Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Ale @equuleus i ja piszemy o czyms innym. O tym, ze to zakochanie musi byc na poczatku, zeby "wypracowac" milosc, o ktorej ty piszesz. Samo przekonanie, ze kobieta jest dobra (rozumowo) kandydatka na zone, bo w miare ladna, schludna, pobozna i pracowita i w zwiazku z tym sila woli postanawiasz sie z nia ozenic i trwac przy niej na dobre i zle, moze skonczyc sie fatalnie. Jezeli nie ma prawdziwego pozadania, nie ma tej prawdziwej potrzeby bycia z kims, tego zaru poznawania tajemnicy tej drugiej osoby, to ryzyko, ze kiedys sie spotka wlasnie taka osobe, ktora tak zafascynuje jest bardzoe duze. Rozne fascynacje zdarzaja sie w zyciu, ale jezeli potrafisz wrocic do tej "pierwszej milosci i ja rozpalic na nowo", to malzenstwo ma szanse, ze nie bedzie kiedys tylko wspolnym mieszkaniem obojetnych sobie ludzi. Jezeli tej prawdziwej "pierwszej milosci" nigdy nie bylo, to do czego chcesz wracac?
Kobieta chce byc kochana, chce byc ta jedyna, wyjatkowa. Jezeli kiedys zauwazy, ze mezowi chodzilo nie o nia sama, ale o jej zalety, to bedzie to dla niej takie same oszustwo, jak prawdziwa zdrada. Chyba, ze od poczatku jasno mowiles: potrzebna mi jest pobozna kucharka i sprzataczka. a ona byla tak zdesperowana, ze na ten uklad poszla...
|
Cz cze 12, 2014 10:17 |
|
|
|
 |
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, a szczególnie z tym co odczuwa druga osoba, gdy zorientuje się że miłość strony pierwszej nigdy nie była czymś więcej niż przyjaźnią.
|
Cz cze 12, 2014 10:33 |
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Tak jak Wanda Półtawska powiedziała prawdziwa miłość jest całkowicie altruistyczna, nie jest miłością coś jeśli chce coś dla siebie. to są wartości ponadczasowe i tłumaczenie że ta Pani jest osobą starej generacji nie jest żadnym tłumaczeniem.
Jak przyjdą czarne chmury nad małżeństwo to tylko od naszej woli będzie zależeć czy będziemy chcieli to naprawiać czy nie.
Bywałem w życiu zakochany z 2 może 3 razy i teraz już nawet śladu po tych uczuciach nie ma i te osoby do których to czułem sa mi obojętne, od tak mogły by być znajomymi. Wiec gdybym wtedy zdecydował się na małżeństwo wg waszych teorii męczył bym się bo już uczuć nie ma jak przyszły tak i poszły.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 10:35 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
@nokia, jezeli ozenisz sie bez wczesniejszego zakochania, to skrzywdzisz swoja zone.
Jaki bedziesz mial powod, zeby obiecywac jej milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska? Czym jest dla ciebie to ostatnie? Czym jest dla ciebie ta milosc, ktora chcesz jej obiecac? Tylko altruizmem a nie fascynacja ta wlasnie osoba?
My nie piszemy, ze masz slubowac cokolwiek na bazie fascynacji. My piszemy, ze slubowanie milosci BEZ fascynacji jest ... oszustwem. Z fascynacji rodzi sie milosc dojrzala, ktora kiedys bedzie tez altruistyczna, mniej czy bardziej. Bez tej fascynacji mozesz ozenic sie z kimkolwiek, wybranym przypadkowo z losowania i postanowic sobie, ze wszystko dla tej osoby poswiecisz. Czemu nie? Tyle, ze Pan Bog stworzyl nas jako osoby zdolne do uczuc i bez tych uczuc kiedys umieramy wewnetrznie. Nie radze probowac!
|
Cz cze 12, 2014 10:56 |
|
 |
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Ale przecież nawet w wykładni kościoła jest mowa o tym, że związek mężczyzny i kobiety powinien zawierać eros, fascynację, pożądanie. I to też są elementy nad którymi należy pracować, aby nie wygasły do końca, aby można było je jeszcze rozbudzić. Jak pisze Kael 'żeby było do czego wracać'. Twój przykład z zakochaniami nie jest dobry, chyba że jesteś w stanie przedstawić porównanie dotyczące związków długoterminowych z zakochaniem i w ogóle bez zakochania. Nawiasem mówiąc jeśli nie rozstaliście się w niezgodzie nie jest rzeczą niemożliwą, że w odpowiednich warunkach mógłbyś łatwo odczuć cień tamtych dawnych fascynacji ze starymi partnerkami.
Miłość jest altruistyczna ale nie wyklucza wg mnie to tego, że miłość 'typu związek' nie powstaje sama z siebie. Jak to ktoś powiedział wg. mnie słusznie, taka miłość to zupełnie co innego niż 'automatyczna i bezwarunkowa' miłość do dziecka, bo partnera jednak mimo wszystko sobie WYBIERAMY mniej lub bardziej świadomie. Także mówienie o milości 'typu związek' w oderwaniu od praw natury że tak powiem jest czystym teoretyzowaniem.
choćby fragment kazania: "Gdy mówię o tych rodzajach miłości nie chcę ich przeciwstawiać. Wiadomo, że ta ostatnia miłość – agape – budzić może największe zdziwienie i zachwyt. Nie można jednak uważać za gorsze pozostałe rodzaje miłości.
Pięknie powiedziała jedna z moich uczennic na katechezie w szkole, gdzie nieco szerzej niż teraz mówiłem na temat tych rodzajów miłości. Zapytała się a raczej stwierdziła: „Czy nie jest tak, że w małżeństwie, w rodzinie powinna realizować się każda z tych miłości? I eros, i filia, i storge, i agape?” Oczywiście, że tak.
Małżonkowie powinni się nawzajem pociągać. I mają obowiązek troszczyć się o to, by byli dla siebie nawzajem atrakcyjni. I rodzina powinna być takim miejscem pokoju, przystanią bezpieczeństwa, gdzie dobrze się czujemy. I w rodzinie powinna byś solidarność, poczucie, że się gra w jednej drużynie. I potrzeba miłości agape, bo bez tej miłości każde małżeństwo i rodzina wyłoży się na pierwszym zakręcie."
|
Cz cze 12, 2014 11:01 |
|
|
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Ja wierzę w miłość która polega na tym, że chcę kochać. A nie w taką, że jakoś samo mi się kocha, a potem przestaje. Skoro można miłość obiecać, musi być ona wolnym wyborem, a nie jakąś emocjonalną reakcją. Właśnie w czasie ślubu nie wyrażamy to co czujemy w danej chwili sluchaj teraz Cie kocham ale nie wiem co będzie jutro. Ślub jest obietnicą, a nie przewidywaniem. Człowiek w chwili ślubu się określa. A jak ma się wątpliwości co do ślubu że ta osoba jest właściwa to się nie bierze ślubu. Jak się zawierza Jezusowi to już na pewno wszystko będzie dobrze i się nie popełni błędu. Wasze rozumowanie wyklucza także działanie Boga w życiu ludzkim, bo co będzie jak kogoś pokocham itd itp. Bóg błogosławi małżeństwu to i w chwilach trudnych pomaga wyjść z kryzysu. Bo słowa przysięgi zwierają słowa "tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący i Wszyscy Świeci" Czyli mojej przysięgi będzie mi pomagał dochować Bóg jeśli będę go o to prosił i nie będzie wtedy problemu co będzie jak mi się inna kobieta spodoba tka się może zdążyć, ale wtedy zamiast skupiać się na uczuciach do tej osoby trzeba oddać się modlitwie i skupić na współmałżonku.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 11:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
@nokia, ty czytasz to, co my piszemy? Czy jak widzisz slowa "fascynacja, "pozadanie", "eros", to zakladasz, ze nie wiemy o czym piszemy i negujemy to, co ty uwazasz, za jedynie sluszna milosc, czyli agape?
My niczego nie negujemy. My piszemy tylko, ze jezeli w malzenstwie nie ma eros, to krzywdzisz zone (i siebie). A eros nie da sie "wypracowac".
Ty piszesz o malzenstwie po przysiedze, my piszemy o tym, co jest przed przysiega, co do tej przysiegi ma doprowadzic. A jakie sa twoje kryteria podjecia decyzji o malzenstwie z ta, a nie inna osoba? Zgodnosc pogladow na wiare? Na spedzanie wolnego czasu? Na ilosc dzieci? Na porzadek w mieszkaniu?
Malzenstwo ta TAKZE eros i Kosciol o tym naucza. To, co ty piszesz, to teoretyzowanie i idealizowanie.
|
Cz cze 12, 2014 11:35 |
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Już wyżej pisałem że nikt nikomu nie każe byc z kimś kto CI sie nie podoba i wszytko Cie w niej denerwuje wtedy sie nie da bo wtedy to rzeczywiście będzie męka.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 11:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
No wiec jednak "jakos" podobac sie powinna? Uffff
To ja, jako kobieta dodam: powinna ci sie podobac wyjatkowo, jedynie i niepowtarzalnie PRZED slubem. Zalecam przemyslenie tej uwagi przed podjeciem decyzji o malzenstwie.
|
Cz cze 12, 2014 11:41 |
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Jest wieź, tęsknota gdy się długo nie widzi tej osoby, jest pociąg fizyczny więc jest wszytko co potrzeba.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 11:45 |
|
 |
bolec
Dołączył(a): Wt cze 08, 2010 11:04 Posty: 77
|
 Re: Jak nazwać tę relację
mr_fuchs dzięki Ci za odpowiedź i oczywiście pozostałym osobom także:)
|
Cz cze 12, 2014 17:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Cytuj: Ja wierzę w miłość która polega na tym, że chcę kochać. Nie istnieje coś takiego. Nie można kochać w taki sposób. Z postanowienia sobie. Nokia - miłosć jest szaleństwem. Miłość kpi ze zdrowego rozsądku i to jest piękne, najpiękniejsze w miłości. Kiedyś być może zrozumiesz te słowa, jeśli prawdziwie kogoś pokochasz, ale w taki sposób że będziesz chciał nawet oddać swoje życie za tą osobę. I to że będziesz pragnął dla niej szczęścia, nawet kosztem własnego, bo będzie dla ciebie najważniejsza, jedyna, wyjatkowa. Tak powinieneś kochać dziewczynę która będzie Twoją żoną. Powinieneś czuć że nikt inny nie istnieje dla Ciebie, tylko ona i dlatego chcesz z nią być na dobre i na złe. Na taką miłość powinno się czekać. Nawet poł życia, nawet całe życie. A miłość nie jest pluszowym misiem, ale to czasem ból. Cytuj: Jak się zawierza Jezusowi to już na pewno wszystko będzie dobrze i się nie popełni błędu. Błąd możesz popełnić kiedy ożenisz się bez miłości, bez zakochania, bez tego o czym piszę powyżej. I wtedy słowa przysięgi małżeńskiej będą fałszywym wyznaniem. I bez tego, bez tego silnego zakochania nie wytrwasz z drugą osobą, być może tylko Tobie tak się wydaje. W życiu bywają zaskakujące chwile, wybory, zostaniesz nie raz postawiony przed czymś takim. I czasem zaskoczysz samego siebie. Cytuj: Wasze rozumowanie wyklucza także działanie Boga w życiu ludzkim, bo co będzie jak kogoś pokocham itd itp. Czy nadal nie rozumiesz że jeśli kochasz kogoś taką miłością o której mówię i inni tez Ci o tym mówią, to wytrwasz i nie poddasz się pokusom? Bo ona będzie dla Ciebie jedyna i ona będzie zajmować Twoje serce. To właśnie ta miłość ktorą czujesz pozwala na to że trwasz przy kobiecie, tej jedynej dla Ciebie, nic innego, tylko miłość może to sprawić. Owszem, czasem po prostu być może trzymają ludzi tylko dzieci lub ekonomiczne sprawy, kiedy kobieta jest uzależniona dodatkowo od męża finansowo. Ale czy tak ma wyglądać małżeństwo? Cytuj: Bo słowa przysięgi zwierają słowa "tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący i Wszyscy Świeci" Czyli mojej przysięgi będzie mi pomagał dochować Bóg jeśli będę go o to prosił i nie będzie wtedy problemu co będzie jak mi się inna kobieta spodoba tka się może zdążyć, ale wtedy zamiast skupiać się na uczuciach do tej osoby trzeba oddać się modlitwie i skupić na współmałżonku. Jeśli dopadnie Cię prawdziwa miłość, ta prawdziwa fascynacja i prawdziwe zakochanie to nawet Wszyscy Święci Ci nie pomogą. Miłość jest silniejsza niż śmierć. Silniejsza od Ciebie.
Kobieta pragnie być kochana, pragnie być adorowana i pożądana, tak Nokia - pożądana, wtedy rozkwita, jest szczęśliwa, nie krzywdź kobiety żeniąc się z nią tylko dlatego że sobie tak postanowiłeś, dla czegoś tam.
|
Cz cze 12, 2014 17:46 |
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Jak już wyżej pisałem w moim związku jest wszytko czego potrzeba i wiem że jestem z właściwą osobą i śmiało mogę powiedzieć ze kocham i nic by w tym nie było oszukańczego. Chce tak jak napisałeś dobra mojej dziewczyny nawet kosztem własnego. A Ty cały czas piszesz o miłości romantycznej którą mylnie określasz ze będzie trwać całe życie, nie jest tak jak w filmach. Chyba zbyt dużo się takich naoglądałeś. Maż okazuje zonie miłość tym że mimo zmęczenia pomoże w domowych obowiązkach czy też przy dziecku i to wcale nie będzie przychodziło od tak tylko trzeba będzie walczyć ze swoim lenistwem, egoizmem itd. Trzeba wypracować między sobą więż oparta na przyjaźni w której oczywiście nie może zabraknąć pożądania i namiętności to jasne. Nigdy też nie zdradzę swojej zony choćby nie wiem jak super atrakcyjna kobieta mi przed oczami biustem świeciła. A w sytuacjach kryzysowych, gdy ciężko bedze się porozumieć a tkaie chwile to jasne że przyjda bede uciekal sie do Boga "Bo jesli Bog z nami któż przeciwko nam"? Nie wiadomo co w zyciu mnie czeka w małżeństwie może będa trudności z poczęciem dziecka albo poronienia albo jescze inne problemy nie da sie tego przewidzieć ale zawsze trzeba ufac Bogu.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 18:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jak nazwać tę relację
nokia napisał(a): Jak już wyżej pisałem w moim związku jest wszytko czego potrzeba i wiem że jestem z właściwą osobą i śmiało mogę powiedzieć ze kocham i nic by w tym nie było oszukańczego. Chce tak jak napisałeś dobra mojej dziewczyny nawet kosztem własnego. A Ty cały czas piszesz o miłości romantycznej którą mylnie określasz ze będzie trwać całe życie, nie jest tak jak w filmach. Chyba zbyt dużo się takich naoglądałeś. Nokia... jak Ty nie rozumiesz o czym mówię...ja cały czas mówię o miłości prawdziwej.A szczypta romantyzmu jest jak najbardziej potrzebna. Nawet jest miejsce na ten romantyzm w codzienności. Nokia, Ty nie wierzysz w miłość... wybacz ale takie mam wrażenie. Miłość może trwać całą wieczność i wtedy to jest miłość prawdziwa. Miłość jest nieśmiertelna, silniejsza niż śmierć. Jeśli nie wierzysz w miłość która może trwać całe życie i na wieczność nawet to jak możesz to ślubować Twojej dziewczynie? Przed Bogiem? Cytuj: Nigdy też nie zdradzę swojej zony choćby nie wiem jak super atrakcyjna kobieta mi przed oczami biustem świeciła. Oho! Bądz ostrożny z takimi deklaracjami. Nie znasz nawet siebie samego. Czasem dla kobiety można stracić głowę i wszystko... przyjdzie taka fascynacja że rzuci cię na kolana i wtedy nie ma zmiłuj się...
|
Cz cze 12, 2014 19:12 |
|
 |
nokia
Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15 Posty: 473
|
 Re: Jak nazwać tę relację
Znam siebie to tak jak mogę powiedzieć ze nikogo nie zabije to jest na tej samem zasadzie. Ojca Pio diabeł kusił pod postacią wyuzdanych kobiet i nie uległ. Gdyby dla mnie wiara i Bóg nie znaczyły wiele i przysięga małżeńska wtedy rzeczywiście praktycznie nic by mnie nei powstrzymywało przed zostawieniem, zony dzieci dla jakiejś innej laski. Ale człowiek rożni się od zwierząt tym że ma rozum i wole i od jego decyzji wszytko zależy. A nie że poczuje huć i zaraz polecę bez opanowania. Dla niektórych jest ciężko wytrzymać w czystości przedmałżeńskiej bo mówią ze ta cześć nauczania KK jest przestarzała itd. ja tam zyje i nie jest mi ciężko bo umacniam się Sakramentami. Więc znam siebie doskonale i wiem co mówię i nie śa to puste słowa.
Na temat pojmowania przez Ciebie miłości nie che mi się już dyskutować, bo mamy zupełnie odmienne spojrzenia i nikt nikogo nie przekona.
_________________ „Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”
|
Cz cze 12, 2014 19:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|