czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
Autor |
Wiadomość |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
SweetChild napisał(a): Moim zdaniem Rita dobrze oddała istotę NPRu i chociaż wyraźnie zauważalny jest akcent satyryczny, to jednak nie wypacza on sedna sprawy. Dla mnie poważniejsze konsekwencje ma ścisłe powiązanie każdego stosunku z otwartością na życie, nawet, gdy tej otwartości z natury (lub nie z natury) nie ma (ciąża, menopauza, niepłodność poowulacyjna, faktyczna trwała niepłodność mężczyzny lub kobiety). Tu jest punkt, którego nie rozumiem - dlaczego zawsze musimy współżyć tak, jakbyśmy mogli począć dziecko, nawet wtedy, gdy wiemy, że nie możemy? Rita napisał(a): zuco, chyba sobie nie poromawiamy, bo mateola dzielnie moderuje moje posty  A ja inaczej niż z lekką nutką ironii o NPR chyba pisać nie potrafię  Rito, czuję się doceniona! A nawet przeceniona, bo przyznaję się do wycięcia zaledwie jednej Twojej wypowiedzi. Protestuję zatem przeciw określeniu "ciągłe kasowanie moich wypowiedzi", którego użyłaś. Uzasadnienie w postaci PW już chyba zdążyłaś odebrać. Nie było tam zarzutu dotyczącego pisania z ironią o NPR, chodziło o coś innego. Nie podejrzewam Ciebie o to, że nie zauważyłaś różnicy, piszę to raczej na potrzeby innych interlokutorów, żeby sobie nie pomyśleli, że odtąd w Rodzinie mają pisać jedynie w poważnym tonie 
|
Wt wrz 23, 2008 6:42 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): Hmm... a dla mnie to jest akurat zaleta. To chyba zależy, czy potrafisz uczynić z zakładania prezerwatywy dodatkowy element gry erotycznej. Jeżeli nie- to rzeczywiście jest wada. Ale tego da się nauczyć. Problem w tym, że taki stały element po czasie staje się monotonny, tym bardziej gdy ciąży nad nami przymus. Ale może brak mi fantazji  mateola napisał(a): Dla mnie poważniejsze konsekwencje ma ścisłe powiązanie każdego stosunku z otwartością na życie, nawet, gdy tej otwartości z natury (lub nie z natury) nie ma (ciąża, menopauza, niepłodność poowulacyjna, faktyczna trwała niepłodność mężczyzny lub kobiety). Tu jest punkt, którego nie rozumiem - dlaczego zawsze musimy współżyć tak, jakbyśmy mogli począć dziecko, nawet wtedy, gdy wiemy, że nie możemy?
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, o ile pamiętam Abraham i Sara mieli liczne potomstwo w bardzo zaawansowanym wieku
Twoje zastrzeżenia to już trochę inny punkt widzenia, bo w tych przypadkach chyba nie jest potrzebny NPR. Ogólna zasada obowiązuje: zakaz obezpładniania. A na pytanie "dlaczego?" nie znam lepszej odpowiedzi niż: nasza płodność jest przejawem Bożego Planu, w który nie wolno ingerować w sposób obezpładnianiający (bo np. leczenie bezpłodności jest dozwolone).
Takie ujęcie jestem w stanie zrozumieć, bo tworzy w miarę spójną koncepcję. Przy czym zrozumieć nie znaczy zaakceptować.
|
Wt wrz 23, 2008 9:25 |
|
 |
Fever
Dołączył(a): Cz cze 26, 2008 6:23 Posty: 52
|
Jaka jest różnica między seksem uprawianym w celu prokreacji, a seksem stanowiącym otwieranie się na życie?
|
Wt wrz 23, 2008 10:58 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Fever napisał(a): Jaka jest różnica między seksem uprawianym w celu prokreacji, a seksem stanowiącym otwieranie się na życie?
W moim rozumieniu w pierwszym wypadku podstawowym celem jest spłodzenie potomstwa, w drugim natomiast spłodzenie potomstwa nie jest celem, ale para nie podejmuje żadnych działań zmierzających do obezpłodnienia stosunku.
|
Wt wrz 23, 2008 11:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Problem w tym, że taki stały element po czasie staje się monotonny, tym bardziej gdy ciąży nad nami przymus. Ale może brak mi fantazji
Zdecydowanie brak Ci fantazji  Ale chyba i zdrowego rozsądku też, bo w przypadku NPR zamiast tej chwili zakładania kondoma masz codzienny pomiar temperatury, śluzu i ścisły grafik a to już chyba potrafi wykończyć fantazję na dobre 
|
Wt wrz 23, 2008 15:51 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): Zdecydowanie brak Ci fantazji  Ale chyba i zdrowego rozsądku też (...) , Jestem załamany Rita napisał(a): bo w przypadku NPR zamiast tej chwili zakładania kondoma masz codzienny pomiar temperatury, śluzu i ścisły grafik a to już chyba potrafi wykończyć fantazję na dobre 
Nie przeczę. Pisze tylko, że metoda A ma wadę X. Nie twierdzę wcale, że wada X jest bardziej uciążliwa niż wada Y, którą ma metoda B.
|
Wt wrz 23, 2008 16:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie bądź Cytuj: Nie przeczę. Pisze tylko, że metoda A ma wadę X. Nie twierdzę wcale, że wada X jest bardziej uciążliwa niż wada Y, którą ma metoda B.
Wadą generalnie jest to, że w jednej jak i w drugiej metodzie trzeba wykonywać "uciążliwe" czynności. Różny jest jedynie stopień uciążliwości i w tym kontekście używanie prezerwatywy wypada znacznie korzystniej. Zresztą w każdej metodzie trzeba wykonywać jakieś czynności. W przeciwieństwie jednak do innych metod, w przypadku prezerwatywy ta czynność może być przyjemna i inspirująca (o ile kochankowie posiadają choć trochę fantazji  ). W przeciwnym wypadku znudzić może im się także sam seks, w końcu to też jest czynność w dużej mierze powtarzalna 
|
Wt wrz 23, 2008 18:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W plastrach nie masz czestej powtarzalnosci 
|
Wt wrz 23, 2008 18:32 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): Nie bądź  To chyba jakoś się pozbieram  Rita napisał(a): W przeciwieństwie jednak do innych metod, w przypadku prezerwatywy ta czynność może być przyjemna i inspirująca (o ile kochankowie posiadają choć trochę fantazji  ). W przeciwnym wypadku znudzić może im się także sam seks, w końcu to też jest czynność w dużej mierze powtarzalna 
OK, nie będę się spierał, ale pozwolę sobie jeszcze na taką analogię: codziennie jemy obiad i jest to czynność powtarzalna. Mimo to nie nudzi nam się, przynajmniej jeśli posiłki są smaczne i urozmaicone, bo jest to przyjemne. Gdybym jednak za każdym razem musiał przed jedzeniem posypać danie pie.przem, to niezależnie od różnych fantazyjnych ruchów możliwych do wykonania przy tej okazji (które to nawet mogą pobudzać apetyt), na dłuższą metę uważałbym tę konieczność za uciążliwą.
|
Wt wrz 23, 2008 18:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie uwazalbys jej za uciazliwa tylko robilbys to automatycznie:)
|
Wt wrz 23, 2008 19:07 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
zuco napisał(a): W plastrach nie masz czestej powtarzalnosci 
Hyhyhy  No fakt, raz przyklejasz tu, raz tam. A jakie to by mogło byc urozmaicone, gdyby można było przykleić tak zupełnie wszędzie (nawet na kafelkach w łazience) 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Wt wrz 23, 2008 20:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A jakie to by mogło byc urozmaicone, gdyby można było przykleić tak zupełnie wszędzie (nawet na kafelkach w łazience) Język
Sweet widzę, że masz problem z gumkami  Może korepetycje  ? Mam takie pytanie: czy zawsze przed stosunkiem całujesz swoją kobietę? Podejrzewam, że tak. Czy uważasz to za czynnośćed uciążliwą? Lepiej się zastanów, bo Twoja kobieta może to przeczytać
A tak swoją drogę... pie.przenie nie przed, a w trakcie jedzenia...  no no no... i kto tu jest perwersyjny  ?
|
Wt wrz 23, 2008 21:29 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
SweetChild napisał(a): Twoje zastrzeżenia to już trochę inny punkt widzenia, bo w tych przypadkach chyba nie jest potrzebny NPR. No nie jest - przecież ludzie przez całe wieki radzili sobie bez NPRu. Dzisiaj też nie jest obowiązkowy. I - mimo, że nie ma w nim działań prowadzących do obezpładniania stosunku, to przecież może być wyrazem postawy antykoncepcyjnej, zamkniętej na życie - i grzechem, jak tytułowa prezerwatywa, mimo, że takie (uważne i ostrożne) stosowanie NPRu dokładnie respektuje przebieg kobiecego cyklu. Dlatego moim zdaniem nie możemy, jak Rita (nawet bez elementów ironicznych), mówić o "planie Bożym wobec cyklu menstruacyjnego kobiety" Ów "plan" z cytatu: Cytuj: Kto natomiast korzysta z daru miłości małżeńskiej z poszanowaniem praw przekazywania życia, ten uznaje, że nie jest panem źródeł życia, ale raczej sługą planu ustalonego przez Stwórcę. Jak bowiem człowiek, ogólnie biorąc, nie posiada nieograniczonej władzy nad swoim ciałem, tak również - i to w zgoła szczególniejszy sposób, nie ma on jej nad zdolnością rozrodczą.
nie odnosi się do poszanowania cyklu, tylko raczej do zasady, zgodnie z którą każdy stosunek ma być "otwarty na życie", choćby było wiadomo, że z przyczyn obiektywnych nie jest.
|
Śr wrz 24, 2008 7:53 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): Sweet widzę, że masz problem z gumkami  Może korepetycje  ? Zawsze miałem duży pęd do wiedzy, szczególnie tej mającej przełożenie na zajęcia praktyczne, więc pokusa dokształcania jest wielka, ale... Rita napisał(a): Mam takie pytanie: czy zawsze przed stosunkiem całujesz swoją kobietę? Podejrzewam, że tak. Czy uważasz to za czynnośćed uciążliwą? Lepiej się zastanów, bo Twoja kobieta może to przeczytać  ... po zastanowieniu jednak się nie piszę... z braku czasu  . A z tym całowaniem powiem tak: nie czuję przymusu i szczerze pisząc, nawet nie wiem, czy zawsze tak jest. Rita napisał(a): A tak swoją drogę... pie.przenie nie przed, a w trakcie jedzenia...  no no no... i kto tu jest perwersyjny  ? To była wyrafinowana metafora, więc mam nadzieję, że nie wywołała ona u Ciebie zbereźnych skojarzeń  mateola napisał(a): No nie jest - przecież ludzie przez całe wieki radzili sobie bez NPRu. Dzisiaj też nie jest obowiązkowy. I - mimo, że nie ma w nim działań prowadzących do obezpładniania stosunku, to przecież może być wyrazem postawy antykoncepcyjnej, zamkniętej na życie - i grzechem, jak tytułowa prezerwatywa, mimo, że takie (uważne i ostrożne) stosowanie NPRu dokładnie respektuje przebieg kobiecego cyklu. Może, dlatego respektowanie przebiegu kobiecego cyklu jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym. mateola napisał(a): Dlatego moim zdaniem nie możemy, jak Rita (nawet bez elementów ironicznych), mówić o "planie Bożym wobec cyklu menstruacyjnego kobiety" Ów "plan" z cytatu [...] nie odnosi się do poszanowania cyklu, tylko raczej do zasady, zgodnie z którą każdy stosunek ma być "otwarty na życie", choćby było wiadomo, że z przyczyn obiektywnych nie jest.
OK, ale moim zdaniem to tylko rozwinięcie zasady ""planu Bożego wobec cyklu menstruacyjnego kobiety" - jak cyklu nie ma z obiektywnych przyczyn (naturalnych, od nas niezależnych), to widocznie taki był Boży plan i nie ma problemu. Natomiast działania mające na celu zablokowanie cyklu (czy to chemiczne, czy mechaniczne) są niedopuszczalne.
|
Śr wrz 24, 2008 9:22 |
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Jeśli plan Boga istnieje, to prezerwatywa pęknie.
Jaki problem? Bo ja nie widzę.
I wtedy może sobie ateista tłumaczyć, że "guma była za słaba", "było za ostro", "było za sucho", "była źle założona", a katolik rozumieć sytuację w ten sposób:"Bóg tak chciał".
Czy tym sposobem testujemy moc Boga? Chyba nieszczególnie. Przecież codziennie decyduje on o rzeczach rangi: czy ta szklanka którą właśnie myjemy jest na tyle śliska żeby wypaść nam z ręki przynosząc straty, czy nie. Czy tym sposobem uniemożliwiamy Bogu działanie? Słaby by był z nego zawodnik gdyby mu kawałek lateksu w wielkich rzeczach miał przeszkodzić 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Śr wrz 24, 2008 10:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|