Agatko a w którym momencie zaczyna się to tak zwane "uprawianie seksu"?
G'woli ścisłości czystość przedmałżeńska ma cokolwiek szerszy zasięg - nie samo współżycie, ale wszystko co do niego prowadzi jest zarezerwowane dla małżeństwa
Wybaczcie ale mówienie o "uprawianiu seksu" to trochę sprowadzanie kobiety do roli roli

Agniulka, twoje poglady znam dokladnie, pozostane przy swoich.

Czyli dochodzimy do wniosku ze osoby ktore sa ze soba nie moga odczuwac przyjemnosci z tego powodu ze sa ze soba bo to jest dozwolone dla malzenstwa. Wiesz jestem facetem, mnie naprawde latwo rozbudzic(inaczej jest z kobietami;). Dla mnie nawet zwykly pocalunek moze byc podniecajacy czy prowadzic do pozadania (tak odnosnie Twojej kolezanki ktorej chlopak mial orgazm;) wiec jakby nie patrzec ja jestem przy tej granicy prawie zawsze...ja tego nie uwazam za zle bo rozumiem jaki jest sens czystosci przedmalzenskiej. Ogolnie wkurza mnie wyodrebnianie jakis granic bo ja mam jasne postanowienia(ale rownoczesnie wiem ze jestem tylko czlowiekiem ktory posiada slabosci). Chce miec przyjemnosc z tego ze moge ja calowac, dotykac a jak na razie ta kontrola przekszkadza mi sie cieszyc...

Nie prezentowałam swoich poglądów a jedynie stanowisko Kościoła które jak wywnioskowałam z postu Chestera jest istotnym wyznacznikiem dla jego dziewczyny - co jej się chwali, skoro traktuje swój katolicyzm poważnie

Co co Agniulko zrobic z tym:

Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa(Mt 5, 27-28).
Bylem na stronie z katechizmem. 6 przykazanie od razu na poczatku.
To odnosnie tego co pisalem ostatnio...

Chodzi o patrzenie pożądliwie, a nie o niechciane pożądanie, które wynika z normalnego patrzenia

Myslisz ze nie patrzylem na nia pozadliwie?? Czasem po prostu mialem ochote...sama wiesz na co. Jak juz wspomnialem nie tylko kiedy sie calowalismy. Pamietam jak raz na zajeciach na uczelni, tak ladnie wygladala i pachniala, powiedzialem jej ze mam ochote sie z nia calowac(tylko to). To potegowalo sie kiedy na nia patrzylem. Nie moglem usiedziec na miejscu. Poszlislimy potem w ustronne miejsce i calowlismy sie. Czy to tez uwazasz jest zle. W koncu uleglem pokusie??

To nie tak ze patrze na nia jak na obiekt seksualny...Jakbys miala watpliwosci:)

Całowaliście się w sposób, w jaki całowalibyście się przy jej rodzicach?

Sama sie domysl...

Sam se odpowiedz

No wiec sobie zartujemy:)
Wiec jak zapewne sie domyslilas to nie bylo tak jak sie pytalas...To byla zadza ktora miala na celu zaspokojenie przyjemnosci. Jednak chcialem sie TYLKO calowac, nic wiecej. Nawet mi przez mysl nie przeszlo cos wiecej.
Pytam sie wiec czy to jest zle??

Eh, zrozumiałam wcześniej o co ci chodziło
To ty nie zrozumiałeś co ja odpowiedziałam...
Widzisz no i właśnie kłania się pożytek z dobrej spowiedzi połączonej z kierownictwem duchowym...

Piter, ty jesteś facet i lepiej możesz się wczuć w sytuację, odpowiedz mu

No wiesz Agniulka, mam wrazenie, ze potrafisz obedrzec z radosci kazda mlodziencza milosc i zauroczenie. Twoje wypowiedzi sa pozbawione ewangelicznej radosci zycia, wszystko sprowadzasz do winy, kary i grzechu. Katolicka dziewczyna to nie ma byc dziewczyna neurotycznie uwiklana i lekajaca sie swojej cielesnosci. Cialo to dar Boga, dotyk jest darem Boga, milosc jest darem Boga, okazywanie milosci rowniez. Nie przesadzalabym, bo to troche ciotowate.