Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 22:47



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Przemoc w rodzinie chrzescijańskiej a wiara 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Dlaczego mężczyzna miałby mieć "apodyktyczny charakter"? Ja bym z takim nie chciała wiązać życia.

Ciesze się natomiast, że zwróciłeś uwagę na inne niż fizyczna formy przemocy. O tym do niedawna nic się nie mówiło.

Jeśli zaś chodzi o źródła przemocy (wszelkiej), to ja stawiam na wzorce wyniesione z dzieciństwa.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Śr lut 04, 2009 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
wzorce wyniesione z dziecinstwa lub ich brak.
ja znam bardzo dobrze przypadek gdzie to kobieta krzyczy i sie wscieka. i przez sciane nie widac ani nie slychac tego co robi i co mowi facet do swojej zony. a ona nie wytrzymuje. facet ma wyjatkowy talent do prowokacji


Śr lut 04, 2009 9:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 28, 2009 11:35
Posty: 66
Post 
wasze sumienie napisał(a):
wzorce wyniesione z dziecinstwa lub ich brak.
ja znam bardzo dobrze przypadek gdzie to kobieta krzyczy i sie wscieka. i przez sciane nie widac ani nie slychac tego co robi i co mowi facet do swojej zony. a ona nie wytrzymuje. facet ma wyjatkowy talent do prowokacji


Oczywiście tak. Ja w żaden sposób nie próbuję oceniać tej kobiety, bo nie wiem jak w rzeczywistości ta sytuacja wygląda. Chcę tylko pokazać, że agresja może płynąć tak samo od mężczyzn jak i od kobiet. Niestety w naszym społeczeństwie często jest rzeczą normalną to że ludzie się pokłócą. Nie odrożnia się czym jest kłótnia, sprzeczka, czy różnica zdań od przemocy słownej, która pozostawia daleko idące skutki.

_________________
http://feminista007.bloog.pl/


Śr lut 04, 2009 10:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
sartrowicz napisał
Cytuj:
Ja nigdy nie pozwalam się nawet rodzinie czy znajomym odnosić do siebie jako do głowy, czy pana domu. Wszystkim mówię, że u nas obie strony maja takie same pozycje, co wywołuje oczywiście kontrowersje u osób tradycyjnie wierzących.

Po prostu uciekasz od odpowiedzialności i ujmujesz w ładne słowa modne obecnie slowa. Ryzyskujesz , że pewnego dnia Twoja małożonka stwierdzi, że nie ma się na kim oprzeć.

Cytuj:
Jeśli mężczyzna nie ma dostatecznie apodyktycznego charakteru, czasem ta władzę przejmuje kobieta


Może niekoniecznie apodyktyczne. To tak jak z różnica między klapsem i znęcaniem się. Wrzuca się wszystko do jednego wora, byle pozbyć się ludzi zdecydowanych , odizilować ich, taka cywilizacja. Bo jak wszyscy będziemi mili i łagodni to będzie dobrze, ano nie będzie.
Widzenie małżeństwa poprzez władzę (np feministki) , to pokłosie marksizmu i walki klas (płci), tu w małżeństwie. Branie odpowiedzialności , jednoznaczność, zdecydowanie , daje określoną pozycje. W przeciwnym razie na ogół następuje zamknięci w sobie i zajęcie się swoimi interesującymi sprawami, czyli odejście we własny świat jako alternatywa nie naruszająca godności.


Śr lut 04, 2009 10:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 28, 2009 11:35
Posty: 66
Post 
Jeśli już zacząłeś temat feminizmu, to powiem, że jak najbardziej się identyfikuję z większością tych poglądów. Nawet moja żona, gdy przedstawia mnie komuś mówi:To mój mąż feminista. Nie rozumiem dlaczego mężczyzna ma brac odpowiedzialność i podejmować decyzje. Czyżby kobieta była osobą z gruntu nieodpowiedzialną i niezdolną do podejmowania decyzji. My wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Oparcie oczywiście tak, tylko że wiemy oboje, że możemy na sobie polegać i dajemy sobie oparcie. Utarła się taka chorobliwa wizja mężczyzny twardziela. Nieprawda, mężczyzna też ma prawo do słabości, nawet łez. Mężczyzna jako głowa domu, podejmujący apodyktyczne decyzje i reprezentujący rodzinę przed światem to kolejny z rodzajów przemocy- przemoc symboliczna. Nie wyobrażam sobie, żeby moja żona wszystko rzuciła-swoje zainteresowania, pracę, rozwój itp i zajęła się obowiązkami żony. To ja uchodzę za indywiduum z innej planety wobec mojej rodziny, bo oprócz swojej pracy zawodowej zajmuję się kuchnią, domem i różnymi innymi rzeczami zrzucanymi tradycyjnie na kobiety.

_________________
http://feminista007.bloog.pl/


Śr lut 04, 2009 10:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
ad sartrowicz

Czyli, mości sartrowiczu robisz za ikonkę, twój wybór. Używając współczesnego języka , postępujesz według medialnych stereotypów. Ja także sprzatam , gotuje , robię zakupy jak trzeba , lecz nie traktuje tego jak nową wartość własnie odkrytą. To potrzeba , którą trzeba wypełnić , a nie filozofia społeczna.
Zwróć uwagę jak powtarzasz pewna kalkę pojęciową- apodyktyczność. Niewiasta też może byc apodyktyczna i co ? Będzisz atakował ja za apodyktyczność, prof Magdlaena Środa się poprze ?
Głowa rodziny nie oznacza żadna miara apodyktyczności. Benedykt XVI też jest głowa Kościoła ..... Rzecz w braniu odpowiedzialności , działaniu we własciwym momencie.

Polecam wszytkim artykuł, bardzo niepoprawny politycznie . Łamie współczesne stereotypy medialne, mówiąc współcześnie. Ukazał sie on na onecie, a potem zniknął w ciagu tygodnia jako obrazoburczy. Na szczęście odnalazłem strone macierzystą, a także zgrane tłumaczenie na innej stronie.

Strona macierzysta , a tu tłumaczenie.

To co było dotychczas, to nie żaden stereotyp, ale naturalny podział ról. Potrzeba jedynie szacunku do tego co robi druga osoba i docenienia jej pracy, czegokolwiek by nie dotyczyła. Obecnie społeczeństwa gwłaci sie psychicznie zmuszając do robienia czegoś , co w większości przypadków obce jest naturze. Za efekty tego płacimy wszycy..... .


Śr lut 04, 2009 11:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
ja tam nie mam nic przeciwko zeby moj maz byl glowa rodziny, niech staje na wysokosci zadania, niech zapewnia byt rodzinie na godziwym poziomie.
a i tak to ja jestem szyja :D :D :D


Śr lut 04, 2009 11:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 28, 2009 11:35
Posty: 66
Post 
Robur napisał(a):

Czyli, mości sartrowiczu robisz za ikonkę, twój wybór.


Obecnie społeczeństwa gwłaci sie psychicznie zmuszając do robienia czegoś , co w większości przypadków obce jest naturze. Za efekty tego płacimy wszycy..... .


Nie do końca zrozumiałem kto to jest ta ikonka. Jeśli pytasz czy świadomie prowokuje to odpowiadam, owszem tak, ale nie ode mnie się zaczęło. Jak spotykamy się z rodzicami to ciągle od kilku lat są pytania- co żona Co dobrego gotuje. Odpowiadam, że to ja gotuję. Oni dalej oczywiście swoje. To taki niewinny pozornie wybieg do dyskryminacji kobiet. Ile z nich zostało uwięzionych w kuchniach i w domach. Co masz na mysli, że wszyscy za coś płacimy??? No i co to jest ten porządek natury. Jeśli masz na myśli tzw. prawo naturalne to odpowiadam, że nie wierzę w istnienie takiego prawa i jest to tylko zbiór konstruktów kulturowych i stereotypów.

_________________
http://feminista007.bloog.pl/


Śr lut 04, 2009 11:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
sartrowicz napisał
Cytuj:
Jak spotykamy się z rodzicami to ciągle od kilku lat są pytania- co żona Co dobrego gotuje. Odpowiadam, że to ja gotuję. Oni dalej oczywiście swoje. To taki niewinny pozornie wybieg do dyskryminacji kobiet. Ile z nich zostało uwięzionych w kuchniach i w domach.


To pewna interpretacja sytuacji , bardzo współczesna. Sądzę , że Twoi rodzice wiedzą o co chodzi, zresztą rzecz to znana od wieków. Jest takie przysłowie – przez żołądek do serca mężczyzny.

Wynika to z naturalnej budowy psychofizycznej , a która jest obecnie lekceważona zwłaszcza przez feministki, o czym pisze Parker w swoim linku. Naturalność próbuje się zagłuszyć „płcią społeczną”, tzw gender. W latach 50 siątych był taki stalinowski biolog , niejaki Łysenko. Głosił on poglądy, że wszystko w człowieku zależy od wyuczenia i nie istnieją naturalne predyspozycje. (zaprzeczenie Bożego stworzenia) Odszedł w niesławie wraz ze Stalinem, do dziś jest przykładem nauki podporządkowanej ideologii totalitarnej. O dziwo, jego poglądy odrodziły się w postaci filozofii gender , dlatego prof. Środa związana z określonymi środowiskami jest jej zwolenniczką , podobnie jak wszystkie w sumie lewackie ruchy feministyczne. Stąd też pochodzi pogląd - To taki niewinny pozornie wybieg do dyskryminacji kobiet..
Chęć żony ugotowania czegoś dobrego mężowi zawsze była sprawdzianem jej miłości do męża, ponieważ każdy mężczyzna lubi dobry „kociołek” w domu. To taki wskaźnik miłości i oddania żony, zaznaczam , jeden z wielu. Jak mawia pewna znajoma Mój mąż który zaginie na jakiś czas, zawsze odnajdzie się w porze obiadu :lol:

Naturalne predyspozycje o których wspomniałem zawierają się w czym innym. Kobieta z natury rzeczy buduje więzi , tu w rodzinie. Wspólny obiad , zadowolenie domowników, spotkanie przy stole , jest znakomitą okazją do odbudowy nadwyrężonych w tygodniu więzi. Można zamówić katering, pójść do restauracji, małżonka do gotowania zatrudnić. Atmosfera w tych przypadkach , nie musi być wcale inna. Ucieka jednak trochę znakomita szansa budowy domu – więzi gdzie żona-matka jest główną „rozprowadzającą”, do tego wkłada pewien wysiłek. Oczywiści , jeden , czy drugi raz nic nie znaczy, jednak jeśli od początku deklarują niechęć ku sprawą kulinarnym, zasłania się dyskryminacją, straconym pięknem życia, to być nie ma pewnych predyspozycji rzutujących na przyszłość. Zwłaszcza kiedy hormony opadną. Żeby coś osiągnąć , zawsze i wszędzie potrzeba wysiłku, bez wysiłku więzi się same nie połatają, tak samo jak dziura w dachu .

Twoi rodzice z długoletnim stażem wiedzą po prostu, co w trawi piszczy.

Cytuj:
Jeśli masz na myśli tzw. prawo naturalne to odpowiadam, że nie wierzę w istnienie takiego prawa i jest to tylko zbiór konstruktów kulturowych i stereotypów.

Wybacz sartowiczu, rozumiem w jakiej jesteś sytuacji, ale dlaczego uważasz, że wszystkie poolenia poprzednio składały sie głupców, którzy nie wiedzili o co w tej zabawie chodzi.
Zbiór konstruktów kulturowych i stereotypów, to takie właśnie współczesne stereotypy , które wciska się ludziom, wmawiając , że wszystko dotąd było stereotypem. Kolejna socjosztuczka jakich wiele wokół. Gdyby rzeczywiście to miało sens ludzie żyliby dzisiaj szczęśliwej, nie byłoby tyle nieszczęśliwych singli, malżeństwa by sie nie rozpadały, jest inaczej.


Cz lut 05, 2009 0:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
I to by była ostatnia w tym wątku wypowiedź na temat feminizmu.
Właściwe miejsce jest tu: viewtopic.php?t=9900
Wracamy do przemocy w rodzinie.

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Cz lut 05, 2009 7:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Zgodnie z zapowiedzią przeniosłam wypowiedź Robura do wyżej wskazanego wątku
mateola

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Cz lut 05, 2009 19:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 19, 2008 21:56
Posty: 24
Post 
ABC + - nie ma jednej , konkretnej odpowiedzi na postawione przezCiebie pytanie. Caly sęk w tym, żeto nie jest wcale takie łatwe do wytłumaczenia jakby się mogło wydawać innym. To nie tylko mocno zakorzeniony konserwatyzm, ale również ciężka codzienność sprawia, że dochodzi właśnie do takich sytuacji. I frustracja, ciągła frustracja i z dnia na dzień pogarszająca się i wzrastająca wraz z pogorszeniem się warunków bytu, zarobków, itp. Wiele czynników na to wpływa.

_________________
Wszystko to, co piękne i dobre w naszym życiu pochodzi od Boga, zaś wszelkie zło i nienawiść jest sprawcą Szatana, któremu często ulegamy.


Pt kwi 24, 2009 16:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
kasia0114 napisał(a):
ale również ciężka codzienność sprawia, że dochodzi właśnie do takich sytuacji. I frustracja, ciągła frustracja i z dnia na dzień pogarszająca się i wzrastająca wraz z pogorszeniem się warunków bytu, zarobków, itp. Wiele czynników na to wpływa.


Kasiu , to frustracja , pogarszające się warunki bytu, złe zarobki, są usprawiedliwieniem na panującą przemoc w rodzinie ?
Jeśli nie ma co się włożyć do garnka, to przynamniej niech człowiek sobie ''ulży'' , i stłucze kogoś z domowników ?
Przepraszam, ale właśnie tak odebrałam to co napisałaś...

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


Pt kwi 24, 2009 19:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post 
Ja myśle Strumyku że Kasia podaje przyczyny, a nie usprawiedliwia:)
Jednak nie tylko- przemoc bywa i w rodzinach bardzo zamożnych, nie ma reguł.
Po pierwsze- CO niektórzy z was chcą udwodnic- bo nie rozumiem.
Chrześcijanin to nie święty na ziemi ale człowiek który tak jak każdy grzeszy i nie zawsze postepuje według zasad wiary. I w związku z tym tak napewno są rodziny uważające się za chrześcijańskie w których dochodzi do aktów przemocy. To chyba nie ulega wątpliwości. Ile ich jest- tego i tak nikt z nas nie policzy:) Dochodzi też do innych form zła, nie tylko przemocy i nikt tego nie neguje. Przemoc jest zła, jest cięzkim grzechem, jeśli chrześcijanin żyje w stanie cięzkiego grzechu i nie szuka możliwości nawrócenia tym samym zrywa swój związek z Bogiem. Tym samym też wyklucza siebie z chrześcijaństwa, i nieważne co o sobie mówi, ważne kim jest.
Przemoc jest patologoią i złem zawsze i nie istotne jest dla mnie czy dotyczy rodziny chrześciajańskiej czy innej. Zawsze trzeba jej się sprzeciwiac.
Poruszyliscie temat posłuszeństwa dzieci wobez rodziców postepujących źle.
przykazanie czwarte nie mówi "ślepo słuchaj rodziców". Mówi "czcij". Czyli zachowaj do nich zawsze szacunek pomimo wszystko. Co nie znaczy że masz postepowac tak samo jak oni. Możesz byc całkowicie przeciwnym temu co robią Twoi rodzice. A jednak jeśli jesteś dojrzały, potrafisz odciąc się od ich błędów zachowujac do nich miłośc i szacunek dziecka. A jeśli cię skrzywdzili, spróbujesz im wybaczyc i tak najlepiej wypełnisz czwarte przykazanie...
Tak sie składa że doskonale znam temat będąc żoną DDA. Byłam świadkiem dojrzewania mojego męza (czy wcześniej jeszcze nie męża) poprzez bunt w stosunku do ojca do ponownego zobaczenia w Nim biednego, chorego, zranionego człowieka. I powrotu do czwartego przykazania- choc zupełnie inaczej niż wypełniają je dzieci:) I wreszcie do odwiedzania Jego grobu i modlitwy za Jego dusze...

_________________
Ania


Pt kwi 24, 2009 19:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL