Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 17:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodziców 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
to jest prawda, najważniejsze jest w seksie oddanie, miłość, poczucie bezpieczeństwa- i to właśnie nadaje "kolorów" seksualności.

_________________
Ania


Pn paź 08, 2012 10:47
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
kropeczka_ns napisał(a):
to jest prawda, najważniejsze jest w seksie oddanie, miłość, poczucie bezpieczeństwa- i to właśnie nadaje "kolorów" seksualności.

Najważniejsze - z punktu widzenia chrześcijanina, i wszystkich osób, które tak właśnie czują. Jest jednak mnóstwo ludzi, dla których co innego jest najważniejsze, czy w ogóle ważne, w seksie. Ale o tym to ewentualnie w innym dziale, a nie tu. Tutaj po prostu porównałam to, jakie są możliwości.


Pn paź 08, 2012 11:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
-Vi- napisał(a):
Najważniejsze - z punktu widzenia chrześcijanina, i wszystkich osób, które tak właśnie czują. Jest jednak mnóstwo ludzi, dla których co innego jest najważniejsze, czy w ogóle ważne, w seksie. Ale o tym to ewentualnie w innym dziale, a nie tu. Tutaj po prostu porównałam to, jakie są możliwości.

To co Ty byś zaproponowała swojemu dziecku w czasie "chodzenia"? Przecież wszystko co się robi powoduje jakieś konsekwencje. Nie można przecież dopuścić aby to dziecko mogło przegrać coś ważnego, a nawet swoje życie.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Pn paź 08, 2012 12:19
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
biznes-info napisał(a):
To co Ty byś zaproponowała swojemu dziecku w czasie "chodzenia"? Przecież wszystko co się robi powoduje jakieś konsekwencje. Nie można przecież dopuścić aby to dziecko mogło przegrać coś ważnego, a nawet swoje życie.

To jest dział "rodzina chrześcijańska". Moje podejście w żaden sposób nie wpisuje się w ten światopogląd, więc nie mogę Ci tu na to odpowiedzieć (regulamin).


Pn paź 08, 2012 12:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Vi, chyba nie trzeba być chrześcijaninem żeby rozumieć że jeśli nastolatki będą za daleko się posuwać w kwestiach seksualnych mogą sobie zmarnować życie? W szkole gdzie uczy moja znajoma była afera z dziewczynkami z gimnazjum (15-16 lat) które nakręcały pornograficzne filmiki ze swoim udziałem i publikowały w internecie. Chyba żadna matka nie chce żeby to robiła jej córka? nie chciałabyś napewno żeby twoja córka bez przemyślenia poszła do łożka z nastolatkiem ? Czy trzeba być chrześcijaninem żeby uczyć dzieci rozsądku i przemyślanych decyzji w tak ważnym temacie jak związki z innymi?

_________________
Ania


Wt paź 09, 2012 7:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Są rzeczy wspólne dla chrześcijan i są takie, których nie podzielają. To chyba oczywiste.
Ja jeśli bym miała dzieci, chciałabym je wychować w założeniu, że za seks można się brać, gdy się jest w stanie ponieść ewentualne konsekwencje, czyli gdy ciąża nie będzie tragedią. Gdy są na tyle dorosłe, że potrafią zająć się (także finansowo) własnym dzieckiem, bo na 100% skutecznej antykoncepcji nie ma. ;)
Myślę, że na siłę wciskanie innych granic jest bezcelowe.


Wt paź 09, 2012 8:49
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
kropeczka_ns napisał(a):
Vi, chyba nie trzeba być chrześcijaninem żeby rozumieć że jeśli nastolatki będą za daleko się posuwać w kwestiach seksualnych mogą sobie zmarnować życie?

Oczywiście, że nie. Nie-po-chrześcijansku to wiele różnych możliwości, sposobów i podejść (to po-chrześcijańsku ogranicza się tylko do jednego, według niektórych słusznego), w tym tych bardzo rozsądnych.

kropeczka_ns napisał(a):
Czy trzeba być chrześcijaninem żeby uczyć dzieci rozsądku i przemyślanych decyzji w tak ważnym temacie jak związki z innymi?

Wybacz, ale nie postrzegam w ten sposób chrześcijańskiego podejścia do tematu i nauk chrześcijańskich. Uważam właśnie, że jest wręcz przeciwnie, z wielu względów. Jednak jako że jest to dział o określonym charakterze, nie będę tu dalej kontynuować wypowiedzi. Jeśli chcesz dalej o tym akurat ze mną dyskutować, trzeba przenieść się z tym gdzieś indziej.


Wt paź 09, 2012 8:55
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
-Vi- napisał(a):
kropeczka_ns napisał(a):
Czy trzeba być chrześcijaninem żeby uczyć dzieci rozsądku i przemyślanych decyzji w tak ważnym temacie jak związki z innymi?

Wybacz, ale nie postrzegam w ten sposób chrześcijańskiego podejścia do tematu i nauk chrześcijańskich. Uważam właśnie, że jest wręcz przeciwnie, z wielu względów. Jednak jako że jest to dział o określonym charakterze, nie będę tu dalej kontynuować wypowiedzi. Jeśli chcesz dalej o tym akurat ze mną dyskutować, trzeba przenieść się z tym gdzieś indziej.

Czyli jako niechrześcijanka uważasz że rodzice nie powinni nic mówić swoim dzieciom w sprawie seksu? Zostawić ten temat "edukacji seksualnej" szkole, internetowi czy ulicy? Tak pytam bo nie bardzo wiem o którą część regulaminu Ci chodzi.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Wt paź 09, 2012 9:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
no ja właśnie też nie za bardzo zrozumiałam Vi. Bo zrozumiałam jej wypowiedź w ten sposób że nie uważa chrześcijańskiego podejścia do kwestii związków międzyludzkich za rozsądne?
Ja jestem 14 lat po slubie. Mam bardzo udane i szczęśliwe małżeństwo. Jak każdy z nas wokół siebie widziałam wiele ludzkich dramatów, rozpadów małzeństw przez alkohol, zdrady i inne przyczyny. Wydaje mi się że z perspektywy wielu lat, podejście takie żeby związek z drugim człowiekiem traktować poważnie i na stałe z perspektywą małżeństwa jest bardzo mądre. Jesli dziewczyna spotyka się z kimś kto jej zdaniem nie nadaje się na męza i ojca, nie ma sensu moim zdaniem takiego związku ciągnąć. Niedawno obserwowałam w rodzinie podobna sytuację i rozpad tego związku po kilku latach trwania spowodował wiele żalu, rozgoryczenia i łez- a w zasadzie od dawna było widać że ten człowiek na męza nie bardzo się nadaje. Ja chciałabym żeby moje dzieci miały takie podejście do związków w przyszłości i żeby odpowiedzialność była dla nich ważniejsza niż chwilowa zabawa czy przyjemnośc.

_________________
Ania


Wt paź 09, 2012 10:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
kropeczka_ns napisał(a):
no ja właśnie też nie za bardzo zrozumiałam Vi. Bo zrozumiałam jej wypowiedź w ten sposób że nie uważa chrześcijańskiego podejścia do kwestii związków międzyludzkich za rozsądne?

Ja raczej byłbym zdziwiony, gdyby osoba niechętna chrześcijaństwu uważała za rozsądne np. rozpoczęcie współżycia dopiero po zawarciu małżeństwa sakramentalnego. Z takim podejściem skazywałaby się praktycznie na dożywotnią wstrzemięźliwość ;)

Na marginesie, Regulamin stanowi, że:
Cytuj:
Szczególne zasady dyskusji obowiązują w działach: "Prawdy wiary" i "Żyć Wiarą" - informacja znajduje się w tym konkretnym dziale.

Ten dział nie jest wymieniony, ale doświadczenie uczy, że poglądy niechrześcijańskie powinny być tu wyrażane z dużą delikatnością, co niektórym forumowiczom może ograniczać ekspresję werbalną ;-)


Wt paź 09, 2012 10:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
kropeczka_ns,
Naprawdę w wieku np. 17 lat już patrzyłaś pod kątem "nadawania się na męża i ojca"?
Ja nie. Potem zaczęłam tak patrzeć i byłam sama baardzoo długo. Od razu oceniałam, że z tym nie chcę spędzać całego życia i nawet go nie miałam szansy bliżej poznać.
Gdy wrzuciłam na luz i uznałam, że teraz już tylko chcę się 'dobrze bawić', bo męża i ojca dzieci i tak pewnie nie znajdę, trafiłam na swojego księcia.
Ale może to był przypadek tylko.


Wt paź 09, 2012 10:57
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
biznes-info napisał(a):
Czyli jako niechrześcijanka uważasz że rodzice nie powinni nic mówić swoim dzieciom w sprawie seksu? Zostawić ten temat "edukacji seksualnej" szkole, internetowi czy ulicy?

Wręcz przeciwnie. Właśnie uważam, że jak najbardziej powinno się wiedzę przekazywać.
Natomiast przekazywanie rzetelnej wiedzy na temat seksu i wszystkiego co się z tym wiąże, a także inne podejście niż to, które zaprezentowała kropeczka_ns, nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.

biznes-info napisał(a):
Tak pytam bo nie bardzo wiem o którą część regulaminu Ci chodzi.

W tym dziale – rodzina chrześcijańska – omawia się kwestie z punktu widzenia chrześcijańskiego. Moje podejście takim nie jest, i zgodnie z regulaminem nie powinnam go tu prezentować.

kropeczka_ns napisał(a):
no ja właśnie też nie za bardzo zrozumiałam Vi. Bo zrozumiałam jej wypowiedź w ten sposób że nie uważa chrześcijańskiego podejścia do kwestii związków międzyludzkich za rozsądne?

Uważam, że jeśli ktoś tak właśnie czuje, to dla niego jest to odpowiednie.
Natomiast osobiście sądzę, że to nie jest rozsądne (co wcale nie znaczy, że optuję za przeciwną skrajnością), swojego życia w taki sposób, według tego schematu, nie przeszłam (i nie przechodzę), cieszę się, że tak właśnie się stało, i że mam takie doświadczenia jakie mam. I mało tego, patrząc z perspektywy wielu już w sumie lat, wiem że gdybym żyła według schematu chrześcijańskiego i ułożyła sobie według niego życie, popełniłabym ogromny błąd, pod różnymi względami zmarnowałabym sobie życie, i byłabym teraz nieszczęśliwą, wiecznie sfrustrowaną kobietą.
Natomiast podkreślam raz jeszcze – są ludzie, dla których dany model jest jak najbardziej odpowiedni. Ale ponieważ są i tacy, dla których nie jest on odpowiedni (wydaje mi się że większość), ja nigdy nie przekonywałabym do niego swojego dziecka.

*Gdyby moderator uznał, że moja wypowiedź wykracza poza ten dział, proszę o wydzielenie i przeniesienie.

SweetChild napisał(a):
Ja raczej byłbym zdziwiony, gdyby osoba niechętna chrześcijaństwu uważała za rozsądne np. rozpoczęcie współżycia dopiero po zawarciu małżeństwa sakramentalnego. Z takim podejściem skazywałaby się praktycznie na dożywotnią wstrzemięźliwość ;)

Właśnie! To też :razz: ;)


Wt paź 09, 2012 11:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Szarotka napisał(a):
kropeczka_ns,
Naprawdę w wieku np. 17 lat już patrzyłaś pod kątem "nadawania się na męża i ojca"?
Ja nie. Potem zaczęłam tak patrzeć i byłam sama baardzoo długo. Od razu oceniałam, że z tym nie chcę spędzać całego życia i nawet go nie miałam szansy bliżej poznać.
Gdy wrzuciłam na luz i uznałam, że teraz już tylko chcę się 'dobrze bawić', bo męża i ojca dzieci i tak pewnie nie znajdę, trafiłam na swojego księcia.
Ale może to był przypadek tylko.

no co ty Szarotka :roll: głupia byłam jak większość nastolatek, ale miałam więcej szczęścia niż rozumu, dobrego Anioła Stróża, Mamę, która potrafiła w razie czego wyrazić swoje zdanie. Między innymi wyraziła je w temacie mojego obecnego męża :) szczerze powiedziała mi że uważa że to dobry i odpowiedzialny chlopak, żebym go poważnie traktowała i pięć razy sie zastanowiła zanim z nim zerwę z jakiegoś typowo nastolatkowego powodu :) Mamę traktowałam powaznie i jej zdanie też, więc gdzieś tam mi w świadomość zapadło.
Ale potem , mając już 24 lata stanęłam przed takim wyborem. I był taki moment że tym właśnie się kierowałam nie zrywając związku dla kogos innego. A teraz................. brrr......... strach się bać co by było jakbym wtedy zdecydowała inaczej!!!!! Był taki moment w moim życiu że dokonałam wyboru kierując się bardziej rozumem i zasadami niż (jak się okazało, chwilowym) uczuciem. I to był najlepszy wybór jakiego do tej pory dokonałam. Nie mam pojęcia jak sobie zasłuzyłam na to światło Ducha św w tamtej chwili, bo że to było właśnie takie światło zrozumiałam znacznie później :) wtedy nawet by mi do głowy nie przyszło o nie prosić!

_________________
Ania


Wt paź 09, 2012 11:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Vi:

Możesz rozwinąć zdanie:
"Natomiast przekazywanie rzetelnej wiedzy na temat seksu i wszystkiego co się z tym wiąże, a także inne podejście niż to, które zaprezentowała kropeczka_ns, nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego."

Bo mi tak bez rozwinięcia wygląda to na zwykłe oszczerstwo lub przejaw ignorancji.
W jaki to niby sposób nauka Kościoła sprzeciwia się przekazywaniu rzetelnej wiedzy na temat seksu?


Wt paź 09, 2012 16:08
Zobacz profil
Post Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
BlueDraco napisał(a):
Vi:

Możesz rozwinąć zdanie:
"Natomiast przekazywanie rzetelnej wiedzy na temat seksu i wszystkiego co się z tym wiąże, a także inne podejście niż to, które zaprezentowała kropeczka_ns, nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego."

Bo mi tak bez rozwinięcia wygląda to na zwykłe oszczerstwo lub przejaw ignorancji.
W jaki to niby sposób nauka Kościoła sprzeciwia się przekazywaniu rzetelnej wiedzy na temat seksu?

To źle Ci to wygląda. Kościół Katolicki zajmuje określone stanowisko względem wszelkich kwestii związanych z seksem i seksualnością człowieka. Czy gdy mówimy o kwestiach związków i relacji międzyludzkich, w tym seksualnych, czy w kwestiach antykoncepcji, czy ew. aborcji. Chcąc przekazać wiedzę na każdy z tych tematów rzetelnie, obiektywnie i nie stosując wartościowania, w wielu punktach będzie to sprzeczne ze światopoglądem katolickim. A Kościół Katolicki nie może przekazać pewnych informacji obiektywnie, i nie zajmując przy tym określonego stanowiska. A wtedy w dużej części miejsce wiedzy zajmuje ideologia.


Wt paź 09, 2012 16:26
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL