Prezerwatywy w małżeństwie
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Kamala napisał(a): Czyli uwazasz, ze prezerwatywy podczas ciazy sa dozwolone wg nauki Kosciola? Moze jakies potwierdzenie? A prowadzenie samochodów jest dozwolone czy potępione według nauki Kościoła? Może jakieś potwierdzenie kanonem soboru lub encykliką? Nie znam żadnego dokumentu, w którym Kościół wymieniałby z nazwy prezerwatywy i potępiał je jako takie, jako przedmiot. Kościół odrzuca nienaturalne metody antykoncepcji.
|
Pn gru 06, 2010 14:12 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
akruk zmień kościół na zielonoświątkowców..tam nie ma problemu z prezerwatywą--a też królem w nim jest Jezus Chrystus
|
Pn gru 06, 2010 14:24 |
|
 |
galaktyka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2010 13:04 Posty: 30
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
A w jakim celu stosowane miałyby być prezerwatywy w okresie niepłodnym? Jeśli naturalnie kobieta nie może danego dnia zajść w ciazę to prezerwatywy są zbędnym wydatkiem. A jeśli jednak okaże sie, ze kobieta jest płodna a małżonkowie źle ocenili okres nieplodności to użycie prezerwatywy jest takie samo jak gdyby małżonkowie świadomie zdecydowali sie jej użyć np. w okresie owulacji. W NPR małżonkowie rezygnując z poczęcia dziecka zakładają to, że może wydarzyć się coś nieprzewidzianego, co zaburzy cykl kobiety. I dlatego, choc z ważnych powodów odkładają poczęcie dziecka to jednak liczą się z "ryzykiem" podejmując wspólżycie w dni niepłodne.
|
Pn gru 06, 2010 14:30 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
ewentualnie odkładając współżycie na czas późniejszy 
|
Pn gru 06, 2010 14:43 |
|
 |
julka2904
Dołączył(a): Pn lis 22, 2010 20:48 Posty: 19
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
A no w takim celu, że plemniki w organizmie kobiety mogą żyć kilka dni, więc może wtedy dojść do zapłodnienia. A na ile oceniacie skuteczność NPR? Bo z tego co słyszałam od znajomych to NPr jest bardzo mało skuteczne.
|
Pn gru 06, 2010 14:47 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
nie stosuję,nie stosowałam....nie mam pojęcia 
|
Pn gru 06, 2010 15:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
julka2904 napisał(a): A no w takim celu, że plemniki w organizmie kobiety mogą żyć kilka dni, więc może wtedy dojść do zapłodnienia. Przykro mi, encyklika wyklucza takie działania: Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego.Co do skuteczności NPR: jest zróżnicowana, nawet przy dobrym poznaniu własnego organizmu przez kobietę. Niektóre z kobiet mają nieregularne cykle, prócz tego stress, zmęczenie podróżą i inne czynniki mogą zaburzać. Generalnie to raczej metoda na "nie planujemy teraz dzieci, staramy się, ale jak się zdarzy, to nie będzie problemu", jak wskazała galaktyka.
|
Pn gru 06, 2010 15:31 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
julka2904 napisał(a): ...A na ile oceniacie skuteczność NPR? Bo z tego co słyszałam od znajomych to NPr jest bardzo mało skuteczne. NPR jest b. skuteczne, pod kilkoma warunkami: - doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie - rygorystyczne przestrzeganie zasad - wątpliwości zawsze rozstrzygamy na niekorzyść, tzn. jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości w interpretacji - nie współżyjemy skutki są dwa: 1. wysoka skuteczność 2. mało seksu 
|
Pn gru 06, 2010 15:33 |
|
 |
Bebe
Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02 Posty: 267
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
akruk napisał(a): Przykro mi, encyklika wyklucza takie działania:
Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego. Wg powyższego tekstu, to metodę termiczno-objawową (a do takich należy NPR) należy odrzucić, gdyż jej celem (9/10) jest uniemożliwienie poczęcia nowego życia.
|
Pn gru 06, 2010 15:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Bebe napisał(a): Wg powyższego tekstu, to metodę termiczno-objawową (a do takich należy NPR) należy odrzucić, gdyż jej celem (9/10) jest uniemożliwienie poczęcia nowego życia. Zauważ, że Kościół nie zakazuje powstrzymywania się od stosunków, a decyzja o wyborze współżycia lub jego zaniechaniu nie jest działaniem podjętym "w przewidywaniu zbliżenia". Humanae Vitae napisał(a): Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne. W rzeczywistości między tymi dwoma sposobami postępowania zachodzi istotna różnica.
W pierwszym wypadku małżonkowie w sposób prawidłowy korzystają z pewnej właściwości danej im przez naturę. W drugim zaś, stawiają oni przeszkodę naturalnemu przebiegowi procesów związanych z przekazywaniem życia.
|
Pn gru 06, 2010 15:53 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Widzę że dla większości przyjście na świat dziecka to nic takiego, po prostu urodziło się i jest i wszyscy jesteśmy szczęśliwi - a taki pogląd można wysnuć również czytając fragmenty encyklik, wypowiedzi biskupów czy nawet samego papieża, którego akurat problem wychowania dziecka i zapewnienia mu warunków do życia najmniej dotyczy. Owszem, przyjście dziecka na świat jest szczęściem dla rodziców i jest to fakt niezaprzeczalny. Tylko wyobraźmy sobie sytuację, kiedy kobieta nie jest jeszcze przygotowana do podjęcia obowiązku wychowania dziecka, uczy się, nie ma pracy, albo pracuje i ma już np 2 dzieci na utrzymaniu. Pojawia się kolejne dziecko, wydatki, brak czasu, zdenerwowanie, czy mi się uda, jak to wszystko zgrać. Czy rodzice rzeczywiście będą szczęśliwi, gdy uświadomią sobie, że nie są w stanie zapewnić swojemu dziecku odpowiedniego poziomu życia albo po prostu brak im czasu na ich wychowanie. Dlatego takie podejście do sprawy i sposób myślenia - stosujemy metody naturalne, może się uda, a jeśli nie to i tak będziemy szczęśliwymi rodzicami - to nic innego jak BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI ze strony rodziców, a w niektórych przypadkach zrzucanie obowiązku wychowania na kogoś innego.
|
Wt gru 07, 2010 4:53 |
|
 |
galaktyka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2010 13:04 Posty: 30
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Tylko wyobraźmy sobie sytuację, kiedy kobieta nie jest jeszcze przygotowana do podjęcia obowiązku wychowania dziecka, uczy się, nie ma pracy, albo pracuje i ma już np 2 dzieci na utrzymaniu. Pojawia się kolejne dziecko, wydatki, brak czasu, zdenerwowanie, czy mi się uda, jak to wszystko zgrać. Czy rodzice rzeczywiście będą szczęśliwi, gdy uświadomią sobie, że nie są w stanie zapewnić swojemu dziecku odpowiedniego poziomu życia albo po prostu brak im czasu na ich wychowanie. Dlatego takie podejście do sprawy i sposób myślenia - stosujemy metody naturalne, może się uda, a jeśli nie to i tak będziemy szczęśliwymi rodzicami - to nic innego jak BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI ze strony rodziców, ------------
Raczej nieodpowiedzialnoscia jest zawieranie małżeństwa i podejmowanie współżycia w sytuacji, gdy para nie czuje sie na silach zostać rodzicami i ewentualna wizja ciązy napawa przerażeniem. Seks nie jest obowiązkowy i niezbędny, choć zapewne przyjemny.
|
Wt gru 07, 2010 8:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Sama nie wiem jak to jest z tymi prezerwatywami.... W czasach Jezusa nie było gumek, wiec Jezus nie mógł się przecież w żaden sposób odnieść do tej kwestii..... My mamy dwójkę dzieci - pierwsze nieplanowane (brak doświadczenia w stosowaniu NPR niestety....), drugie zaplanowane. Mając dwoje dzieci na pewno nie chcemy już trzeciego - psychoicznie nie jesteśmy otwarci, bo z dwójką ledwo radzimy sobie finansowo i organizacyjnie, ja jestem uziemiona w domu z dziećmi, jedna pensja... Co do seksu, to dla nas III faza to za rzadko, myślałam, że po drugim dziecku będziemy się bać I fazy - i boimy się, więc wspomagamy się gumkami w I fazie a w III fazie już bez gumek. Nie wyobrażam sobie współżycia tylko w III fazie - to dla nas za rzadko.
|
Wt gru 07, 2010 8:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
akruk napisał(a): Humanae Vitae napisał(a): Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne. W rzeczywistości między tymi dwoma sposobami postępowania zachodzi istotna różnica. W pierwszym wypadku małżonkowie w sposób prawidłowy korzystają z pewnej właściwości danej im przez naturę. W drugim zaś, stawiają oni przeszkodę naturalnemu przebiegowi procesów związanych z przekazywaniem życia. O tym tez juz tu bylo do oporu. Kosciol upiera sie przy "wlasciwosciach danych przez nature" tylko w sprawie przekazywania zycia, badz zapobiegania przekazywaniu zycia. Przy utrzymaniu owego zycia juz wszystkie srodki techniczne sa dozwolone, a nawet istnieje problem kiedy ich zaprzestac. Moze dlatego jego argumentacja nie trafia do ludzi, kiedy chodzi o sprawe poczecia?
|
Wt gru 07, 2010 8:37 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
akruk napisał(a): Bebe napisał(a): Wg powyższego tekstu, to metodę termiczno-objawową (a do takich należy NPR) należy odrzucić, gdyż jej celem (9/10) jest uniemożliwienie poczęcia nowego życia. Zauważ, że Kościół nie zakazuje powstrzymywania się od stosunków, a decyzja o wyborze współżycia lub jego zaniechaniu nie jest działaniem podjętym "w przewidywaniu zbliżenia". Metoda termiczno-objawowa to nie jest działanie "w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego [...] które prowadziłoby do uniemożliwienia poczęcia" Ha ha ha.Z punktu widzenia logiki ten cytat z HV można sprowadzić do sprzeczności: - nie można X, Y, Z - ale można X
|
Wt gru 07, 2010 9:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|