Za Rozalką powiem: zależy, co nazywacie modlitwą.

Modlitwa to zwrócenie się do Boga. Zawsze można powiedzieć, że zwrócenie się do męża (żony) w Sakramentalnym związku to też relacja z Bogiem.
Praktycznie wszystko można by pod ciągnąć pod modlitwę.
Tylko czy to aby na pewno prawda, czy może taka sobie internetowa demonstracja?

Zapytam was obie. Czy prasowanie mężowi koszuli też nazywacie formą modlitwy?

No to o co chodzi? Skoro wszystko, to dlaczego dziwi Cię akurat modlitwa okołoseksowa?

trylobit, jeśli człowiek wznosi swoje serce ku Bogu z wdzięczności za budzącą się do życia wiosnę, uśmiech dziecka czy powodzenie w pracy, to może je także skierować np. po współżyciu z mężem czy żoną. Nie sądzisz?

Ja nie twierdzę, że każdy tak powinien czy że jest to niezbędne u dobrego katolika, ale jak widać są osoby, które tak żyją. Zatem, o co właściwie ten spór?

Aha, nie twierdzę również, że seks jest formą modlitwy, tak jak to ująłeś.

Czemu?
Mnie akurat ta opinia przypada do gustu, zasadniczo się z nią zgadzam.

Zapytam Cię Rozalko w takim razie - czy modlitwa w trakcie nie wpływa na obniżenie libido Twojego partnera (w trakcie)?? A co z Tobą? Jak to jest u Ciebie? Odczuwasz od zaraz łaskę zwiększonego podniecenia, czy jak? Nie posądzam Cię o opinię nie popartą doświadczeniem, pytam więc jak to jest w Twoim i Twojego partnera przypadku.

Temat już pewnie dawno wygasły, ale może ktos zechce coś dorzucić. Ja myślę, że modlitwa podczas seksu może być czymś wspaniałym. Nie na zasadzie spełniania obowiązku, czy praktyki dewocyjnej, ale takiego przeżycia duchowo cielesnego. Dało mi to do myślenia i myślę, że warto próbować. Czemu nie dziękowac Bogu za piękno ciała współmałżonka. Czemu nie prosić go o pomnożenie dobra wypływającego ze seksu. Czemu znów, podczas miłosnych uniesień, zamiast różnych dźwięków, nie włączać tam spontanicznych słów do Boga. Bóg jest transcendentny i jednocześnie bardziej ludzki niż nam się wydaje.

Modlitwa w trakcie ? Boga chcesz na trzeciego zaprosić ? Ło Matko Czego to ludzie nie wymyślą.

On tam jest więc to nie jest wciskanie się na 'krzywy ryj', ale normalny stan rzeczy. Bóg to uczynił i jest także podczas tego aktu.

Znaczy jakby co Jesteś na tak ?

Nie. Wykrzykiwanie 'Jezu ufam Tobie', czy 'Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi świętemu...' podczas szczytowania jest dla mnie nieco dziwne. Ale tylko dlatego, że dla mnie to jest (i być powinno u wszystkich) reakcją mało kontrolowaną, taką która przychodzi sama i niewiele się myśli nad tym, co się wzdycha. Jeśli zaś ktoś w takiej sytuacji intuicyjnie tak się zachowuje niech mu będzie. Ja tak się nie zachowuję i nie zamierzam tego wprowadzać. Choć myśl o Bogu i wdzięczność za ten wspaniały dar często jest. Jednak nie werbalizuje jej

Hehe przeczytaj Księgę Hioba to zobaczysz jak ważna jest modlitwa przed współżyciem [/b]

Hioba? A nie Tobiasza?

Jesteście wszyscy opętani na punkcie seksu ale nie należy zapominać o duszy, miłości niecielesnej i że kto myśli tylko o stronie cielesnej "nie moze podobać się Bogu".

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie czegoś takiego. Seks musi być spontaniczny, inaczej nie daje tylu doznań.