Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 22, 2025 0:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 91  Następna strona
 Współżycie przed ślubem 
Autor Wiadomość
Post 
Perseus napisał(a):
Ty jednak możesz urazić innych tym co piszesz - jak napisałem inny typ wrażliwości - "myślisz ciałem" i jedynie w sposób cielesny można by Cię "urazić" - z tego powodu nie rozumiesz, że urazić kogoś możesz również słowem.

Nie, po prostu oddzielam neta od reala, oddzielam rzeczywistość od fikcji. Nie żyję netem jak wiele osób. Jak można się przejmować jakimiś anonimowymi wypowiedziami anonimowych ludzi, często pod śmiesznymi nickami? Ja mam do tego dystans, bo to nie jest real. Uważam, że mam zdrowe podejście do Internetu.

Perseus napisał(a):
Tak jak nie rozumiesz, że słowo "kocham Cię" przed seksem zmienia Jego wartość, zmienia po prostu wszystko.

Nie zmienia wszystkiego, ale jest ważne - dla osób które się kochają, są w związku.
Znów imputujesz mi coś, co nie jest faktem, znów "nie rozumiem" - tiaaa, jasne. Co ty możesz o mnie wiedzieć? Raptem napisałem tutaj, że mam seksy bez małżeństwa i już dorabiasz mi do tego całą "gębę", wmawiasz mi jakąś ideologię wg twoijego subiektywnego, w dodatku stereotypowego myslenia. No bo przecież ktoś kto się spotkał z wieloma osobami na seks, ktoś kto go uprawia poza związkiem, poza małżeństwem to oczywiście jest neizdolny do miłości, prawda Perseusie? :-D


Wt kwi 24, 2007 20:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Cytuj:
Kosciol zamiast kategorycznie tego zabronic powinien szerzyc nauki co zrobic zeby uniknac "wpadek" , slubow z przymusu, aborcji itd"


I właśnie dlatego Kościół proponuje jasne zasady. Mówi, że jeżeli kochasz i chcesz być z jedną osobą do końca zycia, to bierz ślub. Potwierdź swoje słowa czynem. No... Przynajmniej tak mi się wydaje, że Kościół mówi :)

_________________
arcarc


Wt kwi 24, 2007 21:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Nie.
Kosciol zabrania narzeczenstwu wspolzyc..
Zamiast nieco "poluzowac" ( jw) On twardo trzyma sie zasad.

_________________
Karolina


Wt kwi 24, 2007 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23
Posty: 186
Post 
Karo la napisał(a):
A potepi??
Szczescie jest chwilowe. Ale ogolnie rzecz biorac szczescie w zwiazku polega na czyms innym:) Wazne ,ze kocha sie kogos ze wzajemnoscia, ze sie kogos rouzmie, ze mozna dzielic z nim smutki, zale itp.. Byc ze soba na dobre i na zle.


A czy wyobrażasz sobie szczęście, w którym nie bedzie seksu :). Pomyśl sobie, że staje się coś takiego, że seks między wami jest niemożliwy(jakieś obiektywne przyczyny) - czy to oznacza, że skazani jesteście na nieszczęście - to by było strasznie smutne jakby tak było. Ale jest Bóg - gdy się "spojrzysz" w Jego kierunku zobaczysz, że jest tam, w Nim, szczęście niezależne od ciała. Trzeba się tylko dobrze przyjrzeć :). A na seks przyjdzie(lub nie przyjdzie :) ) czas.

Karo la napisał(a):
Nie potrafie zrozumiec ,ze ksiadz , ktory sam nie moze miec zony, dzieci sam zabronil wspolzycia.

Może właśnie dlatego, żeby człowiek nie utożsamił szcześcia z seksem. Żeby przekroczył samego siebie - spojrzał w kierunku Boga.

Karo la napisał(a):
I wydaje mi sie ,ze Kosciol zamiast kategorycznie tego zabronic powinien szerzyc nauki co zrobic zeby uniknac "wpadek" , slubow z przymusu, aborcji itd". Oraz powinien poszerzyc temat "milosci". Uwazam ,ze wspolzycie przed slubem nie jest niczym zlym biorac pod uwage to,ze "jutro" wezme z nim slub... Z MILOSCI.

Nie można zmieniać zasad, bo ludzie tego oczekują - w ten sposób te zasady w pewnym momencie znikną w ogóle. Zauważ, że gdyby były stosowane zasady, które głosi Kościół problemow o których piszesz by nie było(inna sprawa jest taka, że cały czas np. w mediach są głoszone poglądy przeciwne). Myślisz, że gdyby Kościół trochę poluzował byłoby lepiej - moim zdaniem gorzej - bo dla niektórych i to by było za mało - chcieliby większego luzu - w ten sposób zasady by zniknęły.

Konserwatyzm i niezmienność Kościoła jest właśnie jego ogromną zaletą.


Wt kwi 24, 2007 21:36
Zobacz profil
Post 
Karo la napisał(a):
Nie.
Kosciol zabrania narzeczenstwu wspolzyc..
Zamiast nieco "poluzowac" ( jw) On twardo trzyma sie zasad.

Z dość oczywistego powodu - najpierw poznajcie własne charaktery i "dobrajcie" się pod względem emocjonalnym - na poznanie fizlologi macie całe życie ..
Zwiazki opoarte na seksie nie wytrzymyją zwykle dłużej niż ok. 5-7 lat.
Zatem- prsede wszystkim silna więź emocjonalna - zaś seks wyłacznie jako uzupełnienie tej więzi.
PO ŚLUBIE.


Wt kwi 24, 2007 21:51
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Perseus napisał(a):
A czy wyobrażasz sobie szczęście, w którym nie bedzie seksu :). Pomyśl sobie, że staje się coś takiego, że seks między wami jest niemożliwy(jakieś obiektywne przyczyny) - czy to oznacza, że skazani jesteście na nieszczęście - to by było strasznie smutne jakby tak było.


A jezeli Twoja zona /dziewczyna miala by wypadek i byla by sparalizowana to zostawilbys ja bo nie mozesz z nia uprawiac seksu?

I masz odpowiedz na pytanie.

2 sprawa szczescie to nie tylko seks jak to odebrales i nie wiem dlaczego :/ ! Jestem szczesliwa,ze znalazlam osobe z ktora swietnie sie rouzmiem, ktora jest ze mna na dobre i na zle, ktora cieszy sie ze mna , ktora placze ze mna i ktora chce byc ze mna do konca zycia. To jest szczescie- ze znalazlam swoja druga polowke.

Seks jest elementem naszej milosci.

Sadze,ze gdyby Kosciol poluzowal ,fajnie nauczal, oraz wytlumaczl wszystko to sadze ,ze bylo by dobrze. Ludzie, ktorzy maja rozum, ktorzy umieja kochac i ktorzy sa dojrzali nie beda chciali wiecej. Ja bym nie chciala.
Sadze,ze jesli osoba jest dlugo w zwiazku i postanowili wspolzyc wiedzac napewno ze za chwilke beda malzenstwem to czemu nie?
Osoby, ktore chca wspolzyc dla sportu i tak to robia.
Sa wpadki, sa aborcje i beda.

_________________
Karolina


Wt kwi 24, 2007 21:57
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Ludzie, ktorzy maja rozum, ktorzy umieja kochac i ktorzy sa dojrzali nie beda chciali wiecej.

Tacy właśnie cieszą się ze swojego Narzeczeństwa swoją obecnością - i tym by sobie czegoś odmówić dla dobra kochanej osoby.
Współżyją zaś - PO ślubie ...
Kościół nie jest od tego by "luzować" - Koścxiół jest od tego by przekazywać nauczanie Chrystusa.


Wt kwi 24, 2007 23:01

Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23
Posty: 186
Post 
przemo napisał(a):
Nie, po prostu oddzielam neta od reala, oddzielam rzeczywistość od fikcji. Nie żyję netem jak wiele osób. Jak można się przejmować jakimiś anonimowymi wypowiedziami anonimowych ludzi, często pod śmiesznymi nickami? Ja mam do tego dystans, bo to nie jest real. Uważam, że mam zdrowe podejście do Internetu.

Nie wiedziałem, że biorę udział w fikcji :) - w takim razie zmywam się stąd :spioch: .

Ale poważnie - gdyby to była fikcja sens dyskusji byłby żaden. Przecież mimo, że nie widzę osób wiem, że po drugiej stronie jest osoba - w pełnym tego słowa znaczeniu. Każde słowo tu napisane ma duże znaczenie - może np. ktoś coś jeszcze raz przemyśli zmieni poglądy(lub ja zmienię :) ) a może tylko wzajemnie się ubogacimy - nie rozumiem dlaczego zasady dyskusji w Internecie mają być inne niż w "realu". Śmiem twierdzić, że w Internecie pozwalamy sobie na szczerość o którą trudno byłoby w "realu" - dlatego dyskusja ta wymaga jeszcze wiekszego wyczucia.

przemo napisał(a):
Co ty możesz o mnie wiedzieć?

Jednak trochę mogę wiedzieć:
przemo napisał(a):
Począwszy na tym, że nie jestem katolikiem, poprzez bardzo złe zdanie nt jp2 i obecnego papieża, skończywszy na "mieniu gdzieś" nauk KK i bardzo krytycznym stosunku do tej organizacji, którą uważam za sektę dokonującą psychomanipulacji.
To co piszesz o biblii jest prawdą w takim sensie, że jest to stek chaotycznych tesktów poskładanych tak jak się żywnie KK podobało (a wyrzucił to co się nie pdoobało) i zinterpretowanych tak jak się KK podobało...
przemo napisał(a):
Nauczyłem się, że seks to nie tylko z miłości. I nie mam żadnych oporów przed seksem bez miłości, np dzisiaj idę do klubu i potem pradopodobnie będę to robił - normalna rzecz. Nie planuję tego, nie mówię sobie "idę na seks", tylko właśnie idę do klubu, czy na jakąś imprezę i seks wynika samoistnie, spontanicznie...

I inne cytaty - ogólnie już trochę Cię poznałem po Twoich postach(w sensie poglądów).

przemo napisał(a):
Raptem napisałem tutaj, że mam seksy bez małżeństwa i już dorabiasz mi do tego całą "gębę", wmawiasz mi jakąś ideologię.....
Nie dostrzegam tego dorabiania "gęby"

przemo napisał(a):
wg twoijego subiektywnego, w dodatku stereotypowego myslenia..
Nie rozumiem dlaczego zakładasz, że stereotypowe myślenie jest gorsze od "nowotypowego".

przemo napisał(a):
No bo przecież ktoś kto się spotkał z wieloma osobami na seks, ktoś kto go uprawia poza związkiem, poza małżeństwem to oczywiście jest neizdolny do miłości, prawda Perseusie? :-D

Bóg stworzył człowieka z Miłości i dla Miłości - więc każdy człowiek jest powołany do Miłości - również Ty :).

Tylko teraz trzeba zdefiniować - czym jest ta Miłość. Niech to będzie na potrzeby postu :) - "pragnienie szczęścia i dobra drugiego człowieka".

Kiedy więc już ta Miłość się pojawi - chciałoby się coś tej drugiej osobie ofiarować - już o tym pisałem wcześniej - w związku z tym, że jesteśmy istotami seksualnymi mamy Coś wyjątkowego, Coś niepowtarzalnego, Coś czego nie da się kupić za żadne pieniądze, Coś co właśnie możemy ofiarować drugiej osobie - mianowicie - siebie samych - nie mamy nic cenniejszego - jak mamy to napisz co to może być.
Natomiast Ty "rozdajesz" siebie przypadkowym osobom z klubu. To najbardziej intymne bycie razem kobiety z meżczyzną jakim jest kontakt seksualny "profanujesz" - sprowadzasz do (pomijam już to, że igrasz życiem nowego człowieka) mechanicznych czynności - do sportu - a to ma być "punkt kulminacyjny" :) znajomości a nie pierwszy. Nie da się już być z kimś bardziej intymnie, bardziej razem. Można powiedzieć, że zaczynasz znajomość od końca. Ba, Ty nawet nie chcesz tej znajomości kontynuować na drugi dzień "zawierasz" nową znajomość.

Dajemy więc tej ukochanej osobie siebie - ale żeby to zrobić najpierw trzeba "siebie posiadać" - być wolnym, rozporządzać swoim ciałem.

Z tego co piszesz wygląda mi na to, że Ty nie rozporządasz swoim ciałem tylko ciało rozporządza Tobą(i to nie jest żadne moralizowanie tylko stwierdzenie faktu na podstawie tego co piszesz) - jak więc chcesz się ofiarować drugiemu człowiekowi.


Śr kwi 25, 2007 0:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23
Posty: 186
Post 
Karo la napisał(a):
A jezeli Twoja zona /dziewczyna miala by wypadek i byla by sparalizowana to zostawilbys ja bo nie mozesz z nia uprawiac seksu?

I masz odpowiedz na pytanie..

Trzeba by sobie odpowiedzieć z jakiego powodu bym nie zostawił - czy z poczucia ludzkiej przyzwoitości czy z miłości do niej, z głębokiej wiary w to, że mimo wszystko będę szczęśliwy w takim związku, że ona będzie szczęśliwa a moje szczęście wyniknie z jej szczęścia.

Karo la napisał(a):
2 sprawa szczescie to nie tylko seks jak to odebrales.. i nie wiem dlaczego :/ !
Odniosłem takie wrażenie - że Kościół odbiera Ci szczęście zakazując współżycia przedmałżeńskiego - ale może było to mylne wrażenie.

Karo la napisał(a):
Seks jest elementem naszej milosci.

A zrezygnowałabyś z niego dla Boga.

Karo la napisał(a):
Sadze,ze gdyby Kosciol poluzowal

Napisz jak to miałby wyglądać - to luzowanie - tzn. wprowadzenie zasady, że można współżyć przed ślubem. Chodzi o to jak stwierdzić fakt, że para już na pewno chce się pobrać.


Śr kwi 25, 2007 0:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Sluchaj, nikt nigdy nikomu niczego nie zabroni.
Osoby beda uprawiac seks przed slubem , beda aborcje, i beda sie rozwodzic. Nawet "luzowanie" Kosciola nic tu nie da..
Chce tylko jednak podkreslic ,ze coraz wiecej mlodych osob rozpoczyna wspolzycie boo.. "wydaje im sie",ze to jest milosc. I to nie jest osoba , ktora ma 20 lat tylko , ktora ma 16, 17 lat. Dlatego KOsciol powinien nauczac i zamiast wyglaszac kazania nt. nog i krotkich spodnic (jak to bylo u mnie w niedziele" moze powinny byc kazania nt. seksu przedmalzenskiego?
Kiedy poznac,ze chce sie byc z osoba do konca zycia?
Kiedy wiesz,ze jestes dojrzala, kiedy wiesz co to jest milosc i kiedy wiesz czego chcesz. Bo jesli ja wiem na 100% ze chce byc z ta osoba to dlaczego nie mialabym jej dac siebie? Przeciez napisales,ze oddajemy komus cos co dla nas jest najcenniejsze- ja tak zrobilam. Zapytales czy moglabym nie uprawiac milosci dla Boga. Owszem moglabym- problem w tym,ze Bog nie powiedzial "nie uprawiajcie seksu przed slubem" dlatego wlasnie tu pisze.
I teraz wynika znowu nowy problem poniewaz ktos pisal "Jesli wiesz czym jest Kosciol to wiesz co mysli o tym Bog". Niestety ja tak nie mysle, nie zgadzam sie i bede utrzymywac sie jak narazie w mojej tezie.
Kosciol nie powinien mowic "kochajcie sie, uprawiejcie seks przed slubem" ale powinny byc jakies srodki lagodzace..tzn juz przy samej spowiedzi. Spowiedz powinna byc rozmowa z ksiedzem , poznaniem czlowieka i na tej zasadzie ksiadz powinien dac rozgrzeszenie osobie , ktopra wspolzyla przed slubem. Bo ja kocham swojego mezczyzne i milosc malzensta nie rozni sie niczym od obecnej.
Ktos tu pisal,ze slub stracil na wartosci ,ze teraz jest to tylko wielka impreza i wiele ludzi nie traktuje tego jako sakramentu. Zgodzilam sie jednakze ja uwazam ,ze idac pod oltwarz przysiegam przed Bogiem,ze bede wierna swojemu mezowi i ze bede go kochac oraz bede z nim na dobre i na zle.
Niczym innym.
Pytales ponownie o zostawienie meza/narzeczonego..
Sadze ,ze nigdy bynm go nie zostawila.. I to nie z obowoazku ani z litosci. Z MILOSCI. Nie potrafie bez niego zyc . Chce byc z nim zawsze.
Kiedys jednak ja jego zapytalam jak on to widzi.
On mysli odwrotnie niz ja..
On by mnie zostawil .. zostawilby mnie gdyby byl chory zeby mi nie sprawiac bolu. Bol jednak sprawil tymi slowami. Jednak widze,ze kazdy mysli inaczej i dla ktogos miloscia jest nie sprawianie bolu innej osobie , a dla niektorej osoby jest to dzielenie sie bolem i szczesciem z inna osoba. Takze nie wiem czy potrafie Ci odpowiedziec na to pytanie bardziej szczegolowo.
Ponad to ja chcialabym sie dowiedziec czy Ty masz zone/dziewczyne i jak z wami wygladalo zycie przedmalzenskie /jak wyglada itd.
Bo najlepiej jest udzielac komus rad jezeli sie nie pisze o swoim zyciu i swoich doswiadczeniach.

ddv-sadze ,ze odpowiedzialam juz na pytania wczesniej :P

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 10:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Perseus napisał(a):
A czy wyobrażasz sobie szczęście, w którym nie bedzie seksu :).


To samo pytanie może dotyczyć małżeństwa. Czy wyobrażasz sobie szczęśliwe małżeństwo, w którym nie będzie seksu?

I mogę sobie wyobrażać, mogę sobie nie wyobrażać, a do tego moje wyobrażenia mogą być zupełnie błędne. Czy uważasz, że mam sobie odmawiać współżycia w małżeństwie aby się przekonać, czy moje wyobrażenia są słuszne czy też nie? A po latach aseksualnego związku umrzeć z wątpliwą satysfakcją, że jednak jest możliwe szczęśliwe małżeństwo bez seksu? A jak eksperyment się nie uda i małżonek odejdzie, to do kogo mogę zgłaszać reklamacje?

Jak już odpowiesz sobie na te pytania, to w całym akapicie powyżej zastąpimy małżonków przez narzeczonych ;)


Śr kwi 25, 2007 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Nie wyobrazam sobie malzenstwa bez seksu.

Odpowiedzialam, co teraz?? :P

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 11:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Karo la napisał(a):
Nie wyobrazam sobie malzenstwa bez seksu.

Odpowiedzialam, co teraz?? :P


Teraz mógłbym Ci zarzucić, że w poprzednim poście pisałaś: "Pytales ponownie o zostawienie meza/narzeczonego..Sadze ,ze nigdy bynm go nie zostawila.. I to nie z obowoazku ani z litosci. Z MILOSCI. Nie potrafie bez niego zyc . Chce byc z nim zawsze.

Jak deklarujesz, że nigdy, to musisz sobie wyobrażać małżeństwo bez seksu (bo niestety, w życiu zdarzają się różne niemiłe niespodzianki).


Śr kwi 25, 2007 11:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
HeHehehe, powiedz.. skad wiedzialam ,ze to napiszesz?
Nie wobrazam sobie malzenstwa bez seksu, bedac osobami fizycznie zdrowymi.
Wczesniej Perseus zadal pytanie czy bym zostawila meza gdyby byl chory.
Heh, sorry ale dla mnie smieszne rzeczy piszesz.

_________________
Karolina


Śr kwi 25, 2007 11:58
Zobacz profil
Post 
karol la Ty chcesz po prostu dostosowac kosciol do siebie.
Poza tym :Kiedy wiesz,ze jestes dojrzala, kiedy wiesz co to jest milosc i kiedy wiesz czego chcesz. Bo jesli ja wiem na 100% ze chce byc z ta osoba to dlaczego nie mialabym jej dac siebie?

Bo nie masz pewnosci czy ta osoba jest na 100% pewna Ciebie.Sakrament malzenstwa wyraza te pewnosc.Ty nie jestes nawet narzeczona...

Spowiedz powinna byc rozmowa z ksiedzem , poznaniem czlowieka i na tej zasadzie ksiadz powinien dac rozgrzeszenie osobie , ktopra wspolzyla przed slubem.

Zartujesz?

Kosciol nie powinien mowic "kochajcie sie, uprawiejcie seks przed slubem" ale powinny byc jakies srodki lagodzace..tzn juz przy samej spowiedzi.

Środki łagodzące dla Ciebie?'Tak, jest to grzechem,ale nie musisz za niego żałować idź i wspołzyj dalej'.Jakiego rodzaju srodki lagodzace.Kpina jak dla mnie.


Śr kwi 25, 2007 13:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56 ... 91  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL