Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 4:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona
 Jeśli nie partnerstwo, to co? 

Jaki model malżeństwa Ci odpowiada?
Partnerski 56%  56%  [ 18 ]
Tradycyjny 19%  19%  [ 6 ]
Mam swoją własną koncepcję, którą staram się/będę się starać wprowadzić w życie swojej rodziny 6%  6%  [ 2 ]
Zupełnie nie mam zdania, jestem na etapie poszukiwań 9%  9%  [ 3 ]
Małżeństwo to przeżytek 9%  9%  [ 3 ]
Liczba głosów : 32

 Jeśli nie partnerstwo, to co? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Myślę, że trzeba by tu przywołać całe szerokie spektrum literatury z psychologii rozwojowej na ten temat. Z natury samej nie ma więzi silniejszej niż dziecka z matką, której "część" przez 9 m-cy stanowiło. I kontynuacja tej więzi w następnych 2-3 latach życia jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju dziecka.
D.Morris napisał(a):
W tym stadium, między trzecim a piątym miesiącem życia, reakcja ta [uśmiech] staje się coraz bardziej specyficzna i zaczyna się zawężać dod jakiejkolwiek dorosłej twarzy do konkretnej twarzy matki. Wytwarza się imprinting [...]
Około siódmego miesiaca życia dziecko ma już silnie wpojone odruchowe "reakcje na matkę". Jej obraz w psychice potomstwa pozostanie nie zmieniony do końca życia, niezależnie od tego, co później uczyni.

Do pewnego wieku dziecko musi mieć przede wszystkim jedną wyraźną Bezugsperson (jak to ładnie przetłumaczyć? - osobę odniesienia?). I robienie mu "bajzlu" na pewno nie jest dobrym pomysłem. Dopiero z wiekiem będzie ono akceptowało drugiego rodzica jako również dającego bezpieczeństwo. W pierwszych latach a zwłaszcza w pierwszym roku jest to kompletna fiksacja na osobie matki.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 8:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Wielu psychologow twierdzi ze wlasnie te pierwsze miesiace maja szalony wplyw na cale zycie.


A inni twierdzą, że okres kiedy dziecko uczy się korzystać z nocnika i nie należy go ani do tego zmuszać, ani zniechęcać, bo potem będzie miało skrzywiona psychikę i poczucie własnej wartości, a jeszcze inni, że najważniejszy jest okres dojrzewania, bo wtedy kształtuje się własne ego. Jak psychologowie dojdą do porozumienia, który okres jest najważniejszy, to wtedy zacznę ich słuchać. Wszystkich na raz się nie da.

Cytuj:
Do pewnego wieku dziecko musi mieć przede wszystkim jedną wyraźną Bezugsperson (jak to ładnie przetłumaczyć? - osobę odniesienia?). I robienie mu "bajzlu" na pewno nie jest dobrym pomysłem.


W takim razie, przez pierwsze miesiące życia dziecka, nikt oprócz matki nie powinien się do niego zblizać, jest to nierealne i moim zdaniem mocno przesachone podejście. Dziecko powinno po prostu zawsze czuć, że ktokolwiek by koło niego nie był, jest z nim bezpieczne. Nie ważne, czy akurat bedzie na rekach ojca, matki, ciotki, siostry, brata, czy babci.

Cytuj:
Dopiero z wiekiem będzie ono akceptowało drugiego rodzica jako również dającego bezpieczeństwo.


Jeśli z jednym rodzicem będzie cały czas i nie da mu się szansy na poznanie drugiego, to zapewne tak bedzie.

Cytuj:
W pierwszych latach a zwłaszcza w pierwszym roku jest to kompletna fiksacja na osobie matki.


A matka w tym czasie dostanie fiksacji od siedzenia z dzieckiem w domu.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 10:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Jak psychologowie dojdą do porozumienia, który okres jest najważniejszy, to wtedy zacznę ich słuchać. Wszystkich na raz się nie da

Czy jedyną twoją metodą dyskusji jest absurdyzowanie i naciąganie naszych wypowiedzi? Z Tyraelem robisz od połowy wątku dokładnie to samo... A co do psychologów... Akurat w tej kwestii znaczenia pierwszych miesiąców życia nie spotkałam się z żadnym psychologiem, który by się z tym nie zgadzał. Natomiast cytat celowo przywołałam nie z psychologa tylko z biologa-antropologa :)
Cytuj:
W takim razie, przez pierwsze miesiące życia dziecka, nikt oprócz matki nie powinien się do niego zblizać, jest to nierealne i moim zdaniem mocno przesachone podejście. Dziecko powinno po prostu zawsze czuć, że ktokolwiek by koło niego nie był, jest z nim bezpieczne. Nie ważne, czy akurat bedzie na rekach ojca, matki, ciotki, siostry, brata, czy babci

O właśnie, dokładny przykład przeginania, o którym piszę powyżej... KTO I GDZIE ci powiedział, że "nikt inny ma się nie zbliżać" ?! Pisałam o tym, że niezbędne jest posiadanie przez dziecko jednej osoby, z którą ma największy kontakt - która jest emocjonalnym punktem zaczepienia, którą można przywołać płaczem zawsze gdy dziwaczne miny wujka i babci wystraszą. Otoczenie dziecka powinno się składać z wielu osób, natomiast jedna musi mieć rolę "dominującą" bo dziecko w tym wieku "fizycznie" nie jest w stanie zbudować większej liczby relacji o jakiej mowa. To jest po prostu w rozwoju faza budowania relacji wyłączności z matką i nic na to nie poradzisz
Cytuj:
Cytuj:
Dopiero z wiekiem będzie ono akceptowało drugiego rodzica jako również dającego bezpieczeństwo.

Jeśli z jednym rodzicem będzie cały czas i nie da mu się szansy na poznanie drugiego, to zapewne tak bedzie

Znowu posuwasz moje słowa do absurdu, wmawiając mi coś czego nie napisałam. Powtórzę się - niezależnie od ilości osób kręcących się wokół dziecka w tym wieku buduje ono relację wyłączności z jedną osobą - takie są jego (dziecka) uwarunkowania rozwojowe. A w związku z tym że przez poprzednie 9 miesięcy budowało tą więź z matką, podmienianie mu teraz tej "osoby na wyłączność" na ojca czy babcię byłoby absurdem. Nie wiem, czy miałaś kiedykolwiek kontakt z malutkimi dziećmi - mi się już trochę dzieci kuzynów i dzieci dzieci kuzynów przewinęło przez życiorys i nie raz widziałam sytuacje kiedy maluszek był w stanie rozbeczeć się przeraźliwie na widok taty czy babci - nawet mających z nim kontakt na codzień i zamujących się nim - a uspokajał się tylko i wyłącznie przy matce... Dopiero od pewnego wieku dziecko traktuje drugą, trzecią itd. osobę jako tą która może potencjalnie zapewnić bezpieczeństwo - przez pierwsze miesiące życia jest to JEDYNIE MATKA
Cytuj:
A matka w tym czasie dostanie fiksacji od siedzenia z dzieckiem w domu

Albo rybki albo akwarium - niestety czasami to przysłowie się sprawdza

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 10:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
To jest po prostu w rozwoju faza budowania relacji wyłączności z matką i nic na to nie poradzisz


Poradzę :)

Cytuj:
widziałam sytuacje kiedy maluszek był w stanie rozbeczeć się przeraźliwie na widok taty czy babci - nawet mających z nim kontakt na codzień i zamujących się nim - a uspokajał się tylko i wyłącznie przy matce...


Nie dziwię się, skoro matka była osobą dominującą w jego króciutkim życiu.

Cytuj:
Dopiero od pewnego wieku dziecko traktuje drugą, trzecią itd. osobę jako tą która może potencjalnie zapewnić bezpieczeństwo - przez pierwsze miesiące życia jest to JEDYNIE MATKA


A jeśli nie będzie matki non stop, to wyrośnie na kalekę?

Cytuj:
Albo rybki albo akwarium - niestety czasami to przysłowie się sprawdza

No właśnie, tylko czasami.

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Poradzę :)

A tak, przerabialiśmy juz takich co próbowali przerabiać naturę. Od Amazonek zaczynając, a na tych, co specjalnie zapładniali (przeraszam za słowo ale w tym kontekście inaczej się tego nazwać nie da) sportsmenki a potem kazali im usuwać, bo w czasie ciąży organizm mobilizuje się do zwiększonego metabolizmu - dorównującego poziomem nawet metabolizmowi mężczyzny... rozganiacze chmur nad Moskwą też już były o państwowym wychowaniu dziecka od urodzenia też już się niejednemu roiło... Skutki wszelkiego poprawiania natury człowieka już znamy... Ale jeżeli czujesz potrzebę sprawdzenia na własnych dzieciach - twoja sprawa - ja im współczuję.
Cytuj:
Nie dziwię się, skoro matka była osobą dominującą w jego króciutkim życiu

No wybacz, nic nie poradzę na to, że to nam natura dała macicę.
Cytuj:
A jeśli nie będzie matki non stop, to wyrośnie na kalekę?

Co? Znowu twój ulubiony zabieg literacki?
Przez pierwsze miesiące rzeczywiście wymaga obecności matki non-stop, natomiast dzieci które do 3 roku życia chowają się z "matką na pół etatu" niestety wyrastają na emocjonalne kaleki.

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 10:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
A tak, przerabialiśmy juz takich co próbowali przerabiać naturę. Od Amazonek zaczynając, a na tych, co specjalnie zapładniali (przeraszam za słowo ale w tym kontekście inaczej się tego nazwać nie da) sportsmenki a potem kazali im usuwać, bo w czasie ciąży organizm mobilizuje się do zwiększonego metabolizmu - dorównującego poziomem nawet metabolizmowi mężczyzny... rozganiacze chmur nad Moskwą też już były o państwowym wychowaniu dziecka od urodzenia też już się niejednemu roiło... Skutki wszelkiego poprawiania natury człowieka już znamy... Ale jeżeli czujesz potrzebę sprawdzenia na własnych dzieciach - twoja sprawa - ja im współczuję.


Mnie zarzucasz "zabiegi literackie', sama robisz to samo :)

Cytuj:
No wybacz, nic nie poradzę na to, że to nam natura dała macicę.


O ile mi wiadomo, macica po porodzie juz dziecku do niczego potrzebna nie jest...

Cytuj:
Przez pierwsze miesiące rzeczywiście wymaga obecności matki non-stop


Poprawka: wymaga kochającej osoby non stop.

Cytuj:
natomiast dzieci które do 3 roku życia chowają się z "matką na pół etatu" niestety wyrastają na emocjonalne kaleki.


Zacznę chyba bić głową w ścianę i płakać nad swym ciężkim losem kaleki. Tyczy się to oczywiście także dzieci oddawanych do złobka?

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 10:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
Cytuj:
Przez pierwsze miesiące rzeczywiście wymaga obecności matki non-stop

Poprawka: wymaga kochającej osoby non stop

NIE, według nauki i doświadczenia - WYMAGA MATKI NON STOP.
Chyba, że zrobiłaś w międzyczasie habilitację i Nobla na jakichś nowych badaniach obalających dotychczasowe wyniki analiz naukowych...

Cytuj:
Tyczy się to oczywiście także dzieci oddawanych do złobka?

Dzieci które przed 3 rokiem życia zostały oddane do żłobka tyczy się to w całej rozciągłości. Trudno sobie wyobrazić większy błąd z punktu widzenia psychologii rozwojowej - żłobek jest ewentualnie mniejszym złem w sytuacji przemocy w rodzinie

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
agniulka napisala:
Cytuj:
natomiast dzieci które do 3 roku życia chowają się z "matką na pół etatu" niestety wyrastają na emocjonalne kaleki.


hmmm, a mozesz cos wiecej o tym kalectwie napisac? na czym ma ono polegac?

bo mając trójkę dzieci i będąc z nimi rózny czas, az osiągneły 3 lata - jakos nie bardzo to kalectwo widzę ;)

wanda - z tego, co kojarze, ty czekasz teraz na maleństwo... jesli tak, jesli jeszcze nie mialas dzieci - czy dopuszczasz mozliwosc, ze jak dziecko urodzisz, to cale twoje patrzenie na bycie z dzieckiem moze sie o 180 stopni zmienic? :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Wt lut 22, 2005 11:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
elka napisał(a):
bo mając trójkę dzieci i będąc z nimi rózny czas, az osiągneły 3 lata - jakos nie bardzo to kalectwo widzę ;)

Po pierwsze nie pisałam o pewności a jedynie że ryzyko emocjonalnego kalectwa dotyczy...
A druga kwestia - skutki pewnych braków człowiek odczuwa często dopiero po wielu latach

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 11:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
ale to nie jest odpowiedz na moje pytania....

poza tym, bez przesady.... widać czesto tendencje, zeby za wszystko, co dziecko zaczyna robic w doroslym zyciu źle - oskarżać rodziców... to wygodne, ale czy prawdziwe?

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Wt lut 22, 2005 12:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
Chyba, że zrobiłaś w międzyczasie habilitację i Nobla na jakichś nowych badaniach obalających dotychczasowe wyniki analiz naukowych...


Teoria teorią, praktyka praktyką. Psychologia to prawie nie nauka. Tam nic nie jest stałe i pewne. Wystarczy mi zdrowy rozsądek, miłość i partnerstwo w związku zamiast analiz naukowych.

Cytuj:
Dzieci które przed 3 rokiem życia zostały oddane do żłobka tyczy się to w całej rozciągłości. Trudno sobie wyobrazić większy błąd z punktu widzenia psychologii rozwojowej - żłobek jest ewentualnie mniejszym złem w sytuacji przemocy w rodzinie


Nijak nie mogę się zgodzić z tym twierdzeniem. według tego co piszesz, spora cząść społeczeństwa powinna mieć zaburzenia emocjonalne z powodu bycia wychowywanym przez babkę, niańkę, żłobek, a nie jest to rzadkie zjawisko.

Cytuj:
wanda - z tego, co kojarze, ty czekasz teraz na maleństwo... jesli tak, jesli jeszcze nie mialas dzieci - czy dopuszczasz mozliwosc, ze jak dziecko urodzisz, to cale twoje patrzenie na bycie z dzieckiem moze sie o 180 stopni zmienic?


Pewnie się zmini, ale raczej nie o 180 stopni. W kazdym razie rozglądam się już za dobrymi żłobkami, gdyż planuje szybki powrót do pracy. W sumie też bym chetnie się dowiedziała, na jakie kalectwo mam zamiar skazać swoje dziecko...

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 14:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26
Posty: 3027
Post 
Wanda napisał(a):
W sumie też bym chetnie się dowiedziała, na jakie kalectwo mam zamiar skazać swoje dziecko...

Nie ma sprawy, idę szukać tekstów

_________________
TE DEUM LAUDAMUS !


Wt lut 22, 2005 14:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56
Posty: 573
Post 
Wanda napisał(a):
Z tego co piszesz, mozna wywnioskowac, że dobry ojciec zajmuje się swym dziecko jak... wyrodna matka. Ciekawe...
Mozesz podac tok myslenia, w jaki sposob doszlas do takich wnioskow????? Bo dla mnie nie isntieje zaden LOGICZNY sposob indukcji ktory by tego dowodzil......

Wanda napisał(a):
To jest takie miejsce, do którego chce wracać każdy człowiek, bo czuje się tam bezpieczny i kochany :) Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

Przymykajac oczy - powiedzmy ze mnie satysfakconuje...

_________________
Obrazek


Wt lut 22, 2005 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Ech....

Cytuj:
Nie twierdze ze w 100% zawsze to matka bedzie lepsza opiekunka ( nie na darmo istnieje pojecie "wyrodna matka" ) , ale mowimy ogolnie, usredniajac. Wiec sytuacje ekstremalne odrzucam w wywodzie.


Czyli Twoim zdaniem ekstrymalną sytuacją jest ta, w której opiekun inny niż matka (np. ojciec) sprawdza się lepiej w roli rodzica niż wspomniana matka? Jeśli tak, to wyrodną matką jest kazda kobieta, która jest gorszym opiekunem od ojca. Skoro, Twoim zdaniem, nie ma lepszego opiekuna dla dziecka niz rodzona matka, to ojciec zachowujący się jak wyrodna matka (względem dziecka, oczywiście), czyli bedący "gorszym" opiekunem jest normą, czyli dobrym ojcem :)

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


Wt lut 22, 2005 18:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
Agniulka napisał(a):
Wanda napisał(a):
Cytuj:
Przez pierwsze miesiące rzeczywiście wymaga obecności matki non-stop

Poprawka: wymaga kochającej osoby non stop

NIE, według nauki i doświadczenia - WYMAGA MATKI NON STOP.
Chyba, że zrobiłaś w międzyczasie habilitację i Nobla na jakichś nowych badaniach obalających dotychczasowe wyniki analiz naukowych...

Cytuj:
Tyczy się to oczywiście także dzieci oddawanych do złobka?

Dzieci które przed 3 rokiem życia zostały oddane do żłobka tyczy się to w całej rozciągłości. Trudno sobie wyobrazić większy błąd z punktu widzenia psychologii rozwojowej - żłobek jest ewentualnie mniejszym złem w sytuacji przemocy w rodzinie

Agniulka, na milosc boska, co za herezje pseudonaukowe tu wypisujesz???? Gdzies znalazla, ze zlobek szkodzi?
Dziecko malenkie wymaga opieki stalej, ale nie musi to byc koniecznie matka! Wystarczy kochajaca osoba, jak napisala Wanda, na przyklad ojciec (moj maz sie swietnie sprawdzal bo ja chorowalam po porodzie) albo babcia, dziadek. Agniulka, masz zupelnie dziwne poglady :o

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


Wt lut 22, 2005 18:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 181 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL