderzył starszego w oko? A jeśli by zrobił to przypadkiem? Też boli...
Przypadkiem to inna bajka, według mnie zupełnie nie kwalifikuje się na karę cielesną. Miałem na myśli działanie zamierzone i złośliwe,często recydywę. No i nie chodziło mi dosłownie o "oko za oko", ale karę sprawiającą ból za przewinienie sprawiające ból.
Poza tym uważam, że nie należy poprzestać na wymierzeniu sprawiedliwej kary, ale niezwłocznie skoncentrować wysiłki na "resocjalizacji" i starać się rozpoznać i usunąć przyczynę agresji.
|
Wt sty 08, 2008 23:01 |
|
|
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
SweetChild napisał(a): mateola napisał(a): Własnym przykładem: "ja nikogo nie biję" + kategorycznie "nie wolno"; odizolowaniem malucha poprzez wyniesienie: "samolocik"; zapewnieniem takiej formy aktywności, która zadowoli obu - np. siłowanie z tatusiem  Problem w tym, że ten drugi patrzy i czeka, jaką karę dostanie pierwszy za uderzenie go. I myśli sobie, jak to jest, że on mnie walnął, mnie to bolało, a on został ukarany samolocikiem... No to w takim razie z mojego podwórka gdzie mam dwóch urwisów (3 i 5 lat) i sytuacja jest taka ze gdy jeden uderzy drugiego to wiedzą ze to nie przelewki i ze ich zachowanie nie podoba mi się mocnym stanowczym glosem kazę im sie uspokoic i mówię ze mi sie to niepodoba 1. po pierwsze pytam sie co się stało i o co chodzi 2. informuję napastnika ze bicie boli i ze ofiara cierpi z tego powodu 3. napastnik odrazu albo sam przeprasza albo go upominam 4. ponadto całuje ofiarę i z reguły przynosi chusteczki dla ofiary napasci 5. nastpenie przystepujemy do rozwiazania sporu Z żoną bardzo wyczulamy chlopakow na to ze bijąć zadajemy drugiej osobie ból - staramy sie uczyc ich empatii Zauważcie ze w sytuacji gdy dajemy klapsa to mowienie ze nie mozna bic jest absurdem Myslicie ze wychowamy ich na zniewiesciale lale ... nie sądzę bo chlopaki są na prawde twarde w siłowej zabawie z tatusiem My mamy troche inny pogląd na wychowanie - uczymy dzieci poprzez zabawę a nie bicie - ot taka drobna różnica Żeby wyrosnąć na silnego, pewnego siebie i odpowiedzialnego mężczyznę wcale nie trzeba dostawać po tyłku i nie trzeba się bić jest mnóstwo lepszych i ciekawszych sposobów na cwiczenie hartu ducha chłopaka np. sport Twoje poglądy Lucyna lekko mnie przerażają - podejrzewam cię o jakiś kult przemocy czy cos w tym rodzaju tak jakby dla ciebie niepojętym było to ze można życ bez agresji, bez przemocy fizycznej Jeżeli chodzi o odwołanie do tradycji to Zencognito dobrze napisał ze to bardzo niebezpieczne bo trzeba pamietac ze kiedyc calkiem nromalne bylo to że mąż bił żonę a żony ślubowały poszłuszeństwo mężom Chcesz Lucyno powrócić do tych czasów? Cytuj: W wychowaniu zwierząt trzeba czasem zastosować fizyczny bodziec, tak samo w wychowaniu dzieci. W przypadku niektórych dzieci nigdy nie trzeba będzie użyć siły, a w przypadku innych to będzie dobrym rozwiązaniem.
widzisz Zencognito tu się różnimy - Ja w wychowaniu dzieci nie stosuję metod z zakresu tresury zwierząt bo odróżniam zwierzę od dziecka.
Próbowałeś kiedyś dowiedzieć sie od swojego dziecka co ono czuje kiedy je bijesz ? Pytałeś o to ? Spytaj się.
Po drugie przemoc to niekoniecznie bicie. W opisanej sytuacji gdy dziecko zaczyna szalec w autobusie to zastosuję przemoc w postaci wzięcia syna pod pachę i wysiadania z autobusu.
Kiedyś wynosiłem tak wrzeszczącego i kopiącego mnie syna z placu zabaw
i był to ostatni raz kiedy tak sie zachował bo jak sie uspokoil to z nim porozmawialem i wiele rzeczy sobie wyjasnilismy np. to ze mnie boli jak mnei kopie oraz to ze on chce jeszcze sie bawic oraz to ze jutro znowu tu przyjedziemy itd. Ja starałem sie zrozumiec jego i chciałem aby zrozumiał mnie. I mozecie wierzyc albo nie ale na koniec mój 4 letni syn przeprosil mnie za swoje zachowanie - sam z siebie - bylem tym bardzo zdumiony bo sie nie spodziewałem tego.
Dialog i empatia na prawdę dużo lepiej działają niż klapsy i kary.
Tylko osoba ktora jest bardzo naiwna wierzy w to ze jak da klapsa rozhisteryzowanemu dziecku to ono sie momentalnie uspokoi.
Juz pisałem ze równie dobrze moze kopac zepsuty samochod w nadzieji ze sie sam naprawi. Ma to tyle samo sensu.
Pisanie ze bicie to najlepsza droga do osiagniecia jakiegokolwiek celu w wychowaniu to grube nieporozumienie. Nasza cywilizacja odchodzi od przemocy, agresji, bicia. Na prawdę nie widzicie jak to jest eliminowane z kazdej dziedziny zycia ?
Spróbujcie kogos uderzyć w USA a prawdodpobnie skonczycie z wyrokiem sądowym i spalacaniem do konca zycia odszkodowania ktore bedziecie musieli wyplacic.
Bicie to zachowanie skrajnie prymitywne niezależnie od tego czy jest mocne czy nie.
Argument o tym ze klaps to tylko lekkie udrzenie jest bzdurą bo "lekkość" nie ma nic do oceny tego czynu. Jeżeli kogos uderzysz w pracy to nie ma kompletnie znaczenia czy uderzyłeś mocno czy lekko.
Spróbuj uderzyć lekko czyjeś dziecko na ulicy Zencognito - bardzo szybko sie przekonasz ze nawet najlżejszy, niewinny, malutki, leciutki klapsik dany obcemu dziecku ściągnie na ciebie ogromne kłopoty.
Zadajesz sobie pytanie dlaczego ?
Własnie dlatego ze potępiane jest bicie i jest ono spolecznie nieakceptowane. Niezaleznie od tego czy jest mocne czy nie. Siła uderzenia nie ma wiekszego znaczenia liczy się fakt ze uderzyłeś i to jest zle. Co wiecej to jest karane we wszystkich przypadkach z wyjątkiem... bicia wlasnego dizecka.
Dlatego argument o lekkosci bicia jest bez sensu.
Kolejny argument Lucyny o tym ze bicie to nie agresja a jedynie adekwatna kara w stosunku do czynu jest cofnieciem sie w czasy sedniowiecza kiedy to karano ludzi torturami.
W obecnych czasach nawet najgorszego zbrodniarza nie mozna uderzyc w trakcie przesluchania a ty mi tu piszesz ze dla dziecka najlepszą karą jest bicie.
W takim razie wytłumacz mi dlaczego nie bije sie dziedzi w wieku 15 lat ?
Wtedy to juz nie jest adekwatna kara  ?
Wtedy to juz rodzic sie boi czy sam nie oberwie od dziecka i dlatego nie bije. Czysta hipokryzja. Jeżeli podpieramy sie adekwatną karą to w takim razie powinniśmy wprowadzic kaę chłosty dla dorosłych.
Powtarzam to co pisałem bicie zostało przez wieki wyeliminowane praktycznie calkowicie z relacji miedzy ludzkich (np. mąż żona, nauczyciel uczeń itd) bo bicie jest złe samo w sobie.
Ostatnim bastionem jest wychowanie dzieci.
Nie zastanawia was to że jest to ostatnie miejsce gdzie człowiek może bezkarnie (przynajmniej w Polsce) bic drugiego człowieka?
Ale i ten bastion upadnie To tylko kwestia czasu i edukacji spoleczenstwa.
Na koniec tylko przypomnienie ze jak na początku XX wieku kobiety walczyły o swoje prawa wyborcze to niejednokrotnie wykształceni, kulturalni mężczyzni stwierdzali sarkastycznie ze w takim razie moze jeszcze damy prawa wyborcze zwierzętom.
Mam nadzieję ze za 50 lat tak samo nikt nie bedzie w stanie uwierzyc ze ludzie na serio uwazali iz bicie malego, bezbronnego dziecka przez duzo silniejszego i wiekszego rodzica to dobra metoda wychowawcza.
|
Śr sty 09, 2008 0:18 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
mateola napisał(a): Własnym przykładem: "ja nikogo nie biję" + kategorycznie "nie wolno"; odizolowaniem malucha poprzez wyniesienie: "samolocik"; zapewnieniem takiej formy aktywności, która zadowoli obu - np. siłowanie z tatusiem  podkreślaniem, nagradzaniem tych sytuacji, gdy dzieci się zgodnie bawią. Jak pisałem - klaps nie jest metodą jedyną ale najskutecznniejszą w wybranych sytuacjach. Wszystkie z tych metod przerabiam, ale wierz mi - są sytuacje, kiedy klaps jest skuteczną metodą wychowawczą. Może (jak pisałem) nie tyle sam klaps co jego perspektywa. vacek napisał(a): ...informuję napastnika ze bicie boli i ze ofiara cierpi z tego powodu ...Z żoną bardzo wyczulamy chlopakow na to ze bijąć zadajemy drugiej osobie ból ... jest mnóstwo lepszych i ciekawszych sposobów na cwiczenie hartu ducha chłopaka np. sport ...Próbowałeś kiedyś dowiedzieć sie od swojego dziecka co ono czuje kiedy je bijesz ? Może moje dzieci się trochę inaczej rozwijają (wiadomo - z wioski  ) ale wg mojego doświadczenia żadna z przedstawionych sytuacji nie ma odniesienia do dwulatka  vacek napisał(a): My mamy troche inny pogląd na wychowanie... ...Kiedyś wynosiłem tak wrzeszczącego i kopiącego mnie syna z placu zabaw Masz rację - mamy różne poglądy na wychowanie. Nie doświadczałem takich sytuacji (i mam jakieś takie nieodparte przekonanie, że nie doświadczę  ) Byłem za to niejednokrotnie świadkiem takich sytuacji w rodzinach o których wiem, że wychowują potomstwo bezstresowo. Wybacz - jedyne uczucie jakie mnie wówczas ogarnia to politowanie vacek napisał(a): ...Nasza cywilizacja odchodzi od przemocy, agresji, bicia. Na prawdę nie widzicie jak to jest eliminowane z kazdej dziedziny zycia ? ...W obecnych czasach nawet najgorszego zbrodniarza nie mozna uderzyc w trakcie przesluchania ...Mam nadzieję ze za 50 lat tak samo nikt nie bedzie w stanie uwierzyc ze ludzie na serio uwazali iz bicie malego, bezbronnego dziecka przez duzo silniejszego i wiekszego rodzica to dobra metoda wychowawcza. Nasza cywilizacja odchodzi od wielu rzeczy od których nie powinna - nie zauważasz tego? Nasza cywilizacja odchodzi od wszelkich przejawów życia religijnego. Na prawdę nie widzicie jak to jest eliminowane z kazdej dziedziny zycia ? To dobrze? Przypuszczam, że w wielu krajach za 50 lat tak samo nikt nie bedzie w stanie uwierzyc ze ludzie wieszali krzyże, stawiali żłobki czy uczestniczyli w procesjach Bożego Ciała. Nie zasmucają Cię niektóre osiągniecia cywilizacji? vacek napisał(a): W takim razie wytłumacz mi dlaczego nie bije sie dziedzi w wieku 15 lat ? Wtedy to juz rodzic sie boi czy sam nie oberwie od dziecka i dlatego nie bije.
Nie dlatego. Dlatego, że w tym wieku są skuteczne inne metody, które nie skutkują w przypadku dwu czy trzylatka.
Zresztą, zdaje mi się, że klaps w wieku 5 lat nie jest już konieczny.
|
Śr sty 09, 2008 8:11 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
SweetChild napisał(a): Mało, jak na moje poczucie sprawiedliwości. Karą dla dwulatka może być też zabranie zabawki, wyłączenie bajki itd. Dlaczego uczyć starsze dziecko, że rachunki muszą zostać wyrównane? Co dwuletnie dziecko zrozumie z tego, że uderzył je kochajacy tatuś? Czy nie będzie miało podstawy domagać sie, by teraz z kolei dla sprawiedliwości ktoś uderzył tatusia w pupę? Czy przez tego klapsa dostanie informację jak należy postępować? A i tak najważniejsze jest to, co napisałeś na końcu: Cytuj: Poza tym uważam, że nie należy poprzestać na wymierzeniu sprawiedliwej kary, ale niezwłocznie skoncentrować wysiłki na "resocjalizacji" i starać się rozpoznać i usunąć przyczynę agresji i co później dobrze rozwinął Wacek. Zawsze jest przyczyna. No i trzeba mieć świadomość, że dziećmi trzeba się zająć i tak im zorganizować czas, żeby się nie nudziły... i to my, dorośli za to odpowiadamy. Jeszcze odniosę sie do sytuacji przedstawionej przez Wacka: Cytuj: W opisanej sytuacji gdy dziecko zaczyna szalec w autobusie to zastosuję przemoc w postaci wzięcia syna pod pachę i wysiadania z autobusu. Tej sytuacji na pewno nie określiłabym jako przemoc, lecz jako sposób na odizolowanie dziecka i danie mu szansy na uspokojenie się. Inny przykład okazania siły (mocy dorosłego, a nie: przemocy) opisany jest np. w artykule Klaps, szybka droga donikąd Cytuj: Często dajemy klapsy wtedy, gdy nie umiemy wytyczać dziecku granic. Mówimy "nie" w taki sposób, że ono tego nie respektuje. Albo mówimy to "nie" bez przerwy... Wtedy klaps, lanie może stać się dla rodzica jedynym rozwiązaniem. Ale to droga, która prowadzi donikąd. Jeżeli natomiast potrafimy powiedzieć "nie" w sposób zdecydowany, nie musimy się uciekać do agresji fizycznej. Ostatnio w listach do mnie jest dużo pytań w rodzaju: "Co robić, kiedy dziecko bije mnie po twarzy, kopie babcię, pluje itd.?". Dać klapsa dziecku za to, że kopie, to myślenie bardzo pokrętne! Trzeba chwycić za nóżkę dziecka, które kopie drugą osobę, i mocno przytrzymać, nawet jeśli to trochę je zaboli. Trzeba użyć takiej siły, która powstrzyma dziecko, i to jest wytyczenie granic, a nie agresja. W sytuacji, gdy maluch chce krzykiem wymusić realizację swoich celów: Cytuj: Dwu-, trzylatkowi nie da się wszystkiego wytłumaczyć. Jeżeli coś mu tłumaczymy pół godziny, a to do niego nie dociera, w końcu i tak się wkurzymy i damy klapsa. Jeśli dziecko leży na podłodze w supermarkecie i krzyczy, a my mu tłumaczymy, żeby tak nie robiło, to po pierwsze, ono tego w tym momencie nie słyszy, a po drugie, prawdopodobnie nie rozumie. Do dwu-, trzylatków trafiają tylko bardzo proste przekazy. A potem konieczne jest działanie. Czasem chodzi o to, żeby przerwać sytuację kryzysową, np. wyprowadzić skądś dziecko. Czasem trzeba mu zaproponować jakąś zabawę. Wiele dzieci jest w stanie bawić się obok mamy, która rozmawia, jeżeli co jakiś czas mama mu powie: "Ładnie budujesz". Tam jest też opis sytuacji, gdy bije sie rodzeństwo: Cytuj: Jeśli siły są w miarę wyrównane, nie ma potrzeby ingerować natychmiast w konflikty między rodzeństwem. Czasem za szybko chcemy ustalić, kto był winny i kogo należy ukarać. Często jesteśmy skłonni za winne uznać starsze dziecko: musi być mądrzejsze, ustąpić, podporządkować się. Tymczasem nierzadko to młodsze jest bardziej uciążliwe. Łatwiej jest powiedzieć starszemu, któremu młodsze podarło zeszyt: "No to nie zostawiaj zeszytu na biurku". Ale właściwie dlaczego? Może to jednak jest zadanie dla rodziców: pilnować młodsze rodzeństwo, żeby nie niszczyło zeszytów, które leżą na biurku? Co czuje bite dziecko? Cytuj: Najgorsze jest to, że bite dzieci nabierają przekonania, że to sprawiedliwe, że im się należało. Dziecko nie może żyć z przekonaniem, że jego rodzic jest okrutny. W pierwszej chwili pomyśli: "Mama jest okropna", ale potem zacznie ją usprawiedliwiać. I to jest groźne dla jego psychiki. Dziecko, które często dostaje klapsy, zaczyna przeżywać różne uczucia. Żal, smutek może wyrazić płaczem, ale złości na tego, kto bije, już nie. Złość jest powściągana, spychana gdzieś głęboko. I z tą złością dziecko żyje. Co się może dziać dalej? Może wyrosnąć na kogoś, kto będzie bił słabszych, prowokował konflikty z rówieśnikami, bo ta złość będzie potrzebowała ujścia. A gdy dorośnie, będzie dawać klapsy swoim dzieciom.
Wszystkim rodzicom polecałabym film "Pręgi". To nie jest film o psychopacie, ale o ojcu, który chce dobrze i uważa, że bez bicia dziecka się nie wychowa. Znakomicie pokazano, jakie spustoszenia poczyniło takie wychowanie w psychice głównego bohatera, jak bardzo już jako dorosły człowiek musi się on zmagać z pokładami agresji, które ma w sobie.
Polecam wszystkim ten artykuł oraz refleksję nad przyczynami i skutkami bicia. Tych ostatnich naprawdę nie wymyśliłam. Wystarczy wpisać w google: bicie dziecka, depresja, przemoc i przeczytać.
|
Śr sty 09, 2008 8:18 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Krzysztof_J napisał(a): Jak pisałem - klaps nie jest metodą jedyną ale najskutecznniejszą w wybranych sytuacjach. Wszystkie z tych metod przerabiam, ale wierz mi - są sytuacje, kiedy klaps jest skuteczną metodą wychowawczą. Może (jak pisałem) nie tyle sam klaps co jego perspektywa. Ja Ci, Krzysztofie, wierzę, że klaps a nawet jego perspektywa to bardzo skuteczna metoda, ale to metoda oparta na strachu.
|
Śr sty 09, 2008 8:24 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
wacek napisał(a): No to w takim razie z mojego podwórka gdzie mam dwóch urwisów (3 i 5 lat) i sytuacja jest taka ze gdy jeden uderzy drugiego to wiedzą ze to nie przelewki i ze ich zachowanie nie podoba mi się mocnym stanowczym glosem kazę im sie uspokoic i mówię ze mi sie to niepodoba 1. po pierwsze pytam sie co się stało i o co chodzi 2. informuję napastnika ze bicie boli i ze ofiara cierpi z tego powodu 3. napastnik odrazu albo sam przeprasza albo go upominam 4. ponadto całuje ofiarę i z reguły przynosi chusteczki dla ofiary napasci 5. nastpenie przystepujemy do rozwiazania sporu OK, przyznam się bez bicia  , że trochę teoretyzuję w tym temacie i nie mogę podać przykładów z własnego podwórka od strony rodzica (nie przypominam sobie, abym w całej swej ponad 10-letniej ojcowskiej karierze kiedykolwiek wymierzał kary cielesne). Piszę tu bardziej w oparciu o własne doświadczenia jako dziecka i, jak pamiętam, zaledwie upomnienie napastnika (niezależnie od tego, jak stanowcze czy ostre by ono nie było) jako kara za naruszenie integralności cielesnej czy poważne zniszczenie mienia jawiło mi się jako wielka niesprawiedliwość. Dopiero gdy agresor dostał za swoje, rachunki się wyrównywały i można było pogodzić się i zapomnieć o sprawie. Niezależnie od tego, czy dotyczyło rodziny, czy szkoły. Cóż, od małego byłem za twardym i prostym prawem, chociaż zdaję sobie sprawę, że dość pierwotne poczucie sprawiedliwości. wacek napisał(a): Zauważcie ze w sytuacji gdy dajemy klapsa to mowienie ze nie mozna bic jest absurdem Ja uważam, że nie można bić kogoś bez ważnego powodu, a nie że w ogóle nie można bić. Gdy ktoś mnie napadnie albo niszczy moje mienie, to jak najbardziej uważam, że mogę go uderzyć. Pięść nie powinna stanowić prawa, ale za prawem powinna stać pięść. wacek napisał(a): Myslicie ze wychowamy ich na zniewiesciale lale ... nie sądzę bo chlopaki są na prawde twarde w siłowej zabawie z tatusiem Dla jasności pozwolę sobie przy tej okazji zaznaczyć, że nie podpisuję się pod wszystkimi poglądami osób dopuszczających kary cielesne w tym wątku. wacek napisał(a): Ostatnim bastionem jest wychowanie dzieci. Nie zastanawia was to że jest to ostatnie miejsce gdzie człowiek może bezkarnie (przynajmniej w Polsce) bic drugiego człowieka? Problem w tym, że relacja rodzice-dzieci jest wyjątkowa, bo w żadnym innym wypadku nie odpowiadam prawnie za działania innego człowieka. Jak mój sąsiad wypadnie z okna, to jego sprawa, jak moje dziecko wypadnie z okna, to będzie to moja sprawa (czysto od strony prawnej rzecz jasna, pomijamy fakty więzi emocjonalnych, bo chodzi o regulacje prawne). mateola napisał(a): Karą dla dwulatka może być też zabranie zabawki, wyłączenie bajki itd. Dlaczego uczyć starsze dziecko, że rachunki muszą zostać wyrównane? Dlatego, aby nie miało poczucia, że nie ma sprawiedliwości, że prawo chroni agresora, że najlepiej samemu wymierzyć adekwatną karę. Oczywiście, wiele zależy od poczucia sprawiedliwości samego rodzica, jak już pisałem wyżej, moje jest dość pierwotne i nie wyklucza np. kary śmierci za ciężkie morderstwa czy kary chłosty za rozboje. mateola napisał(a): Co dwuletnie dziecko zrozumie z tego, że uderzył je kochajacy tatuś? Moim zdaniem mniej więcej to samo, kiedy kochający tatuś wyniesie je siłą z placu zabaw. Czyli określone zachowanie powoduje określone skutki. mateola napisał(a): Czy nie będzie miało podstawy domagać sie, by teraz z kolei dla sprawiedliwości ktoś uderzył tatusia w pupę? Nie uważam. Tak samo mogłoby się domagać, aby ktoś siłą wyprowadził tatusia z domu, bo ten siłą wyprowadził je z placu zabaw. Według mnie ten sam środek zastosowany w słusznej sprawie jest sprawiedliwy, a zastosowany w niesłusznej sprawie jest niesprawiedliwy (coś jak wojna sprawiedliwa i niesprawiedliwa). mateola napisał(a): Czy przez tego klapsa dostanie informację jak należy postępować?
Tak, taką że na niesprawiedliwość należy reagować zdecydowanie, z użyciem proporcjonalnych środków, włącznie z użyciem siły, jeśli wymaga tego sytuacja. Plus to, że pięść stoi po stronie prawa a nie bezprawia.
|
Śr sty 09, 2008 11:04 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
mateola napisał(a): ... klaps a nawet jego perspektywa to bardzo skuteczna metoda, ale to metoda oparta na strachu. ...Karą dla dwulatka może być też zabranie zabawki, wyłączenie bajki itd. Co dwuletnie dziecko zrozumie z tego, że uderzył je kochajacy tatuś? Czy nie będzie miało podstawy domagać sie, by teraz z kolei dla sprawiedliwości ktoś uderzył tatusia w pupę?
Na pewnym etapie rozwoju element strachu jest po prostu niezbędny. A czymże jest zabranie zabawki czy wyłączenie bajki? Motywacja dziecka bedzie dokładnie taka sama. Nie będzie to: nie uderzę brata, bo takie sa zasady , lecz: nie uderzę go, bo tato mi zabierze zabawkę/wyłaczy bajkę. Strach? Strach tylko przed czymś innym. Myśląc tokiem wskazanym przez Ciebie może spodziwać się, że za wyłączenie bajki ktoś przyjdzie tacie wyłączy prąd, gdy jest w piwnicy. Ale nie sądzę, żeby dziecko tak myślało. mateola napisał(a): Dlaczego uczyć starsze dziecko, że rachunki muszą zostać wyrównane?
Sądzisz, że jest to zła zasada, szczególnie gdy sie kogos krzywdzi?
|
Śr sty 09, 2008 13:55 |
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
Krzysztof_J napisał(a): Na pewnym etapie rozwoju element strachu jest po prostu niezbędny. A czymże jest zabranie zabawki czy wyłączenie bajki? Ostatnią rzeczą której pragnę to jest to że moje dziecko się mnie boi ! Na prawdę. Coz to za problem skarcic dziecko, sprawic zeby sie mnie bało. W koncu dorosly, duzy facet bez problemu potrafi przestraszyc male dziecko prawda ? Nasze chłopaki są chowane bez kar wogole. Czasami zdarza nam sie lekki szantaz i to w formie raczej humorystycznej. Przyznaje ze ogromne wrazenie wywarła na mnie lektura Gordona "wychowanie bez porażek". Moja żona była sceptyczna do czasu gdy nie zobaczyla ze to dziala. Domyslam sie ze dla osob ktore biją dzieci informacja o tym ze mozna wychowywac dzieci bez karania jest kompletną abstrakcją. Dlatego nawet nie poruszam tego tematu. @Sweetchild Cytuj: Problem w tym, że relacja rodzice-dzieci jest wyjątkowa, bo w żadnym innym wypadku nie odpowiadam prawnie za działania innego człowieka. Jak mój sąsiad wypadnie z okna, to jego sprawa, jak moje dziecko wypadnie z okna, to będzie to moja sprawa Nauczyciel odpowiada za bezpieczeństwo 30-ciorga dzieci a mimo to nie ma prawa uderzyć. Po drugie nie mówimy tutaj o klapsie w sytuacji gdy dziecko łamie prawo ale o klapsie jako metodzie karania dziecka ogólnie. Twój strach przed łamaniem prawa przez dziecko jest jednak troche naciaganym przykladem. @ mateola Cytuj: No i trzeba mieć świadomość, że dziećmi trzeba się zająć i tak im zorganizować czas, żeby się nie nudziły... i to my, dorośli za to odpowiadamy. od pewnego czasu z premedytacja nie organizuje chlopakom zabawy non-stop bo muszą nauczyc sie sami bawić ja mam tez swoje zajecia i musze miec czas na nie orgaznizowanie zabawy mysle ze obowiazuje tylko w bardzo mlodym wieku @Krzysztof Cytuj: Jak pisałem - klaps nie jest metodą jedyną ale najskutecznniejszą w wybranych sytuacjach. Najskuteczniejsza metoda nie zawsze jest najlepsza. A co do skutecznosci metody to też mam spore wątpliwosci szczegolnie gdy widze płaczące dziecko matkę dająca klapsa i .... jeszcze większą histerię to jest dopiero żałosny widok Cytuj: Nie doświadczałem takich sytuacji (i mam jakieś takie nieodparte przekonanie, że nie doświadczę Uśmiech... ) Byłem za to niejednokrotnie świadkiem takich sytuacji w rodzinach o których wiem, że wychowują potomstwo bezstresowo. Wybacz - jedyne uczucie jakie mnie wówczas ogarnia to politowanie Crying or Very sad Napisałem ze taka sytuacja miala miejsce tylko raz. A nie bądź taki pewien bo jak dziecko jest zmęczone i rozkapryszone to czasami nie ma bata i histeria murowana z byle powodu. Po za tym podoba mi sie jak panie sprzedawczynie ze zdziwieniem patrzą jak wchodze z chlopakami do sklepu z zabawkami aby sobie poogladac zabawki a potem normalnie wychodzimy i sobie dyskutujemy co im sie podobalo co chcieliby dostac w prezencie itd. bez wrzasków, krzyków i domagania sie kupna wszystkiego w sklepie  Cytuj: Nasza cywilizacja odchodzi od wielu rzeczy od których nie powinna - nie zauważasz tego? Nasza cywilizacja odchodzi od wszelkich przejawów życia religijnego. Na prawdę nie widzicie jak to jest eliminowane z kazdej dziedziny zycia ? To dobrze? Przypuszczam, że w wielu krajach za 50 lat tak samo nikt nie bedzie w stanie uwierzyc ze ludzie wieszali krzyże, stawiali żłobki czy uczestniczyli w procesjach Bożego Ciała. Nie zasmucają Cię niektóre osiągniecia cywilizacji? Sądziłem ze kwestia eliminacji prezmocy z zycia jest dosc oczywistym pozytywnym osiagnieciem cywilizacji czyżbyć chciał to zakwestionować? W jakim obszarze chcialbys aby przemoc powróciła ? A co do laicyzacji to jest efekt wolnej woli ludzi, nikt prawnie nie zakazuje chodzenia do koscila. W przypadku przemocy to są regulacje prawne ktore eliminują przemoc z zycia. Cytuj: vacek napisał:
W takim razie wytłumacz mi dlaczego nie bije sie dziedzi w wieku 15 lat ? Wtedy to juz rodzic sie boi czy sam nie oberwie od dziecka i dlatego nie bije.
Nie dlatego. Dlatego, że w tym wieku są skuteczne inne metody, które nie skutkują w przypadku dwu czy trzylatka.
Zawsze jest alternatywna skuteczna metoda. Prosże opisz mi sytuację kiedy to wg ciebie tylko klaps jest skuteczny a ja ci podam conajmniej jeden sposob alternatywny.
Moj ulubiony przyklad to jak moj syn sie zbuntowal ze nie bedzie wsiadal do samochodu. Sytuacja stresujaca bo sie spieszylismy, młodszy już zapięty a starszy sie uparl ze nie - ot taki mial humor. Wsadzanie na sile to 100% histerii. I co ? Widze ze negocjacje bedą cięzkie.
Co byście zrobili ? Moze pogrozić mu ? Moze klaps ?
Wiec stanąłem i powiedziałem mu ze jestem potworem ktory goni go do okola samochodu i ze jak go zlapie to go zjem, syn zaczal uciekac, ja go gonię i krzycze zeby schował sie do samochodu - po 10 sekundach zadowolony siedzial zapiety w foteliku i ruszylismy w drogę.
Tak sobie myślę że klaps byłby dużo lepszy prawda ?

|
Śr sty 09, 2008 23:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wacku, zastanawiam sie, czy Twoja metoda aby przez zabawe osiagnac pewien cel jest dobra.
Znam rodzine, w ktorej 4 letnie dziecko bez zabawiania nie zje zadnego posilku, jest zabawianie, sa wierszyki, sa pokazy aby dziecko zjadlo miseczke zupy.
Mamusia dwoi sie i troi wymyslaja codziennie cos nowego dla swojego niejadka, ktory juz przyzwyczail sie, ze przy jedzeniu bedzie zabawa. Gorzej jest, jak ktos obcy przyjdzie przypilnowac dziecko, i ma je tez nakarmic. Zdarza sie, ze ten maluch potrafi cala zawartosc buzi wypluc na kogos, kto je karmi.
I mam jeszcze pytanie, nie stosujecie kar a nagrody?
Serdecznie pozdrawiam
|
Cz sty 10, 2008 1:54 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
SweetChild napisał(a): mateola napisał(a): Karą dla dwulatka może być też zabranie zabawki, wyłączenie bajki itd. Dlaczego uczyć starsze dziecko, że rachunki muszą zostać wyrównane? Dlatego, aby nie miało poczucia, że nie ma sprawiedliwości, że prawo chroni agresora, że najlepiej samemu wymierzyć adekwatną karę. Ale przeciez prawo karne dorosłych nie opiera się na zasadzie "oko za oko". Karą za włamanie z pobiciem nie jest włamanie z pobiciem. Kara dla dwulatka będzie, ale adekwatna do stopnia jego przewinienia i poziomu świadomości. A pięciolatkowi należy dodatkowo wynagroddzić krzywdę np. poprzez przytulenie. Jego dosłowne rozumienie sprawiedliwosci będzie sie sublimować. SweetChild napisał(a): mateola napisał(a): Co dwuletnie dziecko zrozumie z tego, że uderzył je kochajacy tatuś? Moim zdaniem mniej więcej to samo, kiedy kochający tatuś wyniesie je siłą z placu zabaw. Czyli określone zachowanie powoduje określone skutki. Dziecko otrzyma sprzeczne informacje: tatuś kocha i tatuś bije. O tym, jakie to ma znaczenie dla rozwijającej sie psychiki dziecka wkleję jeszcze raz: Cytuj: Najgorsze jest to, że bite dzieci nabierają przekonania, że to sprawiedliwe, że im się należało. Dziecko nie może żyć z przekonaniem, że jego rodzic jest okrutny. W pierwszej chwili pomyśli: "Mama jest okropna", ale potem zacznie ją usprawiedliwiać. I to jest groźne dla jego psychiki. Dziecko, które często dostaje klapsy, zaczyna przeżywać różne uczucia. Żal, smutek może wyrazić płaczem, ale złości na tego, kto bije, już nie. Złość jest powściągana, spychana gdzieś głęboko. I z tą złością dziecko żyje. Co się może dziać dalej? Może wyrosnąć na kogoś, kto będzie bił słabszych, prowokował konflikty z rówieśnikami, bo ta złość będzie potrzebowała ujścia. A gdy dorośnie, będzie dawać klapsy swoim dzieciom. Dodam jeszcze, że może też tę złość ukierunkować na siebie ->zaniżona samoocena, wypieranie emocji, newice, depresja. Wynoszone - dziecko nie jest "za karę", tylko po to, by miało szansę uspokoić się w warunkach, gdy nikomu nie przeszkadza, np w sklepie. Potem jest rozmowa. Dziecko, które zostanie zbite i płacze też w tej sytuacji zostanie wyniesione. Małe dziecko bywa noszone w różnych sytuacjach, ale to nie jest równoznaczne z karą, bólem i upokorzeniem, jakim zawsze jest bicie. SweetChild napisał(a): mateola napisał(a): Czy przez tego klapsa dostanie informację jak należy postępować? Tak, taką że na niesprawiedliwość należy reagować zdecydowanie, z użyciem proporcjonalnych środków, włącznie z użyciem siły, jeśli wymaga tego sytuacja. Plus to, że pięść stoi po stronie prawa a nie bezprawia. Ale mimo drastycznego (czy proporcjonalnego do przewinienia, wieku dziecka, jego świadomości, zdolności percepcyjnych itd.?) środka dalej nie będzie wiedziało, co robić. Dlatego w ogóle lepiej nagradzać za to, co dziecko robi dobrze, niż karać. Nagrody powinny przeważać. Krzysztof_J napisał(a): Na pewnym etapie rozwoju element strachu jest po prostu niezbędny. A czymże jest zabranie zabawki czy wyłączenie bajki? Motywacja dziecka bedzie dokładnie taka sama. Nie będzie to: nie uderzę brata, bo takie sa zasady , lecz: nie uderzę go, bo tato mi zabierze zabawkę/wyłaczy bajkę. Strach? Strach tylko przed czymś innym. No właśnie, Krzysztofie, przed czymś innym. To jest ta różnica... wacek napisał(a): orgaznizowanie zabawy mysle ze obowiazuje tylko w bardzo mlodym wieku Była mowa o dwulatku i pięciolatku 
|
Cz sty 10, 2008 7:39 |
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
wacek napisał(a): Ostatnią rzeczą której pragnę to jest to że moje dziecko się mnie boi! Wyobraź sobie, że ja również. Powiem więcej: jestem przekonany, że moje dzieci się mnie nie boją. Wiedzą natomiast, że pewnych rzeczy robić po prostu nie mogą. wacek napisał(a): Nasze chłopaki są chowane bez kar wogole. ..Domyslam sie ze dla osob ktore biją dzieci informacja o tym ze mozna wychowywac dzieci bez karania jest kompletną abstrakcją.
Tak. Dla mnie jest abstrakcją wychowywanie bez kar. Trudno byłoby miwytłumaczyć na przykład dziecku dlaczego w szkole są oceny niedostateczne z zachowania. Ba. Trudno byłoby mi wytłumaczyć pojęcie i istotę piekła a także drugą z prawd wiary poznawanych na katechezie. Ale istotnie - raczej nie przekonamy się nawzajem. Pozostaniemy przy swoich sposobach - dla nas najlepszych. Ty nie wyobrażasz uderzenia (czy szerzej - karania) własnego dziecka. Ja natomiast uważam że dziecko nie mające doświadczenia, że za złe czyny (szczególnie robienie krzywdy innym) spotka je kara - wypaczy się. Prędzej czy później. W modelu wychowania, którego sie nauczyłem i stosuję jest miejsce na zabawę, żarty czy "chodzenie po głowie" taty. Ale nie jest to sposób na wychowanie. wacek napisał(a): A co do skutecznosci metody to też mam spore wątpliwosci szczegolnie gdy widze płaczące dziecko matkę dająca klapsa i .... jeszcze większą histerię to jest dopiero żałosny widok
Ja też z politowaniem patrzę na rodziców, którzy za wychowanie i widowiskowe określanie tego czego dziecku nie wolno zabierają się na oczach widowni (kościół, sklep, ulica). Nie jest to dobre miejsce na wpajanie zasad  . wacek napisał(a): Po za tym podoba mi sie jak panie sprzedawczynie ze zdziwieniem patrzą jak wchodze z chlopakami do sklepu z zabawkami aby sobie poogladac zabawki a potem normalnie wychodzimy i sobie dyskutujemy co im sie podobalo co chcieliby dostac w prezencie itd. bez wrzasków, krzyków i domagania sie kupna wszystkiego w sklepie  Gratulacje. Mam prawie tak samo (z tą różnicą, że nie pytamy dzieci co chcieliby dostac w prezencie - tę informację zyskujemy w inny, mniej bezpośredni sposób) wacek napisał(a): 1.A co do laicyzacji to jest efekt wolnej woli ludzi, nikt prawnie nie zakazuje chodzenia do koscila. 2. W przypadku przemocy to są regulacje prawne ktore eliminują przemoc z zycia. 1. To był żart, prawda? A czymże jest zakaz noszenia krzyży, chust, stawiania żłobków w miejscach publicznych? 2. Ale to w USA a nie w Polsce czy Malcie są strzelaniniy w szkołach. wacek napisał(a): Prosże opisz mi sytuację kiedy to wg ciebie tylko klaps jest skuteczny a ja ci podam conajmniej jeden sposob alternatywny.
Pisałem wyżej: bicie brata. wacek napisał(a): Moj ulubiony przyklad to jak moj syn sie zbuntowal ze nie bedzie wsiadal do samochodu. ... Tak sobie myślę że klaps byłby dużo lepszy prawda ? 
Nie jestem zwolennikiem kary śmierci za kradzież czy obrazę głowy państwa. Ale za zabójstwo z premedytacja - tak.
Podobnie i tu. Jak już pisałem - nie jest dobrym pomysłem klaps za bycie niegrzecznym (czy brak chęci do wsiadania do samochodu).
|
Cz sty 10, 2008 8:20 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
wacek napisał(a): Nauczyciel odpowiada za bezpieczeństwo 30-ciorga dzieci a mimo to nie ma prawa uderzyć. Po drugie nie mówimy tutaj o klapsie w sytuacji gdy dziecko łamie prawo ale o klapsie jako metodzie karania dziecka ogólnie. Twój strach przed łamaniem prawa przez dziecko jest jednak troche naciaganym przykladem. Chodziło mi nie o strach o łamanie prawa przez dziecko, co o odpowiedzialność karną rodziców za niedostateczną opiekę nad dzieckiem. Podałem też przykład z wypadaniem z okna: 1. Jak sąsiad włazi na parapet, to mogę go ostrzec o ryzyku wypadnięcia z okna i na tym poprzestać. W razie wypadku nie ponoszę odpowiedzialności karnej za jego lekkomyślność. 2. Jak moje dziecko włazi na parapet, to nie mogę poprzestać na ostrzeżeniu, bo w razie wypadku będę odpowiadał karnie (jeszcze raz zaznaczę, że pomijam kwestie emocjonalne, bo dyskutujemy w kontekście zakazu klapsa w prawie państwowym). mateola napisał(a): SweetChild napisał(a): Dlatego, aby nie miało poczucia, że nie ma sprawiedliwości, że prawo chroni agresora, że najlepiej samemu wymierzyć adekwatną karę. Ale przeciez prawo karne dorosłych nie opiera się na zasadzie "oko za oko". Karą za włamanie z pobiciem nie jest włamanie z pobiciem. Kara dla dwulatka będzie, ale adekwatna do stopnia jego przewinienia i poziomu świadomości. A pięciolatkowi należy dodatkowo wynagroddzić krzywdę np. poprzez przytulenie. Jego dosłowne rozumienie sprawiedliwosci będzie sie sublimować. Zgadza się, ale w opinii wielu obywateli prawo karne dorosłych jest zdecydowanie zbyt mało represyjne, co w skrócie określa się jako "prawo chroni przestępców". Szacunek dla prawa też, moim zdaniem pozostawia wiele do życzenia (rzadko kto szanuje prawo, za którym nie stoi pięść). Ja akurat mam niezbyt wysublimowane poczucie sprawiedliwości i uważam twarde prawo po prostu za lepsze. mateola napisał(a): SweetChild napisał(a): Moim zdaniem mniej więcej to samo, kiedy kochający tatuś wyniesie je siłą z placu zabaw. Czyli określone zachowanie powoduje określone skutki. Dziecko otrzyma sprzeczne informacje: tatuś kocha i tatuś bije. O tym, jakie to ma znaczenie dla rozwijającej sie psychiki dziecka wkleję jeszcze raz: Cytuj: Najgorsze jest to, że bite dzieci nabierają przekonania, że to sprawiedliwe, że im się należało. Dziecko nie może żyć z przekonaniem, że jego rodzic jest okrutny. W pierwszej chwili pomyśli: "Mama jest okropna", ale potem zacznie ją usprawiedliwiać. I to jest groźne dla jego psychiki. Dziecko, które często dostaje klapsy, zaczyna przeżywać różne uczucia. Żal, smutek może wyrazić płaczem, ale złości na tego, kto bije, już nie. Złość jest powściągana, spychana gdzieś głęboko. I z tą złością dziecko żyje. Co się może dziać dalej? Może wyrosnąć na kogoś, kto będzie bił słabszych, prowokował konflikty z rówieśnikami, bo ta złość będzie potrzebowała ujścia. A gdy dorośnie, będzie dawać klapsy swoim dzieciom. Dodam jeszcze, że może też tę złość ukierunkować na siebie ->zaniżona samoocena, wypieranie emocji, newice, depresja. Moim zdaniem dziecko przede wszystkim dostaje sygnał, że określone zachowanie powoduje określony skutek. Jak celowo walnę głową w ścianę, to sprawiedliwym i należącym mi się skutkiem będzie ból. Jestem o tym przekonany i nie widzę w tym jakiegoś skrzywienia mojej psychiki. Za sprawę drugorzędną uważam, czy karę wymierzy ściana, policjant, pani w szkole czy rodzic. Albo kara jest słuszna i sprawiedliwa, albo nie (ok, w tym drugim przypadku ma znaczenie, kto dopuścił się niesprawiedliwości). mateola napisał(a): Wynoszone - dziecko nie jest "za karę", tylko po to, by miało szansę uspokoić się w warunkach, gdy nikomu nie przeszkadza, np w sklepie. Potem jest rozmowa. Dziecko, które zostanie zbite i płacze też w tej sytuacji zostanie wyniesione. Małe dziecko bywa noszone w różnych sytuacjach, ale to nie jest równoznaczne z karą, bólem i upokorzeniem, jakim zawsze jest bicie. Po pierwsze, jakby mnie ochroniarz wbrew mej woli wyniósł ze sklepu, to jak najbardziej odebrałbym to jako karę i upokorzenie. Po drugie jestem przekonany, że dziecko które jest stale wbrew swej woli wynoszone z pokoju do pokoju, na korytarz czy do łazienki, też może nabawić się nerwic albo depresji. Kluczowym w tym wypadku jest, czy karany może uchwycić zasadę "przyczyna/skutek". mateola napisał(a): Ale mimo drastycznego (czy proporcjonalnego do przewinienia, wieku dziecka, jego świadomości, zdolności percepcyjnych itd.?) środka dalej nie będzie wiedziało, co robić. Dlatego w ogóle lepiej nagradzać za to, co dziecko robi dobrze, niż karać. Nagrody powinny przeważać.
Zgoda, też uważam, że nagrody powinny przeważać. Ale też nikt tu nie pisze, że dzieci należy regularnie bić, a chwalić jedynie sporadycznie. Wręcz przeciwnie, ja przynajmniej twierdzę, że bicie powinno być "ostateczną ostatecznością", ale go w sposób dogmatyczny nie wykluczam.
|
Cz sty 10, 2008 12:24 |
|
 |
wacek
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41 Posty: 65
|
Krzysztof_J napisał(a): Ale istotnie - raczej nie przekonamy się nawzajem. Pozostaniemy przy swoich sposobach - dla nas najlepszych. Ty nie wyobrażasz uderzenia (czy szerzej - karania) własnego dziecka. Ja natomiast uważam że dziecko nie mające doświadczenia, że za złe czyny (szczególnie robienie krzywdy innym) spotka je kara - wypaczy się. Prędzej czy później. dotknąłeś Krzysztofie tutaj rzeczy fundamentalnej ! Ja natomiast uczę dziecko że nie nalezy czynić złych rzeczy nie dlatego że spotka je kara tylko dlatego że te rzeczy są złe. A to jest kolosalna różnica. Mój syn wie że nie moze bić brata bo to jego boli a nie dlatego ze oberwie w tyłek ode mnie. Te dwa podejscia dzieli przepaść. Czy Krzysztofie myślisz ze jak chlopaki sie biją i raz uderzysz tłumacząc ze nie mozna bic brata to juz nigdy wiecej sie nie pobiją ? Nie jestes naiwny prawda ? Dobrze wiesz ze na 100% jeszcze nie raz będą sie tłuc. I nie raz bedziesz musial przyłożyc aby byc konsekwentnym. Stosowanie kary w postaci bicia ma dwa mankamenty: 1) dziecko wie ze moze robic zle rzeczy jezeli rodzica nie ma w poblizu bo wtedy nie spotka go kara 2) jezeli dziecko zrobi cos za co grozi kara wtedy ma dużą pokuse aby kłamać i wymigac sie od kary I kazdy z nas dobrze wie ze to nie jest abstrakcja co piszę bo kazdy z nas kombinował jak uniknać kary albo robił rzeczy zabronione jak rodzice nie widzą. Jak wygląda sytuacja gdy dziecku tłumaczysz na czym polega zło bicia i nie karzesz ? Co czuje dziecko gdy mu pokazujesz ze komus zadaje ból? Dajesz w ten sposob dziecku mozliwosc oceny czynu samemu. Rozwijasz w ten sposob samodzielnosc myslenia i zdolnosc oceny u dziecka. Dziecko nie boi sie przyznac co zrobiło bo nie grozi mu za to kara. Nie wierzysz to opisze ci scenke pomiedzy dwoma moimi chlopakami w wieku 4,5 lat i 2,5 lat gdy slysze na pietrze placz młodszego jak sie bawią . Wchodze na góre i z pokoju wyskakuje starszy syn zatrzymuje mnie i mówi "Tato poradze sobie z tą tragedią" On dobrze wiedział co sie robi w takiej sytuacji i dlaczego moja interwencja nie byla potrzebna a tym bardziej kara. Krzysztof_J napisał(a): W modelu wychowania, którego sie nauczyłem i stosuję jest miejsce na zabawę, żarty czy "chodzenie po głowie" taty. Ale nie jest to sposób na wychowanie. W modelu wychowania ktory stosujesz stawiasz siebie na miejscu boga ktory jest nieomylny i ma prawdo karac dzieci wedle swojego uznania. Problem polega na tym ze będziesz popełniał błedy bo jestes tylko człowiekiem. Karanie dziecka w sytuacji gdy niczemu nie zawinilo będzie ci sie zdarzało a dziecko będzie dobrze pamiętało tą niesprawiedliwosc która je dotyka. Dziecko będzie kłamało aby uniknąć kary. Dziecko będzie zatajało przed tobą wiele rzeczy w obawie przed tobą bo będzie bało się twojej kary. To niezadobry fundament do budowania dobrych relacji z dzieckiem. Az sam jestem ciekaw czy potem będizesz sie dziwił skąd się bierze ten bunt nastolatków ? przeciez ja mu daję takie cenne i dobre rady a ono nie chce słuchać swojego taty ? Czemu ? Odpowiedz znajduje sie w akapicie powyżej. Krzysztof_J napisał(a): wacek napisał(a): Prosże opisz mi sytuację kiedy to wg ciebie tylko klaps jest skuteczny a ja ci podam conajmniej jeden sposob alternatywny.
Pisałem wyżej: bicie brata.
Mówię że nie wolno bić brata bo do to boli i wystarczy (przynajmniej u mnie)
Jezeli dziecko nieslucha mozna rodzielic dzieci bez bicia - zawsze skutkuje.
Wiec po co ci tutaj potrzebny klaps?
|
Cz sty 10, 2008 22:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|