Dobre...

A ja mam inne pytanie... Co w sytuacji jak żona jest w ciąży? Stan ten ma swoje prawa, kobiety miewają humory (nie ich wina - tak już jest). Mogą też nie mieć ochoty na seks. W najgorszym przypadku mogą jej niemieć ponad 10 m-cy. Teraz pytanie. Czy jak żona nie ma ochoty na seks z penetracją (przepraszam, że piszę tak dosłownie, ale dla zrozumienia sprawy jest to konieczne) a np. ma ochotę na seks oralny, petting co doprowadza do wytrysku po za pochwą to czy mają grzech czy nie?

Prawdopodobnie mają grzech - tak zrozumiałem z poniższego fragmentu akcentującego dążenie do seksu pochwowego:

"Warto pomyśleć o wprowadzeniu i cierpliwym próbowaniu nowych pozycji,
które pomogą uatrakcyjnić i ułatwić zbliżenie przy niedogodnościach związanych z rosnącym brzuchem żony.
Dosyć wygodną pozycją leżenie na boku / przodem do przodu lub przodem do pleców /, lub gdy żona znajduje się na górze.
Pozycje te ułatwiają bowiem kobiecie kontrolę penetracji a brzuch nie ogranicza swobody ruchów kobiety.
Unika się przy tym leżenia na plecach, które jest niewygodne i niewskazane po czwartym miesiącu ciąży.
Ponadto gdy mąż znajduje się nad żoną leżącą na plecach
nawet pomimo podpierania się na ramionach może urazić lub uciskać brzuch.
Dobrze też służy penetracja od tyłu.
Dużą przyjemność obojgu małżonkom mogą sprawiać wykonywane przez żonę podczas penetracji ćwiczenia Kegla,
które są zresztą wskazane przez całe życie kobiety,
a w tej sytuacji są świetnym przygotowaniem mięśni krocza do porodu.
Uelastyczniają one mięśnie dna miednicy i krocza,
co daje szansę na uniknięcie nacięcia lub pęknięcia krocza w czasie porodu /jeśli odbywa się on w pozycji wertykalnej/.
Dzięki takim systematycznym ćwiczeniom przed porodem,
szybciej przebiega też ich powrót do formy po porodzie."
http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=wspolzycie_w_czasie_ciazy

DonMateusz... Kobieta nie ma ochoty na seks ale ma ochotę dać mężowi przyjemność oralną? Istnieją takie ?

Ok, ale co w sytuacji jak żona nie ma ochoty na seks z penetracją a tym bardziej na ćwiczenie mięśni Kegla...?

Zastanawia mnie też jak doktryna KK spojrzy na sytuacje gdy przez 9 m-c ciąży i kilka miesięcy po żona wcale nie ma ochoty na żadną formę aktywności seksualnej. (hipotetycznie jest to realna sytuacja) Czy jeśli jej mąż sam siebie popieści czy ma wtedy grzech?

a jak nie oralną to łapką. Lepiej? Co wtedy?

Tu już nie ma takich niejasności - ma wtedy grzech.

Czyli skazywanie kogoś na ponadroczną abstynencje seksualną jest ok. Co to ma być? Przejaw miłości bliźniego?

Są dzieci - są wyrzeczenia.

Nie ale wtedy taki mąż ma okazję wykazać się miłością bliźniego i jeszcze do tego miłością do Boga i.... wytrzymać. Ja rozumiem panowie, że wy nie przyzwyczajeni do takich poświęceń bo to kobieta jest tą która ma się ewentualnie poświęcać, nigdy facet ale może czasem... choćby odrobinka odpowiedzialności no bo jak kobieta nie ma ochoty z powodu ciąży to jakby to... sama sobie tej ciąży nie spowodowała....

A tak w ogóle jeśli tylko o ochotę chodzi to jeszcze pół biedy ale wyobraź sobie DonMateuszu, że czasem po prostu nie można, zakaz lekarski i koniec kropka.

"Są dzieci - są wyrzeczenia" - cios poniżej pasa, ale trudno nie przyznać racji...

Kochana Joanno jeśli chodzi o zakaz lekarski bo "koniec i kropka" to jeszcze można zrozumieć, ale ponad roczną abstynencje już trudniej. Skoro kobietom się wydaje, że tak łatwo wytrzymać rok bez seksu to może niech wytrzymają rok bez wody/jedzenia/szminki/nowej torebki - nie potrzebne skreślić*

I kto Ci powiedział, że facet się nie poświęca? Ja wiem, że dla pewnych kobiet bycie kobietą to poświęcenie... ojej jakie wielkie... a ten facet to ma jak w raju. To się pytam Ciebie, czy znoszenie comiesięcznych fochów bo akurat jest "przed", "w trakcie", albo "po" to jest jeszcze zbyt małe poświęcenie?

Mnie wszystko jedno. Jakoś wytrzymam i jedno i drugie. Nie rozumiem tylko dlaczego w przypadku o którym rozmawiamy czyli samozaspokojenie się jest grzechem?

Tyle jest tematów o tym, że nie musisz się pytać o to akurat w tym.

Ja nie pytam dlaczego onanizm jest grzechem tylko dlaczego grzechem jest nie umieszczanie nasienia w pochwie żony w czasie gdy już jest w ciąży. Nie wiem jak bardziej obrazowo napisać o co mi chodzi!

"Wielu ojców z kolei obawia się wprowadzenia wraz z prąciem do pochwy zagrażającej dziecku i matce flory bakteryjnej.
Nie ma takiego zagrożenia jeżeli mężczyzna nie jest zakażony chorobą przenoszoną drogą płciową
i przestrzega zasad higieny osobistej."

Chwilunia... A gdzie tu jest odpowiedź na moje pytanie? KK naucza, że seks tylko wtedy jest dobry gdy nasienie zostanie umieszczone w pochwie (w domyśle chodzi o potencjalną otwartość na życie). Na początku mojego głosu w dyskusji zadałem pytanie co jeśli żona w ciąży nie ma ochoty na seks z penetracją czyli taki który kończy się wytryskiem w pochwie (któż zrozumie kobietę w ciąży - potencjalnie taka sytuacja może mieć miejsce), ale ma ochotę by mąż ją popieścił i sama ma ochotę pieścić męża. Została mi udzielona odpowiedź, że jeśli podczas takich pieszczot dojdzie do wytrysku na zewnątrz to wtedy oboje zgrzeszą... A ja się pytam dlaczego?

Bo to jest niegodziwe - niezgodne z boskim zamierzeniem wobec mężczyzny i kobiety.
Więcej na ten temat przeczytasz w encyklice:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/encykliki/humane.html