Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 17, 2025 18:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62 ... 91  Następna strona
 Współżycie przed ślubem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
arc napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Dziś już nic takiego nie ma miejsca. Seks jest grzechem w wypadku sprawiania sobie nim przyjemności.
A raczej sprowadzanie seksu tylko do przyjemności. To jest duża różnica.

Kolega ma rację, o to mi właśnie chodziło, tylko źle się wyraziłem.
W takim duchu należy też patrzeć na pozostałe porównania (przyznaję, kulawe) - ani seks, ani czekolada, ani alkohol nie są grzeszne same w sobie, to sposób ich użycia decyduje o grzechu, lub jego braku.

arc napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Seks pomiędzy kochającymi się ludźmi jest bezgrzeszny, jeśli społeczeństwo uważa to za bezgrzeszne, a tak już jest w tych czasach.
Zależy jakie społeczeństwo. Można też powiedzieć, że w tych czasach seks dla sportu jest "bezgrzeszny".

Nie można, ze względów powyższych (tylko dla przyjemności).

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So kwi 28, 2007 11:26
Zobacz profil
Post 
Filippiarz napisal iz "Seks pomiędzy kochającymi się ludźmi jest bezgrzeszny, jeśli społeczeństwo uważa to za bezgrzeszne, a tak już jest w tych czasach."

Wybacz ale to nie ludzie decyduja czy cos sie grzechem czy nim nie jest.
Spoleczenstwo nie bedzie dawalo Ci rozgrzeszenia.
Nie stawiaj czlowieka w miejsce Boga.


So kwi 28, 2007 12:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
filippiarz napisał(a):
Nie można, ze względów powyższych (tylko dla przyjemności).


Właśnie dlatego napisałem, że to zalezy od społeczeństwa. A może nie rozumiem zabardzo, o co Ci chodzi...
Bo dla niektórych (nawet piszącycm w tym watku), seks dla sportu jest bezgrzeszny i nikt im tego nie może zabronić i karać - przynajmniej na tym świecie.
Z drugiej strony, dla społeczeństwa katolickiego (pomijając róznych indywidualistów ;) ), grzechem jest seks tylko dla przyjemności jak i seks z miłości przed ślubem.

Chyba jednak nie zrozumiałem Twoich intencji ;)

_________________
arcarc


So kwi 28, 2007 12:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
filippiarz napisał(a):
Marek_Jakub napisał(a):
Seks pomiędzy kochającymi się ludźmi jest bezgrzeszny, jeśli społeczeństwo uważa to za bezgrzeszne, a tak już jest w tych czasach.


"Gdzie jest padlina, tam się i sępy zgromadzą" (Mt 24,28)


filippiarz napisał(a):
Marek_Jakub napisał(a):
PS: miłość oczywiście musi być dojrzała i odpowiedzialna :)...


No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu. ;)


So kwi 28, 2007 13:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Lucyna napisał(a):
Wybacz ale to nie ludzie decyduja czy cos sie grzechem czy nim nie jest. Spoleczenstwo nie bedzie dawalo Ci rozgrzeszenia. Nie stawiaj czlowieka w miejsce Boga.
Nie stawiam, próbuję przywrócić Bogu jego właściwe miejsce wskazując, że zamiast boskiego prawa, niektórzy zapatrzyli się w ludzie prawo. Oczywiście wedle mojej chrześcijańskiej wiary :)
arc napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Nie można, ze względów powyższych (tylko dla przyjemności).
Właśnie dlatego napisałem, że to zalezy od społeczeństwa. A może nie rozumiem zabardzo, o co Ci chodzi...
Bo dla niektórych (nawet piszącycm w tym watku), seks dla sportu jest bezgrzeszny i nikt im tego nie może zabronić i karać - przynajmniej na tym świecie.
Wedle prawa ludzkiego nie ma nic złego w seksie dwojga dorosłych osób (tej samej płci również), które wyraziły na niego obopólną zgodę - nie ma postaw aby go zakazywać. I i tym chyba mówiły osoby raczej niewierzące (przema tylko kojarzę). Kwestia poczucia grzechu u osób niewierzących jest natomiast zbyt problematyczna na tą dyskusję :)
arc napisał(a):
Z drugiej strony, dla społeczeństwa katolickiego (pomijając róznych indywidualistów ;) ), grzechem jest seks tylko dla przyjemności jak i seks z miłości przed ślubem.

Widzisz, nie ma społeczeństw katolickich, są społeczeństwa gdzie jest dużo katolików, a to dosyć drastyczna różnica - społeczeństwo katolickie, to dla mnie takie społeczeństwo gdzie prawo ludzkie jest zbliżone do Kościelnego. W Polsce nic takiego nie ma miejsca (choćby aborcja, rozwody, brak zakazu konkubinatu). Prawo polskie (społeczeństwa polskiego) absolutnie nie postrzega dobrowolnego seksu dorosłych ludzi jako czynu złego - a taka sytuacja była w czasach Biblijnych i w średniowieczu. Pomiędzy nimi, oraz w czasach postreformacyjnych było bardziej swobodnie ;)

Co do grzechu - grzechem jest łamanie prawa Bożego, a małżeństwo nie jest takowym - jest katolickim (pewnie również prawosławnym) sakramentem, którego idea pojawiła sie w XI wieku.
Natomiast ja, będąc chrześcijaninem nie-katolikiem, nie widzę żadnego innego powodu do grzeszności seksu przedmałżeńskiego, jak tylko łamanie norm społecznych. A te już nie są takie jak kiedyś. Powiem więcej - ja, osobiście nie widzę sensu nawet w idei małżeństwa. Oczywiście jest to już moje osobiste zdanie :)

Marek_Jakub napisał(a):
No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu. ;)

Dostrzegam przesłanki do takiego myślenia, ale nie dostrzegam słuszności tych przesłanek ;)

PS: dodam jeszcze, żeby było jasne: nie mam nic przeciwko katolickich małżeństwom i trwaniu w dziewictwie do ślubu - jeśli ktoś czerpie z tego pożytek i ma kontakt z Bogiem to tylko chwalić.

PS2: Pragnę przypomnieć bardzo ważny IMHO głos w tej dyskusji, bowiem uważam go za całkiem mądry i jak najbardziej chrześcijański:
1KOR13 napisał(a):
Dodając coś od siebie w tym temacie, chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że należy się chyba także zastanowić, czy nauka o seksie przedmałżeńskim ma charakter nieomylności. Wiemy przecież, że nie każdy element nauki moralnej Kościoła jest nieomylny i niezmienny. I tak np. aborcja jest przedmiotem nauki zdogmatyzowanej, a antykoncepcja - nie.
Takie nauki, które nie są nieomylne, mają ciągle bardzo wysoki status autorytetu; pamiętajmy tutaj jednak o nauce św. Tomasza z Akwinu, która właśnie w odniesieniu do nich mówi nam, że gdy katolik, po rozważeniu danej sprawy w swoim sumieniu przy uwzględnieniu autorytetu orzekającego w tej sprawie Kościoła się z nim jednak nie zgodzi, to może iść za swoim sumieniem.
I warto się zastanowić, jak to jest z seksem przedmałżeńskim; czy jest to nauka nieomylna (co oznaczałoby, że katolicy są bezwzględnie zobowiązani do jej przestrzegani); czy też jest to nauka potwierdzona wysokim autorytetem Kościoła, w której katolik powinien uwzględniać głos Kościoła jako bardzo ważny głos moralny w głębi swojego sumienia, ale która jednak nie jest bezwzględnie zobowiązująca.

Myślę, że warto postawić taki problem.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So kwi 28, 2007 14:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu.


Śmiesz twierdzić, że każdy kto kocha się przed ślubem ma rozum świni i jest nieodpowiedzialny? Może tak nie obrażaj ludzi i zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz plz k thx.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


So kwi 28, 2007 15:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 21:23
Posty: 186
Post 
filippiarz napisał(a):
Wedle prawa ludzkiego nie ma nic złego w seksie dwojga dorosłych osób (tej samej płci również), które wyraziły na niego obopólną zgodę - nie ma postaw aby go zakazywać. I i tym chyba mówiły osoby raczej niewierzące (przema tylko kojarzę).

Widzisz - to jest tak, że obopólna zgodna to trochę za mało aby uznać, że coś jest dobre dla tych osób(czy służy tzw. dobru ogólnemu) - bo również ci dorośli ludzie mogą uznać, że się pozabijają czy okaleczą - a to chyba nie jest dobre.
Dlatego trzeba mieć jakieś punkty odniesienia - które są bardziej uniwersalne niż to co się komuś czy dwojgu czy więcej ludziom wydaje.

Oczywiście ja "do łóżka" nikomu nie chcę zaglądać - to jego prywatna sprawa - z jednym wyjątkiem - współżycie meżczyzny i kobiety może doprowadzić do poczęcia dziecka - i tu jestem nieugięty - dla mnie zaczyna się wtedy życie nowego człowieka - i wtedy już przestaje to być prywatna sprawa tych dwojga ludzi ; nie chcę tylko aby teraz rozgorzała dyskusja o aborcji - sygnalizuję tylko swój punkt widzenia na tą sprawę.

Poza tym po to jest to forum aby dzielić się poglądami - tak więc mam prawo do swoiej opinii, że w seksie "dla sportu" - nie znajdzie się ani swojego szczęścia i dobra, ani dobra drugiego człowieka - i wcale tej opinii nie wyrażam po to aby kogoś oceniać.

filippiarz napisał(a):
Kwestia poczucia grzechu u osób niewierzących jest natomiast zbyt problematyczna na tą dyskusję

Co do kwestii grzechu to sie zgadzam. Nie chodzi o to w tej naszej dyskusji żeby wyzwać kogoś - jaki ty jesteś grzeszny. Chodzi o to, żeby przedstawić swój punkt widzenia - że nauczanie Kościoła nie ma na celu zniewolenia człowieka zakazami - lecz ma na celu dobro i szczęście człowieka - i w tym sensie jest to nauka unwiersalna dla każdego człowieka - można oczywiście tą naukę odrzucić.


So kwi 28, 2007 15:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Perseus napisał(a):
Widzisz - to jest tak, że obopólna zgodna to trochę za mało aby uznać, że coś jest dobre dla tych osób(czy służy tzw. dobru ogólnemu)

Nie pisałem nic o dobru, napisałem "nic złego" i "nie ma postaw aby go zakazywać". Państwo ma za to prawo nagradzać zachowania "dobre", lub "korzystne" np. ulgami podatkowymi - i to chyba wszystko jeśli chodzi o ogólne rozważania nad prawem świeckim.

Perseus napisał(a):
(...) że nauczanie Kościoła nie ma na celu zniewolenia człowieka zakazami - lecz ma na celu dobro i szczęście człowieka - i w tym sensie jest to nauka unwiersalna dla każdego człowieka - można oczywiście tą naukę odrzucić.

Ja się nie zgodzę co do "uniwersalności", bo każdy człowiek jest inny, każde sumienie jest inne, a nawet każda wiara jest inna.
Dlatego uważam, że bardzo ciekawy i wartościowy jest głos 1KOR13, bowiem takie spojrzenie uwzględnia sumienie, sumienie o którym jest całkiem sporo w katolicyzmie (KKK 1800 - "Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia". Więcej tutaj: http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s15.htm#1).

Takie postawienie sprawy daje też inne światło na problem. Już nie ma "odrzucenia" nauk Krk, jest dążenie do dobra w zgodzie z własnym sumieniem, oraz z uwzględnieniem tych nauk (uwzględnienie nie oznacza dostosowania się, oznacza włączenie w decyzję moralną sumienia).

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So kwi 28, 2007 15:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
goostaf napisał(a):
WITAM WSZYSTKICH po dłuższej nieobecności!

Chciałem tylko napisać że
PROBLEM CZYSTOŚCI PRZEDMAŁŻEŃSKIEJ JUŻ MNIE NIE DOTYCZY!! :twisted:

Teraz zaistniał "problemem" czystości małżeńskiej :?

Karo la! Skoro jesteś pewna swojej miłości do chłopaka (tak go nakreśliłaś że już go lubię) oraz jego miłości co ciebie, to nie zwlekajcie z małżeństwem.
Nie rozumię twojego głupiego <sorry> honoru. Moja narzeczona i ja pracowaliśmy przez 2 lata studiów, potem jeszcze ok. pół roku po studiach, a i tak rodzice nadal nam pomagają i będą pomagać.
Skąd pomysł że obowiązkiem rodziców jest wyedukowanie dzieci? O ile wiem to obowiązek szkolny istnieje do 18 roku życia. Wg mnie twoi rodzice nie mają żadnego obowiązku wspierać cię na studiach. Robią to, bo Cię kochają (i chcą byś dużo zarabiała abyś była dla nich pomocą na stare lata ;) )
I skąd drugi pomysł że rodzice nie mają obowiązku pomagać dziecku po ślubie? Jasne że nie mają, ale nikt im tego nie może zabronić. Wiadome jest że prawie żadnemu młodemu małżeństwu się nie przelewa i każda pomoc ma dla nich duże znaczenie.

Moi teściowie i rodzice podeszli do tego w ten sposób, że nie tracą córki/syna, tylko przybywa im jeszcze jedno dziecko (teściu powiedział jeszcze że ma nowe dziecko, a do tego już wyuczone - więc koszty edukacji już odpadają). I "dziecko" nie oznacza tu kogoś nie w pełni rozwiniętego. Po prostu tato w końcu ma córkę, którą zawsze chciał mieć, a teść ma większą rodzinę, bo zawsze żałował, że ma tylko dwoje dzieci.

Jasne jest że nie można żądać pomocy od rodziców, ale nie warto jej odrzucać jeśli sami ją oferują.

Myślę że kiedy ty będziesz miała dzieci to będziesz im chciała pomagać w miarę swoich możliwości i w pewnych granicach bez odczucia że to co robisz jest dla ciebie wyrzeczeniem.


Dziekuje za to co napisales :)
Hmm, tylko ,ze Mateusz mi nieraz mowil,ze chce sie ze mna pobrac ale pierscionka nie otrzymalam.. ;p
Generalnie to.. moze i masz racje?
Przeciez na studiach i tak mnie utrzymuja.
I tak place za mieszkanie..
Pomyle..
Ale to chyba nie tylko moja decyzja :)
Ponad to Mateusz ma wielkie ambicje, wielkie cele..
Wlansie on mnie zarazil swoim podejsciem. "Trzeba sie ustawic w zyciu. Trzeba osiagnac cel wielka praca. Nie ma czasu na glupoty".
Czasami mysle ,ze on po prostu nie ma czasu aby myslec o tym powaznie..
Sama nie wiem..
Ale bardzo dziekuje ,ze to napisales, kochany jestes :)

_________________
Karolina


So kwi 28, 2007 15:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Perseus napisał(a):
Karo la napisał(a):
"Para napalonych gowniarzy" :)

Nie, nie - tak to nie śmiałbym pomyśleć. Źle mnie zrozumiałaś.


Wiem, wiem :D

Perseus napisał(a):
Najlepiej, żebyście razem pomodlili się w intecji zrozumienia waszej sytuacji - właściwej jej oceny.


Dobrze..

A to z naprzykszaniem sie Bogu :)
Fajnie to napisales , moze faktycznie to dobry pomysl :)

_________________
Karolina


So kwi 28, 2007 15:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Marek_Jakub napisał(a):
Karo la napisał(a):
Marek_Jakub napisał(a):
Karo la:
Cytuj:
Dla mnie Biblia ma znaczenia poniewaz Bog nie zakazal uprawiac seksu przd slubem- czego tak namietnie bronicie Uśmiech...


Bóg niczego nie zakazuje, podobnie jak kochający małżonek niczego nie zakazuje żonie... bo miłość opiera się na wolności.

Ponadto w Biblii jest o tym mowa. Św Pawel jesli pisze juz w swoich listach o małżeństwie to wspomina o "poślubianiu dziewic". Nie jest to powiedziane wprost, że grzechem jest współżycie przed ślubem, bo w tamtych czasach grzechy które obecnie rozróżniamy jako prostytucja i współżycie przed ślubem określane były jednym słowem: rozpusta.


Dokladnie :) Nic nie jest napisane wprost :)
Dlatego nie jest napisane nic o wspolzyciu przed slubem..
Poza tym ja wyjde za maz z mezczyzna , ktory mnie rozdziewiczyl.
Wiec grzechu nie popelnilam :P


Heh :? no ale widze, ze znowu czytasz pomiedzy wierszami, wycinasz sobie nie pasujące ci wyrazy.
Ja wyraźnie napisałem, że wg Biblii współżycie przedmałżeńskie to rozpusta. Przykład zawiera się chociażby w postawie Maryji i Józefa. Gdy Józef zauważył, że Maryja jest brzemienna chciał od niej odejść, aby ją chronić. Tak bardzo ją kochał, że chciał odejść i tym samym zwalić na siebie całą winę.
Ale o czym ja tu wogóle pisze? Ano o tym, że ówczesne prawo skazywało (na ukamienowanie, ale moge sie mylic) kobiety, które zaszły w ciążę przed zawarciem małżeństwa. Odejście mężczyzny od kobiety sugerowało, że padła ona ofiarą gwałtu lub nadużycia i wówczas, prawo chroniło ją przed konsekwencjami.
Tak więc jak widzisz... współżycie przedmałżeńskie w tamtych czasach było grzechem tak cieżkim, że podlegało surowej karze. Rozpusta była karana.

Czy znowu napiszesz, że nie ma o tym mowy w Biblii ? :?
Czy po prostu nie chcesz, aby było coś o tym napisane w Biblii? ;)
Bo takie rozróżnienie to zasadnicza sprawa.


A kiedy Maryja wyszla za Jozefa??

_________________
Karolina


So kwi 28, 2007 15:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 07, 2007 22:22
Posty: 215
Post 
Marek_Jakub napisał(a):
No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu. ;)



Uuu, to pojechales..
Dlaczego tak twierdzisz?? :/

_________________
Karolina


So kwi 28, 2007 15:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 20, 2007 20:51
Posty: 131
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu.


Śmiesz twierdzić, że każdy kto kocha się przed ślubem ma rozum świni i jest nieodpowiedzialny? Może tak nie obrażaj ludzi i zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz plz k thx.


Zatem zapraszam do dyskusji o w/w odpowiedzialności.
Za porównanie, jeśli obraża to przepraszam, miało być po prostu trafne merytorycznie.. a nikomu nie ubliżam że ma rozum świni, bo tym samym ubliżałbym dziełu Bożemu, przynajmniej nie miałem takiego zamiaru. Analiza mówi, że porównałem do świni seks przedmałżeński a nie osoby.

A więc.. odpowiedzialność.
Kwestia rozpoczyna się wówczas, gdy trafnym okazuje się fakt: nie istnieje środek antykoncepcyjny skuteczny w 100%.
Jeśli więc nie można wykluczyć poczęcia dziecka, to gdzie objawia się odpowiedzialność rodziców za zapewnienie dziecku godnego życia ?
Myślę tutaj o takim pojęciu odpowiedzialności: najpierw myślę, potem działam.


So kwi 28, 2007 16:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
No w 100% się zgadzam. Bo odpowiedzialności w seksie przedmałżeńskim jest tyle ile u świni rozumu.


Śmiesz twierdzić, że każdy kto kocha się przed ślubem ma rozum świni i jest nieodpowiedzialny? Może tak nie obrażaj ludzi i zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz plz k thx.


Kolejna nadinterpretacja Mrocznego :D
Z tego nie wynika, że każdy, kto się seksi przed ślubem, ma rozum swini, ale że ma "mało" (albo w ogóle nie ma) odpowiedzialnosci.
Wiec zastanów się dwa razy... itd.

filippiarz napisał(a):
Dlatego uważam, że bardzo ciekawy i wartościowy jest głos 1KOR13


Problem w tym, że chyba nie można sobie samemu ustalać, co jest grzechem, a co nie. Zbyt łatwo tu o pomyłkę i nadużycia.

_________________
arcarc


So kwi 28, 2007 16:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Marek_Jakub napisał(a):
A więc.. odpowiedzialność.
Kwestia rozpoczyna się wówczas, gdy trafnym okazuje się fakt: nie istnieje środek antykoncepcyjny skuteczny w 100%.
Jeśli więc nie można wykluczyć poczęcia dziecka, to gdzie objawia się odpowiedzialność rodziców za zapewnienie dziecku godnego życia ?
Myślę tutaj o takim pojęciu odpowiedzialności: najpierw myślę, potem działam.

No to pomyśl nad tym ;)
Godne życie zapewnia dziecku kochająca i mądra rodzina a nie małżeństwo - bez tego sakramentu żyje 80% globu ziemskiego i spora grupa katolików.
Ja tam nie widzę zbyt dużej zależności pomiędzy dzieckiem i małżeństwem, no chyba, że chodzi o małżeństwa w wyniku "wpadki" ;)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So kwi 28, 2007 16:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1354 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62 ... 91  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL