czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim?
| Autor |
Wiadomość |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
monika001 napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): Cytuj: Ale łamiemy przykazanie i to wystarczy. Ale które? Bo na pewno nie VI, więc które? No właśnie VI przykazanie. Poczytajcie w KKK, jest dostępny też w necie. Tam jest wszystko napisane dokładnie: co, jak i dlaczego.
W takim razie jest błędnie napisane nie sądzisz. Chyba, że nie wiesz, że szóste przykazanie to "nie cudzołóż". "Nie C U D Z O Ł Ó Ż". Wiesz co to jest cudzołóstwo? Jeśli wiesz to wiesz też, że stosowanie antykoncepcji nijak ma się do cudzołóstwa.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Śr lis 28, 2007 17:33 |
|
|
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Mroczny Pasażer napisał(a): (..) W takim razie jest błędnie napisane.
Zgłoś swoje postulaty Papieżowi, może je uwzględni i poprawi Katechizm oraz inne dokumenty Kościoła na twój wniosek. 
|
| Cz lis 29, 2007 10:47 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
monika001 napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): (..) W takim razie jest błędnie napisane. Zgłoś swoje postulaty Papieżowi, może je uwzględni i poprawi Katechizm oraz inne dokumenty Kościoła na twój wniosek. :D
Gdyby w KK panowała demokracja to można by było tak zrobić, póki co musimy jedynie czekać, aż kościół zrozumie, że trochę nielogicznie i głupio uczy mówiąc, że antykoncepcja to cudzołóstwo. Chyba, że sam nie wie co to znaczy cudzołóstwo wtedy można im wybaczyć.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Cz lis 29, 2007 14:22 |
|
|
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Mroczny Pasażer napisał(a): monika001 napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): (..) W takim razie jest błędnie napisane. Zgłoś swoje postulaty Papieżowi, może je uwzględni i poprawi Katechizm oraz inne dokumenty Kościoła na twój wniosek.  Gdyby w KK panowała demokracja to można by było tak zrobić, póki co musimy jedynie czekać, aż kościół zrozumie, że trochę nielogicznie i głupio uczy mówiąc, że antykoncepcja to cudzołóstwo. Chyba, że sam nie wie co to znaczy cudzołóstwo wtedy można im wybaczyć. A może to jednak katolik, chcąc nim być oczywiście - powinien zrozumieć i przyjąć pewne prawdy do wiadomości i dać im wyraz uległości w swoim intelekcie, bo być może takie, a nie inne nauczanie jest prawdziwe i słuszne? Pozwolę sobie zamieścić tu jeszcze raz obszerny fragment pewnego tekstu, z którym polecam zapoznanie się: Cytuj: ks.Rama Coomaraswamy
Katolicyzm laissez faire (..)
Słabo zrozumianym aspektem katolicyzmu jest to, że katolik musi poddać się władzy. Istotnie, wszyscy ludzie poddają się jakiejś władzy, zwykle autorytetowi ich własnych uczuć . Ale katolik wie że musi przyjąć "nauczającą władzę swojego Kościoła", i kiedy spostrzeże lub poczuje, że nie może przyjąć jakiejś konkretnej doktryny, ma tylko możliwość porzucenia swojej wiary – gdyż, jeżeli zaprzecza nawet pojedynczemu artykułowi wiary, stawia się przez to poza Kościołem. W istocie, w takich okolicznościach uznaje on za swego przewodnika jakiś inny autorytet – albo autorytet krytyka, któremu nie potrafi odpowiedzieć, lub częściej swój własny – tym samym, staje się sam dla siebie autorytetem władzy.
Właściwą dla katolika postawą nie jest "myśleć sobie (dla siebie)", ale "myśleć poprawnie". I właśnie nauczająca władza Kościoła pomaga mu to uczynić. On może nie rozumieć jakiegoś danego punktu doktryny – któż faktycznie może powiedzieć, że rozumie tajemnicę Trójcy Przenajświętszej albo Zmartwychwstanie? (4). A jednak on wie, że musi to przyjąć, i jeżeli stanowi to dla niego problem, musi udać się do Ojców Kościoła i tych którzy otrzymali święcenia a którzy są po to aby mu pomagać. Zawiera się to w modlitwie św. Augustyna: "pozwól mi uwierzyć abym mógł zrozumieć, i pozwól mi zrozumieć abym mógłby uwierzyć".
Prawdziwa władza domaga się posłuszeństwa i poddania. Odmowa posłuszeństwa prawowitej władzy jest aktem buntu, który w najdalszej formie prowadzi do anarchii. To poddanie się naszej woli i umysłu autorytatywnemu nauczaniu Kościoła można zobaczyć w świetle posłuszeństwa. Nasza odmowa posłuszeństwa jest aktem buntu, jest umieszczeniem "mojej woli ponad Jego wolą". Ci którzy mogą poczuć się obrażeni tym rozumowaniem być może łatwiej to przyjmą jeżeli zastąpimy wyrażenie "nauczanie Kościoła" wyrazem "Prawda". Może tu pojawić się zarzut, że nikt nie odmówi przyjęcia prawdy kiedy zostanie mu ona pokazana. Ale nawet z praktycznego punktu widzenia, wiemy że w życiu zdarza się wiele okazji kiedy wszyscy potrafimy znajdować sposoby na uniknięcie spojrzenia prawdzie w oczy. Należy oczywiście pamiętać, że posłuszeństwo jest cnotą moralną, natomiast Wiara, Nadzieja i Miłość są cnotami teologicznymi a co za tym idzie należą do wyższego porządku. Każdy musi się strzec aby nie dawać posłuszeństwa błędowi.
Zamiast spierania się o naturę albo prawowierność posoborowych papieży, rozważmy raczej jakiemu autorytetowi mamy zamiar poddać nasze dusze. A znaczy to przede wszystkim, co przyjmujemy za prawdę oraz jakich zgodnie z tym wyborem wybierzemy przewodników aby zbawić nasze dusze. Bez tego nie może być żadnego życia duchowego.
Bez Wiary, jak mówi nam św. Paweł, niemożliwe jest aby być miłym Bogu (a). Wiara nie jest jakimś nieokreślonym rodzajem uczucia. Według św. Tomasza z Akwinu, Wiara ma obiektywną wartość o tyle o ile jej przedmiot przedstawiany jest nam jako nauczanie Kościoła. Ma też aspekt subiektywny, który jest naszym wyrażeniem zgody i poddaniem się tej nauce. Kościół jest ciałem Chrystusa w świecie, lub innymi słowy, jest obecnością Chrystusową w tym świecie. A zatem to czego Kościół naucza jest lub powinno być tym, czego uczy Chrystus i stąd nieodłączne dla wiary katolickiej jest nasze poddanie się temu czego uczy Kościół.
W tym miejscu może pojawić się zarzut, że w Kościele jest wielu nieuczciwych i/albo złych osobników i rzeczywiście jest to prawdą gdyż, właśnie tak jak Chrystus przyszedł dla wszystkich ludzi, Kościół jest ciałem ustanowionym aby objąć nie tylko świętych ale też grzeszników. Jednakże Kościół jako taki jest doskonałą społecznością i nie może zgrzeszyć. Tak więc jest niemożliwe dla prawdziwego Kościoła aby nauczał błędu. Zaprzeczenie temu oznacza wyparcie się Wiary.
Chrystus założył Swój Kościół na Skale Piotrowej. Tak jak biskupi kontynuują zadanie Apostołów, Papież kontynuuje rolę Piotra. Z tego powodu teolodzy i późniejsi papieże przez stulecia wydając lub przyjmując decyzje używali wyrażenia "Piotr przemówił". Piotr lub panujący papież, w jego funkcji papieskiej, jest "jedną hierarchiczną osobą z Naszym Panem...". Kiedy Piotr przemawia, to Chrystus mówi, i jak Dom Gueranger stwierdza: nie słuchać papieża, to jak nie słuchać Boga samego. Doktryna mówiąca o tym, że aby zbawić nasze dusze musimy być posłuszni papieżowi była powtarzana bardzo często przez teologów, świętych, i Encykliki papieskie (5). Absurdem jest zanosić petycję do papieża aby zmienił swoje zdanie i przywrócił nam starożytne tradycyjne ryty Kościoła. Wyobraźmy sobie grupę faryzeuszy wnoszących petycję do Chrystusa aby wycofał niektóre ze swoich bardziej szorstkich nauk.
Gdyby jakiś papież poszedł do watykańskiej kuchni i wyraził podziw dla jakiegoś rodzaju makaronu, a nawet zasugerował, że każdy powinien jeść posiłek tak wysokiej jakości on nie uczyniłby przez to więcej niż dał tylko upust swojej prywatnej opinii i pragnieniu. Nie przemawiałby wtedy z autorytetem Chrystusa ani też w żaden sposób nie pragnąłby narzucać tej opinii wiernym. Papież musi jasno dać do zrozumienia, że działa w swojej funkcji papieża zanim jego słowa mogą nieść ze sobą autorytet Chrystusa. On musi przemawiać ze Stolicy Piotrowej, lub używając technicznego wyrażenia, ex cathedra. Mówiąc jeszcze inaczej, on musi uczynić to jasnym, że używa tej władzy która pochodzi od Chrystusa a która została mu powierzona. Kiedy tak uczyni, jesteśmy zobowiązani przyjąć to co on mówi za prawdę a co za tym idzie dać jemu lub jego słowom przyzwolenie naszego intelektu.
Jak mamy poznać, że papież działa w granicach swojej władzy? Jego władza ma trzy aspekty, a mianowicie: "uczyć, rządzić i uświęcać" – i stąd nosi on albo nosił potrójną koronę. Ilekroć używa on tej władzy przemawia wówczas ze Stolicy Piotrowej, tj. ex cathedra; działa również jako Nauczyciel (łac. Magister), i stąd termin Magisterium. Magisterium nie jest jakimś martwym zbiorem reguł i zasad – to jest żyjący organ i papież (kierowany przez Ducha Świętego) stale objaśnia i zastosowuje naukę Naszego Pana do specyficznej sytuacji jaka pojawia się na przestrzeni wieków. Tak też, w 1958 r. Pius XII nauczał, że "pigułka" może być używana z przyczyn medycznych, ale nie jako środek kontroli urodzin. Podobnie, kilka lat wcześniej wyszczególnił w niedwuznacznych wyrażeniach co jest istotne w formie i materii konsekracji biskupich.
Powinno być jasnym, że w Kościele jest tylko jedno Magisterium czyli władza nauczająca. Jakkolwiek wyraża się ono w dwu formach. Jest tak zwane Magisterium "Uroczyste" albo "Nadzwyczajne" (extraordinarium) kiedy pochodzi od autentycznych definicji Soboru, albo samego Papieża: są to definicje Soborów Ekumenicznych. W tej kategorii zawierają się "Symbole lub Wyznania Wiary", takie jak Skład Apostolski, Trydenckie Wyznanie Wiary i Przysięga Antymodernistyczna. Jest też tak zwane Magisterium "Zwyczajne i Powszechne" (ordinarium et universale) kiedy wyraża się w tych prawdach, które są wyrażane przez codzienne ciągłe nauczanie Kościoła i odnosi się do powszechnych praktyk Kościoła łączących się z wiarą i moralnością a manifestowanych poprzez "jednomyślną zgodę Ojców, decyzje rzymskich Kongregacji dotyczących wiary i moralności, konsensus wiernych, powszechny zwyczaj albo praktykę wiążącą się z dogmatem. Do tej kategorii zaliczają się Encykliki Papieskie (6). Magisterium jest nazywane "pontyfikalnym" jeżeli jego źródłem jest Papież, i "powszechnym" jeżeli pochodzi od biskupów pozostających w jedności z Papieżem. Prawdy głoszone przez Magisterium (zarówno to Uroczyste jak i Zwyczajne) są uznane za de fide divina et catholica (będące przedmiotem wiary Boskiej i katolickiej). W ostatnich katechizmach "Kościoła" posoborowego, mimo że używa się tam nieznacznie innego sposobu wyrażania, jasno uczy się, że "doktrynom Zwyczajnego i Autentycznego Magisterium należy się akceptacja woli i umysłu, nawet jeżeli te nauki nie są podane do akceptacji jako wynik definitywnych aktów". (Por. Kenneth Whitehead, artykuł w "Homiletic and Pastoral Review", z grudnia 1998). To stwierdzenie zostało wprowadzone do nowego "Kodeksu Prawa Kanonicznego" (1983) (7). Powinno być jasne, że chociaż możemy spierać się o to co jest a co nie jest częścią Magisterium Zwyczajnego, nie możemy podważać faktu, że Magisterium Zwyczajne wymaga naszej intelektualnej akceptacji. Nie możemy też próbować uczyć, że Zwyczajne Magisterium może zawierać błąd, jako że Kościół (tj. Chrystus) nigdy nie mógłby żądać poddania naszej woli i umysłu do błędu. Niech będzie też wolno zauważyć, że dokumenty Vaticanum II zostały ogłoszone jako "najwyższa forma Magisterium Zwyczajnego" przez trzech posoborowych "papieży", oraz że zmiany liturgiczne i sakramentalne wprowadzone po tym Soborze zostały promulgowane na mocy autorytetu "Magisterium".(...)
|
| Cz lis 29, 2007 15:10 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
monika001 napisał(a): Pozwolę sobie zamieścić tu jeszcze raz obszerny fragment pewnego tekstu, z którym polecam zapoznanie się:
Zapoznać się można, ale nie zmienia to faktu, że jest to prywatna opinia ks.Rama Coomaraswamy (a przynajmniej z tego fragmentu nie wynika, aby wyrażał on oficjalne stanowisko Kościoła).
|
| Cz lis 29, 2007 15:31 |
|
|
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
SweetChild napisał(a): monika001 napisał(a): Pozwolę sobie zamieścić tu jeszcze raz obszerny fragment pewnego tekstu, z którym polecam zapoznanie się: Zapoznać się można, ale nie zmienia to faktu, że jest to prywatna opinia ks.Rama Coomaraswamy (a przynajmniej z tego fragmentu nie wynika, aby wyrażał on oficjalne stanowisko Kościoła).
Oficjalne stanowisko Kościoła jest przedstawione w KKK.
"W ostatnich katechizmach "Kościoła" posoborowego, mimo że używa się tam nieznacznie innego sposobu wyrażania, jasno uczy się, że "doktrynom Zwyczajnego i Autentycznego Magisterium należy się akceptacja woli i umysłu, nawet jeżeli te nauki nie są podane do akceptacji jako wynik definitywnych aktów".
|
| Cz lis 29, 2007 16:04 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
monika001 napisał(a): Oficjalne stanowisko Kościoła jest przedstawione w KKK.
"W ostatnich katechizmach "Kościoła" posoborowego, mimo że używa się tam nieznacznie innego sposobu wyrażania, jasno uczy się, że "doktrynom Zwyczajnego i Autentycznego Magisterium należy się akceptacja woli i umysłu, nawet jeżeli te nauki nie są podane do akceptacji jako wynik definitywnych aktów".
Suma sumarum, powyżej zamieszczony tekst tylko potwierdza oficjalne stanowisko Kościoła.
|
| Cz lis 29, 2007 16:07 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
monika001 napisał(a): Oficjalne stanowisko Kościoła jest przedstawione w KKK. Właśnie. monika001 napisał(a): Suma sumarum, powyżej zamieszczony tekst tylko potwierdza oficjalne stanowisko Kościoła.
Może i potwierdza, ale nie zmienia to faktu, że ma rangę prywatnego stanowiska ks.Rama Coomaraswamy.
|
| Cz lis 29, 2007 16:20 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Ale czy nie jest tak, że my wszyscy tworzymy Kościół? Chrystus przyszedł do każdego z nas i w każdym działa Duch Święty. To, czemu mamy być posłuszni nie może być oderwane od naszego życia, a już na pewno mamy prawo, by rozumieć, skąd to posłuszeństwo wynika - zwłaszcza, gdy odnosi sie do spraw nie wynikajacych bezpośrednio z Objawienia, nie będących prawdami wiary.
tu jest ciekawy artykuł
Cytuj: Biorąc pod uwagę świadectwo Nowego Testamentu, jak również późniejszy kształt życia Kościoła należy stwierdzić, że relacja biskup - wierni nie jest relacją pochyłą, w której biskup musi być przewodnikiem w wierze, ojcem i mistrzem. Stosując metaforykę "pasterską" trzeba pamiętać, że biskup prowadzi "stado", którego członkowie posiadają zdolność samodzielnego odnajdywania drogi i paszy. Biskup o wiele bardziej należy do stada, niż je prowadzi, a tak naprawdę Pasterzem jest kto inny, kto "zna owce po imieniu" i oddał za nie życie - Chrystus. Każdy z nas, chrześcijan, jest w równym stopniu choć w różny sposób uzdolniony do przyjmowania Objawienia i przekazywania go innym. Oczywiście, fakt, że każdy chrześcijanin może i powinien osobiście przyjmować i przekazywać Objawienie i że ostatecznie w swojej wierze "nie potrzebuje pouczenia od nikogo", nie może prowadzić do subiektywizmu - poznajemy bowiem Tego, który raz na zawsze się ofiarował. Dobrze ujął to obecny Prefekt Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, kard. Walter Kasper, w wydanej na początku lat '70 książce Rzeczywistość wiary: "Wobec obu wykluczonych możliwości - monolitycznej jedności opartej na autorytecie i liberalistycznego pluralizmu niezdolnego już do żadnego wewnętrznego porozumienia - pozostaje tylko ortodoksja w sensie dynamicznym i dialogowym. Wychodzi ona z przekonania, że prawda w Kościele musi wyjść na jaw w procesie dyskusji wszystkich charyzmatów i kierunków. Wierność wierze i posłuszeństwo Kościołowi zachowuje każdy dopóty, dopóki jest gotów strzec ciągłości dialogu ze wspólnotą Kościoła, dopóki uznaje wypowiedzi tej wspólnoty za zobowiązujące i traktuje je jako wyzwanie, któremu przyznaje realną szansę w odniesieniu do własnego subiektywnego przekonania w kwestii wiary" .
Papież nie żyje w próżni, dlatego propozycja, by napisać mu petycję nie jest tak zupełnie pozbawiona sensu. W końcu na przestrzeni ubiegłego stulecia kolejni papieże zmienili podejście do seksualności i płodności ludzkiej - nie z innego przecież powodu, jak w wyniku analizy potrzeb społeczeństwa wiernych, postępu nauki, wiedzy i rozumienia człowieka.
|
| Pt lis 30, 2007 8:12 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
monika001 napisał(a): Osobiście nie wyobrażam sobie stałego współżycia z prezerwatywą i tym samym uznania, że nic się nie dzieje, nie ma grzechu - możemy spokojnie przystępować do Komunii w czasie Mszy Św. Ja wiem, że działając w ten sposób popełniałabym świętokradztwo. Widocznie mam zbyt wrażliwe sumienie. Moniko. Moim zdaniem nie masz zbyt wrażliwego sumienia tylko po prostu jesteś posłuszna nauce KK. Ja też jakoś nie wyobrażam obecności prezerwatywy w moim życiu. Po pierwsze właśnie ze względu na naukę KK. Po drugie - z innych powodów. Pozostańmy przy tym "po pierwsze". Nauka Kościoła jest w tej materii jednoznaczna. Przytaczasz tu cytat z pewnego księdza. Stoi tam takie stwierdzenie, z którym się już gdzieś zetknąłem: Cytuj: Jednakże Kościół jako taki jest doskonałą społecznością i nie może zgrzeszyć. Tak więc jest niemożliwe dla prawdziwego Kościoła aby nauczał błędu. Zaprzeczenie temu oznacza wyparcie się Wiary. Ale czy ktoś ze zwolenników używania prezerwatywy (u.p.) to neguje? Gdyby tak było to znaczyłoby, że zwolennicy u.p. uważają, że nieużywanie prezerwatywy jest grzechem, co doporowadziłoby do absurdu. Zabranienie u.p. przez Kościół nie jest błędem ani nie jest grzechem w jego wykonaniu. Pytanie, które się pojawia to takie, czy przestrzeganie owego zakazu jest "do zbawienia koniecznie potrzebne". Dlaczego dużo ze starotestamentalnych nakazów i zakazów zostało w NT zniesione? Czy dlatego, że były złe lub grzeszne? Nie. Po prostu dlatego, że były niepotrzebne. I jeszcze jeden fragment cytatu, którego nie rozumiem - w świetle tego, że jednak ryt trydencki został przywrócony: Cytuj: Absurdem jest zanosić petycję do papieża aby zmienił swoje zdanie i przywrócił nam starożytne tradycyjne ryty Kościoła
Chyba że to oczymś innym  .
|
| Pt lis 30, 2007 8:22 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Krzysztof_J napisał(a): I jeszcze jeden fragment cytatu, którego nie rozumiem - w świetle tego, że jednak ryt trydencki został przywrócony: Cytuj: Absurdem jest zanosić petycję do papieża aby zmienił swoje zdanie i przywrócił nam starożytne tradycyjne ryty Kościoła Chyba że to oczymś innym  .
Zamieściłam tu obszerny, ale jednakże tylko fragment artykułu.
Poniżej całość, tam można doczytać więcej  :
http://www.ultramontes.pl/Leseferismus.htm
|
| Pt lis 30, 2007 11:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie czytałam artykułu (nie mam teraz czasu, ani specjalnie mnie ta tematyka nie interesuje), ale może warto dodać że stronka którą cytujesz to stona sedewakantystów.
|
| Pt lis 30, 2007 11:57 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Ha.
To tłumaczy dlaczego uparcie jest używany zwrot 'posoborowi "papieże"' z cudzysłowem.
|
| Pt lis 30, 2007 12:06 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Monika75 napisał(a): .. ale może warto dodać że stronka którą cytujesz to stona sedewakantystów.
upsss,... rzeczywiście nie wchodziłam na stronę główną, nie doczytałam tej informacji, za zamieszanie przepraszam.
Jednak to nie zmienia faktu, że do samego posłuszeństwa członków Kościoła jego nauczaniu - także Zwyczajnemu nauczaniu - odnosi się również
Katechizm Kościoła Katolickiego. A ten stanowi kompendium wiary i wyraża oficjalne stanowisko KRK.
|
| Pt lis 30, 2007 12:22 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
mateola napisał(a): Ale czy nie jest tak, że my wszyscy tworzymy Kościół? Chrystus przyszedł do każdego z nas i w każdym działa Duch Święty...
Oczywiście jest tak, że wszyscy tworzymy Kościół. Jednak z dalszą częścią tej wypowiedzi nie do końca się zgodzę, gdyż Duch Święty działa w tych, którzy się otwierają na to działanie, innymi słowy uczestniczą czynnie z Życiu Kościoła poprzez sakramenty, w szczególności Eucharystię - bo Ona jest centrum życia Kościoła.
Ogromna część tzw. katolików nie pozostawia miejsca na działanie Ducha Św. w swoim życiu.
A mam wrażenie (potwierdzone przykładami z życia), że nie zawsze, ale często spór o prawdziwość i słuszność nauczania Kościoła prowadzą właśnie ci katolicy, którzy nie dają specjalnie szans na działanie Duchowi Świętemu
w swoim życiu.
|
| Pt lis 30, 2007 12:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|