Dobre a złe zachowania w Małżeństwie.
Autor |
Wiadomość |
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
ddv163 napisał(a): Każde odmawianie sobie przyjemności jest formą ascezy. A asceza to nic innego, jak tylko kształowanie własnego charakteru.
Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu.
(Dz 20:35)
dla mnie największą radościa jest poswięcanie się dla rodziny - uważasz, że powinienem sobie odmawiac tego by kształtowac charakter?
paranoja!
|
Cz maja 26, 2005 7:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czyasz ze zrozumieniem, Motku
Jeżeli poświęcasz sie dla Rodziny to postępujesz jak najbardziej właściwie - gdyż odmawiasz sobie innych przyjemności.
Takie poświęcanie sie może - oczywiście - również stanowić przyjemnośc- o tym mało się mówi ...
Ja również często czerpię przyjemność z poświecania się.
Np. czekając na możliwość zbliżenia lub pieszo pielgrzymując - np. do któregoś z anktuarów.
Niezależnie od tego czy do sanktuarium w Piekarach - czy też Kalwarii Zebrzydowskiej ...
|
Cz maja 26, 2005 11:15 |
|
 |
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
ddv163 napisał(a): Czyasz ze zrozumieniem, Motku Jeżeli poświęcasz sie dla Rodziny to postępujesz jak najbardziej właściwie - gdyż odmawiasz sobie innych przyjemności.
Tylko, że asceza jest odmnawianiem sobie przyjemności dla Boga, a nie dla własnej rodziny. W tym drugimczęsto tkwi wręcz pewna doza egoizmu.
Dodam jeszcze, że chodzi tu o odmawianie sobie niegrzesznych przyjemności, gdyż unikanie grzesznych przyjemności jest "psim obowiązkiem" każdego chrześcijanina a nie żadną ascezą.
No i właśnie: w Bibli nie ma ani słowa wzmianki o innym umartwianiu, niż walka z grzechem w ciele. Przeciwnie - nadmierne mnożenie zakazów i ograniczeń jest potępiane:
List do Klosan 2:
20 Jeśli razem z Chrystusem umarliście dla "żywiołów świata", dlaczego - jak gdyby żyjąc [jeszcze] w świecie - dajecie sobie narzucać nakazy: 21 "Nie bierz ani nie kosztuj, ani nie dotykaj...!" 22 A przecież wszystko to są rzeczy [przeznaczone] do zniszczenia przez spożycie - [przepisy] według nakazów i nauk ludzkich. 23 Przepisy te mają pozór mądrości dzięki kultowi własnego pomysłu, uniżaniu siebie i nieoszczędzaniu ciała, nie dzięki okazywaniu jakiejś wyrozumiałości dla zaspokojenia ciała [grzesznego].
|
Pt maja 27, 2005 11:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ja również często czerpię przyjemność z poświecania się. Np. czekając na możliwość zbliżenia lub pieszo pielgrzymując - np. do któregoś z anktuarów.
Czyli dla Ciebie i według Ciebie oczekiwanie na zbliżenie to jest forma poświęcania się???? Wybacz ale ja tego nie rozumiem: dla kogo lub czego się w ten sposób poświęcasz????
Poza tym: jeżeli czerpiesz przyjemność z oczekiwania na zbliżenie to po co zatem samo zbliżenie???? Poza tym: jeżeli poświęcenie jest przyjemne, to może nie jest ono żadnym poświęceniem, tylko hobby. Styl życia. Jedni grają w szachy (bo lubią) inni się "poświęcają" (bo lubią).
Ot masz takie hobby: piesze pielgrzymki i powstrzymywanie się od współżycia. Ja znam ludzi, którzy się poświęcili. Np. M.M. Kolbe. Nie sądzę, żeby było mu przyjemnie w głodowej celi śmierci.
|
Pt maja 27, 2005 12:41 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
motek napisał(a): No i właśnie: w Bibli nie ma ani słowa wzmianki o innym umartwianiu, niż walka z grzechem w ciele
Tak. I o to właśnie chodzi. Przy czym może być kilka aspektów.
1. Asceza nie musi być walką z grzechem wprost, jest przygotowaniem do zawodów o którym pisze św. Paweł o zawodnikach którzy wszystkiego sobie odmawiają... aby nasza wola była całościowo bardziej poddana Panu i przy następnej okazji aby nie ulec pokusie.
2. Jezus mówi o modlitwie i poście jako jedynych środkach wypędzania określonego rodzaju złych duchów - nie tylko w nas samych ale także jako posługa innym.
I do punktu pierwszego odnosi się asceza o której mówimy w dziedzinie płciowej - jeżeli od czasu do czasu np. w czasie płodnym potrafię zachować wstrzemięźliwość, to ta moja "wytrenowana" silna wola oprze się pokusie także kiedy np. z powodu choroby współmałżonek będzie musiał na np. 3 miesiące czy nawet kilka lat zrezygnować z pożycia ...
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pt maja 27, 2005 19:22 |
|
|
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
funeral napisał(a): Poza tym: jeżeli poświęcenie jest przyjemne, to może nie jest ono żadnym poświęceniem, tylko hobby. Styl życia. Jedni grają w szachy (bo lubią) inni się "poświęcają" (bo lubią)
Poświęcenie podejmuje się nie dlatego że jest przyjemne, ale dlatego że jest sensowne. Natomiast to o czym pisali dwaj przedmówcy to po prostu fakt, że kiedy człowiek robi coś z prawdziwej Miłości to ta Miłość nawet poświęcenie czyni mu słodkim i lekkim 
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pt maja 27, 2005 19:24 |
|
 |
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Agniulka napisał(a): I do punktu pierwszego odnosi się asceza o której mówimy w dziedzinie płciowej OK moge sie zgodzic, że asceza jako trening woli jest do przyjęcia. Ale wobec tego równie dobrym treningiem woli jest wstrzemięźliwość seksualna w dni-parzyste, w dni-deszczowe, dni-gdy-wpółmałzonka-boli-głowa albo w pierwsze-wtorki-miesiąca. No i w żaden sposób praktykowanie takiego "treningu" nie kłóci sie z korzystaniem z antykoncepcji  jak więc widać z tej dyskusji antykoncepcja nie musi się kłócić: 1. z byciem płodnym 2. z ćwiczeniem wstrzemięźliwości 3. z ochroną życia poczętego o co więc właściwie chodzi? Cytuj: - jeżeli od czasu do czasu np. w czasie płodnym potrafię zachować wstrzemięźliwość, to ta moja "wytrenowana" silna wola oprze się pokusie także kiedy np. z powodu choroby współmałżonek będzie musiał na np. 3 miesiące czy nawet kilka lat zrezygnować z pożycia ...
no właśnie,
tu trafiamy na kolejne zagadnienie:
Jeśli pełny akt płciowy jest niemożliwy to małżonkowie moga przeżyć ze sobą cielesne zbliżenie poprzez "cięższy petting"
tylko że KK znowu widzi w tym "złe zachowanie" nie umiejąc tego niczym rozsądnym uzasadnić, poza mantrycznym powtarzaniem, ze sperma musi wyladowąc w pochwie (nie wiadomo czemu)
|
So maja 28, 2005 9:30 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
Cytuj: Jeśli pełny akt płciowy jest niemożliwy to małżonkowie moga przeżyć ze sobą cielesne zbliżenie poprzez "cięższy petting"
tylko że KK znowu widzi w tym "złe zachowanie" nie umiejąc tego niczym rozsądnym uzasadnić, poza mantrycznym powtarzaniem, ze sperma musi wyladowąc w pochwie (nie wiadomo czemu)
zaraz ci przytoczą tekst o Onanie (który niczego nie udowadnia) - Onan został ukarany bo nie chciał dać dziecka żonie swojego męża i za każdym razem rozlewał nasienie. Jego intencją było nie zrobić dziecka, które zrobić było jego obowiązkiem wobec brata. Że olał ten obowiązek - został ukarany. Ale oczywiście KK dorobił do tego całą ideologię mówiącą, że każde rozlanie nasienia jest grzechem - niezależnie od tego czy dana para chce mieć dzieci czy nie. Jest to dośc rażące moim zdaniem fałszowanie tego co pisano w Biblii, ale zaraz i tak jakiś fanatyk powie, że tylko Kościól potrafi ją poprawnie zinterpretować. jeśli tak to nie widzę sensu by ją w ogóle czytać, skoro i tak wszystko co na jej oparciu wymyslimy a nie będzie się zgadzało z nauką KK będzie niejako z definicji błędne.
_________________ Słów parę o religii
|
So maja 28, 2005 9:38 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
nie ma sensu pisać tu elaboratów o antykoncepcji, gdyż każdy taki post będzie stąd usuwany... skoro sami nie potraficie kłócić sie o to we właściwym temacie
wyciete posty zostały przeniesione tu: viewtopic.php?p=76726#76726
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
So maja 28, 2005 14:25 |
|
 |
Szwagier
Dołączył(a): Wt sie 23, 2005 20:50 Posty: 2
|
Moim zdaniem w kwestii poglądów Kościoła na sprawy seksu wszystko idzie w dobrym kierunku. To, co zaczyna być z oczywistych względów akceptowane m. in staranie się o orgazm kobiety, jeszcze nie tak dawno było potępiane i stawiane na równi z cudzołóstwem. [...]
Pozdrawiam
[...] - angua
|
Wt sie 23, 2005 23:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Szwagier...
A wiesz Ty o tym, ze pojęcie "wolnego seksu" to żadna nowość
Tyle tylko, że niegdyś nazywano to bardziej oficjalnie
- zepsuciem moralnym (lub obyczajowym) 
|
Wt sie 23, 2005 23:02 |
|
 |
mamalgosia
Dołączył(a): Pn sie 15, 2005 11:10 Posty: 248
|
A ja troszeczkę off topic - ale tylko troszeczkę.
W jednej z książek M. Malińskiego przeczytałąm kiedyś, że w małżeństwie bardzo ważna jest czystość. I chodzi tu o czystość dosłowną - mycie się , ladny zapach itp.
Tak tylko przypominam:)
|
Pt wrz 09, 2005 20:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|