| Autor |
Wiadomość |
|
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
SweetChild napisał(a): Skoro tak, to inna sprawa. Byłem przekonany, że w klasycznym ujęciu katolickim delikwent trafia do piekła, jeśli umiera obciążony jakimkolwiek grzechem ciężkim. Instytucja "żalu za grzechy przed obliczem Boga" zasadniczo zmienia obraz sytuacji. W razie czego powołam się na Ciebie podczas mojej rozprawy 
O żalu za grzechy napisałem w innym wątku :
viewtopic.php?t=10855&start=120
W skrócie - jeżeli nie nauczymy się żałować za grzechy tu na Ziemi nie ma podstaw sądzić, że będziemy umieli żałować przed Bogiem.
|
| Pn kwi 23, 2007 14:07 |
|
|
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Przemo napisal:
Na razie nie wiem, czy tak do końca jestem dojrzały, a przede wszystkim gotowy na związek.
No nie jestes dojrzaly. NIe jestes dojrzaly zeby uprawiac seks i nie jestes dojrzaly aby pisac na tym forum.
Ja rozumiem- mozna miec inne zdanie nt. seksu ale ,zeby pisac na takim poziomie?
Przemo.. Kultura jakas powinna byc.
Ech..
Perseus i SweetChild:
Hmm, nie sadze, zeby wspolzycie przedslubne i zabijanie ludzi w oczach Boga bylo takie samo.
_________________ Karolina
|
| Pn kwi 23, 2007 18:21 |
|
 |
|
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
Karo la napisał(a): Ech.. Perseus i SweetChild: Hmm, nie sadze, zeby wspolzycie przedslubne i zabijanie ludzi w oczach Boga bylo takie samo.
No właśnie ja próbowałem to SweetChild'owi wyjaśnić. Nawet w ramach tego samego grzechu są różnice w jego ocenie - i o tym właśnie napisałem.
|
| Pn kwi 23, 2007 18:30 |
|
|
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Karo la napisał(a): Perseus i SweetChild: Hmm, nie sadze, zeby wspolzycie przedslubne i zabijanie ludzi w oczach Boga bylo takie samo.
Ale dlaczego nie? Pierwsze jest grzechem ciężkim przeciw VI, a drugie przeciw V przykazaniu. Czy przykazania mniej i bardziej ważne?
|
| Pn kwi 23, 2007 18:32 |
|
 |
|
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
SweetChild napisał(a): Karo la napisał(a): Perseus i SweetChild: Hmm, nie sadze, zeby wspolzycie przedslubne i zabijanie ludzi w oczach Boga bylo takie samo. Ale dlaczego nie? Pierwsze jest grzechem ciężkim przeciw VI, a drugie przeciw V przykazaniu. Czy przykazania mniej i bardziej ważne?
Grzechem ciężkim jest również opuszczenie Mszy Św. w niedziele - chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że jest to równoznaczne z zabiciem człowieka. Apelowałbym o zachowanie zdrowego rozsądku.
|
| Pn kwi 23, 2007 18:43 |
|
|
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Bo nie jest.
Hmm, w swietle prawa wspolzycie przed slubem nie jest karane,natomiast zabicie czlowieka tak..
Tak wiec wiekszosc ludzi na swiecie uwaza seks za "mniejsze zlo".
Nie wiem czy to dobry argument ale nie wiem jak to wyjasnic.
Zabijajac czlowieka masz w sobie zlosc, brzydkie mysli itd.
Kochajac sie przed slubem jestes mimo wszytsko szczesliwa, radosna,
pelna milosci.
Nie ranisz nikogo.. Sadze,ze Bog patrzy na okolicznosci.
Ponad to.. Ksiadz nie nie da rozgrzeszenia osobie , ktora zabil.
Ale predzej da osobie , ktora wspolzyla przed slubem. Nie sadzisz?
Chaotycznie to napisalam no ale mam nadzieje,ze wiecie o co chodzi:)
_________________ Karolina
|
| Pn kwi 23, 2007 19:40 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Perseus napisał(a): SweetChild napisał(a): Ale dlaczego nie? Pierwsze jest grzechem ciężkim przeciw VI, a drugie przeciw V przykazaniu. Czy przykazania mniej i bardziej ważne? Grzechem ciężkim jest również opuszczenie Mszy Św. w niedziele - chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że jest to równoznaczne z zabiciem człowieka. Apelowałbym o zachowanie zdrowego rozsądku.
W mojej ocenie opuszczenie Mszy Św. w niedziele nie jest równoznaczne z zabiciem człowieka. Chodzi mi natomiast o to, czy i dlaczego jest/ nie jest to taki sam grzech ciężki w oczach Boga. Skoro Bóg dał nam 10 jednakowo ważnych przykazań i wykroczenie przeciwko każdemu z nich jest grzechem ciężkim, to na jakiej podstawie różnicujemy grzechy ciężkie na te super-ciężkie i średnio-ciężkie?
|
| Wt kwi 24, 2007 9:45 |
|
 |
|
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
SweetChild napisał(a): W mojej ocenie opuszczenie Mszy Św. w niedziele nie jest równoznaczne z zabiciem człowieka. Chodzi mi natomiast o to, czy i dlaczego jest/ nie jest to taki sam grzech ciężki w oczach Boga. Skoro Bóg dał nam 10 jednakowo ważnych przykazań i wykroczenie przeciwko każdemu z nich jest grzechem ciężkim, to na jakiej podstawie różnicujemy grzechy ciężkie na te super-ciężkie i średnio-ciężkie?
Grzech ciężki to taki, który trzeba wyznawać na spowiedzi aby móc przyjąć Komunię Św.Napisałem już wcześniej że grzech ciężki grzechowi ciężkiemu nierówny - chodzi o konsekwencje grzechu cieżkiego - tzn. jak po grzechu cieżkim wykonać warunek sakramentu pokuty - "Zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu" - weźmy np.:
- opuszczenie Mszy Św. - to dosyć łatwo to "naprawić" np. przez pojście w dzień powszedni do Kościoła, dodatkową modlitwę,
- kradzież - trzeba oddać to co się ukradło - to już jest mniej łatwe...
- cudzołóstwo - hmm... w przypadku narzeczonych to np. może jakieś dodatkowe okresy abstynencji już małżeństwie  , w przypadku płatnego seksu lub przypadkowego - to już jest bardziej złożone, bo igra się życiem nowego człowieka jak już tu gdzieś napisałem, w przypadku meżczyzny - to nie wiadomo czy się nie spłodziło dziecka, które np. zostało później wyabortowane; pojawia sie tu problem zdrady partnera, który przez to moze cierpieć itp. czyli rośnie trudność "zadośćuczynienia bliźniemu"
- zabójstwo - to chyba najcięższy kaliber grzechu - bo zniszczyło się wartość nieodwracalną - ludzkie życie - jak to naprawić, jak zadośćuczynić bliźniemu jak go nie ma  - może samemu zacząć żyć przykładnie i zacząć pomagać żyć innym...
|
| Wt kwi 24, 2007 11:55 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Perseus napisał(a): Napisałem już wcześniej że grzech ciężki grzechowi ciężkiemu nierówny -
OK, ja zgadzam się z tym, co napisałeś, więc nie będę się spierał 
|
| Wt kwi 24, 2007 12:30 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
viewtopic.php?t=11789&start=0
Posty z naszego forum.
Sama nie wiem czy dobrze robie ale..
Hmm...widzicie jak to jest:(
Nie bede sie tam wypowiadac zeby nie bylo offtopow ..
Wpadli sobie po slubie bo sie nie poznali.
Tak wiec dlaczego tak negatywnie wszyscy odbieraja seks przed slubem?
_________________ Karolina
|
| Wt kwi 24, 2007 14:56 |
|
 |
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
A co ma piernik do wiatraka?
Nie rozumiem...
Uważasz, że powinni "wpaść" przed ślubem, żeby było ok?
Czy może przed ślubem nie ma takiej mozliwości aby sobie "wpaść"?
_________________ arcarc
|
| Wt kwi 24, 2007 15:19 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Nie...Chodzi o to ,ze nie ma zaleznosci czy sie jest przed slubem czy nie..
No i druga sprawa:
Piszac ,ze sie dopiero poznaja od tamtej strony..
Co jezeli para sie poza i uzna ,ze do siebie nie pasuja?
_________________ Karolina
|
| Wt kwi 24, 2007 16:20 |
|
 |
|
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Wydaje mi się, że źle zrozumiałaś to, o co w tamtym wątku chodziło.
Oni nie poznają siebie, tylko technikę NPR (naturalne planowanie rodziny).
_________________ arcarc
|
| Wt kwi 24, 2007 16:23 |
|
 |
|
Karo la
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22 Posty: 215
|
Sadze,ze dobrze zrozumialam.
Ponad to kobieta pisze o naturalnych sposbach antykoncepcji ale sklonna jest uzywac prezerwatywe?
Czegos nie rouzmiem.
Zreszta... Hmm, ktos tu pisal ,ze do lozka trzeba isc wtedy kiedy planuje sie miec dziecko takze dlaczego uzywamy tu slowo "wpada"?
Za wczesnie zaszla w ciaze bo co?
_________________ Karolina
|
| Wt kwi 24, 2007 16:28 |
|
 |
|
Perseus
Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23 Posty: 186
|
Karo la napisał(a): Wpadli sobie po slubie bo sie nie poznali. Wiem, że tak się tylko mówi, że uprawiali seks i "wpadli" ale świadczy to moim zdaniem o jakieś niedojrzałości. Co to za przyjemność z seksu jak traktuje się go jako przechodzenie po polu minowym a ciąża to jak nadepnięcie na minę - gdzie cały świat wywala się do góry nogami. Ciąża jest naturalną konsekwencją współżycia nawet jeżeli się jej nie planuje - wspołżycie należy więc podejmować wtedy kiedy będzie się gotowym ponieść wszystkiej jego konsekwencje w przeciwnym razie ciąża może stać się dramatem nie do udźwignięcia(nieważne czy po ślubie czy przed ślubem) - właśnie taką wpadką nadepnięciem na minę, która rozwala wszystko a powinna być "nadepnięciem na minę", które wynosi nas do rangi rodziców - bo stworzyliśmy oto nowego człowieka - powinna być radość a nie dramat. Karo la napisał(a): Tak wiec dlaczego tak negatywnie wszyscy odbieraja seks przed slubem? Moge odpowiedzieć "sucho" - bo takie jest nauczanie Kościoła, którego jestem członkiem. Zdaje sobie sprawę, że teraz stało się to trochę bardziej skomplikowane niż kiedyś - młodzież szybko dojrzewa a bardzo późno(później niż kiedyś) tworzy małżeństwa czy trwałe związki - a tu "hormony buzują"  . Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Okres przedmałżeński ma za zadanie poznanie drugiego człowieka nie od "strony seksualnej" - tylko właśnie od tej każdej innej. Często jest tak, że gdy następuje współżycie to seks przesłania prawdziwy obraz drugiego człowieka - para mówi - "jest nam ze sobą tak dobrze" - dobrze w dziedzinie seksu - tutaj moim zdaniem jest dość łatwo aby było dobrze - a para kompletnie nie zna się - dochodzi do małżeństwa, pojawia się dziecko i już przestaje być dobrze, bo dobrze było tylko od strony seksu. W Twoim przypadku oczywiście znacie się już dość długo - a czy jesteście gotowi na przyjęcie "ewentualnego" dziecka? - jak tak to nie rozumiem dlaczego nie weźmiecie ślubu, nie zaprosicie Boga do Waszego życia. Karo la napisał(a): No i druga sprawa: Piszac ,ze sie dopiero poznaja od tamtej strony.. Co jezeli para sie poza i uzna ,ze do siebie nie pasuja??
Rozumiem, że chodzi Ci o "niedopasowanie seksualne". No cóż - po prostu wierzę, że będzie dobrze - niech już Bóg się o to martwi - jako Wszechmogący i Wszechwiedzący coś na to poradzi  - ja ze swojej strony zrobiłem wszystko jak należy  . Jeżeli rzeczywiście będzie to niedopasowanie nie do przeskoczenia chociaż trudno mi sobie takie wyobrazić - to przyjmę to niedopasowanie jako krzyż i będę je dźwigał, wiedząc, że jest przy mnie kochana osoba.
I jeszcze jedna sprawa.
W przypadku jakiejś wady świadomie ukrywanej przez drugą stronę np. niepłodności można wnioskować o unieważnienie małżeństwa.
|
| Wt kwi 24, 2007 16:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|