Jeżeli już "rzucamy" przykładami, to i ja coś dodam.
Znam rodzinę, gdzie ojciec dawno nie żyje. Osierocił żonę i troje niepełnosprawnych dzieci. I to jest rodzina chrześcijańska, która zachowuje się bez zastrzeżeń. Dzieci pomagają mamie, ona im, jak umie. Bo jest to biedna kobieta, po podstawówce, której nawet trzeba pomóc w napisaniu czegokolwiek. A garną się wszyscy z ich otoczenia do pomocy tej rodzinie. Bo my właśnie wszyscy, którzy im w jakiś tam sposób pomagamy, robimy to z serca, nie z korzyści majątkowych. I robimy to, bo jest to rodzina wartościowa i absolutnie niepatologiczna. Tu właśnie dzieci żyją według prawd Boskich. Żadne z nich nigdy nikomu nic złego nie zrobiło, wręcz mogą służyć za przykład niejednej rodzinie.