Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Autor |
Wiadomość |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
BlueDraco napisał(a): Orgazm i wytrysk muszą być przynajmniej intencjonalnie związane z aktem małżeńskim - inaczej są grzeszne. "Związane" należy traktować bez przesady w żadną stronę. Nie ma nic złego w orgazmie kobiety czy wytrysku w czasie pieszczot, grzechem jest natomiast odrywanie tak intensywnych pieszczot od pełnego stosunku. Jeżeli intencją był orgazm bez stosunku - jest to grzech. Jeśli intencją był stosunek, a "po drodze coś wyszło" - jest to moralnie w porządku. Jeśli jednak świadomie i celowo nadużywa się takiej klauzuli, że "po drodze coś wyjdzie" - to de facto intencją staje się orgazm bez pełnego współżycia, czyli zawracamy do grzechu. Oczywiście nie jest grzeszny orgazm niezależny od człowieka (np. we śnie - podobno się zdarza).To chyba nie aż takie trudne, co? Na m oj dziewiczy rozum  to jest nielogiczne, niespójne po prostu to się kupy nie trzyma. O ile wszystko inne npr itd. udaje się mi zorzumiec, to ten wymysł jest tak bez sensu, że aż nie wiem jak to wyrazić. Nie wierzę, że Bóg tak to widzi, sama budowa kobiety, jej natura temu zaprzecza. Moje sumienie nie jest w stanie uznać czegoś takiego za grzech i myślę, że raczje w przyszłości też nie uzna...
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Pt cze 18, 2010 17:24 |
|
|
|
 |
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Cytuj: Klucz: Jako protestantka powinnaś chyba wiedzieć, że w większości kościołów chrześcijańskich masturbacja (bo w praktyce w ten sposób następuje "intencjonalny wytrysk poza") jest grzechem, a to, o czym piszesz - to właśnie jest masturbacja (przynajmniej na ile zrozumiałem, o czym piszesz). "Intencjonalny wytrysk poza" to NIE jest stosunek i dlatego jest grzeszny. Zaspokajanie się NAWZAJEM przez małżonków oralnie nie jest masturbacją. I w świetle doktryny KK, skoro nie ubzpłodnia stosunku, nie powinno być zakazane. Cytuj: Faktycznie kościoły protestanckie wymagają więcej. W katolicyzmie wystarczy kochać jedną żonę, a u protestantów - wszystkie kolejne. Z drugiej strony wg. niektórych pastorów luterańskich żeby być chrześcijaninem nie trzeba wierzyć w Boga, za to można być aktywnym homoseksualistą. (Dobra, obie rzeczy są prawdziwe, ale ogólnie to tylko żart i nie obrażaj się, proszę.) Tylko jeszcze napisz Szarotce i nam wszystkim, który to konkretnie z ponad 20 tysięcy kościołów protestanckich jest taki wspaniały. Chodziło mi raczej o to, że Polsce wśród protestantów ewangelikalnych uczestnictwo w kilku nabożeństwach w tygodniu jest bardzo powszechne ( a trwają one i do 3 godzin), niektóre młode pary nawet nie całują się przed ślubem ( czystość), są kościoły ( m.in. mój), w których całkowita abstynencja od alkoholu jest normą, a do chrztu wymagana jest wolność od wszelkich nałogów ( nikt nie pali papierosów), wierni dobrowolnie oddają dziesięcinę ze swoich dochodów na potrzeby kościoła i inne ( np. ubodzy), nikt nie przeklina, itd., itp. Mogłabym długo wymieniać. A duża ilość kościołów jest błogosławieństwem, a nie problemem:) To, co napisałeś, to odchyły pewnych zachodznich "kościołów". Dzięki Bogu, protestanci przyzwyczajeni do pluralizmu zborowego (  ) np. w Szwecji już się dzielą. Nie chcą mieć do czynienia z grzechem, jakim jest promowanie homoseksualizmu. Natomiast gdy jakaś herezja pojawia się w KK ( np. piąty dogmat maryjny), lub też jawne zgorszenie ( ksiądz ma kochankę) nawróceni katolicy cierpią- ale nie odchodzą. A powinni unikać wszystkiego, co ma "chociażby pozór zła". Pozdrawiam..  ps. Szarotko, trudno będzie Ci znaleźć w Polsce kościół protestancki, w którym akceptuje się seks bez ślubu.
|
Pt cze 18, 2010 17:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
A propos pobierania nasienia: 1. Christopher West "Dobra nowina o seksie i małżeństwie", Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2002 (za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dn 27.02.2002 nr 587/NK/2002). Pytanie: Czy wolno pozyskać nasienie do badania przez masturbację?Odpowiedź: Nie, nie wolno. Pamiętajmy, że cel nie uświęca środków. Dobrowolna masturbacja jest złem niezależnie od celu, w jakim się ją podejmuje. Istnieje jednak możliwość uzyskania nasienia w sposób moralny w trakcie aktu seksualnego przy użyciu tzw. "perforowanej prezerwatywy". Część nasienia dostaje się do pochwy żony, a część pozostaje i może być wykorzystana do analizy medycznej."2. artykuł o. Ksawerego Knotza: http://www.szansaspotkania.net/index.php?page=3891
|
Pt cze 18, 2010 17:54 |
|
|
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
klucz napisał(a): ps. Szarotko, trudno będzie Ci znaleźć w Polsce kościół protestancki, w którym akceptuje się seks bez ślubu. Nie szukam niczego takiego. Sama nie popieram seksu bez ślubu. Gdybym umiała, wolałabym czekać (akurat wymaganie czystości przed ślubem jest zgodne z moim sumieniem, choc ja sama inaczej postępuję. Wiem, że grzeszę). Ale czekałam 28 lat i straciłam cierpliwość oraz silną wolę. Poza tym mój seks bez ślubu będzie trwał jeszcze jedynie 323 dni. 
|
Pt cze 18, 2010 18:18 |
|
 |
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
To dobrze, że niczego takiego nie szukasz..  I powodzenia 
|
Pt cze 18, 2010 18:23 |
|
|
|
 |
BlueDraco
Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30 Posty: 295
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Klucz: wzajemne zaspokajanie oralne nie jest stosunkiem, a prowadzi do orgazmu. Z tego powodu jest uznawane za grzeszne. "Ubezpłodnienie" nie ma tu nic do rzeczy. Ostro widzisz problemy w KK, i słusznie. Czy równie ostro dostrzegasz problem rozpadających się małżeństw pastorów, które pozostają takimi wyłącznie formalnie, w celu niegorszenia zboru? Z tym księdzem z kochanką to jak mniemam o Lutra Ci chodziło? Też ubolewam.  Mnie tam najbardziej gorszą bałwany, np. takie złote chorągwie z napisem "Jezus", do których modlą się ewangelikalni  . Kluczusiu miła, nie bierz moich żartów do siebie. Mam sporo przyjaciół protestantów różnej maści i póki co stosik przed ich wizytami rozpalamy tylko dla ozdoby. Dobrze jest dostrzegać problemy nie tylko w jednym kościele - jakoś tak prawdziwiej... O. Knotz jak zwykle sensowny i wyważony. Jak ktoś chce, niech sobie dziurki wycina, ale instrukcji wycinania dziurek na szczęście nie ma. Nie ma też nic o konieczności spowiadania się z niewycięcia dziurki. Czyli wszystko w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem.
|
Pt cze 18, 2010 19:36 |
|
 |
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Luter miał żonę, którą szanował, w czasach, gdy jego katoliccy koledzy po fachu mieli "gospodynie". ( nie mówię tego z ironią, bo cóż ci ludzie byli winni temu, że z dnia na dzień zakazywano im małżeństwa, w dodatku niczym tego nie tłumacząc?) Cytuj: wzajemne zaspokajanie oralne nie jest stosunkiem, a prowadzi do orgazmu. Z tego powodu jest uznawane za grzeszne. "Ubezpłodnienie" nie ma tu nic do rzeczy. A dlaczego orgazm bez stosunku jest grzeszny? 
|
Pt cze 18, 2010 19:59 |
|
 |
BlueDraco
Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30 Posty: 295
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
1. Najpierw był sam "kolegą po fachu" i nikt go z dobrowolnych ślubów nie zwolnił. Czyli cała jego zasługa polega na tym, że swój grzech uprawiał publicznie, a nie w ukryciu. Faktycznie powód do dumy.  2. Jest grzeszny kiedy jest zaplanowany.Akurat ten temat i był wałkowany i jest łatwo dostępny w sieci. Palce bolą pisać. Pozdrawiam.
|
Pt cze 18, 2010 20:46 |
|
 |
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Widzę, że cały czas nie dostrzegasz problemu. Owszem, temat takiego stosunku był wałkowany. Jego grzeszność tłumaczono tym, że czyni on stosunek bezpłodnym. Czyż nie?
Co prawda był czas kiedy święci mężowie uznawali takie działania za ohydne same w sobie, jednakże ostatnio ( czyżby pod wpływem samodzielnie zdobytych doświadczeń ;P?) uznali, że samo pieszczenie małżonka oralnie złe nie jest. Zły jest wytrysk poza pochwą, bo uniemożliwia...itd.
Inne wytłumaczenia tej arcyciekawej kwestii nie słyszałam...
|
Pt cze 18, 2010 20:53 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Tak szczerze to ja też nie słyszałam i moje sumienie tego nie pojmuje. Jako nastolatka serio wierzyłam w to, że wystarczy przenieść trochę nasienie do pochwy już po fakcie, żeby seks oralny był oki, bo otwarty na życie. Tutaj uznano to za sianie zgorszenia.
|
So cze 19, 2010 5:44 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
arzachel napisał(a): Część nasienia dostaje się do pochwy żony, a część pozostaje i może być wykorzystana do analizy medycznej." Haha. A co jeśli badaniu nasienia musi poddać się KAWALER ? Przykładowo, młody człowiek odkrywa przypadkiem jakiś problem ze swoim układem rozrodczym - guzy najądrzy, niedrożne nasieniowody, wodniaki... Chciałby się więc dowiedzieć czy będzie kiedykolwiek mógł mieć dzieci. Taka informacja jest również niezwykle istotna dla jego ewentualnej przyszłej żony; w końcu kobieta powinna wiedzieć że decyduje się na małżeństwo z kimś z kim nie będzie w stanie spłodzić potomstwa, że albo będzie żyć w rodzinie niepełnej, albo będzie musiała adoptować. A tu - ZONK. Dla Kongregacja Nauki Wiary 5 minut ze świerszczykiem w klinice badania płodności to grzech ciężki, cudzołóstwo niczym w przypadku żonatego faceta korzystającego z usług prostytutki. Niech tylko ten biedny młody mężczyzna uważa w drodze z kliniki do konfesjonału, bo a nuż wpadnie pod samochód, a wtedy grzech śmiertelny na sumieniu, i piekło, piekło.
|
So cze 19, 2010 19:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a): Haha. A co jeśli badaniu nasienia musi poddać się KAWALER ? Kawaler - podejrzewam - może zrobić to sam  . Pewnie nie będzie to też w jego przypadku grzech śmiertelny, bo nie jest spełniony warunek całkowitej dobrowolności (innej możliwości nie ma). Pewien "techniczny problem" mogą mieć małżonkowie, bo badanie nasienia musi być wykonane w ciągu 30 minut od pobrania.
|
N cze 20, 2010 10:30 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Własnie się nad tym zastanawiam. Jak to jest z czasem badania. Jestem weterynarzem. Na studiach badalismy nasienie tryków i ono MUSIAŁO trafić pod podgrzewany mikroskop natychmiast. Już po paru minutach plemniki traciły ruchliwość i ocena była błędna.
|
N cze 20, 2010 13:09 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
arzachel napisał(a): MeneMeneTekelUpharsin napisał(a): Haha. A co jeśli badaniu nasienia musi poddać się KAWALER ? Kawaler - podejrzewam - może zrobić to sam  . Pewnie nie będzie to też w jego przypadku grzech śmiertelny, bo nie jest spełniony warunek całkowitej dobrowolności (innej możliwości nie ma). No jak, przecież może zrezygnować z badania. Nikt go nie zmusza. Wiedza na temat własnej płodności jest bardzo ważna, ale nikt nie umrze jeśli się z niej zrezygnuje... podobnie jak przy in vitro nie godzi się zabijać zbędnych zarodków, tak tu nie godzi się popełniać śmiertelnego grzechu masturbacji+wytrysku poza pochwą prawowitej żony w celu powiększenia wiedzy nt. swojego organizmu. Czyż nie?
|
N cze 20, 2010 14:22 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
 Re: Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest?
Zdaje się, że "godziwe" będzie pobranie plemników z jądra za pomocą igły i strzykawki.
|
Pn cze 21, 2010 12:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|