Chrześcijaństwo a bicie dzieci
Autor |
Wiadomość |
Pan Gąsienica
Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00 Posty: 435
|
wanilia napisał(a): No ale jeśli już doszło do takiej sytuacji i skoro pan tak usilnie prosi i domaga się JAKIEGOKOLWIEK ROZWIĄZANIA, to ja bym po prostu wysiadła z synem na najbliższym przystanku i wróciła z nim do domu, bo po co mają ludzie patrzeć na rozwydrzone dziecko.
O.K., bardzo dziękuję za pierwszą konkretną odpowiedź na moje pytanie. A jak pani wróciłaby do domu? Taksówką, czy na piechotę? Czy może zadzwoniłby pani do męża/mamy/koleżanki, wyjaśniła sytuację i poprosiła o podwiezienie?
_________________ "Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom
|
Śr maja 25, 2005 9:44 |
|
|
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Pan Gąsienica napisał(a): Xenotym napisał(a): Notabene efekt fali jest zjawiskiem typowo polskim. Może, ale w takim razie przejeły go armia amerykańska, brytyjska, rosyjska...
No to mamy swój wkład w rozwój cywilizacji  . A niech się uczą od nas.
Fala jest zjawiskiem nie tylko wojskowym, ale też i szkolnym. Podobnie niech się uczą od nas barbarzyńcy z zachodu, jak ścągać na klasówkach... bo to też przecież takie dobre, nasze, swojskie.
Ludzie, kiedy wy wszyscy w końcu zrozumiecie, że można kochać swój kraj i tradycje, bez założenia, że jest najwspanialszy na świecie i bez kompleksów przy okazji.
|
Śr maja 25, 2005 9:47 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Pan Gąsienica napisał(a): Nie prosiłem ani o proste, ani o słuszne. Prosiłem o JAKIEKOLWIEK ROZWIĄZANIE W SYTUACJI KUBUSIA W TRAMWAJU. Na razie nikt nie podał ANI JEDNEGO.
W wielkim skrócie, to jest to, ze tak powiem sprawa i wina mamusi Kubusia.
Ja już dzieci mam i nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło. Nie były bite, ale też nie były rozpieszczane. Po prostu nie akceptowaliśmy ich widzimisię w każdej sytuacji. Ma znaczenie też ilość dzieci. Wtedy można wiele rzeczy pokazać w praktyce...jak się dzielić, zostaw połowę czekoladki dla braciszka lub siostrzyczki, pamiętasz on ci też zostawił. Uspokój się bo przeszkadzasz braciszkowi lub siostrzyczce w odrabianiu lekcji...
Ważne też by nie było między rodzicami nieporozumień...jeden rodzic mówi tak inny inacze...Dziecko zawsze to wykorzysta.
Acha i 1000 km od dziadków... to też ma znaczenie
W sumie im więcej dzieci tym lepiej....
Z jedynakami nie mam doświadczenia. Ale też są pewnie jakieś rozwiązania.
Ogólnie ważne jest by dzieci wiedziały i rozumiały, że ktoś dla nich gotuje, ktoś je opiera, że ktoś się nimi zajmuje, to raz... oraz, żeby sprzątały nie dla mamy i taty ale dla szacunku dla siebie, bo przyjemniej żyje się w czystym pomieszczeniu.
Na miejscu mamy Kubusia przeczekałbym tę sytuację... przeprosił pasażerów a w domu....łubudu. 
|
Śr maja 25, 2005 10:10 |
|
|
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Ja bym Kubusia przez kolano i na oczach wszytkich spral go, tak by tez kara byla publiczna skoro "wina" byla publiczna, poza tym zeby bachor zapamietal na przyszlosc.
Na koniec bym kazal mu przeprosic innych za zle zachowanie
|
Śr maja 25, 2005 11:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Agniulka napisał(a): Pan Gąsienica napisał(a): Mamy przysłowiową już sytuację - rozwydrzony Kubuś w tramwaju. Dać mu klapsa - nie możemy (czyli czego NIE możemy robić mamy już ustalone). Co mamy ROBIĆ? Powiedzcie, poradźcie i pokażcie, że umiecie być konstruktywni w swojej krytyce  To ja dorzucę jeszcze dwie nie-przysłowiowe sytuacje... Jest chłodny wieczór nad jeziorem. Przysłowiowy Kubuś po kolejnym przebraniu go w suche rzeczy po raz 30-ty wchodzi do wody (w butach i skarpetkach) mimo 30-tego tłumaczenia mamy i taty że nie wolno bo będzie chory itd  Albo późnym wieczorem histerycznie drze się domagając się spełnienia swojej aktualnej zachcianki, terroryzując oprócz rodziców, 5 innych osób, które dzięki jego krzykom nie mogą spać na łódce, tylko muszą rozkładać się na gołej ziemi w głębi lasu, żeby móc się cokolwiek przepać ?
Danie klapsa dwulatkowi to utwierdzenie go w przekonaniu że cel osiąga się bijąc innych. I wydaje mi się że nie jest tak że dziecko w tym wieku sprawdza jak daleko może się posunąć.
Ono:
1) odkryło właśnie magiczną moc słówka "Nie!" i właśnie wypróbowuje jego działanie
2)Nie umie jeszcze oddzielić ego od emocji. Ono po prostu całe jest swoim chceniem- dlatego żadne tłumaczenia nie trafiają.
Wszystkie dzieci w tym wieku są "rozhisteryzowane" a jeśli nie są to jest to powód do konsultacji neurologicznej. Uważam też że wyjeżdzanie z małymi dziećmi na taki typowo studencki wypad to nie jest dobry pomysł.
Co robić w praktyce?
Nie bić tylko, przytrzymać przez chwilę, przytulić żeby się uspokoił i odwrócić uwagę. I przedewszystkim pilnować takiego małego człowieczka , a nie karać za własne lenistwo..
|
Śr maja 25, 2005 11:55 |
|
|
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
wiking napisał(a): Ja bym Kubusia przez kolano i na oczach wszytkich spral go, tak by tez kara byla publiczna skoro "wina" byla publiczna, poza tym zeby bachor zapamietal na przyszlosc. Na koniec bym kazal mu przeprosic innych za zle zachowanie
he he ... widzę, że polubiłeś Kubusia...
Aż się prosi o nowy topic w Hide Parku..."Co można zrobić z Kubusiem?" coś w stylu "Jak zmusić kota do połknięcia pastylki?"
Jednak, warto pamiętać, że bijąć dziecko narusza się przy okazji jego godność... a to może mieć znaczenie w jego życiu społecznym. Takie bite, bez umiaru, dziecko akceptuje dowolną agresję skierowaną przeciwko jego osobie ... no bo skoro ... rodzice mnie leją... to widocznie każdy może... bo ja już taki jestem.... taki chłopek do bicia.
|
Śr maja 25, 2005 12:24 |
|
 |
Nathalie
Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 12:34 Posty: 61
|
Uważam, że nie można popadać w skrajności.
Absolutnym błędem jest bicie dzieci bez opamiętania. Jednakże "wychowanie bezstresowe" jest takim samym błędem. Wydaje mi się, że KK odnosi się z rezerwą do obu form.
Klapsy są jak najbardziej ok. Ważne jest aby stosować je mądrze.
Gdy dziecko raz, drugi nie posłucha to możemy być pewni, że dalsze tłumaczenia nie pomogą.
Ale dziecko musi wiedzieć za co dostało. I trzeba zrobić to na "sucho", czyli bez emocji i wydzierania.
Mój znajomy miał babcię, którą bardzo kochał i szanował. Gdy coś przeskrobał -tłumaczyła mu co zrobił źle i dlaczego. Potem kazała szczerze przeprosić pokrzywdzoną osobę. Dopóki tego nie zrobił nie było z nią żadnej rozmowy. Ta metoda dawała świetne efekty.
Ale wcześniej młody musiał nauczyć się, że z babcią nie można sobie igrać. I dostał od niej niemałą porcję klapsów.
Jaki z tego morał? Myśle, że 6-7 letnie dziecko ma już swój rozum i wtedy można tłumaczyć i ganić oraz stosować "mądre" kary.Ale taki maluch 2-4 latka, który wypróbowuje na ile może sobie pozowlić, prawdopodobnie na tłumaczniach nie poprzestanie. I będzie próbował do tej pory aż poczuje klapsem, że tak nie mozna.
_________________ "Tak bowiem Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne."
J 3,16
|
Śr maja 25, 2005 12:28 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Nathalie napisał(a): I będzie próbował do tej pory aż poczuje klapsem, że tak nie mozna.
Można zastąpić klapsa zdecydowanym rozkazem.... to też skutkuje.
|
Śr maja 25, 2005 14:17 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Xenotym napisał(a): Można zastąpić klapsa zdecydowanym rozkazem.... to też skutkuje.
Na Kubusia nie skutkowało.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Śr maja 25, 2005 14:53 |
|
 |
Nathalie
Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 12:34 Posty: 61
|
Cytuj: Xenotym napisał: Można zastąpić klapsa zdecydowanym rozkazem.... to też skutkuje.
Owszem, ale z moich obserwacji wynika, że mała liczba dzieciaczków posłucha. Większość uspokoi się na 5 minut a potem znów zacznie próbować co może a czego nie. I żeby była jasnośc ja mówię tu o maluchach do 5 lat.
Te starsze jak najbardziej zrozuzmieją.
_________________ "Tak bowiem Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał,
aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne."
J 3,16
|
Śr maja 25, 2005 15:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Xenotym napisał(a): Jednak, warto pamiętać, że bijąć dziecko narusza się przy okazji jego godność...  a to może mieć znaczenie w jego życiu społecznym. A - czy ma to jakiekolwiek znaczenie, że zachowanie Kubisia narusza godnośc zarówno jego rodziców i przeszkadza innym  Zatem - przyzwolenie na takie negatywne zachowanie narusza właściwe relacje Kubusia ze społeczeństwem - a nie zdecydowane przciwwsawienie sie takiemu zachowaniu ...
Xenotym napisał(a): Takie bite, bez umiaru, dziecko akceptuje dowolną agresję skierowaną przeciwko jego osobie ... no bo skoro ... rodzice mnie leją... to widocznie każdy może... bo ja już taki jestem.... taki chłopek do bicia. Tyle tylko, że to dziecko akurat nie było bite bez umiaru - wręcz na odwrót. I czego uczy takie zezwalanie na [b]bezkarną agresję dziecka skierowaną przeciwko innym 
|
Śr maja 25, 2005 16:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Xenotym napisał(a): Można zastąpić klapsa zdecydowanym rozkazem.... to też skutkuje.
Tylko ... Jak ten nakaz wyekzekwować, gdy słowo nie pomaga 
|
Śr maja 25, 2005 16:22 |
|
 |
wanilia
Dołączył(a): Śr maja 18, 2005 20:18 Posty: 28
|
Ja nie moge kurcze polubiłam tego Kubusia
Niby takie nieznośne dziecko, ale kurcze jakie sympatyczne i stało sie powodem dyskusji
Hehe, ale szkoda Panie Gąsienica, że ten Kubuś jest tylko postacią fikcyjną i posłużył za przykład
Tak czy owak wszyscy go kochamy 
|
Śr maja 25, 2005 17:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po to, by próbować "niewłaściwy" model wychowania tradycyjnego pokazuje się skrajne przypadki autentycznego znęcania sie nad dziećmi przez osoby - powiedzmy szczerze - niedorosłe do wychowywania dzieci bądź osoby z rodzin patologicznych.
A tymczasem wychowywanie w duchu chrześcijańskim to wychowywanie w duchu Miłości - i Odpowiedzialności.
Zatem - dajemy dziecku przede wszystkim Miłość, opiekujemy się nim i jednocześnie uczymy Odpowiedzialności.
W skrajnych przypadkach - poparcie nawet klapsem.
Mnie osobiście martwią te osoby, które absolutnie robią niewiele w kierunku wychowywania dziecka - unikając również karania.
Później - mamy efekty
Zniechęcony do życia, nie potrafiący się dostosować do współpracy w społeczeństwie rośnie mały samolub któremu wydaje się, że wszystko mu wolno 
|
Śr maja 25, 2005 17:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Kolejny fanatyk ? Czy naprawdę nie widzisz różnicy między przemocą fizyczną a klapsem ? Z tego się robi naprawdę jakaś schiza. Poproszę bez epitetów, dobrze? Cytuj: Przyznam że jeszcze nie spotkałam się z taką optymistyczną sytuacją w praktyce... A pracuję z tymi "ludzikami" w wieku od 8 do 16 lat... Żaden nie wyrósł na tej przestrzeni
OOOOO!!!!!!!!!!!! To Ty pracujesz z dziećmi?????? No tak, to dzięki Tobie zatem te "ludziki" jak to Ty nazywasz nie wyrastają....
Teraz już wiemy.
Dla rodziców Kubusia: są takie specjalne szkoły dla rodziców, w których można się NAUCZYĆ WYCHOWYWAĆ dzieci. Są też kursy samoobrony na których można nauczyć się skutecznie bić dzieci, żeby im się odechciało. Wybór należy oczywiście do rodziców. W naszym pięknym kraju można z dzieckiem (obojętnie czy narodzonym czy nienarodzonym) zrobić WSZYSTKO jak się jest jego rodzicem.
|
Śr maja 25, 2005 18:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|