Autor |
Wiadomość |
protoplex
Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48 Posty: 226
|
Nie pękaj, Dorek, gość mówi o Tobie, ale myśli pewnie o sobie. 
|
Cz lip 30, 2009 21:11 |
|
|
|
 |
strumyk
Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15 Posty: 327
|
CzłowiekBezOczu napisał(a): Jak żona zdradza to znaczy że z chłopa jest (censored) a nie mężczyzna. Smutna prawda. Można se to tłumaczyć, można próbować jakoś zrozumieć ale to prosty sztos. Zdradza bo szuka tego czego klient nie ma/nie potrafi dać. A jeszcze jak rzeczony zaczyna płakać i zgrywać pokrzywdzonego przez "okrutną kobietę" to śmieszne jest. Taka osoba nie zasługuje na szacunek. Można powiedzieć że to zwykła (censored) męska i niech mi Bóg wybaczy i moderatorzy to sformułowani.
CzłowiekBezOczu ..chyba nie wiesz co piszesz..
''Zdradza, bo szuka tego czego klient nie ma / nie potrafi dać ''
Klient - klientka to osoba korzystająca z płatnych usług..
Mężczyzna zdradzany przez żonę, nie jest jej klientem , tylko męzem.
Skąd taka pewność, że zdrada jest wynikiem tego, że ktoś nie potrafi dać..Kim jesteś, by wydawać na Forum taką opinię ?
hmm Czy Ty masz 100 % pewność, że potrafisz zaspokoić kobietę ?
Skąd wiesz, że ''nie gra'' przed Tobą ?
Każdy człowiek zasługuje na szacunek.
Zarówno zdradzany , i zdradzający...
Szukający pomocy na Forum, jak i przezywający to w samotności.
Nie każdy ma mocną psychikę, by pogodzić zdradę , ż codziennym życiem, nie ogłaszać tego faktu '' przed całym światem ''
Dla mnie (censored) to człowiek który łatwo ocenia innych .
Prosto jest ocenić, zrozumieć trudniej....
_________________ Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.
|
Pt lip 31, 2009 7:09 |
|
 |
Robur
Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38 Posty: 342
|
ad CzłowiekBezOczu
Są rzeczy , których się nie mówi i nie pisze, nawet jesli intencja byla inna.
pan bóg nie będzie miał Ci do wybaczenia czegoś, czego nie zrobisz.
Zastanów sie i napisz szczerze skoro na Pana Boga sie powołujesz, dlaczego i w jakim celu to napisałeś ..... .
|
Pt lip 31, 2009 11:15 |
|
|
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Cytuj: Zastanów sie i napisz szczerze skoro na Pana Boga sie powołujesz, dlaczego i w jakim celu to napisałeś .....
Bo to "Samo Życie, Samo Życie takie właśnie jest lalalala..." No wiecie z tego głupiego serialu piosenka. Znam zdradzone, zdradzonych, zdradzane i zdradzonych a o sobie nie napisze bo wiecie, rozumiecie internet i jeszcze by ktoś się dowiedział  W każdym razie temat zdrady jest równie stary jak ludzkość i nie ma co myśleć że akurat teraz i tutaj zostanie rozwiązany na dobre. Trzeba się z tym pogodzić, jeden ma to szczęście że go partner/partnerka nie zdradza(lub o tym się nie dowie) drugi ma pecha jak autor. Tu nie ma co jęczeć tylko przemyśleć czy jest mi na tyle wygodnie w ciepłym domku z mażonką (lub mam inne powody) że olewam temat i zostaję, czy to może ostatnia kropla która przepełnia czarę mam dość i zostawiam ją. W przypadku decyzji o pozostaniu nie urządzam scen i nie wypominam bo jeżeli podjąłem taka decyzje to nie mam prawa narzekać.
Wszystko chyba.
|
Cz sie 13, 2009 6:35 |
|
 |
panifrał
Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06 Posty: 96
|
dorek,
Wina zawsze leży po obu stronach. Nikt nie zdradza, jesli żyje w fajnym, dającym szczęście, miłość, radość i spełnienie związku.
Ja, ze swej strony, polecam mediację małżeńską, wspólną terapię. W moim przypadku (akurat nie była to zdrada, ale ogólnie kłopoty w komunikacji) bardzo pomogło.
|
Cz sie 13, 2009 11:17 |
|
|
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Mylisz się Panifrał, jeśli uważasz, że w przpadku zdrady wina leży po obu stronach.
Za zdradę odpowiada TYLKO ten, kto zdradził.
Wina może leżeć po obu stronach w przypadku kryzysu w małżeństwie i tak jak piszesz o sobie, że brakowało Wam komunikacji.
Nawet najgorszy kryzys nie usprawiedliwia zdrady, ale rodzi właśnie potrzebę terapii - co sam przeszedłeś.
Małżonek, który widzi, że źle się dzieje w jego związku, wygasa miłość i brakuje rozmów powinien robić wszystko żeby ratować swoje małżeństwo, a nie wskakiwać do łóżka kochanki lub kochanka. W ten sposób tylko wbija nóż w plecy drugiego małżonka i często rozwala do końca swój związek.
Właśnie osoby, które zdradziły, usiłują często usprawiedliwiać się w ten sposób, czyli mówią, że to też wina drugiej strony. Jest to zwykłe tchórzostwo i przerzucanie winy. Wiadomo, że jest to wygodne dla sprawcy podzielić się swoją winą - zagłusza w ten sposób wyrzuty
sumienia.
|
Cz sie 13, 2009 16:22 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
arola napisał(a): Za zdradę odpowiada TYLKO ten, kto zdradził.
"Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień" Mówi Ci to coś ?
|
So sie 15, 2009 13:46 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
I jeszcze tak mi przyszło. Za zdradę odpowiadają...TADAAAAM! Obydwoje partnerów (z wyjątkami). Bo standardowo to: Pije bije, jest chamem nie rozumie mnie, nienawidzę go, szukam miłości a ten koleś zwany niesłusznie mężem mnie olewa totalnie LUB miało być tak pięknie po ślubie a tu jęczy narzeka a od wielkiego dzwonu łaskawie pozwoli na zbliżenie. Że przypomnę stare stwierdzenie "Kobieta wierzy że facet się zmieni po ślubie, facet wierzy że kobieta się nie zmieni po ślubie" Z mojego (męskiego punktu widzenia) to nikt mnie nie uprzedził że romantyczne spotkania, przytulania i wspólnie spędzony czas mam nagle zamienić na plątanie sie pomiędzy szmatą do podłogi (bo ...co za chlew jest tutaj) a portfelem (Trzeba kupić to czy tamto i lepiej żebyś miał pieniądze bo nie wiem jak będziemy żyć). Czasami mam wrażenie że baby to normalne wersje demo które po osiągnięciu celu czyli związaniu się z wybrańcem dopiero pokazują jak potrafią obrzydzić życie.
Zdrada ? Pusty śmiech bierze. Raczej ucieczka przed wywołującą wymioty codzienną orką na ugorze.
|
So sie 15, 2009 14:06 |
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Człowieku Bez Oczu
Dobry masz nick - pasuje do Ciebie.
Nikt Cię nie uprzedził, że życie małżeńskie to nie tylko romantyczne randki i przytulania  ??  , lecz także praca i zarabianie pieniędzy ?
A ile ty masz lat ? Jesteś dojrzałym człowiekiem ?
Oj nie zazdroszczę Twojej żonie. Wzięła sobie chłopczyka w krótkich spodenkach za męża. 
|
N sie 16, 2009 20:55 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Ja również uważam że za zdradę odpowiadają zawsze oboje. I mówię to na podstawie własnych doświadczeń.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
N sie 16, 2009 21:03 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
Hmmm tak się przeczytałem i dochodzę do wniosku że trochę mnie poniosło w jedna stronę przy pisaniu. Oczywistym jest fakt że facet też może być wersją demo przed i dupkiem po. Głównie to chyba chodzi o to czy mimo to że druga strona jest "draniem", "marudnym babsztylem", "śmierdzącym leniem" lub "cholerną babą" jednak czuje się do tej osoby dziwną sympatię i wybacza dziwne wg nas zachowania a nawet można takiego nieszczęsnego delikwenta/delikwentkę zbudzić z rana niespodziewanym całusem. Natomiast kiedy tego zabraknie to jest pewne że związek się posypie.
Arola To fakt, jestem w środku chłopczykiem w krótkich portasach. I chyba to między innymi jedna z rzeczy która podoba się mojej mażonce. 
|
Pn sie 17, 2009 10:28 |
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Rojza
a ty zdradziłaś, czy zostałaś zdradzona ? Jeśli wolno spytać oczywiście.
|
Pn sie 17, 2009 15:27 |
|
 |
kasiek33
Dołączył(a): Pt sie 21, 2009 12:42 Posty: 1
|
 hm...
Nie ma reguły czy mężczyzna zdradza czy kobieta-dzieje sie tak bo coś zazwyczaj dzieje się w związku, ludzie oddalają się od siebie, pojawia się monotonia, nuda, która zabija uczucie. Jeśli jeszcze dochodza dojazdy do różnych miast, w których się pracuje, obowiązki wobec dziecka itp... , pozostaje mało czasu na rozmowę i wspólne rozwiązywanie problemów. Wiem to, bo sama zdradziłam....Nie jest to łatwe....Nie ma co się obrzucać błotem itp, wymyslać czyja to wina (zawsze po częsci każdej ze stron). Zdrada boli, traci się zaufanie i trzeba siły dwojga ludzi, żeby dac radę albo nie warto tego ciągnąc dalej
|
Pt sie 21, 2009 15:12 |
|
 |
arola
Dołączył(a): Pt maja 29, 2009 12:34 Posty: 90
|
Ludzie,
nie piszcie proszę, że zdrada to wina obu stron.
Wiem, że zdradzający próbują się w ten sposób usprawiedliwić, bo to co zrobili ciąży im tak bardzo, że trudno to znieść. Ale nie zrzucajcie odpowiedzialności na swoje ofiary, to jest zdradzone żony lub mężów!
Tak samo tłumaczą się gwałciciele ( że np. dziewczyna była w krótkiej spódniczce, lub szła wieczorem przez pusty park, a wiec "sama chciała", lub "sama jest sobie winna" itp)
Często do zdrady dochodzi w małżeństwach, w których dobrze się dzieje, nie brakuje seksu i rozmów. Ale jedna ze stron pod wpływem alkoholu czy za namową przygodnej osoby robi to, zdradza. Albo mąż, kierowca, jedzie drogą, gdzie często stoją tzw. "tirówki", zapomina o żonie, chce spróbować "jak to smakuje" i ...
I jaka jest tu wina zdradzonej strony  ?
Kasiek33
skoro TY zdradziłaś, to jest to TWOJA wina - za fakt zdrady. I nikt tu nic nie wymyśla, ani nie obrzuca błotem.
Inną sprawą jest wina za to, że źle się dzieje w Twoim związku. Tu na pewno jest wina i Twoja, i Twojego męża ( w jakim procencie każdego z was, to wiecie tylko wy sami)
Ale czy uważasz, że zdrada męża za to, że macie kłopoty, jest odpowiednim sposobem rozwiązania problemu ? Czy uważasz, że masz prawo go tak ukarać ?
Podam taki prosty przykład: jest dwóch sąsiadów i jeden z nich lubi słuchać w nocy głośnej muzyki co oczywiście przeszkadza drugiemu spać. Ale ten drugi z kolei ma psa, który wchodzi na podwórko pierwszego sąsiada i tam załatwia swoje potrzeby  Sąsiedzi są skłóceni i nie potrafią dojść do porozumienia. W końcu jeden z nich idzie i zabija drugiego.
Czy postąpił odpowiednio do sytuacji? Czy konflikt uzasadniał użycia noża?
Każdy odpowie, że oczywiście NIE !
Tak samo jest ze zdradą ! ŻADEN konflikt w małżeństwie nie uzasadnia użycia noża przeciwko drugiemu małżonkowi.
Bo zdrada to jest cios nożem w plecy tej drugiej strony.
Wiem to, bo dostałam tym nożem sama. I z trudem przeżyłam.
Kasiek33
polecam Ci stronę : www.kryzys.org/
|
So sie 22, 2009 16:37 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
arola napisał(a): Rojza a ty zdradziłaś, czy zostałaś zdradzona ? Jeśli wolno spytać oczywiście.
Zostałam zdradzona. Sama też zdradziłam.
W obu przypadkach obie strony były winne.
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
N sie 23, 2009 13:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|