Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 22:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 NPR a zawierzenie Bogu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post 
Mam jeszcze jedną wątpliwość...
Czy jeśli facet skończy mi na piersiach, bo oboje to uwielbiamy... a potem ręcznie przeniesie spermę do pochwy... to jest oki? Dziecko z tego da się zrobić, jeśli Bóg zechce. (Zresztą jako dowód otwartości na życie, możemy się za godzinę kochać z finiszem tam, gdzie trzeba - nawet w dni płodne, bo zaraz po ślubie będziemy bardzo chcieli mieć dziecko).
Pytam serio...
:oops:

Wiem, że to trochę jak Żyd podróżujący w szabat na butelce wody pod tyłkiem...
Ale...


Cz wrz 17, 2009 9:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Szarotka napisał(a):
Wiem, że to trochę jak Żyd podróżujący w szabat na butelce wody pod tyłkiem...
Ale...


Myślę, że właśnie tak jest.

Szarotka napisał(a):
Mam jeszcze jedną wątpliwość...
Czy jeśli...


Przede wszystkim zdaj sobie sprawę, że jeśli uprawiacie seks przedmałżeński, to cały czas grzeszycie śmiertelnie. I to nie tylko tym seksem przedmałżeńskim, ale też tym co teraz robisz - siejesz zgorszenie. Zastanawiałbym się nawet czy nie jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu - "grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego", "umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci" (dla wyjaśnienia: niewybaczalność grzechu przeciwko Duchowi Świetemu nie polega na tym, że popełni się jeden czyn i jest on niewybaczalny, ale na uporczywym trwaniu w nim). Chyba nie muszę mówić co to oznacza w przypadku np. wypadku, nagłej śmierci. Czy naprawdę nie zdajesz sobie sprawy co to oznacza? Czym jest grzech ciężki?

1Kor 10:12
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł."

Mt 24:35-46
„Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec.A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego.Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony.Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu.Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdał jej żywność?Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności.”

Mt 18:6-9
„Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny.I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego.”

_________________
Piotr Milewski


Cz wrz 17, 2009 10:34
Zobacz profil WWW
Post 
Szarotka, skarbie (nie obraz sie), ale w obecnej sytuacji, to naprawde wszystko jedno, gdzie twoj mezczyzna skonczy. I tak jest zle :(

To tak jak problem, czy wolno uzywac prezerwatywy, kiedy sie zdradza zone.


Cz wrz 17, 2009 10:39

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post 
Jumik,

Dziękuję Bogu, że to On będzie mnie sądził po śmierci, nie Ty.
I nie jest to teraz grzech p/Duchowi.... choć tak to masz prawo widzieć.

Co takiego robię gorszącego?
Powstrzymałam się od pisania rzeczy naprawdę gorszących (tzn. takich, które nawet ja widzę jako możliwie gorszące)... a co nie zmienia faktu, że urodziłam się z nimi... Czy też może Bóg dał mi je w jakimś (Jemu wiadomym) celu.
O rzeczach tych będę rozmawiać w 4 oczy z jakimś kapłanem (jesli znajdę odpowiedniego).
Choć z innej strony trochę mi przykro, że tu otwarcie o nich napisać nie mogę. Boję się linczu, potępienia itd... Choć po katolikach należałoby się spodziewać innej postawy.


Kamala,

Wyobraź sobie, że zadaję te pytania, by znaleźć potwierdzenie celowości brania ślubu kościelnego, o którym zawsze marzyłam (nie tylko dla sukienki itd).. Jednak będąc konsekwentną, dziś widzę, że ów ślub kościelny stoi w sprzeczności z tym, na co mogę sobie pozwolić... lub na co pozwoli mi KK.
Zadaję te pytania, bo chcę wiedzieć, czy jest dla mnie miejsce w KK.
A jesli nie ma, to gdzie mam się podziać...
Czy fakt nie zgadzania się z kilkoma kwestiami w KK jest powodem, by szukać innego Kościoła, innej religii?
Ja wierzę, że jest JEDEN Bóg, w każdej religii jest ten sam, choc inaczej narysowany, więc zmiana religii jest dla mnie bez sensu.


Cz wrz 17, 2009 11:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post 
jumik napisał(a):
Przede wszystkim zdaj sobie sprawę, że jeśli uprawiacie seks przedmałżeński, to cały czas grzeszycie śmiertelnie. I to nie tylko tym seksem przedmałżeńskim, ale też tym co teraz robisz - siejesz zgorszenie. Zastanawiałbym się nawet czy nie jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu - "grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego", "umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci" (dla wyjaśnienia: niewybaczalność grzechu przeciwko Duchowi Świetemu nie polega na tym, że popełni się jeden czyn i jest on niewybaczalny, ale na uporczywym trwaniu w nim). Chyba nie muszę mówić co to oznacza w przypadku np. wypadku, nagłej śmierci. Czy naprawdę nie zdajesz sobie sprawy co to oznacza? Czym jest grzech ciężki?


Powiedz mi, jak mam iść do spowiedzi, skoro nie żałuję i nie obiecuję poprawy? Po co mam pukać do konfesjonału? (a raczej umawiać się z księdzem, bo preferuję spowiedź jako spotkanie w 4 oczy, a nie gadanie przez kratki).
Oczywiście mogę iść i powiedzieć, że żałuję... Ale to nie o to chodzi.
Stoję w prawdzie - nie żałuję - i tak nie dostanę rozgrzeszenia... I to jest właśnie moim głównym problemem... Nie umiem sobie wmówić, że żałuję.
Próbowałam i nie umiem.

Osobiście uważam, że swoją postawą czynisz wiele zła.
Np. oddalasz mnie od Kościoła, a może nawet i od samego Boga... Bo po przeczytaniu Twojej wypowiedzi, myślę, że nie warto pytać i szukać; ...i tak usmażę się w ogniu piekielnym...
A ufność w Boże Miłosierdzie to jedno wielkie pogrążanie się w niewybaczalnym grzechu p/Duchowi...
Tak to odebrałam.


Cz wrz 17, 2009 11:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Nie rozumiem - co to znaczy nie umiesz sobie wmówić, że żałujesz ? Jeżeli chcesz pozostawać w Kościele, a czynisz coś, co jest niezgodne z nauką Kościoła, to choćbyś nawet nie żałowała tego z samego faktu uczynienia ( bo np. nie widzisz żadnych złych skutków ), to powinnaś żałować z faktu złamania prawa Kościoła, w którym chcesz być. A jeżeli nie żałujesz, że złamałaś prawo Kościoła, to się zastanów, czy to my Cię od niego oddalamy, czy sama z własnej woli się od niego oddalasz.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Cz wrz 17, 2009 11:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post 
Tego, że złamałam prawo żałuję - a raczej tego, że nie mogę przystępować do komunii..
Czy to wystarczy?
Wg mnie nie.

Zresztą straszny OT się robi.
Może przenieśmy się do mojego wątku: viewtopic.php?t=22489


Cz wrz 17, 2009 11:44
Zobacz profil
Post 
Szarotka napisał(a):
A ufność w Boże Miłosierdzie to jedno wielkie pogrążanie się w niewybaczalnym grzechu p/Duchowi...
Tak to odebrałam.

Ku pokrzepieniu Twojego serca, pozwoliłem sobie na zacytowanie Ojców pustyni:

Pewien żołnierz pytał abba Miosa, czy Bóg na pewno przyjmie pokutę człowieka. On długo go pouczał, aż wreszcie zapytał: "Powiedz mi, bracie drogi, czy jeśli ci się płaszcz rozerwie, to go wyrzucasz?" Tamten odrzekł: "Nie, zszywam go i noszę dalej.". A starzec na to: "Jeśli więc tobie żal ubrania, Bogu nie miałoby być żal własnego stworzenia?".

Abba Pojmen powiedział: "Jeżeli jakiś człowiek zgrzeszył, a wypiera się tego, nie karć go, bo byś w nim przygasił dobrą wolę. Ale jeżeli mu powiesz: "Odwagi bracie, pilnuj się na przyszłość", to pobudzisz jego ducha do nawrócenia."

Pewien brat zgrzeszył. Zwołano zebranie i posłano także po abba Mojżesza, ale nie chciał przyjść. Ponownie posłał kapłan po niego. Wstał więc i poszedł, ale wziął dziurawy koszyk, napełnił go piaskiem i poniósł na plecach. Ci, którzy wyszli na spotkanie, zapytali go: "Ojcze, co to znaczy?". Odpowiedział im: "Moje grzechy sypią mi się za plecami, ale ja ich nie widzę, a przychodzę dzisiaj sądzić cudze winy".

Abba Sarmatas powiedział: "Wolę człowieka grzesznego, który wie, że zgrzeszył, niż człowieka, który nie zgrzeszył i uważa się za żyjącego sprawiedliwie".


Cz wrz 17, 2009 14:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post 
Szarotko, nie obraź się, ale Twoje podejście jest albo kompletną hipokryzją, albo kompletną głupotą.
To jest tak: masz organizację, która wyznaje jakieś zasady. Przynależność do tej organizacji zakłada przede wszystkim zaufanie jej. Jeżeli masz swoje własne zasady i nie zamierzasz zaufać Kościołowi a zgadzasz się jedynie w kwestiach, w których masz takie samo zdanie to nie, nie możesz do tej organizacji należeć. No trudno. Nie można mieć wszystkiego! Religia to nie zrzeszenie ludzi, z których każdy myśli i robi co chce. Jeżeli nawet nie żałujesz, że nie żałujesz, to nie masz czego szukać w Kościele IMHO.

Jest też kwestia której nie rozumiem. Wiesz że robisz źle a pytasz się czy jest dla Ciebie miejsce w KrK... Czy jesteś na tyle naiwna że dla jednej Szarotki zrobią wyjątek, bo lubi jak jej chłopak kończy na jej piersiach :lol: ? Szczerze mnie to bawi!


Cz wrz 17, 2009 15:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post 
Szarotka napisał(a):
Zresztą straszny OT się robi.
Może przenieśmy się do mojego wątku: viewtopic.php?t=22489


Odpowiedziałem tam.
viewtopic.php?p=463418#463418

_________________
Piotr Milewski


Cz wrz 17, 2009 16:37
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Sheeta napisał(a):
Szarotko, nie obraź się, ale Twoje podejście jest albo kompletną hipokryzją, albo kompletną głupotą.
To jest tak: masz organizację, która wyznaje jakieś zasady. Przynależność do tej organizacji zakłada przede wszystkim zaufanie jej. Jeżeli masz swoje własne zasady i nie zamierzasz zaufać Kościołowi a zgadzasz się jedynie w kwestiach, w których masz takie samo zdanie to nie, nie możesz do tej organizacji należeć.


Polemizowałbym ;) Ale nawet przy Twoich założeniach, zasady kto i kiedy może należeć do Kościoła określa sam Kościół. Z tego co mi wiadomo do Kościoła zostaje się włączonym przez Sakrament Chrztu (niezatarte duchowe znamię), a wyłączonym można zostać poprzez ekskomunikę za ściśle określone przewinienia, wśród których nie ma posiadania własnych zasad. Więcej, jeden z punktów KKK mówi, że człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu głosowi swojego sumienia.

Sheeta napisał(a):
No trudno. Nie można mieć wszystkiego! Religia to nie zrzeszenie ludzi, z których każdy myśli i robi co chce. Jeżeli nawet nie żałujesz, że nie żałujesz, to nie masz czego szukać w Kościele IMHO.


Jako że IMHO to nie będę się czepiał ;) Napiszę jedynie, że IMHO nie masz racji.


Pn wrz 21, 2009 14:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post 
Sweet, ok.: należeć może, co nie zmienia faktu że to hipokryzja kompletna. Nie podobają się zasady, to nikt nikogo na siłę nie trzyma. Po co się oszukiwać. A podejście na zasadzie: ja wiem lepiej moim zdaniem powinien skutkować tym, że osoba taka powinna sobie darować i odejść. Po co udawać? Przynajmniej trochę bardziej honorowe wyjście.


Pn wrz 21, 2009 15:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Sheeta napisał(a):
Sweet, ok.: należeć może, co nie zmienia faktu że to hipokryzja kompletna. Nie podobają się zasady, to nikt nikogo na siłę nie trzyma. Po co się oszukiwać. A podejście na zasadzie: ja wiem lepiej moim zdaniem powinien skutkować tym, że osoba taka powinna sobie darować i odejść. Po co udawać? Przynajmniej trochę bardziej honorowe wyjście.


Pewnie wiele zależy od rozumienia roli Kościoła. Moim zdaniem to honor w stylu "zrobię babci na złość i odmrożę sobie uszy".

Przy okazji, gdybym za każdym razem, kiedy się z czymś nie zgadzam miał konsekwentnie "darować sobie i odejść", to musiałbym żyć na bezludnej wyspie (albo i na Marsie ;) ).


Pn wrz 21, 2009 15:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post 
Cytuj:
Przy okazji, gdybym za każdym razem, kiedy się z czymś nie zgadzam miał konsekwentnie "darować sobie i odejść", to musiałbym żyć na bezludnej wyspie (albo i na Marsie).

Bzdura. Ja nie zgadzam się z wszystkimi naukami Kościoła, ale szanuję KRK i nie wyprowadzam się na Marsa. Można respektować czyjąś odmienność poglądów, szanować ją i żyć obok, ale udawanie że się przynależy do KrK i brak respektu w stosunku do jego nauk jest moim zdaniem nieuczciwe. Ja też mam wiele wspólnych poglądów z KrK, ale nie udaję, że należę do Kościoła, bo są punkty, z którymi się nie zgadzam i nie potrafię zaufać w moralne przywództwo Kościoła, a na tym moim zdaniem powinna polegać przynależność: przede wszystkim na zaufaniu. Kościół został właśnie po to stworzony, żeby uczyć, przekazywać prawdy o tym co moralne a co nie. To wymaga zaufaniu i nie jest tym samym, co po prostu zbieżność poglądów.


Pn wrz 21, 2009 17:50
Zobacz profil
Post 
Sheeta napisał(a):
Kościół został właśnie po to stworzony, żeby uczyć, przekazywać prawdy o tym co moralne a co nie.

A ja myślałem, że Kościół ma przede wszystkim uczyć ludzi życia duchowego.


Pn wrz 21, 2009 18:28
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL