Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 3:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Rodzice:( 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
Przez 3 lata do niczego zlego nie doszlo (o ile przez to zaslepienie rozumiesz sex przedmalzenski), a przeciez nie raz bylismy z chlopakiem sami w domu (np. gdy rodzice wyszli). Mozliwe, ze trudno w to uwierzyc komukolwiek, ale zupelnie mi to nie w glowie...


No to pogratulowac....i trzymajcie tak dalej :)

Wszystko bowiem zalezy od was obojga i zadne zakazy rodzicielskie na nic sie zdaja.
Do tego by zgrzeszyc nie jest potrzebny zaden wyjazd.......zgrzeszyc mozna takze w pare minut na klatce schodowej lub w piwnicy....i to wcale nie musi byc akurat noca.
Taka jest prawda i niejeden rodzic który tak rygorystycznie stawiał warunki, przekonał sie o tym na własnej skórze.........szybko wykładajac kase na pospieszny ślub (dopóki nic nie widać).
Wydaje mi sie, ze to nie rygor i zmuszanie do pewnych zachowań......ale dobre wychowanie i szczera rozmowa z dzieckiem, przynosi dobre efekty.

pozdrówka


Pn cze 13, 2005 8:42
Post 
Ciekawym jest, że do chwili założenia rodziny dzieci powinny być posłuszne rodzicom. Czyli np. 53 letni kawaler powinien być posłuszny rodzicom ??? Dość ciekawa interpretacja Pisma Świętego. I swobodna. Nader swobodna.

Gorzej jeżeli ten 53 latek jednak dojdzie do wniosku, że będzie się żenił. Wtedy będzie musiał pytać rodziców o zgodę, czy mu wolno. Wyobraźmy sobie, np. dyrektora fabryki, albo ministra, dystyngowanego, starszego pana, który dzwoni do mamusi, co może zrobić z kobietą?!?!?!?!?

Oczywiście, czego dowiedziałem się na forum od osób bezpośrednio związanych z KRK w okresie narzeczeńskim dopuszczalny jest ewentualny i sporadyczny seks.

Więc ogólnie nie widzę problemu.


Pn cze 13, 2005 10:00
Post 
No to po raz ostatni wklejam to.....może wreszcie przeczytasz?
Cytuj:
2217 Tak długo jak dziecko mieszka z rodzicami, powinno być posłuszne każdej prośbie rodziców, która służy jego dobru lub dobru rodziny. "Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu" (Kol 3, 20) 11 . Dzieci mają także słuchać rozsądnych zarządzeń swoich wychowawców i tych wszystkich, którym rodzice je powierzyli. Jeśli jednak dziecko jest przekonane w sumieniu, iż jest rzeczą moralnie złą być posłusznym danemu poleceniu, nie powinno się do niego stosować.
Wzrastając, dzieci będą nadal szanować swoich rodziców. Będą uprzedzać ich pragnienia, chętnie prosić o rady i przyjmować ich uzasadnione napomnienia. Posłuszeństwo wobec rodziców ustaje wraz z usamodzielnieniem się dzieci, pozostaje jednak szacunek, pozostaje jednak szacunek, który jest im należny na zawsze. Ma on bowiem swoje źródło w bojaźni Bożej, jednym z darów Ducha Świętego.


Jezeli 53 latek nie potrafi sie posługiwac własnym rozumem i jest niesamodzielny.......to niech lepiej słucha starszych dla własnego dobra

Cytuj:
2218 Czwarte przykazanie przypomina dzieciom już dorosłym o ich odpowiedzialności wobec rodziców. W miarę możności powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, w chorobie, samotności lub potrzebie. Jezus przypomina o tym obowiązku wdzięczności 12 .

Pan uczcił ojca przez dzieci,
a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce. (Syr 3, 2-6)

Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił...
Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca,
a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę. (Syr 3,12-13. 16)


Ot całe wyjaśnienie sytuacji. Proszę jednak bys to przeczytał i nie wymyslał własnych teorii.

Cytuj:
Oczywiście, czego dowiedziałem się na forum od osób bezpośrednio związanych z KRK w okresie narzeczeńskim dopuszczalny jest ewentualny i sporadyczny seks.


Każdy czyta to samo....ale nie każdy prawidłowo interpretuje i rozumuje....ale to juz nie mój problem.
Prosiłbym zatem o nie pisanie bzdur i imputowanie nam rzeczy, których tutaj nie ma.


Pn cze 13, 2005 10:13
Post 
Chciałem Ci, Belizariusz , podziekować za wyjaśnienie. Niestety - moje poprzednie podziękowanie zostało wycięte. Widocznie to coś nieprzywoitego: dziękować?!?!?!

Więc jeszcze raz: dziekuję za wyjaśnienie. Mam nadzieję, że przeczytasz zanim post zostanie usunięty.

Dla mnie to ważne.

Uwagi prywatne tudziez "podziekowania" prosze kierowac via e-mail lub PW
pedziwiatr


Wt cze 14, 2005 6:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
czasem wazne jest W JAKI sposob sie dziekuje ;)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Wt cze 14, 2005 6:58
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 12, 2005 21:47
Posty: 42
Post 
wiesz co ci powiem masz dziwnych rodziców powinni Ci ufać poza tym niektórzy potrafią prespać się obok swojej dziewczyny być w nią wtulonym
i nic więcej to kwestia woli .


Wt cze 14, 2005 23:08
Zobacz profil
Post 
Karolina23 napisał(a):

Bardzo prosze o wyjasnienie powyzszych slow. Jak mam rozumiec stwierdzenie, ze 'mlodosc zaslepia'?

Niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, w których młoda osoba - z powodu zauroczenia - nie jest w stanie zauważyć (bądź rozważyc) wszelkich cech tych zarówno pozytywnych jak i negatywnych u Partnera/ki.
A naprawdę warto na to zwrócić uwagę - szczególnie wtedy, gdy zamierzasz sie z tym "Kimś" zwiazać na całe życie.
Dużą pomocą w przeanalizowaniu charakteru i zachowań - w określeniu czy'pasujecie" do siebie mogą służyc właśnie Rodzice - jednak nie zawsze :-(
Pamiętaj, że to właśnie Ty wybierasz sobie Partnera - nie Rodzice.
To Ty będziesz z nim cieszyć się (lub męczyć :-) ) przez całe życie.
Wybór należy do Ciebie - dobrą i szczerą radę jednak należy rozpatrzyć
O to mi chodziło.
Karolina23 napisał(a):
Wydaje mi sie, ze wszystkie nieporozumienia w tej sprawie wynikaja z blednej interpretacji slowa 'wyjazd' badz tez 'rozrywka wakacyjna'. Dla mnie mial to byc zwykly odpoczynek, zmiane otoczenia, wspolne zwiedzenie nowego miejsca. I tylko tyle...

Jeżeli rzeczywiście tak jest - to niewiele stoi na przeszkodzie przed Waszym wyjazdem.
Karolina23 napisał(a):
Przez 3 lata do niczego zlego nie doszlo (o ile przez to zaslepienie rozumiesz sex przedmalzenski), a przeciez nie raz bylismy z chlopakiem sami w domu (np. gdy rodzice wyszli). Mozliwe, ze trudno w to uwierzyc komukolwiek, ale zupelnie mi to nie w glowie...

Nie tylko o seks ;) ...
Równiez o tak "przyziemne" ;) sprawy jak o kontakty z innymi osobami (np. ochrona przed złodziejami, towarzystwo "sekciarzy" aktywnie werbujacych podczas wakacji, dilerów narkotyków itp. oraz o to, by nadmierny "luz" nie był przyczyna wypadku (np urazu kręgosłupa w wyniku niefortunnego skoku do wody).
Może i teraz trochę moralizuję - jedak naprawdę warto o tym wszystkim pomyśleć - jeszcze przed wyjazdem.
Pozdrawiam :)


N cze 19, 2005 9:14

Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28
Posty: 36
Post 
A jestes pewna ze na tym wspolnym wyjezdzie do niczego nie dojdzie?

Mam 23 lata, moja dziewczyna 20 i mamy ten sam problem - mieszkamy daleko - ok 100km...Wakacje to zupełnie inna rzeczywistośc - normalnie studiuje w jej mieście i widzimy sie często, no ale teraz... - dotychczas planowaliśmy wspólny wakacyjny wyjazd, co było dla nas dośc oczywiste i całkiem naturalne. Jako że żyjemy w czystości to w zasadzie nie myślimy o niczym złym na takim wyjezdzie - poprostu chcemy byc blisko.
Wiem jednak że jej rodzice są osobami głebokiej wiary i dość tradycjonalistyczni. Doszliśmy wspólnie do wniosku że nie należy ich stawiać przed takim dylematem jak i nie jest dobrze by stwarzać okazje.
Szczerze powiedziawszy mnie to troche denerwuje, bo przecież chciałbym pojechac gdzieś z moją dziewczyną, ale wiem też że musze być uczciwy wobec jej rodziców. Nie chce żeby sie o nią martwili, ani wyobrażali sobie czegokolwiek. Może warto być w pewnych sprawach o krok dalej? Nie mam wrażenia że to krępuje naszą wolność, skoro to świadomy i wolny wybór.


pozdrawiam


So cze 25, 2005 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36
Posty: 100
Post 
"Nie mam wrażenia że to krępuje naszą wolność, skoro to świadomy i wolny wybór" Hmmm, a jeżeli w sposób świadomy i wolny podejmiesz decyzję o zamknięciu się w klatce do końca życia, to nie będzie to skrępowanie Twojej wolności? Albo jeżeli zakonnik składa śluby posłuszeństwa, to czy nie krępuje swojej wolności? Szczerze mówiąc, gdy czytam niektóre posty, to Bogu dziękuję za podejście mojej matki do opisywanych przez Was kwestii. Ona wychodziła z założenia, że jeśli będę chciała coś zrobić, to żadne zakazy ani nakazy nie pomogą. Dlatego nie miałam dylematów - jechać z chłopakiem? nie jechać? Nigdy (no, powiedzmy od momentu gdy się "upełnoletniłam") niczego mi nie zabraniała. A ja wiedziałam doskonale, że dorosłość = odpowiedzialność i jakby co, poniosę wszelkie konsekwencje moich czynów, decyzji i wyborów.


[/quote]


So cze 25, 2005 17:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 16, 2005 14:01
Posty: 12
Post Kasa...
A wszyscy znów o tej kasie... Czy nie ma innych tematów?! No prawie wszyscy (żeby kogoś nie obrazić) mówią o pieniądzach. Jak mnie denerwuje jak rodzice (szczególnie mama) wypominają mi czasem wydany grosz na mnie. Przecież jestem ich dzieckiem :mad: i moim zdaniem nie powinni mi mówić ile to pieniędzy na mnie wydali. Kiedyś po wypomnieniu wpieniłam się i powiedziałam,że ja się na ten świat nie pchałam i że trzeba było się dobrze zastanowić nim podjęło się decyzje o urodzeniu dziecka. Mama powiedziała,że chciała mi tylko uzmysłowić ile wszystko kosztuje. Dlaczego wszystkim żądzi kasa?! Fajnie było kiedyś za naszych przodków, którzy prowadzili koczowniczy tryb życia, prowadzili handel wymienny i to była najsłuszniejsza i najmądrzejsza decyzja jaką podjęli. Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Pozdrawiam!!


So cze 25, 2005 17:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28
Posty: 36
Post 
dakota napisał(a):
"Nie mam wrażenia że to krępuje naszą wolność, skoro to świadomy i wolny wybór" Hmmm, a jeżeli w sposób świadomy i wolny podejmiesz decyzję o zamknięciu się w klatce do końca życia, to nie będzie to skrępowanie Twojej wolności? Albo jeżeli zakonnik składa śluby posłuszeństwa, to czy nie krępuje swojej wolności?
[/quote]

nie


pozdrawiam


So cze 25, 2005 19:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 15, 2005 15:36
Posty: 100
Post 
Carnuntum, w takim razie mamy zupełnie inne podejście do kwestii wolności i inaczej je definiujemy. Ja jestem wolna wtedy, gdy świadomie i dobrowolnie podejmuję decyzje dotyczące mojej osoby i ponoszę wszelkie konsekwencje tych wyborów. Natomiast np. decyzja o zamknięciu sie w klatce do końca życia będzie wolna tylko w momencie jej podejmowania. Bo w konsekwencji zaprowadzi do mojego ubezwłasnowolnienia. I w chwili, gdy zamykam za sobą drzwi klatki, przestaję być wolna. Podobnie, gdy zatrzasnę za sobą furtę klasztoru - bo wtedy o mojej osobie będą decydowali przełożeni, a nie ja sama.


N cze 26, 2005 15:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28
Posty: 36
Post 
dakota napisał(a):
Carnuntum, w takim razie mamy zupełnie inne podejście do kwestii wolności i inaczej je definiujemy. .


dokładnie, dlatego nie zamierzam cie przekonywać do mojego "podejścia" :)

pozdrawiam


N cze 26, 2005 18:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2005 22:28
Posty: 36
Post 
dakota napisał(a):
Carnuntum, w takim razie mamy zupełnie inne podejście do kwestii wolności i inaczej je definiujemy. Ja jestem wolna wtedy, gdy świadomie i dobrowolnie podejmuję decyzje dotyczące mojej osoby i ponoszę wszelkie konsekwencje tych wyborów. Natomiast np. decyzja o zamknięciu sie w klatce do końca życia będzie wolna tylko w momencie jej podejmowania. Bo w konsekwencji zaprowadzi do mojego ubezwłasnowolnienia. I w chwili, gdy zamykam za sobą drzwi klatki, przestaję być wolna. Podobnie, gdy zatrzasnę za sobą furtę klasztoru - bo wtedy o mojej osobie będą decydowali przełożeni, a nie ja sama.



Z de Mello:

""Nie można uczynić niewolnikiem człowieka wolnego, gdyż człowiek wolny pozostaje wolny nawet w więzieniu".

W swej wymowie cytat ten przypomina zdanie z Ewangelii:

"A jeśli ktoś zmusza cię do jednego tysiąca (kroków), idź z nim dwa tysiące".

Może wydaje ci się, że mnie zniewoliłeś, każąc mi dźwigać ciężary na plecach, ale tak nie jest. Jeśli ktoś usiłuje zmienić zewnętrzną rzeczywistość, wydostając się z więzienia, by być wolnym, to doprawdy pozostaje on nadal więźniem. Wolność nie leży w okolicznościach zewnętrznych. Wolność nosi się w sercu. Jeśli osiągnąłeś mądrość, któż cię niewoli?"


pozdrawiam

_________________
Fac Me Tibi Semper Magnis Credere,
In TE Spem Habere, Te diligere - S.Thomae Aquinatis


So wrz 10, 2005 17:39
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL