Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
| Autor |
Wiadomość |
|
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Maria-Magdalena napisał(a): Sakrament małżeństwa to nie tylko wypowiedziane słowa sobie wzajemnie, przed Bogiem w obecności kapłana. To ZAPROSZENIE Jezusa do małzenstwa, Jego obecność przy modlitwie małżonków czy rodzinnej. Ale np. dla osoby niewierzącej Bóg jest kimś w rodzaju Latającego Potwora Spaghetti dla katolików. Myślisz, że powinni oni (przy takim traktowaniu) zawierać sakramentalne związki? Czy nie jest wyrazem szacunku dla uczuć katolików fakt, że rezygnują z tradycyjnej ceremonii, białej kiecki, ołtarza... w imię uczciwości? Na szczęście (wg Ciebie) wielu z nich ma wszystko w poważaniu i mimo wszystko pod ów ołtarz wędruje (kłamiąc na spowiedziach przedślubnych, kłamiąc odnośnie przyjmowania i wychowywania dzieci w wierze itd - ale za to mają sakrament! .. i fajne fotki w albumie  )..
|
| So gru 11, 2010 20:54 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Kamala, nic na to nie poradze że niesakramentalni czują się gorsi. Bóg kocha wszystkich, takimi jakimi są. Widać oni siebie mniej. Nie rozumiem dlaczego takie halo w moją stronę, bo co , piszę o swoich wartościach. Nie wiem jakie życie mają i mało mnie to obchdzi, bo nie wchodzę z buciorami w ich (cudze) życie , natomiast wy próbujecie. I święte oburzenie gdy wam na to nie pozwalam. Co do twoich rozważań: może napiszesz coś o sobie? W ten sposób poznam twoje poglądy. Ja swoich sie nie wstydzę. Jeszcze raz ci napisze
Wybierz się na rekolekcje ignacjańskie, dowiesz się prawdy o sobie , jeśli będziesz miał na tyle odwagi by stanąć przed Bogiem takim jaki jesteś, a nie za jakiego próbujesz uchodzić, choćby na tym forum.
Pozdrawiam serdecznie.
|
| N gru 12, 2010 16:13 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Credo małżonków chrześcijańskich
pedziwiatr napisał(a): "Wierzymy, ze Bog nas powolal razem, by byc dla siebie na wzajem i dla swiata znakiem Jego wiernej milosci.
Wierzymy, ze nasza jednosc ma pokazac swiatu, jak wymagajaca jest przyjazn i jak lojalny jest Bog w swoim przymierzu z ludem.
Wierzymy, ze mozemy prowadzic sie wzajemnie do Boga, dlatego czynimy nasze wspolne zycie aktem uwielbienia.
Wierzymy, ze nasze malzenstwo w Kosciele czyni nas i nasze zycie dlarem dla swiata.
Wierzymy, ze Jezus Chrystus jest Panem naszej jednosci, i ze przez nasza milosc stajemy sie swiadkami Jego jednosci z Kosciolem.
Wierzymy, ze naszym powolaniem jest troszczyc sie o nasze dzieci tak, ze poswieca sie sluzbie Bogu i Jego swiatu.
Utwierdzeni w tej wierze, przyrzekamy pomagac sobie wzajemnie wzrastac w swietosci i ofiarowac siebie samych i nasza jednosc Bogu".
|
| N gru 12, 2010 16:16 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Znalezione w necie, wypowiedź księdza w temacie Czy Kościół popiera związki niesakramentalne.
W jednym z mieszkań - związek cywilny, przeszkoda ze strony kobiety. Widząc, że w tej sytuacji nie mają możliwości zawarcia sakramentu małżeństwa, nie nawiązałem do tego tematu (dzisiaj uważam to za błąd - od tamtego czasu mówię zazwyczaj, że nadal są w Kościele, że nie są odtrąceni, przegrani, potępieni). Rozmawialiśmy tylko o tym jak żyją, czy chodzą do kościoła itp. Widziałem jednak, że są jacyś nienaturalni, spięci. Kiedy zbierałem się do wyjścia kobieta nie wytrzymała i zapytała dlaczego o tym nie wspomniałem. Odpowiedziałem wówczas, że mają przeszkodę więc nie mogą zawrzeć małżeństwa - co zatem może zmienić mówienie o tym? Wtedy się otworzyła. Opowiedziała o tym jak często byli traktowani z tego powodu przez księży na kolędzie... Wspominała jak jej mąż ją zostawił z trójką dzieci, bez środków do życia... jak pracowała od rana do wieczora by je utrzymać... jak poznała człowieka, który ją pokochał i przyjął wraz z dziećmi, jak był dla nich prawdziwym ojcem, choć nie fizycznym. Mówiła o swojej wierze, miłości do Pana Boga, o tym, że chodzą do kościoła co niedzielę, modlą się, przekazują wiarę dzieciom... mówiła o swojej tęsknocie za Komunią Świętą i żalu, że inni - ci, których wiara i Pan Bóg niewiele obchodzą na co dzień - kiedy chcą, czyli zazwyczaj od święta, mogą do spowiedzi i Komunii przystąpić...
Po tej wizycie kolędowej miałem jeszcze kilka podobnych - i rozpocząłem w parafii regularne spotkania z takimi osobami. Mówiłem im rzeczy bolesne i trudne - że żyją w grzechu, że stało się zło, że zamknęli sobie drogę do spowiedzi i Komunii. Ale jednocześnie mówiłem, że nie są odrzuceni przez Boga, że są nadal w Kościele, że nie zostali przekreśleni, że jest dla nich nadzieja... Twoim zdaniem należało ich odrzucić i pozostawić samym sobie?
To jest właśnie Boża miłość. Umiec przyjąć trudne rzeczy, umieć o nich mówić.
|
| N gru 12, 2010 16:52 |
|
 |
|
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Używaj cudzysłowu, gdy kogoś cytujesz. P.S. Niesakramentalni nie czują się gorsi - inni usiłują im to zasugerować. 
|
| N gru 12, 2010 17:14 |
|
|
|
 |
|
lady_zgaga
Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54 Posty: 65 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Potwierdzam zdanie Szarotki. To inni usiłują pogardzać "niesakramentalnymi", czego rezultatem jest nazwa rejestracja...
|
| N gru 12, 2010 17:19 |
|
 |
|
lady_zgaga
Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54 Posty: 65 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Mówienie o trudnych sprawach nie znaczy upokorzmy ich, umniejszmy range ich małżeństwa, nie nazywajmy ich małżeństem, lecz związkiem cywilnym (dobrze że nie radzieckim)...
|
| N gru 12, 2010 17:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Witam Kącik Wzajemniej Adoracji
Święcie oburzone Panie (boy takie damy nazywał po swojemu) zapraszam do opowiedzenia swojej historii, poglądach , wartościach jakimi się kierujecie w życiu. Wymądrzać to się każdy potrafi, szczególnie w tandemie.
Szarotko czytaj tekst ze zrozumieniem od początku do końca, dowiesz się dlaczego nie postawiłam cudzysłowia.
Buziaczki dla niesfornej paczki.
ps. Słowa "niesakramentany" i "rejestracja" zastąpmy "małżeństwem inaczej" jeśli wolicie. Bedzie bardziej porawnie politycznie. A cudzołustwo nazwijmy "miłością bez granic"
|
| N gru 12, 2010 17:59 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A może zacznijmy od poprawnego pisania "cudzołóstwo" zanim będziemy innych poprawiać?
Szarotka i lady_zgaga opowiadały swoje historie na tym forum i nieraz opisywały swoje poglądy. Zamiast pouczać innych o czytaniu ze zrozumieniem może sama najpierw w ogóle coś poczytaj?
I wiesz... o trudnych rzeczach to całe życie się ludzie uczą mówić. Ty jeszcze nie umiesz, i to widać w Twoich postach.
|
| N gru 12, 2010 18:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Maria-Magdalena napisał(a): Kamala, nic na to nie poradze że niesakramentalni czują się gorsi. Bóg kocha wszystkich, takimi jakimi są. Widać oni siebie mniej. Nie rozumiem dlaczego takie halo w moją stronę, bo co , piszę o swoich wartościach. Nie wiem jakie życie mają i mało mnie to obchdzi, bo nie wchodzę z buciorami w ich (cudze) życie , natomiast wy próbujecie. I święte oburzenie gdy wam na to nie pozwalam. Co do twoich rozważań: może napiszesz coś o sobie? W ten sposób poznam twoje poglądy. Ja swoich sie nie wstydzę. Jeszcze raz ci napisze
Wybierz się na rekolekcje ignacjańskie, dowiesz się prawdy o sobie , jeśli będziesz miał na tyle odwagi by stanąć przed Bogiem takim jaki jesteś, a nie za jakiego próbujesz uchodzić, choćby na tym forum.
Pozdrawiam serdecznie. Nie bede ci teraz streszczac mojego zyciorysu. Moje poglady znajdziesz rozsiane po forum w ciagu ostatnich 4 lat. Powiem tylko ze jestem "sakramentalna" (co za durne okreslenie), na rekolekcjach ignacjanskich i innych bylam kilka razy, wiec tym mnie nie "zastrzelisz". Nie kazdy, kto mysli inaczej jak ty, jest "nienawrocony", niedouk, bez (wlasciwego wg ciebie) zycia duchowego. Wez na to poprawke, kiedy bedziesz miec pokuse pouczania innych. A butami to raczej ty wchodzisz w sprawy innych, traktujac ich z lekcewazeniem. Rzeczywiscie robisz doskonala reklama chrzescijanstwa, jako religii milosci blizniego, stosujac takie zwroty jak zacytowalam. Jak tam z moimi pytaniami? Dlaczego dopiero 2 lata temu sie nawrocilas? Pan Bog zawiodl, czy ty? A jezeli "tak mialo byc", to moze daj innym tez czas na ich nawrocenie, zgodnie z tym, co Pan Bog dla nich zaplanowal, a nie co ty uwazasz?
|
| N gru 12, 2010 19:29 |
|
 |
|
lady_zgaga
Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54 Posty: 65 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Maria-Magdalena napisał(a): Witam Kącik Wzajemniej Adoracji
Święcie oburzone Panie (boy takie damy nazywał po swojemu) zapraszam do opowiedzenia swojej historii, poglądach , wartościach jakimi się kierujecie w życiu. Wymądrzać to się każdy potrafi, szczególnie w tandemie.
Szarotko czytaj tekst ze zrozumieniem od początku do końca, dowiesz się dlaczego nie postawiłam cudzysłowia.
Buziaczki dla niesfornej paczki.
ps. Słowa "niesakramentany" i "rejestracja" zastąpmy "małżeństwem inaczej" jeśli wolicie. Bedzie bardziej porawnie politycznie. A cudzołustwo nazwijmy "miłością bez granic" Po pierwsze nikogo nie adoruję; po drugie czytając tego posta przyznam szczerze, że mam łzy w oczach i bynajmniej nie z powodu radości. Jest mi strasznie przykro. Dlaczego nie wyciągam swojej historii (w zasadzie naszej - mojej i mojej Drugiej Połówki)? Bo jest ona bardzo bolesna, poza tym nie chce wywlekać jego przeżyć; staram się szanować jego zdanie. Bo go kocham bez granic - bez seksu (do tego jak widać tutaj sprowadza się małżeństwo). Niestety w zyciu czasem tak się zdarza, że niewiele mamy do powiedzenia. Małżeństwo się rozpada, gdy małżonek nie jest winny. Próba(y) ratowania nic się nie zdały, bo druga strona nie chce. I nie ma czego ratować. Zostaje ból, odrzucenie, piętnowanie. "No bo przecież trzeba się było modlić". Tak też było. Były rekolekcje, poradnie małżeńskie. Walka o świętość małżeńską, którą zabił współmałżonek. Co dalej? Ja myślę, że Bóg to widzi i to ona sam zsyła tę drugą osobę. Bolesny rozwód. I pojawia się ktoś, kto potrafi pokochać bez względu na wszystko, bez względu na przeszłość, doświadczenia. Ponowne zaufanie jest sprawą bardzo trudną; trzeba wiele czasu i wysiłku, żeby na nowo zacząć. To jest właśnie Miłość bez granic, którą ty nazywasz "cudzołustwem" (słowniczek by się przydał). Nie chce być nie grzeczna, złośliwa, ale Ty taka jesteś. Takie odnoszę wrażenie. Czy w jakimkolwiek moim poście było "wpieprzanie się do Twojego życia" Nie. Nie proszę o wiele, tylko o szacunek dla nas. Nikt nie musi nas zagłaskać, ale obrażać tym bardziej nie trzeba. Jest mi przykro i to bardzo. Ja jestem bardzo młoda, pewnie Ty więcej przeżyłaś i wiesz lepiej. Mnie zostaje wierzyć, że Bóg doceni nasz trud i wysiłek. Naszą walkę o to, żeby mimo wszystko wierzyć...
|
| N gru 12, 2010 19:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Lady, nie przejmuj się tak. Właśnie ci najświętsi (we własnych oczach przede wszystkim) bardzo często tratują innych, drąc się przy tym w niebogłosy że tylko wyrażają swoje poglądy. Ja nie życzę nikomu, ale od życia trzeba naprawdę porządnie dostać po mordzie, żeby spokornieć.
To zresztą jest zjawisko charakterystyczne nie tylko dla wierzących i nie tylko w tej dziedzinie życia. Znam takich kilka osób, które poradziły sobie z różnymi problemami i teraz wrzeszczą na innych, którym się nie udało albo jeszcze walczą. I zapominają przy tym, że kiedy im było trudno to polegali na innych i wiele im zawdzięczają. A teraz, zamiast sami pomóc innym, uważają że jeśli sobie nie radzisz, to twoja wina. Tak to już jest, niestety.
|
| N gru 12, 2010 19:58 |
|
 |
|
lady_zgaga
Dołączył(a): N lip 04, 2010 18:54 Posty: 65 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Ja też spokorniałam. I właśnie poprzez tę pokorę staram się szanować. Wszystkich. Czego i Marii - Magdalenie życzę. Owszem, być może nie zawsze mi to wychodzi, ale staram się.
|
| N gru 12, 2010 20:08 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Maria-Magdalena napisał(a): Kamala, nic na to nie poradze że niesakramentalni czują się gorsi. Bóg kocha wszystkich, takimi jakimi są. Widać oni siebie mniej. Nie rozumiem dlaczego takie halo w moją stronę, bo co , piszę o swoich wartościach. Nie wiem jakie życie mają i mało mnie to obchdzi, bo nie wchodzę z buciorami w ich (cudze) życie , natomiast wy próbujecie. I święte oburzenie gdy wam na to nie pozwalam. Co do twoich rozważań: może napiszesz coś o sobie? W ten sposób poznam twoje poglądy. Ja swoich sie nie wstydzę. Jeszcze raz ci napisze
Wybierz się na rekolekcje ignacjańskie, dowiesz się prawdy o sobie , jeśli będziesz miał na tyle odwagi by stanąć przed Bogiem takim jaki jesteś, a nie za jakiego próbujesz uchodzić, choćby na tym forum.
Pozdrawiam serdecznie. Ja nie odchodziłam od Boga, nie wracałam, ponad 30 lat jestem w sakramentalnym związku, wychowałam w wierze katolickiej dzieci....i nigdy nie przekreślam ludzi w związkach "niesakramentalnych", nie odczuwam aby oni czuli się gorsi. Owszem wielu z nich brakuje pełni w wierze - nie mogą praktykować Komunii z Jezusem, ale oni trwają z Bogiem, a Bóg nikogo nie opuszcza. Jeśli ktoś uznaje, ze "niesakramentalni czują się gorsi", to jest to raczej retrospekcja osobistych poglądów. Uczciwiej wobec Boga i siebie jest zrezygnowanie z sakramentu, niż mając świadomośc niedotrzymania przyrzeczeń, wypowiadać je przed ołtarzem.....dla kogo? - dla rodziny?, znajomych?.....bo przecież nie dla Boga. Zauważyłam pewną prawidlówość w mediach, prasie katolickiej, na tym forum.....wielu katolików bardzo lubi scenę przepędzania przekupniów ze świątyni.....
|
| N gru 12, 2010 20:19 |
|
 |
|
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Wątpliwości Katolika - ciekawy artykuł
Ja w postach Marii-Magdaleny wyczułem inny aspekt spraw, do których się odnosi...myślę, że chodzi to o związki ludzi ochrzczonych, gdzie nie ma żadnych przeszkód do sakramentu małżeństwa ale z aktualnej mody, może braku odpowiedzialności jednej ze strony - planowo nie zostaje udzielony sobie nawzajem sakrament małżeństwa. I w takich wypadkach Marię-Magdalenę popieram uważając, że życie w takim związku (nawet cywilnie zawartym w urzędzie państwowym) jest anty-świadectwem chrześcijanina.
Oczywiście w życiu późniejszym małżonków (nawet tych sakramentalnych) zachodzą różne wydarzenia... i tutaj trzeba być bardzo ostrożnym, by nie skrzywdzić człowieka...My nie wiemy dlaczego tak jest, osąd należy do Stwórcy!
Pozdrawiam czytających! zsoborniki
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
| N gru 12, 2010 20:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|