Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 24, 2025 23:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/ 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 03, 2009 18:35
Posty: 645
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Ja myślę, że tu nawet nie o takie dylematy chodzi. Po prostu bardzo wiele osób w używaniu prezerwatyw nie widzi zupełnie nic złego. Wiadomo również że nauczanie KrK w tej materii nie ma statusu nieomylności.

_________________
Obrazek


Cz kwi 08, 2010 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
No ale jak ocenić (z punktu widzenia wiary) osobę która się spowiada przyjmuje Komunię i jednocześnie codziennie od wielu lat zajada pigułki AK ? Na marginesie. Mi to akurat nie przeszkadza :D


Cz kwi 08, 2010 15:36
Zobacz profil
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
.
Nijak, Człowieku. To Bóg jest od oceniania, nie my.


Cz kwi 08, 2010 15:40
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Wcale nie oceniac.
Jesli to bliska ci osoba, to mozesz delikatnie spytac, jak to godzi (moze np zazywa pigulki leczniczo? albo z ksiedzem na spowiedzi ustalili, ze w jej sytuacji to dopuszczalne?).
A jesli wydaje ci sie to podejrzyne moralnie, to mozesz jej powiedziec, ze wg KK to grzech (byc moze nikt jej o tym dotad nie powiedzial), a w ogole to sie za nia (i koniecznie jej meza) pomodlic. To nigdy nie zaszkodzi.


Cz kwi 08, 2010 15:40

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 15:49
Posty: 216
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Kamala napisał(a):
Tu masz racje. Ale twoje sumienie jasno ci mowilo, ze cos nie gra.
Ale jezeli komus sumienie nie moze sie zdecydowac, czy wiekszym zlem jest rozpad malzenstwa, czy prezerwatywa?


Istnieje problem tzw. ignorancji niepokonalnej, gdy ktoś nie jest w stanie, nie umie dostrzec zła prezerwatywy, nie widzi żadnego grzechu, a wręcz jest wewnętrznie przekonany np. że jej stosowanie umacnia więź i służy jego związkowi. Właściwie co wtedy? I jak w końcu z tym grzechem?
Popełnia go czy nie? A co z małżonkiem?

_________________
dawniej monika001 ;)


Pn maja 31, 2010 18:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Też jestem ciekawa, jak to jest...


Pn maja 31, 2010 19:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 21:27
Posty: 331
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
No wiec moze zamiast sobie tworzyc rozne teorie, rozne definicje, chcac wszystko spisac, skategoryzowac, uscislic, to moze wrocic do przykazania milosci. Czy naprawde myslicie, ze w intencji Boga bylo takie rozdrabnianie sie w szczegolach? Jemu raczej chodzilo, abysmy nie zmarnowali zycia, tylko wykorzystali go jak najlepiej, kochali ludzi. Dal nam wskazowki, a my-ludzie (niby pod natchnieniem Ducha Sw.) dorobilismy sobie cala ksiege przepisow w postaci KKK itp.
Jak w malzenstwie ludzie sie nie kochaja, to nawet najswietszy npr nie pomoze. A jesli ktos mysli, ze po slubie on/ona sie zmieni, to juz wypowiada naiwne zyczenia, ktore prwie nigdy sie nie spelniaja.
W tym wypadku odmawia sie empatii mezowi, a czy ktos sprobowal go zrozumiec? Czy jego potrzeby sa mniej wazne niz jej? Jesli tak bedziemy stawiac sprawe, to zawsze ktos bedzie niezadowolony. Nie tylko kobiety maja hormony, przeciez mezczyzni nie sa ich pozbawieni. Facet ma burze hormonow i dziala tak a nie inaczej i ma prawo byc zdenerwowany i gdzies ta zlosc wyladowac. Dziecko i zona sa najblizej wiec cierpia.
Zrobiliscie z niego tyrana bez uczuc i serca i dodatkowo z playboyem w reku. Nie wierze w taki obraz.
Mysle, ze Gosgos i jej mezowi potrzeba prawdziwego dialogu. Jesli jest miedzy wami milosc, znajdziecie wyjscie. Jesli nie, nie ma sensu meczyc siebie i tym bardziej dziecka.


Wt cze 01, 2010 9:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 15:49
Posty: 216
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
MARKO2010 napisał(a):
No wiec moze zamiast sobie tworzyc rozne teorie, rozne definicje, chcac wszystko spisac, skategoryzowac, uscislic, to moze wrocic do przykazania milosci. Czy naprawde myslicie, ze w intencji Boga bylo takie rozdrabnianie sie w szczegolach? Jemu raczej chodzilo, abysmy nie zmarnowali zycia, tylko wykorzystali go jak najlepiej, kochali ludzi. Dal nam wskazowki, a my-ludzie (niby pod natchnieniem Ducha Sw.) dorobilismy sobie cala ksiege przepisow w postaci KKK itp.


KK jednak rozdrabnia się w szczegółach i mocno ingeruje w pożycie małżeńskie wskazując co należy w łóżku, a czego nie, reprezentując autorytet Boga Najwyższego. A co ma zrobić człowiek, który nie dostrzega i nie pojmuje kompletnie (choć próbuje) np. zła prezerwatywy?
Myślę, że - wbrew pozorom - problem dotyczy wielu tzw. katolików.

Może znajdzie się jakaś "mądra głowa", które odpowie na to i wyżej postawione pytania?

_________________
dawniej monika001 ;)


Wt cze 01, 2010 9:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 21:27
Posty: 331
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Niestety takiej odpowiedzi nie bedzie, poniewaz takie osoby oczekuja odpowiedzi w stylu "Nie ma nic zlego w stosowaniu prezerwatywy". Sam bym chcial cos takiego uslyszec, ale juz przestalem na to liczyc.
Wiadomo jak jest, ak jest niedozwolona. Npr jest OK pod warunkiem, ze nie towarzyszy jej postawa antykoncepcyjna. Tyle w tym temacie i mysle ze jest to juz OT.
Malzenstwu z tego tematu prezerwatywa nie pomoze ani nie jest przeszkoda. Tam szwanuje cos innego, oni przede wszystkim siebie nie rozumieja i od tego bym zaczal.


Śr cze 02, 2010 10:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
MARKO2010 napisał(a):
Npr jest OK pod warunkiem, ze nie towarzyszy jej postawa antykoncepcyjna.

Przy czym pojęcie "postawy antykoncepcyjnej" jest totalnie rozmydlone przez dopuszczenie "odsuwania poczęcia w czasie, nawet do nieokreślonej przyszłości".


Cz cze 03, 2010 20:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 15:49
Posty: 216
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
MARKO2010 napisał(a):
Npr jest OK pod warunkiem, ze nie towarzyszy jej postawa antykoncepcyjna.

Przy czym pojęcie "postawy antykoncepcyjnej" jest totalnie rozmydlone przez dopuszczenie "odsuwania poczęcia w czasie, nawet do nieokreślonej przyszłości".


To ja dodam: wyłącznie z ważnych powodów. :!:

_________________
dawniej monika001 ;)


Cz cze 03, 2010 22:38
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Moim zdaniem gosgos od poznawania i rozwiązywania tego rodzaju problemów jest Seksuolog , mam nadzieję , że słyszałaś o kimś takim ?


Śr cze 09, 2010 21:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 20, 2009 22:25
Posty: 65
Post Re: Ja chcę poprawy, on nie:( o sex chodzi:/
Gosgos: Facet jest okropnym egoistą po prostu. Niestety nie widzę innej rady jak niekatolickie rozwiązanie - może nie powinnaś z nim być. Czasami warto rozważyć, czy własne zdrowie psychiczne i szczęście nie jest ważniejsze - zwłaszcza, że twój mężczyzna cię nie szanuje i wygląda na to, że nigdy nie szanował. Mimo stosowania antykoncepcji innej niż NPR zdenerwowałoby mnie, gdyby ktoś nie potrafił uszanować faktu, że z jakiegoś względu nie mam ochoty. Ten szantaż seksem analnym to już mnie w ogóle zwalił z nóg.

_________________
"I don't need to fight
To prove I'm right
I don't need to be forgiven"


So lip 24, 2010 2:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL