Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn wrz 01, 2025 7:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
oczywiście, jest wiele innych problemów, nie finansowych. Ja absolutnie nie chciałam cię do szufladki wrzucać, chodzi mi tylko o to od czego zaczęliśmy- że przeciętna rodzina w normalnych warunkach musi planować ciąże, i do tego służy nam katolikom NPR. A to ile dzieci zaplanują, to już zależy od sytuacji i ich podejścia do sprawy. Sympatycznie się dyskutuje z osobami kulturalnymi i inteligentnymi i zawsze z korzyścią. Pozdrów rodzinkę.

_________________
Ania


Cz wrz 27, 2012 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
kooool napisał(a):
To nie reguła, wyjątki są, ale myśle, że z obserwacji wielu jedynaków widać egoizm, a to nie prowadzi do poznania Prawdziwej Miłości dawania siebie i służby dla drugiego.

Pięknie i po chrześcijańsku jest dowartościować się czyimś kosztem?
Uważam że nie jest dobrą rzeczą udzielanie rad i wskazówek w zakresie planowania liczby dzieci. Kto ostatecznie sprowadzi dzieci na świat, wychowa je, nakarmi, ubierze i podejmie za nie odpowiedzialność? Tylko rodzice, nikt inni. Doradzanie wielodzietności, lub przeciwnie, tylko jednego dziecka to moim zdaniem zbyt duża niefrasobliwość.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz wrz 27, 2012 10:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 26, 2012 10:12
Posty: 848
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Rojza Genendel napisał(a):
kooool napisał(a):
To nie reguła, wyjątki są, ale myśle, że z obserwacji wielu jedynaków widać egoizm, a to nie prowadzi do poznania Prawdziwej Miłości dawania siebie i służby dla drugiego.

Pięknie i po chrześcijańsku jest dowartościować się czyimś kosztem?
Uważam że nie jest dobrą rzeczą udzielanie rad i wskazówek w zakresie planowania liczby dzieci. Kto ostatecznie sprowadzi dzieci na świat, wychowa je, nakarmi, ubierze i podejmie za nie odpowiedzialność? Tylko rodzice, nikt inni. Doradzanie wielodzietności, lub przeciwnie, tylko jednego dziecka to moim zdaniem zbyt duża niefrasobliwość.


Zgadzam się z Tobą, liczba dzieci należy do małżonków.

_________________
Mt.22.37-40 Miłość-na tym opiera się całe Prawo i Prorocy
Ef.4.30-32 Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia... Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.


Cz wrz 27, 2012 14:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lip 13, 2010 13:04
Posty: 154
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Autorka postu trafiła w sedno sprawy. To już nie chodzi o to, że NPR jest wbrew naturze, ale o to, że KK zabrania ludziom w małżeństwie, którzy się kochają, szanują i chcą być razem... najzwyklejszych pieszczot, które sprawiają, że ludzie zbliżają się do siebie...

_________________
[b]Złe termometry mówią mi, Że ty masz ciągle płodne dni[/b]


Wt paź 23, 2012 15:51
Zobacz profil
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
mkb napisał(a):
Kościół nie daje zbyt dużego pola manewru małżonkom, jest ta metoda i tyle.
Jeśli się nie wierzy w jej słuszność, to sie wniej po prostu nie wytrwa,
bo niesie ona za sobą ograniczenia.


Mkb to nie jest takie proste. Weź jeszcze pod uwagę, że ludzie mają różny temperament seksualny. Jeśli facet lub kobieta mają duży temperament seksualny, to nie wydaje mi się aby wytrwali w NPR bez dodatkowych pieszczot w dni kiedy kochać się nie wolno - zwłaszcza, jeśli właśnie oboje w małżeństwie taki duży temperament mają.
Jeśli z kolei małżeństwo ma niski temperament - tzn. każda ze stron mąż i żona - to dla nich i 4 miesiące bez seksu wielkiej różnicy nie zrobi.
Jeśli jedna ze stron ma duży temperament a druga niski, to ta pierwsza strona się z NPR męczy a druga nie i ta druga strona może nawet nie rozumieć pierwszej strony. Tymczasem dodatkowe pieszczoty w małżeństwie w takiej sytuacji byłyby wybawieniem dla tej pierwszej strony.
KK nie bierze pod uwagę temperamentów seksualnych u ludzi a to gra bardzo dużą rolę.
Poza tym każde małżeństwo jest INDYWIDUALNOŚCIĄ - co służy jednemu małżeństwu innemu wogóle. Dla jednej pary wystarcza rzadki seks a inna z braku seksu się od siebie oddala.


Ostatnio edytowano Pt paź 26, 2012 8:33 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pt paź 26, 2012 8:23
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
DonMateusz napisał(a):
Autorka postu trafiła w sedno sprawy. To już nie chodzi o to, że NPR jest wbrew naturze, ale o to, że KK zabrania ludziom w małżeństwie, którzy się kochają, szanują i chcą być razem... najzwyklejszych pieszczot, które sprawiają, że ludzie zbliżają się do siebie...



To prawda, moim zdaniem to oddalenie w NPR jest sztuczne. Wiadomo też, że w III fazie człowiek nie kocha się codziennie żeby wykorzystać te dni na maksa, bo to też by było sztuczne. A jak dzieci są chore albo jakieś problemy są czy zmęczenie, to i "głowy" do seksu nie ma i III faza po prostu przepada...I tak do kolejnej III fazy za miesiąc....
Przyznam, że gdy były momenty, że nie stosowaliśmy się ściśle hmm...do nakazów KK, to czułam, że naprawdę jesteśmy małżeństwem, poza tym przed 2-gim dzieckiem korzystaliśmy jeszcze z I fazy,więc te przerwy nie były takie długie strasznie. Teraz pozostaje III faza a ja się buntuję :-(


Pt paź 26, 2012 8:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
ikm napisał(a):
To prawda, moim zdaniem to oddalenie w NPR jest sztuczne.

Innymi słowy Bóg nie pragnie oddalenia, Bóg pragnie aby było więcej ludzi :o .

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Pn paź 29, 2012 7:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
ja mogę napisać o nas jak my staramy się "wyciągnąć" dobrą stronę z NPR- staram się aby w III fazie stwarzać częściej sytuacje kiedy możemy być razem, myśleć o tym wcześniej, zaplanować, czasem położyc dzieci trochę wcześniej spac, czy zrezygnować z zapraszania gości na wieczór, kupić wino, stworzyć miły nastrój- warto włożyć w to trochę wysiłku żeby nie "zmarnować" tego okresu.

_________________
Ania


Pn paź 29, 2012 8:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 23, 2012 22:42
Posty: 6
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Cytuj:
Innymi słowy Bóg nie pragnie oddalenia, Bóg pragnie aby było więcej ludzi :o .


Bóg czy KK? ;-)
Nie bardzo rozumiem, dlaczego NPR Kościół tłumaczy się nakazem Boga, podając cytat z Księgi Rodzaju "bądźcie płodni i zaludnijcie ziemię". NPR to nie plan Boży, tylko pomysł Kościoła.


N lis 04, 2012 23:09
Zobacz profil
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Teressa napisał(a):
NPR to nie plan Boży, tylko pomysł Kościoła.

NPR to nie pomysł KK, a wykorzystanie ludzkiej fizjologii, zwykła biologia. Pomysłem KK jest cała nadbudowa teologiczna.


N lis 04, 2012 23:40

Dołączył(a): Pt lis 16, 2012 10:18
Posty: 4
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Od pewnego czasu śledzę tego typu dyskusje na różnych forach. Muszę przyznać, że w moim małżeństwie stosowanie npr przynosi bardzo różne owoce. Śmieszą mnie wypowiedzi niektórych forumowiczów, że to takie cudowne, piękne i baaardzo zbliża małżonków. Mnie nieobce są zniechęcenie, frustracja, złość i - jakby górnolotnie to nie brzmiało - cierpienie. Nigdy przez myśl nie przeszło nam nawet, a by stosować antykonepcję; co więcej również npr nie chemy postrzegać jako swoistej "antykoncepcji po katolicku". Wszelkie trudności odbieram w kategorii "krzyża", choć miewam wątplwości, w jaki to sposób nieporozumienia, kłotnie, czasem nawet niechęć, które u podłoża mają najzwyczajniej w świecie brak seksu, służą dobru małżonków. NPR przedstawiany jest młodym parą (ja już nastoletni staż małżeński) nieuczcicwie. Mam znajomych, kórzy są instruktorami tej metody. Zapytałem ich kiedyś, czy na kursach przedmałżeńskich mówi się tym młodym ludziom, że czeka ich nie tylko świetlana przyszłość, ale też "pot, krew i łzy". I niech mi tu nikt nie mówi, że te "słodkie wyrzeczenia" wpisane są w naturę. Pierwsza ciąża mojej żony od początku była zagrożona - obowązek leżenia i zero seksu - tak przez 8 miesięcy. Po okresie połogu miesiączka wróciła jej po ROKU i TRZECH MIESIĄCACH. Jak ktoś powie, że dla młodego męża prawie dla lata wstrzemięźliwości, to najpięknięjsze i najbardziej natirualne co mogło mu się zdarzyć, to mu sie roześmieję w nos. W nawiązaniu do wypowiedzi niektórych forumowiczów powiem, że zachowaliśmy czystość przed ślubem, nie karmiłem się świerszczykami, nie jestem zwichrowany; mam tylko zwykłe, naturalne potrzeby. Teraz mamy już troje dzieci (wszystkie przyjete z radością). Nie mam problemu z akcpetacją mysli, że Pan Bóg mógłby na podarować kolejne. Ale świadomie do tego nie dążymy z rożnych przyczyn (wiek i sytuacja materialna). Znam wielu facetów, ktrózy zmagają się z tym probleme co ja. Mój przyjaciel trafnie powiedział kiedyś, że "najgorzej to mają tzw. porządni faceci - ci inni radzą sobie inaczej". Nie piszę tego, żeby mącić, czy krytykować. Ale nieucziciwe jest klasyfikowanie osób majacych problemy z npr jako "nieuporządkowanych w sferze seksualnej", bądź zwiedzionych przez świat w sferze seksu. Trudno w jednym poście zawrzeć wszystkie myśli, może się jeszcze udzielę na tym forum. Ja na tę chwilę mam takie wrażenie (parafrazując znany tekst z Pisma Św.), że jest czas pieszczot cielesnych i czas powstrzymywania się od nich, ale w przypadku stosowania npr- głównie powstrzymywania się. Trudno mnie przekonać, że to dla dobra małżeństwa.


Pt lis 16, 2012 10:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 16, 2012 10:18
Posty: 4
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Przepraszam za literówki, ale pisałem w emocjach.


Pt lis 16, 2012 10:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 29, 2012 9:52
Posty: 266
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Po przejrzeniu tego wątku chciałbym złożyć wyrazy współczucia wierzącym koleżankom i kolegom z forum - większość osób wierzących które znam, nic sobie nie robi z etyki seksualnej Kościoła, tu widać jak to "nauczanie" prowadzi do frustracji, zniechęcenia i poczucia winy.

_________________
Take the risk of thinking for yourself, much more happiness, truth, beauty, and wisdom will come to you that way.
C.H.


Pt lis 16, 2012 10:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
judge napisał(a):
Po okresie połogu miesiączka wróciła jej po ROKU i TRZECH MIESIĄCACH. Jak ktoś powie, że dla młodego męża prawie dla lata wstrzemięźliwości, to najpięknięjsze i najbardziej natirualne co mogło mu się zdarzyć, to mu sie roześmieję w nos.


Zgadzając się w pełni, że NPR wiąże się ze wspomnianymi w poście problemami (okresy wstrzemięźliwości), to jednak odniosę się do tego, co zacytowałem.
NPR nie wymaga w okresie poporodowym wstrzemięźliwości do momentu powrotu miesiączki.
Zatem ta dwuletnia abstynencja nie była wynikiem stosowania metody, ale braku znajomości zasad metody. Porozmawiaj ze znajomymi instruktorami i dopytaj (choć być może obecnie tylko dla zaspokojenia ciekawości).

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt lis 16, 2012 11:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 16, 2012 10:18
Posty: 4
Post Re: NPR - czujecie satysfakcję czy rozczarowanie?
Oczywiście, że teoretycznie nie. Jak już wspomniałem nasi przyjaciele są instruktorami npr. Nie podejrzewam ich o brak wiedzy w tej kwestii. Rzecz w tym, że zachowanie organizmu mojej żony w okresie połogu i później było delikatnie mówiąc "atypowe". Pewnie, że zawsze można było zaryzykować (ze dwa razy tak zrobiliśmy - mam duszę hazardzisty, żona już nie). Jak się jednak żyje z jednej trzycyfrowej pensji w wynajętym mieszkaniu (a wtedy tak to było), to zahaczało to już o brak odpowiedzialności. Nie chcę jednak teraz wracać do dość odległej już na dziś dla mnie przeszłości (nasz najstarszy syn ma już 10 lat). Chciałem tylko podkreślić, że stosowanie npr (czego jako swego rodzaju etycznego imperatywu nie kwestionuję), ma też ..... skutki uboczne. I to one wcale nie służą małżeństwu. Nie wzywam do "legalizacji" antykoncepcji, ale do uczciwości w dyskusji. Nie wydaje mi się, że jestem wyjątkiem, jeżeli stwierdzę, że nie do przyjęcia jest teza, iż dwie, w porywach do czterech, okazji do współżycia w miesiącu powinno mi zamknąć gębę i usatysfakcjonować. Może używam za ostrych sformułowań, ale ta sytuacja budzi we mnie skrajne emocje. Nie szukam współczucia. Jestem facetem, na coś zdecydowałem i teraz trzeba ten ciężar nosić. Tylko to jarzmo jakoś tak mało słodkie i ciężkawe.


Pt lis 16, 2012 11:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 86 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL