Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 16:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 228 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 16  Następna strona
 Prawo do decydowania 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 22:00
Posty: 261
Post 
Ciąża często leczenie utrudnia bądź uniemożliwia, ale nie o tym chciałam mówić.

Cytuj:
Nie można zrównywać prawa do życia z prawem do komfortu - czy nawet zdrowia.

Mówisz o tym w kontekście gwałtu? Naprawdę? :shock: Prawo do niedonoszenia ciąży poczętej w wyniku strasznego bólu, jaki zadał Ci zadany, nazywasz komfortem? To jakieś nieporozumienie. To nie żaden luksus czy przywilej, ale niezbywalne prawo.

Cytuj:
Nie mogę zagwarantować, że nie dokonałabym nigdy aborcji, nawet z dużó bardziej prozaicznych powodów niż gwałt. Mogę tylko mieć nadzieję, że potrafiłabym zaryzykować. Pokonać ból i strach. Mogę tylko mieć nadzieję, że potrafiłabym zaufać Bogu. Ale tym bardziej cieszy mnie prawo, które nie daje łatwej ścieżki ulegania popłochowi w trudnej sytuacji.

Właśnie, nie możesz... A czy będąc w ciężkiej sytuacji chciałabyś, żeby o Twoim losie decydowało państwo? A może sobie dajesz prawo do wątpliwości, ale inne mają rodzić i kropka?
To nie jest takie proste, jak widać. Poza tym ścieżkę i tak daje podziemie aborcyjne.

_________________
http://maga-prostak.blog.onet.pl
Bóg jest feministką.


Cz gru 09, 2004 21:52
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Przepraszam - masz rację - to fatalne słowo w tym kontekście :(
Myślałam jedynie o kwestii "niewygody bycia w ciąży", i tylko do tego odnosiło się słowo "komfort" - a nie do olbrzymiego cierpienia zgwałconej kobiety, w której żyje owoc gwałtu i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Maga - ja rozumiem - na tyle, na ile można zrozumieć, nie przeżywszy bezpośrednio - olbrzymie cierpienie. Jednak w dalszym ciągu mamy na drugiej szali niewinne życie. Nie życie gwałciciela nawet (choć i jego nie można zabić) - życie istoty, która nie zawiniła niczemu.

Maga - bardzo bym chciała móc powiedzieć, że nigdy... I bardzo bym chciała potrafic urodzić. I wszystko mi jedno, kto i jak by mnie powstrzymał, jeślibym tak zgłupiała - byle powstrzymał. Bo pogodzić się z tym, że zabiło się własne dziecko, przeżyć bycie zabójcą jest bardzo trudno. Ja nie daję sobie prawa wyboru. Ja mówię tylko o tym, że zdaję sobie sprawę, że mogłabym tak wybrać, choć tak wybrać nie powinnam nigdy.

Podziemie aborcyjne jest - owszem. Pewnie nawet łatwo dostępne. Ale jednak trudniej niż aborcja na życzenie...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 09, 2004 22:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 22:00
Posty: 261
Post 
Ale dlaczego mówi się jedynie o strasznych dla kobiety skutkach aborcji? Zmieniasz zdanie, rodzisz i co dalej? Wychowujesz dziecko, ktorego nie chcesz, obarczając je poczuciem winy? Oddajesz do domu dziecka, żeby tułało sie tam, pozbawione prawdziwej opieki?

Tyle się mówi o syndromie postaborcyjnym. Ale jest też syndrom postadopcyjny. Także urodzenie i wychowywanie niechcianego tudzież kalekiego dziecka może stać się decyzją, której się żałuje do końca życia.

_________________
http://maga-prostak.blog.onet.pl
Bóg jest feministką.


Cz gru 09, 2004 22:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Jesli kobieta bedzie mogla inne dzieci po aborcji, bo ta fizycznie tez ja niszczy, to wszystkie dzieci beda odczuwaly ten postaborcyjny efekt, nie tylko matka i ojciec (chociaz czesto bywa zapomniany).

Jest tez wiele szczesliwych osob po adopcyji, osobiscie znam ich wiele. Nie ma natomiast kobiety w ktorej aborcja nie zostawila by glebokiej rany duchowej i psychicznej. Czasami to sie ujawnia po latach, ale tkwi w srodku. Kosciol broni tez kobiety, przed nia sama, by JEJ pomoc zyc szczesliwie.


Cz gru 09, 2004 23:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Nie ma natomiast kobiety w ktorej aborcja nie zostawila by glebokiej rany duchowej i psychicznej.


Masz na to jakieś dowody? Śmiem twierdzić, że jest jednak sporo kobiet, które ominął tzw. syndrom postaborcyjny.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Cz gru 09, 2004 23:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Wanda napisał(a):
Cytuj:
Nie ma natomiast kobiety w ktorej aborcja nie zostawila by glebokiej rany duchowej i psychicznej.


Masz na to jakieś dowody? Śmiem twierdzić, że jest jednak sporo kobiet, które ominął tzw. syndrom postaborcyjny.


A na jakiej podstawie "śmiesz" tak twierdzić? :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Cz gru 09, 2004 23:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 22:00
Posty: 261
Post 
1. Kościół nie broni kobiet. Gdyby je bronił i zależałoby mu na zmniejszeniu liczby aborcji, to dopuściłby stosowanie prezerwatyw chociażby!

2. JA ZNAM kobiety po aborcji, które są szczęśliwe i nie mają żadnego syndromu czy depresji. Oraz matki z kilkorgiem dzieci, które mają tragiczne życie.
Nie możesz wiedzieć, że wszystkie kobiety przeżywają coś tak samo.

3. Aborcja właściwie przeprowadzona jest dla zdrowia mniejszym zagrożeniem niż ciąża i poród.

4. Aborcja nie wpływa na samopoczucie kolejnych dzieci. W macicy nie unoszą się uczucia poprzednich płódów, jak gadają niektórzy nawiedzeni, bo po pierwsze: płody, usuwane w pierwszym trymestrze zwłaszcza, uczuć nie mają, po drugie - jest to niemożliwe.

_________________
http://maga-prostak.blog.onet.pl
Bóg jest feministką.


Cz gru 09, 2004 23:14
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dla dziecka, mówisz... Ok - wariantów jest kilka.

Pierwszy - bardzo trudny - rodzę i wychowuję. Jeśli wydaje mi się, że potrafię je pokochać. I jeśli podejmuję taką decyzję, to na zawsze - i tak, by nigdy mu nie okazać, że jest winne, bo nie jest. Co mu mówię o ojcu to już inna broszka - nie odważyłabym się chyba powiedzieć prawdy...

Drugi - oddaję do adopcji, od razu. Kiedyś był chyba przepis, że czeka się 6 tygodni - na ewentualne odwołanie decyzji, ale dziecka można nie odbierać ze szpitala. I tyle. Zdrowe noworodki, których rodzice zrzekają się praw rodzicielskich, mają bardzo duże szanse na adopcję, w ciągu kilku miesięcy. Mają szansę być wychowywane w kochającym domu. Te dzieci które zostają, to chore, starsze albo z nieuregulowaną sytuacją prawną. Dziecko adoptowane może być dzieckiem szczęśliwym. Trzeba tylko i aż mądrości nowych rodziców...

Wychowywanie dziecka chorego. Może być traumą. I może być wielkim szcześciem i źródłem radości - mimo wszystko. I w sumie nie wiesz, wcześniej, jak będzie. Tego nigdy nie wie się wcześniej.

Czy lepiej byłoby dla niego nie żyć?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 09, 2004 23:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 22:00
Posty: 261
Post 
Gratuluję wikingowi wielkiej pracy, jaką włożył w to, by przeprowadzić rozmowy ze wszystkimi kobietami świata, będącymi po aborcji, i na tej podstawie stwierdzić, że kobiet, kóre nie mają syndromu postaborcyjnego nie ma. :shock: Brawo! To cud!

_________________
http://maga-prostak.blog.onet.pl
Bóg jest feministką.


Cz gru 09, 2004 23:17
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56
Posty: 573
Post 
Jawnogrzesznica Maga napisał(a):
Legalizując morderstwo czy kradzież, naruszasz dobro innych ludzi. Legalizując aborcję dajesz innym prawo do dysponowania swoim własnym ciałem.
Legalizujac aborcje naruszasz dobro nienarodzonych dzieci a konkretnie ich zycie!!.
Jawnogrzesznica Maga napisał(a):
Embrion to nie człowiek. Zapłodniona komótrka jajowa to nie człowiek. Płód to nie człowiek.
Udowodnij ze tak jest. Czym sie rozni dziecko 1 min przed narodzinami a minute po? NIe ma granicy w ktorej mozna powiedziec ze to nie jest plod to czlowiek dlatego trzeba uznac ze plod jest czlowiekiem.


Jawnogrzesznica Maga napisał(a):
Co za koszmarna bzdura! "Spędzanie płodów" to sprawa stara jak świat, zawsze istniało wiele sposobów, substancji które podawano ciężarnym itp. Były to przypadki bardzo częste, nie było antykoncepcji. (No ale dla was nadal jej nie ma, więc mniejsza z tym). Po prostu nie był to grzech śmiertelny. Kościół nie zawsze miał takie samo podejście do tych spraw. Nie ma jedynej i niezmiennej moralności. Nie ma i nie było.
Udowodnij - pokaz mi jakikolwiek OFICJALNY DOKUMENT KOSCIOLNY MOWIACY JEDNOZNACZNIE ZE ABORCJA NIE JEST GRZECHEM.

Jawnogrzesznica Maga napisał(a):
]
Wolę wybrać pewność uratowania kobiety, niż mglistą radość ze sprowadzenia na świat niechcianego i nieszczęśliwego dziecka.

Czyli kazda ciaze jest zagrozeniem zycia kobiety.... a to nowosc, wez troche przejrzyj na oczy bo piszesz takie zaklamane i egoistyczne banialuki ze mi cie zal...

_________________
Obrazek


Cz gru 09, 2004 23:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
I co miałyby dać prezerwatywy? Skoro jak każdy środek antykoncepcyjny są zawodne?

Nie mogę znaleźć tej notki - ale gdzieś stosunkowo niedawno widziałam notatkę, że mimo bardzo powszechnego stosowania antykoncepcji (w tym wypadku hormonalnej) we Francji liczba aborcji nie zmalała...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 09, 2004 23:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
A na jakiej podstawie "śmiesz" tak twierdzić?

Na takiej, że znam osobę, która poddała się aborcji. Było to jeszcze w czasach poprzedniego ustroju. Nigdy nie doświadczyła wspomnianego syndromu oraz z informacji podanych np tu:
http://www.federa.org.pl/publikacje/biuletyn/biuletyn23/biuletyn23_3.htm

http://www.federa.org.pl/publikacje/biuletyn/biuletyn21/biuletyn21_2.htm

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Cz gru 09, 2004 23:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Wanda napisał(a):
Cytuj:
A na jakiej podstawie "śmiesz" tak twierdzić?

Na takiej, że znam osobę, która poddała się aborcji. Było to jeszcze w czasach poprzedniego ustroju. Nigdy nie doświadczyła wspomnianego syndromu oraz z informacji podanych np tu:
http://www.federa.org.pl/publikacje/biuletyn/biuletyn23/biuletyn23_3.htm

http://www.federa.org.pl/publikacje/biuletyn/biuletyn21/biuletyn21_2.htm


Ok, znasz jedną osobę... a wspominałaś o sporej (ilości) kobiet....

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Cz gru 09, 2004 23:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 06, 2004 22:00
Posty: 261
Post 
Cytuj:
Czym sie rozni dziecko 1 min przed narodzinami a minute po? NIe ma granicy w ktorej mozna powiedziec ze to nie jest plod to czlowiek dlatego trzeba uznac ze plod jest czlowiekiem.


Minutę przed lub minute po? Niczym. Płód staje się człowiekiem gdy osiaga zdolnośc do przezycia poza organizmem matki.

Cytuj:
Czyli kazda ciaze jest zagrozeniem zycia kobiety.... a to nowosc, wez troche przejrzyj na oczy bo piszesz takie zaklamane i egoistyczne banialuki ze mi cie zal...

Pisałam, że każda ciąża? Nie. Mówiłam zresztą o wpływie na zdrowie, a nie o zagrożeniu życia. Żadna ciąża nie jest obojętna dla zdrowia, w końcu płód żywi się kosztem matki przez dziewięć miesięcy, matka go dźwiga i tak dalej. Poród to też nie chwila radości, tylko cierpienie.
Więc jeśli chodzi o zdrowie fizyczne, to aborcja jest bezpieczniejsza niż ciąża i poród.

Nazwijmy rzeczy po imieniu, nie jesteś obrońcą życia, tylko obrońcą życia płodów, przy zupełnej bagatelizacji autonomii i praw kobiet.
Tak się składa, że prawa reprodukcyjne wchodzą w zakres praw człowieka. Jesteś więc przeciwniekm praw człowieka.

_________________
http://maga-prostak.blog.onet.pl
Bóg jest feministką.


Cz gru 09, 2004 23:40
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Czyli człowieczeństwo zależy od rozwoju technologicznego?
Bo obecnie przeżywa znacznie więcej dzieci niż kiedyś...

Prawo do życia też jest chyba prawem człowieka?

Ale jeśli mam się skupiać na reprodukcyjności - to jeśli ma ono się wyrażać prawem do aborcji - to rzeczywiście jestem przeciw.

Prawo do własnego zdania, jego obrony i przekonywania do niego innych też chyba należy do praw człowieka? ;)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 09, 2004 23:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 228 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL