Olijula, okłamujesz sama siebie. Słowa Chrystusa są jasne i jednoznaczne. Nie zdołasz zmienić faktu, że jeżeli żona porzuca męża i znajduje sobie innego faceta, to współżyjąc z nim będzie cudzołożyć.

A jesli to malzenstwo przestaje istniec - u mateusza czytam o nierzadzie.
Czy nierzad to tylko zdrada malzenska, czy to nie przemoc i pijanstwo.

Jesli Bog mowi o tych dwoch bedzie jednym cialem to mowi o zamysle Bozym dla malzenstwa.
Jest tez powiedziane lepiej oko wylupic sobie niz zgrzeszyc - dlaczego nie wprowadzamy tego w zycie.

Mysle ze kosciol zbyt wielu ludzi wypycha na zewnatrz chcac byc swietym - a droga do swietosci jest zbieraniem slabych i chorych.

no właśnie skoro nierząd to również np. przemoc i pijaństwo to w takim razie jest więcej przypadków w których można jako mniejsze zło wybrać odejście. Czy czekać aż ktoś cię siekierką zamorduje??

Ani zdrada, ani przemoc, ani pijaństwo.


Droga do świętości nie prowadzi przez udawanie, że grzech nie jest grzechem.

Separacja jest dozwolona.

Walisz głową w mur. To co ty nazywasz "miłością" w oczach Bożych jest cudzołóstwem. Jakbyś osbie tego nie tłumaczyła.
[quote]
No chyba rzeczywiscie wali glowa w mur - mozna by powiedziec w Beton.
Trudno o milosci z paragrafem rozmawiac.
A czym to jest w oczach Boga to pozwol Bogu ocenic bo moze sie kiedys okazac ze musisz tam w niebie isc przepraszac.

I zbiera prowadząc Duszpasterstwo Osób Pozostających w Związkach Niesakramentalnych.
http://gosc.pl/doc/1171504.Kosciol-koch ... mentalnych

Zgoda popełnia grzech, ale.....mój sąsiad chodził z dziewczyną ok 5 lat, zakochani, szczęśliwi, ślub.
I po półtora roku jej się odwidziało, znalazła dzianego starszego, więc zostawiła męża gołodupca.
15 lat chłopak pozostawał sam. 5 lat temu poznał dziewczynę, zamieszkali razem, mają teraz dwoje dzieci.
Gdy patrzę na tego mężczyznę jak on patrzy na swoje dzieci, to słowami nie wyrazi się emanującej z niego miłości i szczęścia.
Chłopak pochodzi z bardzo religijnej rodziny, był zawsze praktykujący, aktualnie jest co niedziele z dzieciakami na Mszy, nie przystępuje do Komunii św.
Będzie potępiony bo ktoś go porzucił, a on po latach dał miłość, szczęście swoim dzieciom i drugiej kobiecie?

Jeżeli nie będzie żałował za ten grzech, nie odwróci się od niego i nie poprosi o jego odpuszczenie, to tak, zostanie potępiony.

czego ma żałować, że ma wspaniałe dzieci, które kocha a one jego? I że kobietę ma cudowną która go darzy miłością? To dopiero byłby grzech......

"odwróci od niego"- czyli pozbawi żonę współżycia, co nieuchronnie spowoduje rozpad związku.
Uniknie potępienia skazując swoje dzieci na dramat, cierpienie....kolejny grzech ciężki -cokolwiek uczyniłeś jednemu z tych najmniejszych....

Cudzołóstwa, którego dopuszcza się z tą kobietą.

Nie wiesz, co spowoduje, a innej drogi nie ma jeżeli małżeństwo jest ważnie zawarte.

No brawo Alus. Właśnie o to chodzi. Ma zostawić tę kobietę i dzieci? Kim wtedy by był?? Przecież w związku nie jest istotny chyba tylko seks?? To jak nie będą współżyć to już wszystko będzie git? To czym jest miłość i małżeństwo tylko seksem??? No proszę was nie umniejszajmy miłości!!