Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 20:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czy katolik musi mieć dzieci??? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Chodzi o to, że mam wrażenie, bardzo częstym powodem jest usprawiedliwianie się miłością do obecnych dzieci, które jest wymówką. Jeżeli naprawdę z miłości do obecnych dzieci uważają, że złe by było mieć kolejne, to ja się pytam: dlaczego? konkretnie! Dlatego mówię, że to wydaje mi się niejednoznaczne.


Choćby dlatego, że w życiu różnie bywa i aktualnie różowa sytuacja materialna może przerodzić się w wyjątkowo czarną w bliżej nieokreślonym czasie.

Każdy głupi może napłodzieć tuzin bachorków, ale trzeba jeszcze ich utrzymać, a nie potem w TVN płakać, że MOPS daje za mało pieniędzy dla naszego dwanaściorga potomstwa.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt wrz 15, 2009 16:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N wrz 20, 2009 22:25
Posty: 65
Post 
Generalnie niepohamowana prokreacja prowadzi do biedy, gdyż owe potomstwo potrzebuje jedzenia, warunków do rozwoju, edukacji, a to wszystko kosztuje. Nikt mi nie wmówi, że miłość do dzieci powinna brać górę nad zdrowym rozsądkiem choćby po to aby nie krzywdzić w ten sposób tych dzieci, bo nie samą miłością człowiek żyje, sytuacja materialna ma znaczenie. Wielodzietne rodziny często żyją w biedzie. Ja osobiście uważam, że jeżeli ktoś (katolik, czy też nie) nie poczuwa się do roli rodzica, to nie powinien nim być. Zmuszanie się do niczego dobrego nie prowadzi. Dla wielu ludzi jest to jednak nie do pomyślenia. Na moją decyzję o tym, że nie zamierzam mieć własnych dzieci często ludzie reagują skrajnym zdziwieniem - zupełnie jakby każda kobieta miała odgórny nakaz posiadania potomstwa.

_________________
"I don't need to fight
To prove I'm right
I don't need to be forgiven"


Pt wrz 25, 2009 0:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
SweetGoth napisał(a):
Na moją decyzję o tym, że nie zamierzam mieć własnych dzieci często ludzie reagują skrajnym zdziwieniem - zupełnie jakby każda kobieta miała odgórny nakaz posiadania potomstwa.

No i to zdziwienie jest zrozumiałe. Kobieta jest zbudowana w sposób umożliwiający wydanie na świat potomstwa. Dodatkowo ma ów "odgórny nakaz" od Boga lub jak wolą inni podarowany jej przez naturę. Jeżeli ktoś jest tego pozbawiony - znaczy jest na swój sposób upośledzony. Masz rację: nie powinno to być przedmiotem skrajnego zdziwienia. Raczej współczucia.
W tym temacje trzy numery temu bardzo celnie
F.Kucharczak w GN 37/2009 napisał(a):
Drzewo, gdyby było egoistą, ...stosowałoby ... preparat przeciw zapyleniu, bo inaczej kwiaty zaczęłyby zmieniać się w owoce i żegnaj kariero. Poddałoby się też operacji powiększenia płatków i tyle energii włożyłoby w ich pielęgnację, że nawet nie zauważyłoby, jak minęło lato.
Dopiero jesienne chłody uświadomiłyby takiemu drzewu, że bez liści i z tymi swoimi liftingowanymi kwiatami wygląda cośkolwiek żałośnie. Po czasie natura wyeliminowałaby takie drzewa. Bo wszystko na tym świecie musi być otwarte na przyjęcie owocu. I jest – z wyjątkiem ludzkości, która nagle zaczyna celowo się ubezpładniać. Jedną z podstawowych rzeczy, jakie „cywilizowany świat” ma dziś do przekazania, są prezerwatywy i pigułki. Emisariusze gumowych koncernów i zastępy ich pożytecznych idiotów głoszą pochwałę bezowocności, choć już dziś w Europie więcej trzeba trumien niż dziecięcych wózków. Środki antykoncepcyjne dotarły do mózgów i zrodziły antykoncepcyjną mentalność. Ona dotyczy wszystkiego. Jej skutkiem są niezliczone rzesze egoistów, którzy muszą mieć wszystko czego chcą, a jeśli czegoś nie chcą – muszą mieć możność to usunąć

A więc nie dziw się, że się dziwią.
To co głosisz nie jest tak do końca naturalne. Jeżeli taki poglądy udzielą się całemu narodowi - wyginie.

Chyba, że jesteś (postanowiłaś zostać) zakonnicą


Pt wrz 25, 2009 6:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Każdy głupi może napłodzieć tuzin bachorków...

Powiedz to tym, którzy latami bezskutecznie starają się o potomstwo. :oops:


Pt wrz 25, 2009 7:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Ja tez chciałbym być wyższy a jakoś nie mogę. No co, waga argumentu podobna :D


Pt wrz 25, 2009 8:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
CzłowiekBezOczu napisał(a):
Ja tez chciałbym być wyższy a jakoś nie mogę. No co, waga argumentu podobna :D

Ale o ssso chozi???


Pt wrz 25, 2009 9:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Wow, wg GN zakonnice i ksieza to egoisci, brawo. Powstrzymywanie sie od wspolzycia nie jest naturalne i gdyby nagle wszyscy zapragneli byc duchownymi to ludzkosc tez by wyginela Krzysztofie. Dlaczego o zakonnicach nie powiesz ze są uposledzone i trzeba im wspolczuc? Badz konsekwentny.

Tylko nie pisz, ze abstynencja seksualna to wybor duchownych bo jeszcze bardziej pomniejszysz wage argumentu.

Co do reszty - rozmawiamy o parach, ktore moga miec dzieci, to logiczne.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt wrz 25, 2009 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Oj, Mroczny. Złośliwie przekręcasz. Myślę, że FK świadomie o tym napisał wyraźnie, wręcz łopatologicznie:Drzewo, gdyby było egoistą, ...stosowałoby ... preparat przeciw zapyleniu. Gdyby księża tudzież zakonnice współżyli i unikali poczęcia - ten temat ich by dotyczył i można by nawać ich egoistami.
To po pierwsze.
Po drugie - napisałem: Jeżeli ktoś jest tego pozbawiony - znaczy jest na swój sposób upośledzony. . Jak mi się zdaje osoby konsekrowane nie są tego pozbawione - nie ma powodów do współczucia. Co potwierdzili mi księża w rozmowie (z zakonnicami o tym nie rozmawiałem :-)): przychodzi czas, że pojawia się chęć bycia ojcem. Inna kwestia to co się z tą chęcią robi :-).
Ale masz rację: jest to ich wybór - ową chęć składają na ołtarzu miłości do Boga.
Gdyby wszyscy zapragnęli... Sądzę, że to niemożliwe i nie ma potrzeby tego rozpatrywać.
Co do reszty...: chciałem zwrócić uwagę, że zdanie Każdy głupi może napłodzieć tuzin bachorków jest fałszywe.


Pt wrz 25, 2009 12:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Oj, Mroczny. Złośliwie przekręcasz. Myślę, że FK świadomie o tym napisał wyraźnie, wręcz łopatologicznie:Drzewo, gdyby było egoistą, ...stosowałoby ... preparat przeciw zapyleniu. Gdyby księża tudzież zakonnice współżyli i unikali poczęcia - ten temat ich by dotyczył i można by nawać ich egoistami


Jasne, ale porzucenie współżycia to też unikanie poczęcia w związku z tym co mówisz. Wybierają taką drogę - ok, ich wola i nic nikomu do tego. Ale jeśli mamy kwestionować wybór kobiety, która nie chce mieć dzieci i twierdzić, że unika ona poczęcia to bądźmy konsekwentni i mówmy tak również o duchownych.

Cytuj:
Po drugie - napisałem: Jeżeli ktoś jest tego pozbawiony - znaczy jest na swój sposób upośledzony. . Jak mi się zdaje osoby konsekrowane nie są tego pozbawione - nie ma powodów do współczucia. Co potwierdzili mi księża w rozmowie (z zakonnicami o tym nie rozmawiałem ): przychodzi czas, że pojawia się chęć bycia ojcem. Inna kwestia to co się z tą chęcią robi


A kobieta świadomie decydująca, że nie chce być matką jest tego pozbawiona? Nie jest, w każdej chwili może jej wola spłodzenia dziecka wrócić. Więc dlaczego mamy współczuć tylko jej, a nie księżom?

Cytuj:
Gdyby wszyscy zapragnęli... Sądzę, że to niemożliwe i nie ma potrzeby tego rozpatrywać.


Tak samo jak niemożliwe jest żeby wszystkie kobiety nagle zapragnęły nie zostawać matkami.

Cytuj:
Co do reszty...: chciałem zwrócić uwagę, że zdanie Każdy głupi może napłodzieć tuzin bachorków jest fałszywe.


W domyśle było tam "każdy płodny", uznałem to za oczywistość.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt wrz 25, 2009 13:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post 
Kościół jest bardzo radykalny w kwestii współżycia - nie chcesz dzieci? Nie współżyj. Z takiego podejścia wynika odpowiedź KK w każdej kwestii spornej - antykoncepcji, aborcji, seksu przedmałżeńskiego, seksu małżeńskiego, NPR-u obwarowanego warunkami itp. Na podkreślenie zasługuje słowo chcesz. Otóż samo chcenie/niechcenie nie wystarczy [/b].
Czy katolik musi mieć dzieci? - Nie
Czy katolik chcący współżyć (= wstąpić w związek małżeński) może ich nie chcieć? - Nie

Moją uwagę w tej dyskusji przykuł znamienny fakt - poza kilkoma wypowiedziami kobiet - wypowiadają się w większości mężczyźni.
I z całym szacunkiem dla wszystkich rozmówców płci męskiej - Czy wiecie cokolwiek na temat strachu kobiety przed ciążą, porodem, bólem? A co już najgorsze - licznymi powikłaniami po porodach, często utratą zdrowia? W wielu szpitalach niestety wciąż nie traktuje się rodzących kobiet z należnym im szacunkiem. I nadal medycyna nie jest w stanie pomóc kobietom w przypadku niektórych powikłań. Żadna kobieta nie powie przecież że poród jest łatwy, lekki i przyjemny.

Szczęściem kobiety dostały jeden dar od Boga - miłość do dziecka. Miłość, która łagodzi ból i pozwala się cieszyć. Co nie oznacza jednak, że o porodzie się zapomina, zwłaszcza jeśli zdrowie szwankuje całe życie.

Może więc zanim się powie, że brak chęci posiadania dziecka przez kobietę jest co najmniej dziwny, warto się zastanowić nad tym, jak wielką odpowiedzialność fizyczną i biologiczną ponosi kobieta za posiadanie potomstwa? I może jednak choć choć trochę współczuć, że szczęście posiadania dziecka przez parę jest okupione bólem, a często cierpieniem ze strony kobiety? Jednostronne to trochę - para razem, miłość wspólna, współżycie też, a poród - to już tylko ona. Naprawdę nic w tym dziwnego, że kobiety często buntują się przed swoją biologiczną naturą.

A stanowisko kościoła dalej radykalne - jeśli buntujesz się przed swoją naturą - nie współżyj. Może to i logiczne, ale dla wielu kobiet jednak krzywdzące, zwłaszcza jeśli dziecka nie chce/nie może/nie powinna posiadać a popęd seksualny jednak jest. Też przecież naturalny...

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Pn paź 05, 2009 14:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
i dodam jeszcze do wypowiedzi Mayki.... natura czlowieka jest seksualnosc.... seks nie sluzy tylko do rozrodu. seks jest takze przyjemny, zbliza ludzi, rozladowuje stres, doladowuje.
nie chcesz miec dzieci to nie wspolzyj... a co w zamian? psychiatra?


Pt paź 23, 2009 21:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
Mayka napisał(a):
Może więc zanim się powie, że brak chęci posiadania dziecka przez kobietę jest co najmniej dziwny, warto się zastanowić nad tym, jak wielką odpowiedzialność fizyczną i biologiczną ponosi kobieta za posiadanie potomstwa?

Szczerze mówiąc, uczestnicząc w tej dyskusji, miałem na myśli niechęć mężczyzny do posiadania dzieci (w ogóle lub więcej niż się ma). Sądzę, że pewien zarzut, który można odczytać w podtekście tej wypowiedzi, jest nie całkiem słuszny. Stąd wniosek, że w takim przypadku inicjatywa braku współżycia pochodzi od mężczyzny, ze wszystkimi tego konsekwencjami.


N paź 25, 2009 9:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post 
bardzo mi się nie podoba naśmiewanie z rodzin wielodzietnych--wielodzietność nie zawsze jest wynikiem "głupoty"..i naprawdę może mieć na to wpływ wiele czynników (choćby i przemoc w rodzinie...alkoholizm..to już z najniższej półki)..myślicie że matka wielu dzieci jest szczęśliwa będą wytykaną na każdym kroku? ..Polska i tak nie potrafi zadbać o rodziny ..wiec przestańcie chociaż wy i tutaj ..wielu z was jest młodych i samotnych-na prawdę nie macie pojęcia jak wam się potoczy życie...a może potoczyć się różnie//i naprawdę wiele takich rodzin z nadplanową liczba dzieci funkcjonuje całkiem dobrze...na pewno ubożej (co wcale nie znaczy że nie bardziej wartościowej)..ale dzięki takim wytyka czom..ktoś się może poczuć poniżony i dotknięty...to naprawdę nie jest trudność mieć dwoje i troje i je wychować..pomyślcie trochę,ile z siebie muszą dać,rodzice którzy mają ich-6-8 iw wzwyż...myślenie ,nie boli


N paź 25, 2009 10:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
ale to działa renatko w dwie strony. tez moge sie czuc urazona stwierdzeniem ze cos ze mna nie tak bo postanowilam miec jedno dziecko i na tym poprzestac.
doskonale wiem ze sa rodziny ktore maja po kilkoro dziecio i swietnie funkcjonuja. ale te ktore znam - rodzice- sa swiadomi kosztow i warunkow bytowych. reszta rodzin wielodzietnych z ktorymi mam jakas stycznosc ma wlasnie podejscie ze angtykoncepcja jest be, pozostaje kalendarzyk a jak sie nie uda to sioe wychowa. no i tak sie nie udaje raz po raz, rok po roku. a dzieciaki chodza obdarte, niedomyte i jedza w szkole kanapki ktorych ktos inny nie dojadl. to cholernie smutny widok. bo za glupote rodzicow placa dzieci....


N paź 25, 2009 18:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Wielodzietność nie jest zła jeżeli decydują się na nią ludzie którzy maja po temu warunki. I to chyba wszystko. W innych przypadkach nie znajduję innego słowa niż patologia.


N paź 25, 2009 19:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL