Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
arc:
wiesz jaki jest problem w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi?
"Chodzi o to, że w metodach naturalnych ie od małżonków zależy czy dojdzie do poczęcia, ale ustanowionego przez Boga prawa natury. Metody i środki sztuczne ustanowiony przez Boga ład ignorują, stawiając małżonków w roli panów, nie sług życia. Różnica więc jest taka, jak to odpowiadający pisał już wielokrotnie: co innego być jednookim, a co innego oko sobie wyłupić..."
Człowiek od lat ingeruje w Boży ład. W imię tego, co tam jest napisane, powinno się zakazać stosowania szczepionek, leków, inkubatorów itd. Ale skoro człowiek ma możliwość swoistego "zadecydowania" czy człowiek umrze czy nie, to dlaczego nie miałby decydować czy powinien zostać poczęty, czy nie? Oczywiście mówimy o antykoncepcji, aborcja na bok. Przemyśl to dokładnie i powiedz, co o tym sądzisz.
Ponadto porównanie jest koszmarnie nietrafione. Uzywający antykoncepcji sztucznej nie wyłupiają sobie oka. Nakładają sobie na nie opaskę, a kiedy chcą mieć dziecko, po prostu ją zdejmują.
Crosis
|
Cz sty 11, 2007 20:10 |
|
|
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
O ludzie, aż nie chce się tego czytać
Jednego chyba nigdy nie zrozumiem. A mianowicie, dlaczego przeciwnicy NPR za wszelką cenę chcą oczernić tę metodę i tych, którzy ją stosują?
Czy chociaż raz próbowaliście zgłębić to dlaczego Kościół nie uznaje NPR za antykoncepcję i kiedy NPR antykoncepcją nie jest? Czy może opieracie się tylko na swoim rozumowaniu?
W jednym macie rację. Nikt nie powinien się wtrącać do małżeńskiej sypialni. Sęk w tym, że nikt tego nie robi. Wasz odbiór nauczania Kościoła jest, moim zdaniem, błędny. Kościół pokazuje człowiekowi drogę, dba o jego dobro, nie nakazuje, tylko radzi. Możesz albo z tej rady skorzystać wierząc, że wypływa ona z troski o Twoje dobro, albo odwrócić się na pięcie i pójść swoją. To takie tragiczne? Wątpię.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz sty 11, 2007 21:44 |
|
 |
Krissi
Dołączył(a): Cz sty 11, 2007 20:47 Posty: 1
|
Ciekawa jestem jaki sposob pobierania nasienia jest proponowany jesli trzeba wykonac jego posiew? Bo wtedy prezerwatywa z dziurka lub pobranie z pochwy odpada. Zostaje biopsjja jadra? Czy jakis lekarz sie tego podejmie tylko i wylacznie w celu pobrania nasienia, jesli jest do wyboru droga naturalna?
Rozumiem ze przed ginekologiem rozebrac sie nie wolno bo to obcy facet jest! Palce do pochwy wklada i "obmacuje " biust, a fuj!
|
Cz sty 11, 2007 21:52 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Cytuj: Jednego chyba nigdy nie zrozumiem. A mianowicie, dlaczego przeciwnicy NPR za wszelką cenę chcą oczernić tę metodę i tych, którzy ją stosują? Nikt tu nikogo nie oczernia, a jeśli tak to wskaż mi konkretny cytat. Bo chyba nasze stwierdzenia co do NPR nie nazwiesz oczernianiem, jest to po prostu wyrażanie poglądu. Nie skreślam ludzi używających NPR - ich wola. Ba, uważam, że o NPR powinno się uczyć bo nie każdy chce lub może wybrać drogę chemiczną. Po prostu nie podoba mi się to, że kościół nie uważa tej antykoncepcji za grzech, jest to tylko patrzenie w jedną stronę i zamykanie się na drugą. Cytuj: Czy chociaż raz próbowaliście zgłębić to dlaczego Kościół nie uznaje NPR za antykoncepcję i kiedy NPR antykoncepcją nie jest? Czy może opieracie się tylko na swoim rozumowaniu? A na czyim rozumowaniu mam się opierać, sąsiada? To są moje subiektywne przemyślenia. Naczytałem się o NPR trochę, a nawet trochę więcej. Problem w tym, że przedstawianie tego nieszczęsnego NPR przez ludzi wygląda zwykle tak: antykoncepcja NPR - szczęśliwość, harmonia, radość, wielka miłość, pojednanie, fiołki i tęcza inna antykoncepcja - zło, grzech, szatan, niszczenie związku, egoizm, nieszanowanie partnera Nie jestem w stanie pojąć takiej ideologii. Cytuj: W jednym macie rację. Nikt nie powinien się wtrącać do małżeńskiej sypialni. Sęk w tym, że nikt tego nie robi. Wasz odbiór nauczania Kościoła jest, moim zdaniem, błędny. Kościół pokazuje człowiekowi drogę, dba o jego dobro, nie nakazuje, tylko radzi. Możesz albo z tej rady skorzystać wierząc, że wypływa ona z troski o Twoje dobro, albo odwrócić się na pięcie i pójść swoją. To takie tragiczne? Wątpię.
Ale jak to się nie wtrąca? Twierdzenie, że osiąganie orgazmu poza stosunkiem seksualnym jest złe nie jest wtrącaniem się? Chodzi mi o katolików, którzy w tym momencie kościołowi wierzą i są przekonani, że dobrze prawi. I w ten sposób zamykają się na inne, uwierzcie, że równie cudowne i miłe wspólne zabawy. No i nakaz zakończenia stosunku w pochwie, to nie jest wtrącanie się? Że niby seks ma być otwarty na życie? No dobrze, ale seks jest też po to by dawać przyjemność, a nie ciągle się rozmnażać. Dano nam ten dar, że seks sprawia niesamowitą przyjemność więc chyba dano też prawo by z tego korzystać.[/url]
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Cz sty 11, 2007 22:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
rozalka napisał(a): Czy chociaż raz próbowaliście zgłębić to dlaczego Kościół nie uznaje NPR za antykoncepcję i kiedy NPR antykoncepcją nie jest? Czy może opieracie się tylko na swoim rozumowaniu? W jednym macie rację. Nikt nie powinien się wtrącać do małżeńskiej sypialni. Sęk w tym, że nikt tego nie robi. Wasz odbiór nauczania Kościoła jest, moim zdaniem, błędny.
Rozalko, Rozalko.
Czy trzeba Cie trzymac za reke zebys zrozumiala prosta logike calej sytuacji?
Mowisz ze kosciol sie nie wtraca do mojej sypialni? Jesli tak to czemu jest tyle nakazow, zakazow co do mojego nasienia? Nie moze wyladowac na podlodze, na poscieli na moim ciele, w moich majtkach czy w skarpetce, lecz musi wyladowac w pochwie mojej zony lub partnerki.
Czy to nie jest zagladanie do mojej sypialni?
Czy kosciol mowiac mi i nakazujac mi skonczyc caly "akt malzenski" (jak sam to pieknie okresla na www.szansanaspotkanienasukces.pl) w pochwie nie czepia sie? Czy to nie jest absurdalne? Czy to nie jest chore? Czy to nie smierdzi Wam sredniowieczem?
Przepraszam bardzo, nigdy nie oczernialem NPR ani jej uzytkownikow (tych 8% ktorzy ja uzywaja). Chodzi mi o pewny sens logiki.
|
Cz sty 11, 2007 22:35 |
|
|
|
 |
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
Krissi napisał(a): Ciekawa jestem jaki sposob pobierania nasienia jest proponowany jesli trzeba wykonac jego posiew? Bo wtedy prezerwatywa z dziurka lub pobranie z pochwy odpada. Zostaje biopsjja jadra?
Niekoniecznie odpada - zobacz tutaj:
http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr378/15-wdr.htm
Ciekaw jestem jaka srednice powinna miec dziurka- 1,2 czy 3mm? Czy naklucie igla wystarczy, czy tez trzeba uzyc gwozdzia?
Pozwolilem sobie na ironie, ale naprawde ciezko mi zrozumiec, skad sie biora watpliwosci w pobraniu nasienia do badania- w koncu nie robi sie tego dla przyjemnosci.
A komus kto wymysla przeszkody proponuje biopsje jadra, ktora wyglada mniej wiecej jak wyciecie (brrrrrrrr....) kawalka jadra. Nie wiem i mam nadzieje ze sie nie dowiem jak to cos przebiega- w kazdym razie wykonuje sie to w ostatecznosci i nie rzadko konczy sie powiklaniami.
Poniewaz jest to temat poswiecony roznicy miedzy NPR a a/k chcialbym zwrocic uwage na podziurawiona prezerwatywe. Dziurka ma byc oczywiscie po to, aby akt byl otwarty na nowe zycie. Natomiast przeciwnicy prezerwatyw jako argument na niekorzysc ich stosowania, wskazuja mozliwosc przelania sie nasienia- i to jest bardzo zle, gdyz jedynie nieliczne plemniki beda mialy szanse na zaplodnienie.Istnieje duze prawdopodobienstwo, ze ten najlepsze zostaly uwiezione, a te slabsze zaczely wyscig. Jak to sie ma do tego przekluwania?
|
Cz sty 11, 2007 22:45 |
|
 |
Garret78
Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 17:31 Posty: 148
|
Droga Rozalko, to nie jest takie proste. Piszesz: przeciwnicy NPR za wszelką cenę chcą oczernić tę metodę i tych, którzy ją stosują?
A zwolennicy NPR oczerniają antykoncepcję i ludzi, którzy ją stosują pisząc KŁAMSTWA o których już wspominałem cytując strony internetowe.
Kościół pokazuje człowiekowi drogę, dba o jego dobro, nie nakazuje, tylko radzi
Gdyby tak było - pół biedy. Jednak Kościół piętnuje jakąkolwiek inną metodę, niż NPR i mówi, że jest to grzech ciężki. Tak więc dla katolika nie jest to obojętne i żeby nie grzeszyć, chcąc, nie chcąc musi stosować NPR
Wiesz dobrze, że wcześniej filozofowie kościelni uważali sex w ogóle za coś grzesznego a czerpanie z niego przyjemności za grzech ciężki. Teraz podobni filozofowie wymyslili, że grzechu nie bedzie, jeśli stosujemy NPR. Co będzie dalej..... Może za 50 lat jakis filozof wymyśli, że grzechu nie będzie, jeśli będziemy używać prezerwatyw w dni powszednie?
|
Cz sty 11, 2007 22:50 |
|
 |
Garret78
Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 17:31 Posty: 148
|
Jeszcze ja. Dajmy może sobie spokój z roztrząsaniem, czy NPR, to antykoncepcja, czy nie - to przecież kwestia nazewnictwa.
ja wiem tylko jedno - NPR to cała seria zabiegów zmierzających do rozpoznania okresów płodnym i niepłodnych. Tak więc, jeśli para nie chcąca mieć dzieci stosuje NPR, to przecież to całe mierzenie temperatury, wykresy, obserwacje sa ukierunkowane właśnie na to, żeby ich nie mieć. Zauważcie, ile trzeba się napracować, ile namęczyć, żeby nie mieć dzieci!
Swoją drogą - wyobraźcie sobie młode małżeństwo stosujące NPR, które nie chce miec jeszcze dzieci. Zeby było bezpiecznie, małżeństwo to może kochać się przez kilka dni w miesiącu. Przecież to jest taki sex "na gwizdek". Co w tym pięknego, romantycznego?? Facet pewno przez cały miesiąc o niczym innym nie marzy, testosteron mu do głowy bije, a zwykle jakos tak bywa, że okres niepłodny u kobiety objawia się niechęcią do sexu, więc koniec końców to i tak facet się zaspokaja.....
|
Cz sty 11, 2007 23:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Garret78 napisał(a): JNPR to cała seria zabiegów zmierzających do rozpoznania okresów płodnym i niepłodnych. Tak więc, jeśli para nie chcąca mieć dzieci stosuje NPR, to przecież to całe mierzenie temperatury, wykresy, obserwacje sa ukierunkowane właśnie na to, żeby ich nie mieć. Zauważcie, ile trzeba się napracować, ile namęczyć, żeby nie mieć dzieci! Swoją drogą - wyobraźcie sobie młode małżeństwo stosujące NPR, które nie chce miec jeszcze dzieci. Zeby było bezpiecznie, małżeństwo to może kochać się przez kilka dni w miesiącu. Przecież to jest taki sex "na gwizdek". Co w tym pięknego, romantycznego?? Facet pewno przez cały miesiąc o niczym innym nie marzy, testosteron mu do głowy bije, a zwykle jakos tak bywa, że okres niepłodny u kobiety objawia się niechęcią do sexu, więc koniec końców to i tak facet się zaspokaja.....
Taki biedny facet popelnia grzech podwojnie bo i stosuje NPR (ktory przeciez jest antykocepcja i grzechem) i zaczyna czesto sie masturbowac (podobno taki samogwalt robi sam na sobie biedaczek).
I jak tutaj spedzic miesiace miodowe z seksowna zona skoro zona mowi 'niet' za kazdym razem jak ten biedak sie do niej zbliza.
Wspolczuje takim para.
Musza przezywac prawdziwa meke i to dzieki propagandzie marketingowej kosciolwa.
|
Pt sty 12, 2007 4:01 |
|
 |
Garret78
Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 17:31 Posty: 148
|
Nie o to mi chodziło z zaspokajaniem się. Nie chodziło mi, że facet się masturbuje. Napisałem " Facet pewno przez cały miesiąc o niczym innym nie marzy, testosteron mu do głowy bije, a zwykle jakos tak bywa, że okres niepłodny u kobiety objawia się niechęcią do sexu, więc koniec końców to i tak facet się zaspokaja....." . Chodziło mi o to, że w tym momencie kobieta akurat nie ma ochoty na sex, ale go uprawia, bo facetowi testosteron bije na mózg, więc facet się tu normalnie zaspokaja. Na stronie www.opoka.org.pl czytałem wypowiedź dziewczyny, która pisała, że w czasie dni niepłodnych nie ma w ogóle ochoty na sex, ale zmusza sie do niego, "zeby mąż nie cierpiał". Ale to piękne i romantyczne!! A przecież wszystkie strony NPR-owskie wmawiają nam, że to właśnie antykoncepcja wynika ze "zwierzęcej chęci zaspokajania się"
|
Pt sty 12, 2007 8:17 |
|
 |
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
rozalka napisał(a): Czy chociaż raz próbowaliście zgłębić to dlaczego Kościół nie uznaje NPR za antykoncepcję i kiedy NPR antykoncepcją nie jest?
Próbowaliśmy, próbowaliśmy, a jakże, i to nie raz. Ja np. próbuję zgłębić to od kilku lat, czytam, dyskutuję, rozmyślam - ale chyba jestem inteligentny inaczej, bo nic z tego zgłębiania nie wychodzi.
|
Pt sty 12, 2007 9:20 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
Garret78 napisał(a): Może za 50 lat jakis filozof wymyśli, że grzechu nie będzie, jeśli będziemy używać prezerwatyw w dni powszednie?
Tak sobie myślę... Skoro w sumie jest dopuszczalne używanie prezerwatyw z dziurką, czy nie można by tej dziurki robić np. na samym jej początku, tam gdzie nie wszyscy zapewne ją nawet rozwijają? :-)
|
Pt sty 12, 2007 11:01 |
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Vroobelek napisał(a): Garret78 napisał(a): Może za 50 lat jakis filozof wymyśli, że grzechu nie będzie, jeśli będziemy używać prezerwatyw w dni powszednie? Tak sobie myślę... Skoro w sumie jest dopuszczalne używanie prezerwatyw z dziurką, czy nie można by tej dziurki robić np. na samym jej początku, tam gdzie nie wszyscy zapewne ją nawet rozwijają? :-)
Ciekawy pogląd. Znów dowód na paradoksy w prawie kościelnym. Tylko dlaczego żaden katolik tego nie dostrzega?
Podobnie jak z masturbacją, którą KKK definiuje jako m/w samoistne dawanie sobie przyjemności, a która uważana jest za grzech również w przypadku chęci pobrania nasienia gdy wówczas nie masturbuje się dla przyjemności. ;]
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pt sty 12, 2007 11:07 |
|
 |
sosna
Dołączył(a): Cz lis 30, 2006 11:53 Posty: 7
|
Drążenie każdego tematu może prowadzić do nieraz zaskakujących rozwiązań. Trudno się zgodzić z czymś , co nas uwiera.Nie jestem szczególnie uduchowioną osobą , ale może trzeba najpierw przemodlić jakąś sprawę , ażeby popatrzyc na nią z innej strony. 
|
Pt sty 12, 2007 11:39 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
sosna napisał(a): Drążenie każdego tematu może prowadzić do nieraz zaskakujących rozwiązań. Trudno się zgodzić z czymś , co nas uwiera.
Też doszedłem do podobnych wniosków. Można chyba powiedzieć, że jest to pewna miara naszego zaufania do KK: gotowość do uwierzenia w to, czego się nie rozumie, a co zostało poparte całym autorytetem KK (podane przez Głowę Kośioła w formie nauczania pewnego). W myśl zasady błogosławieni, którzy nie zrozumieli, a uwierzyli 
|
Pt sty 12, 2007 13:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|