Autor |
Wiadomość |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: problemy malzenskie
Racja. Żyć chwilą to chyba dobra recepta, na niektóre etapy życia.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Śr wrz 15, 2010 12:44 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
bebe..żeby wprowadzić się w stan ciężkiej depresji,najpierw rozpoczyna się od pewnych objawów-na które się przyzwala..jak to przyzwolenie nazwiesz?..słabością?..tyle,ze z własnymi słabościami należy sobie r5adzić..a jak ktoś "ucieka"..to ląduje na prochach,i nie inaczej zagubiona..jakkolwiek byś nie żyła,nigdy nie unikniesz stresu i trudności w życiu,tak samo jak dzieci nigdy nie unikną sytuacji która je przerasta.ja wiem,ze najprościej gdy pojawiają się trudności po prostu spasować,i zwalić winę na innych(bo rzadko kto przyznaje się,że odszedł od męża bo tamten już mu się znudził-a taki przypadek znam-kiepsko taki argument wygląda,wiec zaczyna się tworzyć bajeczkę..w którą niestety i to jest straszne ,zaczyna się samemu wierzyć)..tylko że ucieczka przed konsekwencjami włąsnego życia,ma krótkie nogi
|
Śr wrz 15, 2010 13:43 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: problemy malzenskie
Renata, nie rozumiesz. W ogóle nie wiesz o co mi chodzi. Nieważne, Ty też uciekasz przed konsekwencjami swoich wyborów.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Śr wrz 15, 2010 14:26 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
nie zagubiona-przed niczym nie uciekam
|
Śr wrz 15, 2010 16:41 |
|
 |
martinh
Dołączył(a): Śr wrz 01, 2010 16:27 Posty: 72
|
 Re: problemy malzenskie
[color=#0000BF]Pozdrawiam Czytajac posty" renata155" [/cbebe..żeby wprowadzić się w stan ciężkiej depresji,najpierw rozpoczyna się od pewnych objawów-na które się przyzwala..jak to przyzwolenie nazwiesz?..słabością?..tyle,ze z własnymi słabościami należy sobie r5adzić..a jak ktoś "ucieka"..to ląduje na prochach,i nie inaczej zagubiona..jakkolwiek byś nie żyła,nigdy nie unikniesz stresu i trudności w życiu,tak samo jak dzieci nigdy nie unikną sytuacji która je przerasta.ja wiem,ze najprościej gdy pojawiają się trudności po prostu spasować,i zwalić winę na innych(bo rzadko kto przyznaje się,że odszedł od męża bo tamten już mu się znudził-a taki przypadek znam-kiepsko taki argument wygląda,wiec zaczyna się tworzyć bajeczkę..w którą niestety i to jest straszne ,zaczyna się samemu wierzyć)..tylko że ucieczka przed konsekwencjami włąsnego życia,ma krótkie nogi"
To jakis belkot mnie sie wydaje ze nie wiesz co piszesz lub piszesz aby cos napisac.
Takie jest zycie ze sa obowiazki , poswiecenie i inne trudnosci [b]ALE SA TEZ PIEKNE CHWILE PELNE RADOSCI I SZCZESCIA I WARTO DLA TYCH CHWIL PONIES TRUDY I WYRZECZENIA NIERAZ GORZKICH CHWIL I LEZ Inie maluj zycia czarnymi kolorami bo jest zycie cala gama kolorow i przepiekna tecza na niebie, wszystkie problemy mozna rozwiazac i nalezy , lecz trzeba chciec i starac sie --rozmowa kompromis , ugoda no i milosc wzajemna-- ZAUFANIE--JESLI TEGO NIE MA TO NA NIC WSZYSTKOolor][/b]
_________________ [b]"BÖG CZSTO PUKA DO NASZYCH DRZWI , LECZ MY NIE CHCEMY OTWORZYC"[/b]
|
Śr wrz 15, 2010 17:24 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
martin?...nie wiem o co ci chodzi..oczywiście że są piękne chwile w życiu-a gdzie ja twierdzę że nie?..odnoszę się tylko do wypowiedzi bebe i zagubionej-absolutnie nie maluje życia na czarno.i zgadzam się że nie ma problemów nie rozwiązywalnych--i czego ty ode mnie chcesz?????
|
Śr wrz 15, 2010 18:21 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
 Re: problemy malzenskie
renata155 napisał(a): bebe..żeby wprowadzić się w stan ciężkiej depresji,najpierw rozpoczyna się od pewnych objawów-na które się przyzwala..jak to przyzwolenie nazwiesz?..słabością?.. Objawy trzeba rozpoznać, a żeby to zrobić trzeba to umieć zrobić. Często lekceważymy objawy, bo pewnie to nic takiego, bo każdy tak pewnie ma, bo zima, bo wiosna, bo przejdzie, bo nie mam czasu, bo mam obowiązki. B. często depresja to spirala, koło zamachowe, że zacytuję Iwonę, księżniczkę Burgunda Krew w niej nie krąży, bo się nie porusza, nie porusza się, bo krew w niej nie krąży.O co mi chodzi? Ano o to, że wiedza jest najważniejsza, wiedza o sobie samym, wtedy możemy coś ze swoim życiem zrobić. To, że ktoś potrafi się wziąć w garść nie implikuje z automatu, że każdy inny to potrafi, inaczej leń, pasożyt i tchórz. Ludzie mają naturalną skłonność do użalania się nad sobą, trzeba to zrozumieć, jeżeli znasz mechanizmy możesz coś z tym zrobić.
|
Cz wrz 16, 2010 12:49 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
trzeba zrozumieć,i umiem to rozumieć..ale ,zawsze nadchodzi czas gdy trzeba się wzi8ąść w garść,dla własnego dobra-nie da się całe życie nad sobą rozczulać--i ten kto tej walki nie podejmuje--to jw..leń,i tchórz..takie jest moje zdanie.nawet kota można zagłaskać na śmieć,a co do dopiero człowieka który z natury jest leniwy(grzeszny) i nastawiony na przyjemności i wygodę
|
Cz wrz 16, 2010 13:29 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
 Re: problemy malzenskie
Niestety lub na szczęście, nie jestem tak arbitralna; inaczej - wolę się odnosić do konkretnych przypadków. Nota bene, wokół mnie niewielu jest leni, tchórzy itp., więcej osób zagubionych, którzy nie potrafią sobie pomóc.
|
Cz wrz 16, 2010 14:09 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
no cóż-są też i tacy którym tak jest wygodniej..ich problem skoro wolą zawalić swoje życie-niż je podjąć
|
Cz wrz 16, 2010 16:11 |
|
 |
emili
Dołączył(a): Pn wrz 13, 2010 16:37 Posty: 7
|
 Re: problemy malzenskie
"...Wziąć się w garść przy depresji...., - o czym ty piszesz? Nie masz pojęcia co to jest, więc lepiej się nie wypowiadaj, bo przykro to czytać. To tak samo jakbyś powiedziała choremu na nowotwór: "weź się w garść i nie użalaj się nad sobą"
|
So wrz 18, 2010 17:09 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
emili-skąd ty wiesz że nie znam depresji?..depresja depresji nie równa--uważam że człowiek sam w nią wchodzi na własne przyzwolenie--a co do nowotworu...nikt nie żyje wiecznie-i raczej nie wieczność ziemska powinna być celem człowieka
|
So wrz 18, 2010 20:31 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: problemy malzenskie
Wychodzi na to niektórym, że na przykład pokolenie czasów wojny, spotykające się na co dzień z zabijaniem najbliższych jako zakładników, niepewnością kolejnego dnia, czy wręcz doświadczające bycia w niemieckich obozach gdzie zabijano ot tak, bez powodu powinno zbiorowo popełnić seppuku. Tymczasem Ci ludzie przetrwali i budowali zniszczoną ojczyznę od podstaw. Nie wiem jak to się ma do kogoś kto uważa że jeżeli jego stary pił to on jest nieszczęśliwym DDA który nic nie musi bo jest taki biedny. To zdaje się ładnie wpisywać w różne Dysgrafię, dysleksję, dyskalkulię czyli mogę sobie odpuścić i nie muszę nad sobą pracować bo przecież mam od lekarza zaświadczenie. A myk polega na tym że właśnie szacunek się uzyskuje stawiając na swoim wbrew przeciwnościom. O ile pomnę z historii to był taki znany mówca co się jąkał i żeby to wyleczyć brał w usta kamienie i wygłaszał sam do siebie mowy nad brzegiem morza. Historia nas uczy że można a nie na laurach i na dupie usiąść jaki to ja biedny i nieszczęśliwy.
|
So wrz 18, 2010 21:46 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: problemy malzenskie
Hehe. Zacznijmy od tego, że Szarotkę znam z innego forum, właśnie http://depresja.ws/, na którym udzielałem się ze 3 lata temu  . Miałem depresję i jestem DDA. Dlatego co nieco wiem o tej chorobie. Po pierwsze jest to choroba realna, nie żadne wmawianie sobie ani użalanie się nad sobą. Ludzki mózg nie zawsze funkcjonuje sprawnie i nic tu nie pomoże pozytywne myślenie. Bardzo ciężko jest wyjść z depresji samą siłą woli. Są wprawdzie ludzie, którzy to osiągają, ale nie można na tej metodzie polegać. Jak się ma depresję, to się powinno brać środki antydepresyjne - i nie jest to żadna słabość, grzech ani zło moralne. Ja się w ten sposób wyleczyłem. Nie zgadzam się z tymi, którzy tu piszą, że choroby psychiczne wywołujemy w sobie na własne życzenie. Owszem, czasem one mogą wynikać z naszych własnych błędów, ale częściej jest tak, że przychodzą z zewnątrz. Np. ja moją depresję dostałem przez ojca-alkoholika, kiedy byłem jeszcze dzieckiem i o żadnej mojej odpowiedzialności za życie nie mogło być mowy. Dzisiaj wiedziałbym, jakie kroki podjąć, żeby uniknąć depresji, ale skąd miałem to wiedzieć wtedy. Dlatego nie czuję się za nią odpowiedzialny. Do pokonania depresji potrzeba dobrych chęci, ale same one nie wystarczą. Przede wszystkim trzeba wiedzieć co robić. A to wcale nie jest oczywiste. Depresja wykrzywia obraz świata i często działania podejmowane w celu jej zwalczenia jeszcze ją pogłębiają. Wymyślony przykład: Jest sobie dziewczyna z depresją, która ma chłopaka. Przyczyną jej choroby jest powiedzmy jakiś uraz z dzieciństwa, ale jej się wydaje, że to właśnie chłopak jest tym źródłem. Dlatego rzuca chłopaka. Nie muszę pisać, że to działanie tylko pogłębi jej chorobę. Niestety, depresja to choroba psychiczna - zasłania oczy, modyfikuje wspomnienia, zaburza procesy myślowe. Tej dziewczynie na serio mogło się wydawać, że jej chłopak jest zły, chociaż w rzeczywistości wcale tak nie było. Dlatego tak ważna jest opieka psychologa, który będzie umiał obiektywnie ocenić, co jest prawdziwą przyczyną choroby.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
So wrz 18, 2010 23:50 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: problemy malzenskie
no cóż jeden poradzi sobie prochami..inny wiarą--ja wybrałam drugi sposób,uważam że skuteczny--nie generalizuję...a jednak dorosły człowiek ,i prawie dorosły powinien mieć świadomość odpowiedzialności za swoje życie..i nie czekać,aż ktoś mu zacznie zwracać uwagę że zachowuje się am, tchórzliwy dzieciak..i ci z depresją,i ci DDA..na pewno widzą że odstają--ja to widziałam,uciekałam od życia bardzo długo,dałam się prowadzić wypadkom których konsekwencje będę odczuwać do końca życia--a jednak,i pomimo to--niczego w moim życiu nie żałuje,i do nikogo nie mam żalu--tego poczucia wolności i przebaczenia i pokochania tych którzy krzywdzili..leki nie dadzą
|
N wrz 19, 2010 8:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|