Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 7:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Zaręczyny .. 20 rok życia.. można? nie za wcześnie? 

W jakim wieku się zaręczyłeś/-aś?
<19 28%  28%  [ 5 ]
20 17%  17%  [ 3 ]
21 6%  6%  [ 1 ]
22 17%  17%  [ 3 ]
23 11%  11%  [ 2 ]
24 11%  11%  [ 2 ]
25 6%  6%  [ 1 ]
26 0%  0%  [ 0 ]
>26 6%  6%  [ 1 ]
Liczba głosów : 18

 Zaręczyny .. 20 rok życia.. można? nie za wcześnie? 
Autor Wiadomość
Post 
Lucyno - to jest bardzo jednostronne.

Pamietaj o tym, że ludzie maja różne potrzeby, a Twój tekst wiąże się przede wszystkim z katolickim spojrzeniem na samo małżeństwo. Nie przeczę, że przy określonym spojrzeniu jest to prawda, ale wg mnie dokonujesz jednego niewłaściwego wyprowadzenia.

Sądzisz, że procent rozpadających się małżeństw wiąże się z tym, czy uprawiały one seks przed ślubem, czy nie. Ten błąd wytknie Ci każdy socjolog. Chodzi o to, że rozpadają się najcześciej małżeństwa zawarte zbyt wcześnie - bez względu na to, czy zachowały czystość czy nie. Nie zapominaj o słynnym "kupowaniu browaru żeby napić się piwa".

Na dodatek popatrz jeszcze na jedno - czystość przedmałżeńska jest powiedzmy "właściwa" dla katolicyzmu. Katolicyzm jednak niesie za sobą jeszcze jedną rzecz: nie uznaje rozwodów. Myślę, i tutaj zgadzają się też socjologowie - że wiele par tylko dlatego rozwodu nie bierze. Mimo, że zdają sobie sprawę, że ich małżeństwo nie okazało się szczęśliwe.

Nie zgodzę się też z Twoim twierdzeniem:
Cytuj:
Jezeli w okresie przedmalzenskim dochodzi do seksu budzi to namietnosc, zaslepia, i stwarza silny wezel biologiczny w okresie, gdy trzeba madrze i beznamietnie obserwowac kandydata czy kandydatke do malzenstwa, a wiez duchowa i uczuciowa miedzy nimi nie jest jeszcze utrwalona.


Lucyno, ludzie nie są z drewna. Nawet jeśli czystość przedmałżeska została zachowana, nie możesz mówić, że ludzie nie poznali się seksualnie. Po prostu nie uprawiali seksu, a to już jest różnica. Seksualność osoby, a przynajmniej część jej potrzeb cielesnych poznajemy poprzez dotyk, całowanie, przytulanie itd. Ludzie nie są z drewna i nawet te gesty i czynności są naznaczone erotyzmem - tego nie unikniesz.

Problem polega w tym, że dla Ciebie moment zawarcia małżeństwa jest momemntem przełomu. Bum! Nagle się poznawaliśmy, a teraz się poznaliśmy. Wg Ciebie następuje w tym momencie zmiana.

A ja się nie zgodzę. Bo jeśli ona kochała go całym swoim sercem, to czy to się zmieni? Czy jego nastawienie, jeśli już wcześniej zapewniał jej utrzymanie, ochronę i wsparcie się zmieni? Jeśli byli ze sobą 4 lata, sądzisz, że ten moement coś zmienia w ich relacjach? Nic. Bo chociaż od tego momentu oficjalnie mogą mówic do siebie "mąż/żona" to tak naprawdę oni już tak o sobie myśleli.

Tutaj jednak chyba do ostatecznego porozumienia nie dojdziemy, bo rózne są spojrzenia na:
- seks,
- samo małżeństwo.

Ale mam do Ciebie Lucyno wielką prośbę. Zrozum, że są ludzie patrzący właśnie na te dwie sprawy inaczej niż Ty. Nie mów więc, że nie kochają się, że nie szanują się, że pozbawiają się pewnych wartości. Po prostu nie neguj ich uczucia i szczęścia, bo do tego nie masz prawa.


Crosis


So sty 13, 2007 15:57
Post 
guarana, moj tekst nie jest skierowany osobiscie do zadnej z wypowiadajacych sie osob. Zle zrozumialas moje intencje. A Twoich wczesniejszych wypowiedzi nawet jeszcze nie czytalam

Nigdzie nie napisalam jaki wiek jest odpowiedni do zawarcia zwiazku malzenskiego. Zalezy to od wielu rzeczy, przede wszystim od wychowania jakie sie otrzymalo we wlasnym domu. Niektorzy moga byc dojrzali do malzenstwa juz w wieku 20 lat.
Nigdzie tez nie napisalam, ze seks w malzenstwie nie jest wazny.

Przeciez napisalam zdanie "On musi sie nauczyc ofiarnej milosci a ona reakcji cielesnych, i wszystko to ma dokonywac sie w malzenstwie, w atmosferze zaufania, stabilizacji i milosci". Czy potrzebne jest tlumaczenie co za tym idzie?


So sty 13, 2007 16:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post 
Lucyna napisał(a):
guarana, moj tekst nie jest skierowany osobiscie do zadnej z wypowiadajacych sie osob. Zle zrozumialas moje intencje. A Twoich wczesniejszych wypowiedzi nawet jeszcze nie czytalam

ja tez jako tekstu osobiście do siebie skierowanego tego nie odebrałam- podałam tylko siebie jako przykład :)
Myśle że ważne jest to co napisał Crosis- nie zrozumiemy siebie bo na sprwawę patrzymy zupełnie inaczej :-(


So sty 13, 2007 16:36
Zobacz profil
Post 
Crosis, Ty z kolei zrozum to, ze jako katoliczka mam prowo do wypwiadania swojej opinii, ktora jest zgodna z etyka religii ktora wyznaje.
Nikomu nieczego nie narzucam, przedstawiam swoje stanowisko, podobnie jak Ty to czynisz. Ty jestes ateista, wyraziles swoja opinie, i ja Ci tego nie zabraniam, malo tego, doskonale rozumiem Twoj punkt widzenia.

Crosis jasno napisalam o tym co mam na mysli, wiec skad to niezrozumienie chodzilo o tzw. "wyprobowanie sie" seksualne przed slubem wiec nie rozmydlaj tematu ( piszac o dotyku, pocalunkach itd)
Jezeli nie znasz mego stanowiska na jakas sprawe, spytaj o nie, a nie wypisuj co Ci sie podoba. Ja Ci nie mowia jakich slow masz uzywac i co pisac, wiec nie rob i Ty tego.
Wiem, ze nie jestesmy z drewna choc niektorym serca kamienieja.


So sty 13, 2007 16:36
Post 
Widzisz, nie odpowiadasz na post, a rozwodzisz się nad czym innym. Po pierwsze, nie zabraniam Ci wyrażania swojej opinii, ale pojmij, że czasem w swojej opinii możesz kogoś bardzo dotknąć. A z tego co wiem, nie o to chodzi w etyce katolickiej.

Poza tym, przeczytaj w jakim kontekscie pisałem o pocałunkach itd, a nie atakuj mnie. Nie napisałem tego w kontekscie wypróbowania, a zupełnie czegoś innego - mówi o tym nawet fragment Twojego postu, jaki zacytowałem. Nie zarzucaj mi więc, że wypisuje co mi się podoba, bo sama to zrobiłaś. Przeczytaj zacytowany przeze mnie fragment Twojego postu, a potem to co napisałem niżej. Myślę, że to będzie z korzyścią dla nas obojga.


Crosis


So sty 13, 2007 16:41
Post 
Crosis, nie badzmy nadwrazliwi, czlowiek dojrzaly nie obraza sie i nie mozna go latwo zranic, umie on madrze patrzec na sprawe i nie kieruja sie emocjami.
Na jakie pytania nie odpowiedzialam?


So sty 13, 2007 16:58
Post 
Nie na pytania, a na post. Odpowidziałaś, atakując mnie. Że niby przypisuję Ci coś, czego nie napisałaś.

O "próbowaniu się". Podczas gdy w całym moim poście nie ma o tym słowa.


Crosis


So sty 13, 2007 17:00
Post 
Lucyna napisał(a):
Crosis jasno napisalam o tym co mam na mysli, wiec skad to niezrozumienie chodzilo o tzw. "wyprobowanie sie" seksualne przed slubem wiec nie rozmydlaj tematu ( piszac o dotyku, pocalunkach itd) Jezeli nie znasz mego stanowiska na jakas sprawe, spytaj o nie, a nie wypisuj co Ci sie podoba. Ja Ci nie mowia jakich slow masz uzywac i co pisac, wiec nie rob i Ty tego. Wiem, ze nie jestesmy z drewna choc niektorym serca kamienieja.


Lucyno

Jak najbardziej masz prawo do wypowiadania sie.
Dopuki ktos tutaj Twojej wypowiedzi nie ocenzoruje, prosze bardzo pisz co chcesz.

Jesli chodzi o wyprobowanie sie, ja zaczelem ten temat.
Po tylu latach malzenstwa, nie zaluje ze tak postapilismy, ze takie sprawy mialy miejsce. Bo czemu niby mam zalowac?
Poznalismy sie z zona blizej i wyszlo to nam na dobre.
Zaznaczam ze jestem katolikiem.


So sty 13, 2007 17:53

Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 23:49
Posty: 23
Post 
nie wiem po co zaznaczasz ze jestes katolikiem skoro otwarcie sam sobie zaprzeczasz.nie dostrzegasz w sobie wewnetrznej sprzecznosci? to paranoja co mowisz.


So sty 13, 2007 17:57
Zobacz profil
Post 
Crosis napisał(a):
Lucyno, ludzie nie są z drewna. Nawet jeśli czystość przedmałżeska została zachowana, nie możesz mówić, że ludzie nie poznali się seksualnie. Po prostu nie uprawiali seksu, a to już jest różnica. Seksualność osoby, a przynajmniej część jej potrzeb cielesnych poznajemy poprzez dotyk, całowanie, przytulanie itd. Ludzie nie są z drewna i nawet te gesty i czynności są naznaczone erotyzmem - tego nie unikniesz.

Problem polega w tym, że dla Ciebie moment zawarcia małżeństwa jest momemntem przełomu. Bum! Nagle się poznawaliśmy, a teraz się poznaliśmy. Wg Ciebie następuje w tym momencie zmiana.


Lucyno

Pozwole sobie stwierdzic ze jestes jeszcze przed slubem.
U nas moment slubu niczego nie zmienil jesli chodzi o sprawy cielesne.
Moment kiedy wypowiedzielismy przysiege malzenska nie czulismy sie bardziej gotowi splatac sie cielesnie w lozko bo tak Bog przykazal.
Pisze to jako katolik.
Seks byl wspanialy przed slubem jak i po.
Sam fakt ze bylismy gotowi na seks przed slubem oznacza ze kochalismy sie na tyle zeby sie do tego stopnia zblizyc. Ty jako katoliczka nie mozesz mnie ocenic w tej sprawie bo raczej nie masz pojecia ze chodzilo o milosc. Prosze nie odpowiadaj mi ze to bylo moje (lub zony) egoistyczna potrzeba zaspokojenia sie. Bylo to obustronna chec zblizen do ktorych doszlo, ktore byle piekne, z ktorych nigdy sie nie spowiadalem i nie mam zamiaru tego zrobic (jak mozna sie spowiadac z aktu ktory sie nie zaluje?)


So sty 13, 2007 18:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Mnie zastanawia w jakiż to magiczny sposób niedojrzały, egoistyczny związek przedmałżeński zamienia się w ciągu kilkudziesięciogominutowej ceremonii w związek dojrzały i przepełniony szacunkiem...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So sty 13, 2007 18:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Samotniku, tylko co to ma wspólnego z Ewangelią i postawą chrześcijańską ??. Chrześcijańską, nie tylko katolicką.

filippiarz napisał(a):
Mnie zastanawia w jakiż to magiczny sposób niedojrzały, egoistyczny związek przedmałżeński zamienia się w ciągu kilkudziesięciogominutowej ceremonii w związek dojrzały i przepełniony szacunkiem...


Nie musi się zamieniać, ale może. Małżeństwo daje taką możliwość, a seks bez zobowiązań nie.

_________________
www.onephoto.net


So sty 13, 2007 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 23:49
Posty: 23
Post 
załąmuje mnie jak Wy - ktorzy piszecie jak sami uwazacie jako katolicy,a powinniscie powiedziec pseudo katolicy. bo powiedziec ze jest sie katolikiem to latwo ale byc nim naprawde to trudne..ale Wy uwazacie ze to że Bóg błogosławi związek wogóle na niego nie ma wpływu..uważacie że sex przed ślubem jest tak samo dobry jak po ślubie..to może odpowiedzcie sobie najpiew cczy Wy naprawdę jesteście katolikami czy tylko tak mówicie..


So sty 13, 2007 18:16
Zobacz profil
Post 
Bycie katolikiem wymaga tego aby kierowac sie etyka katolicka, jezeli tego nie ma, to cos tu szwankuje. Co z zachowaniem przykazania mowiacego o czystosc?

I tu proponuje rozwazyc tekst ks. Kaszowskiego
SZÓSTE PRZYKAZANIE DEKALOGU

Wprowadzenie

Szóste przykazanie stoi na straży miłości czystej i nierozerwalności małżeństwa. Domaga się złączenia sfery seksualnej z miłością do Boga i do człowieka, zakazuje zaś posługiwania się popędem seksualnym w sposób egoistyczny, bez liczenia się z prawem moralnym, naturą tego popędu i dobrem człowieka.

A. Złączenie sfery seksualnej z miłością do Boga i do człowieka

Szóste przykazanie zachęca do rozwijania miłości doskonałej, znajdującej swój wyraz w przyjaźni i w czystej miłości małżeńskiej.

1. Miłość czysta powołaniem człowieka

„Miłość jest... podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej” (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 11).

Miłość, do której został powołany każdy człowiek, powinna nim owładnąć, aby wszystkimi swoimi uzdolnieniami naturalnymi i nadprzyrodzonymi służył Bogu i ludziom. Również sfera seksualna człowieka musi być całkowicie podporządkowana tej miłości. Miłość służebna powinna stać się postawą całego człowieka. Wszystkie uzdolnienia ludzkie, w tym i sfera seksualna, mają być włączone w nurt miłości, która „nie szuka swego”, lecz służy innym. Każde działanie ludzkie powinno być inspirowane miłością, powinno być ukierunkowane na autentyczne dobro. Dzięki czystości sfera seksualna nie jest odłączona od miłości, nie jest traktowana jako zupełnie od niej niezależny przejaw życia i działania człowieka.

2. Dobro rodzące się z czystości

Często można się spotkać z ośmieszaniem czystości, ukazywanej jako naiwność, nieumiejętność korzystania w pełni z życia itp. Tymczasem czystość przynosi wielkie dobro. Rozważmy niektóre formy dobra powstającego dzięki czystości, takie jak: integracja osoby, wolność i pokój wewnętrzny, przyjaźń, możliwość głębokiego kontaktu z Bogiem.

a) Integracja osoby

Czystość przywraca jedność wewnętrzną, która po grzechu pierwotnym została zachwiana. Mówi o tym św. Paweł: „Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę.” (Rz 7,18n)

Między innymi popęd seksualny może skłaniać do działań nie wyrażających prawdziwej miłości do Boga i do człowieka, a więc do czynów sprzecznych z miłością. „Czystość integruje nas na nowo i prowadzi do jedności, którą utraciliśmy, rozpraszając się w wielości” (Św. Augustyn, Confessiones, X, 29, 40, KKK 2340). „Cnota czystości pozostaje w zależności od kardynalnej cnoty umiarkowania, która zmierza do przeniknięcia rozumem uczuć i popędów ludzkiej zmysłowości.” (KKK 2341)

Czystość wprowadza harmonię, jedność i ład wewnętrzny, integruje całego człowieka. „Osoba żyjąca w czystości zachowuje integralność obecnych w niej sił życia i miłości.” (KKK 2338)

b) Wolność wewnętrzna

Człowiek ma działać „ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego.” (KKK 2339)

Tkwiąca we wnętrzu i rozbudzona jeszcze przez czyny sprzeczne za zasadami moralnymi pożądliwość zniewala człowieka, poddaje go pod swoje panowanie, narzuca mu postępowanie zgodne z jej wymaganiami.

Dlatego też człowiek powinien dążyć do wolności, która polega na panowaniu nad sobą, to znaczy nad myślami, słowami, czynami, patrzeniem, słuchaniem.

To panowanie nad sobą jest wolnością. „Taką zaś wolność zdobywa człowiek, gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli namiętności, dąży do swojego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes,17)

c) Pokój wewnętrzny

Kierowanie się w życiu nie egoistycznymi namiętnościami i pożądaniami lecz miłością rodzi pokój. Aby ten pokój osiągnąć, trzeba zapanować nad wszelkimi egoistycznymi pragnieniami: "albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy."(Por. Syr 1, 22; KKK 2339)

...........................................................................................................
Filipiarzu, w malzenstwie zona i maz ucza sie trudnej sztuki wspolzycia przez caly okres jego trwania. Jest to nauka trudna i wymagajaca. I nigdzie nie napislam, ze wraz z zawarciem Sakramanetu Malzenstwa, zwiazek nie jest narazony na egoistyczne jego pojmowanie.


So sty 13, 2007 18:16
Post 
Dobrze więc, Lucyno, powiedz mi coś takiego:

załóżmy sytuację:
są razem. Już długo, kochają się. Są katolikami. Myślą o sobie w kategoriach mąż/żona. Podejmują decyzję o ślubie za półtora roku. Pół roku poźniej zaczynają ze sobą sypiać. Rok później biorą ślub i kontynuują szcześliwe pożycie małżeńskie.

Co tutaj jest nie tak?


Crosis


So sty 13, 2007 18:21
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 91 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL