Marcinp napisał(a):
grzmot napisał(a):
Marcinp napisał(a):
Witam was. Mam straszny problem, a mianowicie chodzi o zdradę z mojej strony. Kiedyś na początku związku z moją dziewczyną zdradziłem ją, byłem tylko zauroczony i zdradzilem. Juz jestem z nia pare miesiecy, ona nie wie o tej zdradzie. Teraz zrozumialem ze ja naprawde kocham i nie wyobrazam sobie bez niej zycia. Nie potrafie sobie wybaczyc tego co zrobilem i wiem ze to byl moj najgorszy blad w zyciu... Nie wiem co robic, czy jej o tym powiedziec, czy porozmawiac z kims o tym ? Spac nie moge po nocach i w kolko o tym mysle... Bardzo proszę o pomoc, jakąś rade lub pomysł.
Z góry dziękuje. Pozdrawiam.
Porozmawiać z kimś innym zamiast z nią, to zdradzić drugi raz. Jeśli ją kochasz, to zaufaj i porozmawiaj z nią. Dopóki tego nie zrobisz, nie będzie między wami szczerości i zaufania.
Bardzo chciał bym z nią porozmawiać o tym i wszystko powiedziec lecz nie wiem czy ona mi to wybaczy i czy bedzie mnie jeszcze chciala znać.
Dlatego stoje na krawedzi dokonania wyboru poniewaz nie wyobrazam sobie co by sie stalo jak by mi nie wybaczyla.
A w jakim celu przyszedł Jezus na Ziemię?
Aby dać świadectwo prawdzie i dlatego na kazdym kroku głosił ją.
Nawet sam pomyśl, dlaczego w chwili ukrzyżowania jednego z łotrów nazywa się dobrym, a jednego tym złym ?
Ponieważ ten dobry umiał się przyznać do błędu i do tego że zgrzeszył, z kolei ten zły był do końca ślepy i nie chciał zrozumieć, jak wielkie zło uczynił. Uważam, że powinneś się wyposwiadać to po p[ierwsze, oczyścić swoją duszę z widma tego grzechu, ale również iść do ukochanej i wyjawić prawdę, choć bolesną, ale szczerze. Nie bądź obłudnikiem, choc tak naprawdę wszyscy nimi jesteśmy, ale posłuchaj rad naszego Ojca. On najlepiej wskazuje drogę. jeśli to, co Was łaczy, ciebie i ją jest prawdziwie to przetrwa i wybaczy nawet to.Najważniejsze, abys się przyznał . Jeden krok juz zrobiles, przyznales sie do tego bledu sam przed sobą i masz tego swiadomosc, ale zobaczysz, bedzie Ci jeszcze duzo łatwiej, gdy jej o tym powiesz.
Bowiem szczęście i cały sens naszej ziemskiej wędrówki widzimy w drugim człowieku, a Bog nas w tym dopełnia i daje siłę do pokonywania trudów codzienności.
Trzymaj się bracie!